Nancy Kress - Hiszpańscy żebracy

Здесь есть возможность читать онлайн «Nancy Kress - Hiszpańscy żebracy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1996, ISBN: 1996, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Hiszpańscy żebracy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Hiszpańscy żebracy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Leisha Camden, urodzona w 2008 roku córka miliardera, jest nie tylko piękna i niezwykle inteligentna, ale należy do wciąż nielicznej grupy genetycznie uniezależnionych od snu. Początkowo ona i jej podobni są tylko sensacją i ciekawostką, szybko jednak stają się obiektem politycznych represji i ataków tłuszczy, które mają doprowadzić do zepchnięcia Bezsennych na margines ludzkiego społeczeństwa, a ostatecznie i poza samą Ziemię. Lisha postanawia jednak pozostać w świecie, który zazdrości i boi się jej daru, w świecie zagrożonym przez spisek Bezsennych, zawiązany w imię wolności i zemsty.
Opowieść nominovana do nagrody Nebula w 1993, do nagrody Hugo w 1994.

Hiszpańscy żebracy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Hiszpańscy żebracy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Leisha robi wszystko po swojemu — mawiała wtedy Alice — a my po swojemu.

A już najdziwaczniejsze ze wszystkiego było to Stowarzyszenie Bliźniąt, do którego należała Alice. Kiedy dowiedziała się o nim Leisha, najpierw sprawiała wrażenie zgorszonej, potem smutnej, na końcu wściekłej. Alicja pracowała tam ochotniczo przez trzy dni w tygodniu. Stowarzyszenie prowadziło ewidencję bliźniąt, które potrafiły komunikować się ze sobą z wielkiej odległości, które wiedziały, o czym myśli to drugie, które cierpiały, kiedy to drugie miało jakieś problemy. Stowarzyszenie zajmowało się także badaniem par bliźniąt w przedszkolach, żeby śledzić różnicowanie się ich osobowości. Takie pomieszanie parapsychologii, postrzegania pozazmysłowego i metod naukowych zdumiewało nawet Jordana, wówczas siedemnastoletniego.

— Ciocia Leisha mówi, że większość twoich przypadków postrzegania pozazmysłowego da się wytłumaczyć za pomocą statystyki występowania zbiegów okoliczności. Poza tym wydawało mi się, że nie jesteście bliźniętami jednojajowymi!

— Bo nie jesteśmy — odrzekła Alice.

W ciągu ostatnich dwóch lat Jordan często widywał się z ciotką, nie wspominając o tym matce. Leisha była Bezsenną — ekonomicznym wrogiem. Była także prawa i hojna, z głową pełną idealistycznych wizji. A to wprawiało go w zakłopotanie.

Bardzo wiele spraw wprawiało go w zakłopotanie.

Zwiedzanie zakładu trwało ponad godzinę. Jordan starał się patrzeć na wszystko oczyma Leishy: ludzie zamiast obniżających koszty automatów, wykrzykiwane na linii sprzeczki, huczący z głośników rock. Części zamienne, odrzucone przez Inspekcję Kontroli Jakości, powpychane byle jak do brudnych kartonów. Czyjaś kopnięta w kąt, nadgryziona kanapka.

Kiedy w końcu Jordan zaprowadził Leishę do biura Hawke’a, tamten podniósł się ciężko zza swojego ogromnego, topornego biurka.

— Pani Camden. Co za zaszczyt.

— Witam, panie Hawke.

Wyciągnęła ku niemu dłoń. Hawke uścisnął ją, a Jordan zauważył, że ciotka lekko się wzdrygnęła. Ludzie, którzy spotykali Calvina Hawke’a po raz pierwszy, zwykle się lekko wzdrygali. Dopiero w tej chwili Jordan zdał sobie sprawę, że przez cały czas zastanawiał się, czy tak będzie i z Leisha. Chodziło nie tyle o potężną sylwetkę Hawke’a, co o pewną konfundującą ostrość jego rysów: zakrzywiony nos, kości policzkowe sterczące jak dłuta, świdrujące czarne oczka, a nawet naszyjnik z wyostrzonych wilczych kłów, odziedziczony po praprapradziadku — góralu, który poślubił trzy indiańskie kobiety i zabił trzy setki śmiałków. Tak przynajmniej twierdził Hawke. Czy dwustu-letnie zęby — zastanawiał się Jordan — mogą być nadal równie ostre co niegdyś?

Tylko jeśli należą do Hawke’a.

Leisha uśmiechnęła się, podnosząc wzrok na Hawke’a — o głowę wyższego, choć przecież sama była bardzo wysoka — i powiedziała:

— Dziękuję, że pozwolił mi pan przyjechać. — A kiedy Hawke się nie odezwał, dorzuciła bez owijania w bawełnę: — A właściwie dlaczego?

Udał, że zadała całkiem inne pytanie.

— Jest tu pani całkowicie bezpieczna, nawet bez tych pani goryli. W moich zakładach nie kultywujemy bezpodstawnej nienawiści.

Jordan przypomniał sobie Mayleen, ale nie odezwał się. Przy ludziach nie należało przeciwstawiać się Hawke’owi.

