Rafał Ziemkiewicz - Wybrańcy bogów

Здесь есть возможность читать онлайн «Rafał Ziemkiewicz - Wybrańcy bogów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wybrańcy bogów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wybrańcy bogów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Każda twoja myśl może zostać podsłuchana. Nawet upływ czasu nie ochroni przed telepatami. Tylko wybrańcy mogą się z nimi zmierzyć. Wybrańcy Bogów to najbardziej tradycyjna książka science fiction Rafała A. Ziemkiewicza, znanego publicysty i autora m.in. powieści Pieprzony los Kataryniarza, Walc stulecia oraz tomu opowiadań Czerwone dywany, odmierzony krok, trzykrotnego laureata nagrody im. Janusza A. Zajdla. Rzecz dzieje się w odległej przyszłości na jednej z wielu skolonizowanych planet, Terei. Przed laty koloniści porwani ideą wolnego, autarkicznego społeczeństwa, zerwali kontakty z metropolią. Skutki okazały się opłakane – rewolucyjna władza wyrodziła się a jej totalitarne rządy doprowadziły do cywilizacyjnej katastrofy. Zbliżająca się nieuchronnie klęska głodu zaostrza walkę pomiędzy rywalizującymi ze sobą frakcjami rządzących. rządzących wir wydarzeń wplątana jest trójka głównych bohaterów: zbuntowany przeciw systemowi były policjant telepata, zawodowy bojownik opozycji i młody rockman, nieświadomy, że los obdarzył go unikalną właściwością umysłu.

Wybrańcy bogów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wybrańcy bogów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zaraz – Draun poruszył się niespokojnie. – Mówił coś?

– No, przecież opowiadam. Zachciało mi się lać ni stąd ni z owad, a jak w końcu wróciłem na korytarz, to już gdzieś poszedł.

– Kiedy to było?

Strażnik ściągnął z głowy czapkę i zmęczonym ruchem przetarł czoło.

– Ja wiem… z miesiąc temu, może półtora. Dyżury w północnym mam co dwa tygodnie, a ostatni w poniedziałek, zaraz, to…

– A idź, facet, do cholery – dużo go obchodziły opowieści, jak się komuś chciało lać. – Miesiąc temu to on jeszcze był na kursie, miał prawo się tam szwendać.

– Po nocy?

– Cholera go wie. Widocznie taki pilny – patrzył przez chwilę na strażnika, który wyraźnie miał straszną ochotę z kimś pogadać. – Pilnuj pan windy – powiedział. – Żeby się tu jakiś agent nie dostał.

Strażnik mruknął coś i zmył się.

– Nudzi się człowiek. Tak siedzieć po nocy nie wiadomo na jaką cholerę… Scruzz? – odwrócił się znowu do okna. Scruzz pochylał się ze skupioną miną nad parapetem, mrużąc oczy. Prawą ręką rozsunął nieco blaszane żaluzje.

– Zobacz. Jeszcze minutę temu ich tu nie było.

Prowadził oczami za jego wzrokiem. Na zejściu estakady, przy parkingu Instytutu, roztasowało się kilka dużych pancerek. Wokół nich mrowiły się ciemne sylwetki. Draun usłyszał charakterystyczny świst. Nie musiał podnosić wzroku, żeby zorientować się, że na parking spływa z góry kilka następnych, identycznych wozów.

– Cholera, obstawiają Instytut – mówił Scruzz. – Widzisz? Jak w pysk. O, nawet działka mają.

Kilka ciemnych sylwetek znalazło się właśnie w świetle latarni przy parkingu. Draun dostrzegł wyraźnie charakterystyczne hełmy i szerokie kamizelki kuloodporne, osłaniające torsy i ramiona. Jeden niósł na ramieniu lekką pancerzownicę, reszta obwieszona była automatami.

Taki ekwipunek nosiła tylko jedna formacja w Ar-panie.

– O, kurwa – powiedział Draun.

Rozdział 14

„Idei Milena nic zrealizowano, gdyż ci, którzy głoszą się jego duchowymi spadkobiercami, realizować ich wcale nie zamierzali (…) To Federacja stworzyła systemy ochronne, ona podzieliła kolonię na strefy, rozstawiła na ich granicach samoczynne miotacze, aby utrzymać nas w posłuchu. Bunt był historyczną koniecznością – ale na czele buntu stanęli przecież ci, z których federacja uczyniła swoich strażników. Daleko idące zmiany nie były im na rękę. Zajęli miejsce swoich dotychczasowych mocodawców, zdradzili ich po to tylko, aby sami mogli stać się panami.”

Ivan Horthy „Pozorowana rewolucja” (archiwum wydziału prewencji Centralnego Instytutu Rozwoju Społeczeństwa)

Tonkai skręcił z przelotówki w wijący się wokół wieżowca zjazd. Roller zwalniał automatycznie, zagłębiając się w labirynt wąwozów pomiędzy blokami. Zapadł już zmrok, a z ulicznych lamp paliła się co trzecia. W gorszych dzielnicach brakowało nawet takiego oświetlenia.

Kręcił trochę pomiędzy blokami, zanim dotarł do garażu. Zaparkował roller i wetknął swój żeton w automat wejściowy przy drzwiach windy. Jadąc na górę marzył o ciepłym natrysku. Nie, najpierw o kolacji. Dobrej kolacji. Czuł w żołądku ssanie, przeradzające się momentami w ostry ból. Wiedział zresztą, że ból będzie go męczyć jeszcze długo w noc. Zawsze tak płacił za nerwowe, jaką od czasu do czasu fundował swym pracownikom Instytut. Oczywiście, nic prostszego jak łyknąć pastylkę. Tylko że likwidując dolegliwości żołądkowe spowodowałaby ona następnego dnia lekkie otępienie, a na to nie mógł sobie teraz pozwolić.

