Анджей Трепка - Zagubiona Przyszłość

Здесь есть возможность читать онлайн «Анджей Трепка - Zagubiona Przyszłość» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1953, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zagubiona Przyszłość: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zagubiona Przyszłość»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Более четырёх столетий длится полёт космического корабля поколений "СМ-2" от Солнечной системы к планетам Альфы Центавры. Несколько тысяч человек разделились на касты рабов, рабочих, техников, учёных и правителей. Вспыхивает мятеж…
Роман "Zagubiona Przyszłość" (Загубленное будущее) — первый из Космической трилогии (Kosmiczna trylogia) польских писателей-фантастов Кшиштофа Боруня и Анджея Трепки. Добротная, увлекательная фантастика. Срочно нуждается в переводе и издании на русском языке

Zagubiona Przyszłość — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zagubiona Przyszłość», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tymczasem planetoida rozrosła się na ekranie już do znacznych rozmiarów, zajmując całe jego centrum. Jakiś duży przedmiot o dziwnym kształcie błysnął w słońcu na krawędzi planetki. Po chwili ukazał się cały.

Jakiś gigantyczny potwór wczepił się dziesiątkami odnóży w skalistą powierzchnię planetoidy. Gdyby Dean znał faunę Ziemi, byłby go z pewnością przyrównał do ogromnej ośmiornicy, przyczajonej nieruchomo na dnie morskim. Porównanie nie byłoby jednak ścisłe, gdyż ze szczytu „tułowia” wyrastała korona nieco cieńszych ramion, które jak długie i wąskie płatki jakiegoś kwiatu zwijały się w zamknięty kielich.

Tam, wewnątrz kielicha, wśród oślepiających błysków, dokonywało się to, czemu służyła cała ta potężna maszyna — powstawał Astrobolid.

— Uniwerproduktor typu UZ-37 buduje nasz Astrobolid — wyjaśnił Kalina. — Główne prace dobiegają końca. W tej chwili widzimy proces tworzenia zewnętrznej powłoki statku. Ta powłoka, jak wiecie, zrobiona jest ze sztucznego pierwiastka — aroternu. Uniwerproduktor wytwarza go dokonując sposobem przemysłowym przemiany pierwiastków, z których składają się skały planetoidy.

— I ten Uniwerproduktor zbudował cały wasz statek? — zdziwił się Green. — Wszystkie te urządzenia i inne uniwerproduktory?

— Niezupełnie. Znaczną część prac wewnętrznych wykonały już wybudowane przez niego uniwerproduktory Astrobolidu.

— To on potrafi, że tak powiem, rozmnażać się jak zwierzę lub człowiek? Tego jeszcze nie widziałem, żeby maszyna rodziła maszynę.

— Nie widziałeś? Czy na pewno? — odparła uśmiechając się Suzy. — A skąd wy bierzecie maszyny? Czy nie produkuje się ich za pomocą innych narzędzi i maszyn?

— To prawda. Ale…

Green nie mógł przezwyciężyć nieprzyjemnego uczucia, że widoczna na ekranie maszyna jest istotą żywą.

— Dlaczego Astrobolid nie był budowany na Ziemi? — zapytał Dean kierując rozmowę na inny temat.

— Przyczyna była bardzo prosta — odrzekł Kalina. — Siła motorów naszego statku jest tak ogromna, że start z Ziemi spowodowałby katastrofalne następstwa. Na wytworzenie przyśpieszenia 10 m/sek.2, a więc zaledwie znoszącego przyśpieszenie ziemskie, wyrzuca on w chwili startu w ciągu sekundy ponad dwie tony materii z szybkością 6200 km/sek. Takie uderzenie wyrzucanych cząstek spowodowałoby potworną eksplozję, która zniszczyłaby wszystko wokół w promieniu wielu kilometrów, włącznie z samym statkiem. Dlatego przenieśliśmy budowę na bezpieczną odległość od Ziemi. Zaraz zresztą zobaczycie, co się stało z planetoida, gdy strumień cząstek uderzył w jej powierzchnię.

Suzy zmieniła taśmę: na ekranie ukazała się błyszcząca w słońcu kula Astrobolidu. ' niej, w znacznej odległości, rysowała się potężna iglica planetoidy.

— Startując z Sita 3722 trzeba było pokonać bardzo niewielką siłę przyciągania tłumaczył Kalina — więc prędkość i masa wyrzucanych cząstek była bardzo mała. Za chwilę silniki ruszą pełną mocą. Uwaga!

Powierzchnia kuli rozjarzyła się białym blaskiem i ku planetce strzelił jasny snop światła. Minął ją z boku tonąc w głębinach Kosmosu. Snop światła obrócił się wolno, jakby rzucany z reflektora w mglistym powietrzu, i uderzył w krawędź planetoidy.

Oślepiający błysk rozciął na moment czerń ekranu.

Dean wytężył wzrok. Jakieś żółte i brunatne płaty rozpierzchły się na wszystkie strony. Z trudem rozpoznał w niektórych z nich większe odłamki skalne, pozostałe po tym, co niedawno było planetoidą Sita 3722.

Jarząca się kula Astrobolidu oddalała się szybko „ciągnąc” za sobą smugę cząstek przyśpieszonych do ogromnej prędkości.

