Isaac Asimov - Fundacja i Ziemia

Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Fundacja i Ziemia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Wydawnictwo Poznańskie, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Fundacja i Ziemia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fundacja i Ziemia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Trevize, Pelorat i przedstawicielka planety Gai, Bliss, poszukują legendarnej kolebki ludzkości — Ziemi. Na każdej z odwiedzanych planet spotykają inną cywilizację bądź ślady dawnych cywilizacji. Trevize pragnie przekonać się, czy wybierając Gaję jako model dalszego rozwoju ludzkości podjął słuszną decyzję. Odpowiedź znajdzie dopiero na Księżycu, gdzie rozegra się zaskakujący finał wyprawy.

Fundacja i Ziemia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fundacja i Ziemia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Jednak wielu mężczyzn lubi obfitość tego rodzaju.

— Nie mogę w to uwierzyć. Chcieć w nadmiarze tego, co dobre w umiarkowaniu — toż to coś w rodzaju żarłoctwa. Czyżbyś wolał, panie, abym miała potężne i obwisłe piersi, sięgające kolan? Widziałam takie, gwoli prawdy, ale nie zauważyłam, żeby mężczyźni się nimi zachwycali. Te biedne kobiety, które dotknęła taka przypadłość, muszą kryć przed wzrokiem innych swe monstrualne kształty… tak, jak pani Bliss.

— Ja też nie lubię przerostów, ale jestem pewien, że Bliss nie ukrywa swoich piersi dlatego, że im czegoś brakuje, albo że mają czegoś za dużo.

— A zatem nie razi cię mój widok, panie?

— Musiałbym być szalony. Jesteś bardzo ładna, panno.

— A co robisz, panie, dla rozrywki na swoim statku, kiedy tak latasz ze świata na świat, a pani Bliss nie jest dla ciebie?

— Nic, Hiroko. Nie mogę nic robić. Czasami myślę o takich rozrywkach, i nie jest mi wówczas przyjemnie, ale ci, którzy przebywają w przestrzeni, dobrze wiedzą, że niekiedy trzeba się bez nich obejść. Wynagradzamy to sobie przy innych okazjach.

— Jeśli to nie jest przyjemne, to jak można by temu zaradzić?

— Odkąd pani podjęła ten temat, jest mi jeszcze bardziej nieprzyjemnie. Nie sądzę, żeby było w dobrym tonie sugerować, jak można by temu zaradzić.

— Czy byłoby niegrzecznie, gdybym podsunęła pewien pomysł?

— To całkowicie zależy od tego, jaki by to był pomysł.

— Żebyśmy się zabawili razem.

— To po to sprowadziłaś mnie tutaj, Hiroko?

— Tak — odparła Hiroko z uśmiechem. — To mój obowiązek jako gospodyni, a poza tym moje pragnienie.

— Jeśli tak, to muszę przyznać, że jest to również moje pragnienie. Prawdę mówiąc, bardzo chciałbym sprawić ci tę przyjemność.

18. Festiwal muzyczny

78

Obiad zjedli w tej samej sali, w której jedli śniadanie. Tym razem był w niej tłum Alfian, którzy miło przyjęli Trevizego i Pelorata. Bliss i Fallom siedziały osobno, w małym aneksie.

Podano różne dania z ryb oraz zupę, w której pływały kawałki mięsa, prawdopodobnie z koźlęcia. Na stole leżały bochny chleba, stało masło i dżem. Potem podano sałatkę warzywną w ogromnych ilościach. Nie było widać żadnego deseru, choć wokół stołu gęsto krążyły ogromne dzbany soków owocowych. Trevize i Pelorat jedli niewiele, będąc po obfitym śniadaniu, ale pozostali nie żałowali sobie.

— Jak im się udaje utrzymać linię? — zdziwił się cicho Pelorat.

Trevize wzruszył ramionami.

— Prawdopodobnie dużo pracują fizycznie.

Było to najwyraźniej społeczeństwo, w którym nie obowiązywały dobre maniery przy stole. W sali było gwarno, słychać było śmiechy, krzyki i walenie w stół najwidoczniej niełamliwymi kubkami. Kobiety były tak samo głośne jak mężczyźni, tyle że bardziej piskliwe.

Pelorat skrzywił się, ale Trevize, który teraz (przynajmniej chwilowo) nie odczuwał nic z tych przykrości, na które skarżył się Hiroko, był zrelaksowany i w dobrym humorze.

— Prawdę mówiąc, ma to dobre strony — powiedział. — Ci ludzie zdają się cieszyć życiem i nie mają żadnych zmartwień. Pogoda jest taka, jak im się podoba, żywności nadzwyczajna obfitość. Żyją nieustannie w złotym wieku.

Musiał krzyczeć, aby Pelorat go usłyszał. Pelorat odpowiedział mu w ten sam sposób:

— Ale taki tu hałas!

— Są do tego przyzwyczajeni.

— Nie pojmuję, jak oni mogą się nawzajem zrozumieć w takiej wrzawie.