Za wszystko się płaci. On za swoją klasę B płacił i tak mało, lekkie kłopoty z trawieniem dawało się wytrzymać. Płacił właściwie za nic, gdyż i tak swych zdolności nie wykorzystywał. Na całe szczęście. Cieszył się, że zdołał przeskoczyć w porę z kursu szperaczy do pracy naukowej. W korpusie telepatów stopień pełnego porucznika to wszystko, na co można było liczyć po latach harówy. Co prawda praca w śledczym też miała swoje złe strony. Zrekompensowane z pewnością godziwym uposażeniem, przydziałem mieszkania i rollerem, ale denerwujące. Czasem tygodniami odsiadywało się w gabinecie dyżury głupiejąc z nudów, ale gdy już znienacka wpadła robota, zaczynał się młyn i urwanie głowy. Całe dnie w firmie, rycie w wydrukach, przesłuchania, pięćdziesiąt spraw naraz. Nie uskarżał się – w sumie nawet to lubił. Na pewno nie zamieniłby się z żadnym z kolegów, którzy poszli do pionów teoretycznych. Ot, taki Odd – robił u Lindena za skrzyżowanie dupy z fotelem. Liczył po sto razy miesięcznie jawnych oraz ukrytych religiantów i smarował sążniste opracowania, kończąc je zawsze tą samą konkluzją „sugeruję ostateczne, stanowcze uporządkowanie spraw grup religianckich, w szczególności delegalizację grup wykazujących jaskrawą nielojalność i konfiskatę ich mienia, a także zastosowanie sankcji prewencyjnych wobec osób nawołujących do łamania prawa, bądź mających możliwość prowadzenia takiej działalności w przyszłości”. I tak dalej. Ciekawe, co by robił, gdyby ktoś na górze, nie daj Boże, posłuchał jego światłych rad. Oczywiście, tony wykresów i wyliczeń opracowywanych przez prewencyjniaków Lindena nie były ani odrobinę mniej sensowne, niż udowadnianie po stokroć słuszności teorii wzmocnień „w szczególnych aspektach”, czym zajmował się w swoich pracach teoretycznych Tonkai. Tylko że on traktował tę pisaninę jako zło konieczne i margines działalności. Tak naprawdę, w śledczym liczyła się praktyka, praca teoretyczna była tylko formalnością, podkładką niezbędną do awansu. Liczyła się skuteczność dochodzeń, udane akcje. A tego Tonkai się nie bał. Już przy robocie z Rota zdążył pokazać, co potrafi. No, i w sześć lat po złożeniu dyplomu został kapitanem, chyba najmłodszym w Instytucie. To mogło się zdarzyć tylko u Mokarahna.

Pomyślał sobie, że to jedyna rozsądna motywacja Sayena – ta blokada awansów, jaka wytworzyła się u mózgowców. Za tydzień, dwa dostałby sierżanta, a za pięć lat podporucznika. I więcej nic, choćby pękł, bo telepaci byli zbyt potrzebni do czarnej roboty, żeby ich awansować. Musiał sobie z tego zdawać sprawę. Tylko dlaczego wybrał właśnie taką drogę? Prędzej czy później go nakryją, jak nie on, to kto inny. Chociaż jednak lepiej by było, gdyby to zrobił on.

Właśnie, jaką drogę wybrał Sayen? Tonkai nadal nie miał o tym pojęcia. Czego chciał ten facet, co zamierzał uczynić, z kim i dla kogo pracował? Jeśli ktoś znika z systemu ochronnego i ściąga do siebie wielokrotnie notowanego fajtera, to na pewno nie robi nic, co by mu mogło przynieść przedterminowy awans.

Tonkai uśmiechnął się lekko na myśl o wypruciu tego faceta, wyłożeniu jasno i zwięźle na kartach pracy jego motywacji, celów i opisaniu sposobów zapobiegania na przyszłość podobnym wypadkom. Boże, żeby tylko Sayen kręcił coś naprawdę dużego, coś wartego habilitacji. Kto wie, można by wtedy dochrapać się nawet nad-pułkownika?

Wystukał kod zamka, przykładając magnetyczny klucz do drzwi. W mieszkaniu paliła się tylko jedna, mała lampka na stole w dużym pokoju. Odwiesił płaszcz i wszedł do kuchni. Zajrzał do lodówki.

Dobra kolacja, akurat. Jak masz ochotę na dobrą kolację, to sobie zrób. Cholera, że też nie mógł sobie znaleźć żony, która lepiej by dbała o jego żołądek.

Coraz częściej łapał się na tym, że myśli o Onny jak o ciężarze uczepionym jego nóg i portfela. Chyba się już sobą znudzili.

Widok kilku smętnych mrożonek, stanowiących jedyną zawartość lodówki spowodował, że pomyślał o rozwodzie. Może zrobić sobie tosty? Przeszukał pojemnik na pieczywo. Gówno.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wybrańcy bogów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wybrańcy bogów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Katherine Page
Rafał Dębski - Labirynt Von Brauna
Rafał Dębski
Ian Mcdonald - Rzeka bogów
Ian Mcdonald
libcat.ru: книга без обложки
Howard Lovecraft
Rafał Ziemkiewicz - Polactwo
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz - Pieprzony Los Kataryniarza
Rafał Ziemkiewicz
Dorota Terakowska - Samotność bogów
Dorota Terakowska
H. Lovecraft - The Moon Bog
H. Lovecraft
Отзывы о книге «Wybrańcy bogów»

Обсуждение, отзывы о книге «Wybrańcy bogów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x