— Wszystko, co wiem, każe mi wierzyć, że Imo można znaleźć w porządku, który, co zadziwiające, tkwi we wszystkim, także w sposobie, w jaki wszechświat otwiera się na nasze badania. Kiedy widzę błyszczącą ścieżkę nad laguną w taki wieczór jak dzisiaj, na koniec udanego dnia, wtedy wierzę.
— W Imo? — zapytała dziewczyna.
Wywołała na jego twarzy uśmiech.
— Może. Po prostu wierzę. No wiesz, ogólnie. To też działa. Religia nie jest nauką ścisłą. Czasem też, rzecz jasna, nie jest nią nauka. — Starzec zatarł dłonie. — Które z was jest starsze?
— Ja — powiedziała dziewczyna.
— Ha, raptem o sześć minut — dodał chłopiec.
— W takim razie dziś wieczorem strzeżesz Nacji po raz pierwszy. Masz dzidę? To dobrze. Wiesz, gdzie stawał Mau? To dobrze. Czasem wybuchają spory na ten temat. Będę na ciebie od czasu do czasu rzucał okiem i jeśli się nie mylę, twój ojciec też zamierza czuwać. Ojcowie pilnują córek, kiedy te stoją na straży. Już tak mają… Udawaj, że go nie widzisz.
— Eee… — zaczęła dziewczyna, ale przerwała, sprawiając wrażenie zawstydzonej.
— Tak? — zapytał starzec.
— Czy to prawda, że w środku nocy pojawia się duch Mau i staje obok? — Wypowiedziała to pytanie szybko, jak gdyby się go wstydziła i chciała już mieć je za sobą.
Starzec uśmiechnął się i poklepał ją po ramieniu.
— Powiesz mi rano.
Patrzył, jak odchodzą, i odczekał, aż dziewczyna zajmie swoją pozycję na plaży z tym straszliwie przejętym wyrazem twarzy, jaki często zauważał u młodych ludzi w tych okolicznościach. Jakże ważni wydają się wtedy sobie samym. Na szczycie góry zadudniły czasze radioteleskopów, gdy obserwatorium budziło się na noc do życia.
Najwięksi uczeni z całego świata nauczali tu od pokoleń, pomyślał starzec, przygotowując sobie filiżankę herbaty, a nasze dzieci wciąż pytają: Czy istnieją duchy? Co za stworzenie, ten człowiek…
Wyszedł na werandę, mieszając herbatę. Na niebie mieniła się błyszcząca ścieżka. W lagunie w ostatnich promieniach słońca z wody wyskoczył delfin, radując się tą chwilą, i krople utworzyły jeszcze jedną błyszczącą ścieżkę.
Starzec uśmiechnął się. Wierzył.
Wielka karta „Wyjdź z więzienia” do wszechświatów równoległych:
Może się wydawać, że akcja tej książki rozgrywa się na Oceanie Spokojnym. Nic bardziej mylnego!!! W rzeczywistości rozgrywa się we wszechświecie równoległym — zjawisko to znane jest jedynie zaawansowanym fizykom i każdemu, kto obejrzał kiedyś odcinek jakiegoś serialu science fiction. Działy się inne rzeczy, niektórzy żyli w innym okresie, pewne fragmenty historii zostały zmienione, pewne rzeczy skomponowano z prawdziwych elementów (jak piwo i ostatnie pięć minut Słodkiej Judy) i tak dalej. Ale Wielki Ocean Pelagialny to miejsce jedyne w swoim rodzaju.
Kiedy już skończyłem tę książkę, stało się coś dziwnego — dowiedziałem się, że Wyspy Towarzystwa zostały nazwane tak przez kapitana Cooka na cześć Towarzystwa Królewskiego w Londynie, ponieważ sponsorowało ono pierwszą brytyjską wyprawę naukową na te wyspy.Czasem trudnowymyślić coś oryginalnego…
Kule w wodzie
To prawda — kule wystrzelone do wody szybko wytracają prędkość. Te o dużej prędkości nawet odbijają się od powierzchni. Dzieje się tak, bo im szybciej uderzy się w wodę, tym bardziej zachowuje się ona jak beton. Tylko nie próbujcie robić tego w domu. Ani w szkole. Znam kogoś, kto próbował w pracy, ale ponieważ jego praca polega na strzelaniu z broni palnej w filmach, nikomu to nie przeszkadzało. Potwierdził; pocisk wpadający do wody naprawdę bardzo szybko zwalnia.
Błękitny Jowisz
To mój ulubiony widok, kiedy Jowisz jest na odpowiedniej pozycji, to znaczy na wschodnim niebie pod koniec dnia. Niesamowite, co może wychwycić teleskop przy bezchmurnym niebie. Ale jeśli spojrzycie bezpośrednio przez teleskop na słońce, oślepi was, poważnie, tak więc dzienne obserwacje astronomiczne należy prowadzić w asyście dorosłych, którzy znają się na rzeczy. Bardzo przepraszam, ale to ukryta wersja starego ostrzeżenia „Nie próbujcie robić tego w domu”.
Zielona armata
Prawdopodobnie udałoby się, bo papierośl jest naprawdę wytrzymała. W przeszłości armaty były budowane z drewna, skóry, a nawet lodu (dużej ilości lodu). Zazwyczaj chodziło o to, żeby były dość mocne i lekkie do oddania jednej salwy. Używano ich do czegoś, co teraz nazwano by operacjami specjalnymi, kiedy jeden strzał w odpowiednie miejsce mógł zaważyć na wszystkim. Nie musiały działać długo — jedynie wystarczająco długo. Chyba nie muszę dodawać: Nie próbujcie robić tego w domu.
Myślenie
Ta książka go wymaga. Od was zależy, czy będzieciepróbować robić to w domu.
Terry Pratchett
Terry Pratchett
Nacja
Przełożył Jerzy Kozłowski
REBIS
Tytuł oryginału Nation
Copyright © Terry and Lyn Pratchett, 2008
Illustrations copyright © Jonny Duddle, 2008
First published in Great Britain by Random House Childrens Book
A Random House Group Company
Copyright © for the Polish edition by REBIS Publishing House Ltd.,
Poznań 2009
Redaktor
Agnieszka Horzowska
Fotografia autora
© Robin Matthews
Wydanie I
ISBN 978-83-7510-367-0
Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.
ul. Żmigrodzka 41/49, 60-171 Poznań
tel.061-867-47-08,061-867-81-40; fax 061-867-37-74
e-mail: rebis@rebis.com.pl
www.rebis.com.pl
Wydanie elektroniczne:
© lille, 2009