W każdym razie oni obaj pogubili się w tym zupełnie. Dziwna wymowa i składnia języka alfiańskiego sprawiały, że w tym hałasie nawet Pelorat nie mógł zrozumieć ani słowa. Czuli się obaj, jak gdyby znaleźli się wśród przestraszonych zwierząt w zoo.

Dopiero po obiedzie spotkali się ponownie z Bliss w małym domku, który dla Trevizego nie różnił się prawie niczym od domku Hiroko, a który przydzielono im na czas pobytu na planecie. Fallom, niezwykle — według słów Bliss — szczęśliwa, że może być sama, była w drugim pokoju i starała się zasnąć.

Pelorat popatrzył na otwór wejściowy i rzekł niepewnie:

— Bardzo mało tu prywatności. Możemy rozmawiać swobodnie?

— Zapewniam cię — odparł Trevize — że kiedy zasuniemy tę brezentową kotarę, nikt nam nie przeszkodzi. Na mocy panujących tu zwyczajów ten brezent jest barierą nie do przekroczenia.

Pelorat zerknął na umieszczone wysoko, niczym nie przesłonięte otwory okienne.

— Mogą nas podsłuchiwać.

— Nie musimy krzyczeć. Alfianie nie będą podshzchiwać. Nawet kiedy jedliśmy śniadanie, stali za oknami w odpowiedniej, podyktowanej szacunkiem odległości.

Bliss uśmiechnęła się.

— Przez ten czas, który spędziłeś z piękną Hiroko, tak dużo się dowiedziałeś o zwyczajach alfiańskich i nabrałeś takiej wiary w okazywane przez nich poszanowanie życia prywatnego. Co się stało?

— Jeśli dostrzegasz w moim mózgu jakąś zmianę na lepsze i potrafisz odgadnąć przyczynę tego odparł Trevize — to mogę cię tylko prosić, żebyś zostawiła mój mózg w spokoju.

— Wiesz bardzo dobrze, że Gaja w żadnym wypadku, z wyjątkiem niebezpieczeństwa zagrażającego twemu życiu, nie tknie twego mózgu i wiesz, dlaczego nie może tego zrobić. Nie jestem jednak umysłowo tępa. Potrafię na kilometr wyczuć, co się stało. Zawsze tak postępujesz w czasie podróży przez przestrzeń, ty erotomanie?

— Erotomanie? Daj spokój, Bliss. Dwa razy podczas całej podróży. Dwa razy!

— Byliśmy tylko na dwóch światach, na których żyły normalne kobiety. A więc wypada dwa na dwa, a warto dodać, że na każdym z tych światów spędziliśmy tylko parę godzin.

— Doskonale wiesz, że na Comporellonie nie miałem wyboru.

— To brzmi wiarygodnie. Pamiętam, jak ona wyglądała — Bliss wybuchnęła śmiechem. Po chwili opanowała się i ciągnęła dalej: — Ale nie przypuszczam, żeby Hiroko unieruchomiła cię stalowym uściskiem albo zaciągnęła cię, drżącego ze strachu, do łóżka.

— Oczywiście, że nie. Miałem na to ochotę. Ale niemniej jednak to była jej propozycja.

— Stale ci się coś takiego zdarza, Golari? — spytał Pelorat, z lekką nutą zazdrości w głosie.

— Oczywiście, Pel. Nie może być inaczej — powiedziała Bliss. — Kobiety lecą do niego jak ćmy do lampy.

— Chciałbym, żeby tak było — rzekł Trevize ale nie jest. Zresztą cieszę się, że tak nie jest mam co innego do roboty. Nie zmienia to jednak faktu, że tym razem rzeczywiście nie można mi się było oprzeć. W końcu jesteśmy pierwszymi ludźmi z innego świata, których Hiroko, a pewnie i wszyscy inni tu widzieli. Z jej luźnych uwag wywnioskowałem, że podniecała ją myśl, iż — anatomicznie czy technicznie — mogę się różnić od Alfian. Obawiam się, że się zawiodła.

— Oho! — rzekła Bliss. — A ty?

— Ja nie — odparł Trevize. — Byłem na wielu światach i mam trochę doświadczenia. Przekonałem się, że i ludzie, i seks wszędzie są tacy sami. Jeśli istnieją jakieś zauważalne różnice, to są one jednocześnie błahe i niemiłe. Te perfumy, które zdarzyło mi się wąchać! Pamiętam też pewną młodą damę, która po prostu nie mogła bez głośnej muzyki, a ta muzyka składała się z niesamowitych pisków. Tak więc, kiedy włączała muzykę, to z kolei ja nie mogłem. Wierzcie mi — lubię, kiedy jest to w tym samym, starym stylu.

— Skoro mowa o muzyce — powiedziała Bliss — to po kolacji jesteśmy zaproszeni na koncert. Zdaje się, że to będzie uroczysta ceremonia, specjalnie na naszą cześć. Jak się zorientowałam, Alfianie są bardzo dumni ze swojej muzyki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fundacja i Ziemia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fundacja i Ziemia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Fundacja i Ziemia»

Обсуждение, отзывы о книге «Fundacja i Ziemia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x