Ekran zgasł. Przez chwilę panowała cisza. Wreszcie przerwał ją Green:

— Powiedzcie mi, państwo, dokąd właściwie leci Astrobolid? Przecież chyba nie po to tylko wybraliście się w tak daleką drogę, aby złożyć wizytę na Celestii?

— Wyprawa nasza jest ekspedycją międzygwiezdną — odrzekł Kalina. — Lecimy do układu Alfa Centauri.

— Po co? Czyżbyście państwo mieli też dość Ziemi, jak nasi przodkowie? Chociaż to, co pokazywaliście nam… Chyba to była prawda?

— Lecimy na Alfa Centauri jako ekspedycja naukowa. Celem naszym jest poznanie warunków, jakie istnieją na tamtejszych planetach, jak również rozstrzygnięcie szeregu spornych kwestii naukowych.

— No i co wam przyjdzie z tego? Przecież nawet nie zobaczycie z bliska Gwiazdy Dobrej Nadziei?

— Mylicie się. Astrobolid osiąga prędkość 10 000 km/sek. Za niecałe 130 lat będziemy na waszej legendarnej Juvencie.

— Ho, ho! Za 130 lat? — zaśmiał się Green. — Choć to, w porównaniu z Celestią bardzo prędko, jednak kto z was dożyje połowy tego okresu? Dobry kawał! Przecież każde z państwa ma już, z pewnością, dwadzieścia parę lat.

— Przeciętna długość życia na Ziemi wynosi dziś 150 lat. A zresztą nie tylko jesteśmy pewni, że zwiedzimy układ Alfa Centauri, ale również że dożyjemy chwili powrotu na Ziemię.

Oczy gości rozszerzyły się zdziwieniem.

— Co? — zawołał w osłupieniu Green. — Dożyjecie powrotu? Pan chyba żartuje.

— Nie żartuję. Jestem pewny, że jeśli nie przytrafi mi się jakiś tragiczny wypadek, to za 270 lat, roku 2676, będę spacerował po ulicach Warszawy.

Teraz już nawet Green stracił mowę. Przez dłuższą chwilę nie mógł przyjść do siebie, wreszcie wykrztusił:

— Przecież sam pan mówił, że 150 lat…

— Delegacja rządu Celestii proszona jest natychmiast do centrali radiowej — rozległ się głos Kory Heto.

Wszyscy spojrzeli na biały fragment ściany między obrazami, gdzie pojawiła się twarz przewodniczącej rady Astrobolidu. Z oczu uczonej można było wyczytać zaniepokojenie.

— W Celestii toczy się walka!

Przed drzwiami centrali radiowej czekał już Horsedealer.

— Sytuacja jest poważna. Morgan ogłosił się prezydentem i obsadził górne poziomy. Mellon i Dalton przeszli na jego stronę. Cóż pan na to powie? — zwrócił si? z sarkazmem do Davida.

— Ja?… Ja… w tym udziału nie brałem.

— To się jeszcze okaże. Sądzę, że panowie Green i David powinni skorzystać na razie z gościny, naszych nowych przyjaciół i poczekać w Astrobolidzie na wyjaśnienie sytuacji. Czy zgadza się pan ze mną, panie David?

Dayid ochłonął już jednak nieco z pierwszego wrażenia.

— To zależy od prezydenta Kruka — odparł wymijająco. — W tej ciężkiej chwili stawiam swoją osobę całkowicie do jego dyspozycji.

— Kruk jest tego samego zdania co ja.

— Wobec tego zostaję z Greenem.

— Ze mną? — wydawca spojrzał na Davida niechętnie. — Ja wracam do Celestii. Wasza sprawa jest moją sprawą — zwrócił się do Horsedealera.

Horsedealer spojrzał przenikliwie w oczy Greena. — Czy pan jest tego pewny? Ale wydawcy bynajmniej nie speszyły te słowa.

— Cóż — powiedział wzruszając ramionami. — Nie mam innego sposobu przekonania pana o tym, jak… tam, w Celestii, w walce…

Horsedealer zastanawiał się krótką chwilę.

— Powiedzmy, że wierzę panu — odrzekł nieco mniej oschle. — Podtrzymuję jednak nadal swą propozycję, by pan został w Astrobolidzie. W tak ciężkiej chwili słuszne będzie mieć tu kogoś, kto choć trochę zasługuje na zaufanie — tu spojrzał wymownie na Davida.

— Przyjmuję tę propozycję warunkowo — odparł Green. — Będę uważał za swój obowiązek, jeśli sytuacja wzięłaby niebezpieczny obrót…

— O pańskich zadaniach chciałbym porozmawiać z panem osobno — przerwał mu filozof unosząc nieznacznie dłoń. — Chyba mnie pan rozumie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zagubiona Przyszłość»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zagubiona Przyszłość» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Анджей Збых - Пароль
Анджей Збых
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Сапковский
Анджей Сапковский - Сезонът на бурите
Анджей Сапковский
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Джевинский
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Ясинский
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Земянский
Анджей Стасюк - На пути в Бабадаг
Анджей Стасюк
Анджей Сапковский - Цири (сборник)
Анджей Сапковский
Krzysztof Boruń - Zagubiona Przyszłość
Krzysztof Boruń
Отзывы о книге «Zagubiona Przyszłość»

Обсуждение, отзывы о книге «Zagubiona Przyszłość» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x