— Cóż za interesujące zastosowanie dla słowa „bezpodstawny”, panie Hawke. Prawo nazywa takie zastosowanie insynuacją. Ale skoro już tu jestem, chciałabym zadać panu kilka pytań, jeśli wolno.

— Naturalnie — odparł Hawke. Założywszy ręce, stanął wsparty o swe potężne biurko, na pozór gotów spełnić jej każde życzenie. Na biurku spoczywał wideotelefon, kubek z nadrukiem Harvardu i obrzędowa laleczka Indian z plemienia Irokezów. Jeszcze dziś rano nie było tu żadnego z tych przedmiotów. Hawke, jak zauważył Jordan, zgromadził do swego występu wszystkie niezbędne rekwizyty. Chłopak poczuł, że piecze go kark.

— Wasze skutery to modele bardzo uproszczone. Mają najprymitywniejsze stożki odbioru energii Y i najmniej wyposażenia dodatkowego ze wszystkich dostępnych na rynku.

— Zgadza się — odpowiedział uprzejmie Hawke.

— A są o wiele bardziej zawodne niż którykolwiek inny model. W czasie eksploatacji wymagają znacznie więcej części zamiennych i to znacznie wcześniej niż inne. W rzeczy samej tylko deflektory osłonowe przy stożkach Y oferują jakiekolwiek gwarancje bezpieczeństwa, a i to tylko dlatego, że są chronione patentem i nie mogą być produkowane na miejscu.

— Pilnie odrobiła pani lekcje — skwitował Hawke.

— Maksymalna prędkość waszych skuterów wynosi nie więcej niż trzydzieści mil na godzinę.

— To prawda.

— I sprzedaje sieje o dziesięć procent drożej niż porównywalne produkty Schwinna, Forda czy Sony.

— I to prawda.

— A mimo to opanowaliście trzydzieści dwa procent krajowego rynku, w zeszłym roku otworzyliście trzy nowe zakłady i zanotowaliście łączny przyrost aktywów rzędu dwudziestu ośmiu procent, podczas gdy przeciętna w tej gałęzi przemysłu wynosi zaledwie osiemnaście procent.

Hawke uśmiechnął się.

Leisha postąpiła krok w jego stronę i powiedziała z naciskiem:

— Niech pan tak nie robi, panie Hawke. To wielki błąd. Nie ze względu na nas — ze względu na was.

Hawke rzucił dobrodusznym tonem:

— Czy to ma być groźba pod adresem moich zakładów, pani Camden?

Jordan poczuł skurcz w żołądku. Hawke z premedytacją przekręcał znaczenie jej słów — z prośby, jaką były, przeistoczyły się w pogróżkę. Więc to dlatego pozwolił jej przyjechać do zakładów Śpi-My: zapragnął płaskich podniet płynących z konfrontacji twarzą w twarz. Nędzarz-przywódca Ruchu Śpi-My kontra bogata i sławna Bezsenna prawniczka. Jordan poczuł falę głębokiego rozczarowania — przecież Hawke jest wielki, nie musi zniżać się do czegoś takiego.

Jordan potrzebował tej wiary.

— Oczywiście nie jest to żadna groźba, panie Hawke — odparła Leisha — jak pan zresztą doskonale wie. Próbuję jedynie wykazać, że pański Ruch Śpi-My jest niebezpieczny dla kraju i dla was samych. Chyba nie jest pan aż takim hipokrytą, żeby udawać, że tego nie rozumie.

Hawke nadal uśmiechał się dobrodusznie, ale Jordan dostrzegł, że drobny mięsień na jego karku, tuż nad pożółkłym wilczym kłem, zaczyna rytmicznie pulsować.

— Wprost nie byłbym w stanie nie zrozumieć, pani Camden. Od lat śpiewa pani ciągle na tę samą nutę we wszystkich możliwych gazetach.

— I nie przestanę śpiewać. Wszystko, co przyczynia się do pogłębiania podziałów między Bezsennymi i Śpiącymi, przynosi szkodę. Ludzie kupują wasze skutery nie dlatego, że są dobre, tanie albo ładne, a tylko i wyłącznie dlatego, że są produkowane przez Śpiących i cały zysk z produkcji przypada Śpiącym. Pan — i wszyscy pana naśladowcy w innych gałęziach przemysłu — pod względem ekonomicznym rozdzieracie kraj na dwoje. Tworzycie dualistyczną gospodarkę, opartą na nienawiści. W tym właśnie tkwi niebezpieczeństwo dla nas wszystkich.

— A szczególnie dla interesów ekonomicznych Bezsennych? — rzucił Hawke, na pozór od niechcenia.

Jordan dostrzegł, iż tamtemu wydaje się, że dzięki nagłemu wybuchowi emocji Leishy wygrał tę rundę.

— Nie — odparła Leisha znużonym głosem. — Proszę, panie Hawke, niech pan nie udaje. Ekonomiczne interesy Bezsennych oparte są głównie na ekonomii globalnej, szczególnie w sferze finansów i zaawansowanych technologii. Może pan produkować każdy pojazd, budynek czy gadżet w całych Stanach, a nie zdoła pan zaszkodzić ich interesom.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Hiszpańscy żebracy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Hiszpańscy żebracy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Hiszpańscy żebracy»

Обсуждение, отзывы о книге «Hiszpańscy żebracy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x