• Пожаловаться

Philip Farmer: Przebudzenie kamiennego boga

Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Farmer: Przebudzenie kamiennego boga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Lublin, год выпуска: 1990, ISBN: 83-85150-64-1, издательство: Versus, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Philip Farmer Przebudzenie kamiennego boga

Przebudzenie kamiennego boga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przebudzenie kamiennego boga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jakim sposobem współczesny nam amerykański naukowiec znalazł się w zupełnie innym świecie, innym momencie wieczności? Czy jest to Ziemia? Skąd wzięły się istoty o niesamowitych kształtach? Czy żyją jeszcze jacyś ludzie? Czy jest jedynym człowiekiem na Ziemi? Czy odrodzi się cywilizacja? Czy znasz odpowiedź?

Philip Farmer: другие книги автора


Кто написал Przebudzenie kamiennego boga? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Przebudzenie kamiennego boga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przebudzenie kamiennego boga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Stało się to podczas burzy, kiedy atakowali Wagarondici. Od niego zajęła się świątynia. W innych miejscach ogień podłożyli napastnicy.

Nocą Ulisses wyszedł na dwór ze swojego mieszkania w świątyni. Spojrzał na niebo i zastanowił się czy rzeczywiście jest na Ziemi. Nie wiedział, w jaki sposób mógłby dostać się gdzie indziej; lecz jeśli to Ziemia, to który to był rok?

Gwiazdy tworzyły nieznane konstelacje, a księżyc wydawał się większy i jak gdyby bliżej Ziemi. Nie przypominał tego srebrnego i nagiego z 1985 roku. Był niebieskozielony z białymi plamami dryfującymi nad jego powierzchnią. Właściwie, to wyglądał jak Ziemia, widziana z satelity. Jego skały przeszły pewne procesy i dawały teraz powietrze/tworzyły glebę, rodziły wodę. W historii znane były artykuły rozważające możliwość terrafikacji, lecz szansę nawet na zapoczątkowanie tego procesu mogły zaistnieć dopiero za kilka wieków.

Jeżeli był czegoś pewien, poza tym, że żyje, to tego, że od 1985 roku minęło kilka wieków albo tysiącleci.

Przede wszystkim minęłyby miliony lat, zanim koty mogłyby zmienić się w człekokształtne. Właściwie to taka ewolucja powinna być teoretycznie niemożliwa. Koty z jego czasów wyspecjalizowały się zbyt dalece, by zmienić się w te stworzenia. Były w ślepej uliczce.

Możliwe więc, że Wufowie nie pochodzili od kotów. Podobieństwo do kota syjamskiego mogło być mylące. Być może wywodziły się z innej rodziny. Możliwe, że te dwunożne osobniki rozwinęły się z szopów. Były one wystarczająco wszechstronne.

Może Wufowie, podobni do kotów, oraz Wagarondici, podobni do szopów (ale do kotów też) pochodzili od szopa, czy nawet od naczelnych, na przykład od lemura. Wydawało się to mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę oczy. A właściwie — niemożliwe. Dlaczego zachowały ogony? O ile wiedział, nie służyły żadnym praktycznym celom. Ewolucja odcięła ogony wielkim małpom człekokształtnym. Dlaczego nie stało się tak z tymi stworzeniami?

Należało także rozpatrzyć inne formy życia zwierzęcego. Były konie, biegające swobodnie po równinach na południu; mniejsza wersja znanych mu rasowych koni. Inne gatunki zamieszkiwały lasy. Dostarczały Wufom mięsa; nie wpadli oni jeszcze na pomysł ich ujeżdżenia. Konie nie zmieniły najważniejszych cech. Było jednak jeszcze inne zwierzę, o delikatnej głowie i szyi żyrafy; żywiło się liśćmi drzew. Mógł przysiąc, że to zwierzę pochodzi od konia.

Była także latająca wiewiórka; choć nie ta sama, szybująca, z jego czasów. Ta posiadała skrzydła nietoperza i podobnie latała. Jednak był to gryzoń, który z pewnością pochodził od latającej wiewiórki.

Widział jeszcze ptaka, wysokiego na dwanaście stóp, o bardzo mocnych nogach. Wyglądał zupełnie tak, jakby jego przodkiem był karłowaty struś z południa.

Spotkał poza tym wiele innych zwierząt, których istnienie dowodziło, trwającej miliony lat, ewolucji od form mu znanych.

***

Awinę ciekawiło jego życie przed skamienieniem. Uznał, że lepiej będzie za dużo o tym nie mówić, aż dowie się, czego ona się spodziewa. Opowiedziała mu kilka religijnych opowieści o Wuwiso. Krótko mówiąc, był jednym ze starożytnych bogów, jedynym, który przeżył straszliwą bitwę z Wurutaną — Wielkim Pożeraczem. Wurutana wygrał, niszcząc pozostałych bogów. Wszystkich, oprócz Wuwisa. On uciekł, lecz aby zmylić swego wroga, który go ścigał, zamienił się w kamień. Wurutana nie był w stanie zniszczyć kamiennego boga, ale zakopał go we wnętrzu góry, gdzie nikt nigdy nie miał go znaleźć. Wurutana zaczął rosnąć, chcąc pokryć całą ziemię.

Tymczasem Wuwiso leżał we wnętrzu góry, nic nie czując, nic nie wiedząc, i o nic się nie martwiąc. Wurutana był uszczęśliwiony. Lecz nawet on nie był tak potężny, jak najpotężniejszy ze wszystkich bogów — Czas. To on zmył górę i przez to rzeka zaniosła kamiennego boga do kanionu, gdzie osiadł na dnie głębokiego jeziora. Później, po trzęsieniu ziemi, wyschły wody i Wufowie znaleźli kamiennego boga, tak, jak zostało przepowiedziane. Wufowie czekali przez wiele pokoleń, czekali na zapowiedzianą błyskawicę, która ożywi ich wybawcę. I wreszcie, w godzinę największej klęski Wufów, tak jak mówi przepowiednia, burza zstąpiła na ziemię. Uderzenie pioruna uwolniło Wuwisa z niewoli kamienia.

Ulisses Śpiewający Niedźwiedź nie wątpił, że w tym micie jest trochę prawdy.

W 1985 roku — ile to już lat temu? — pracował jako biofizyk nad Projektem Niobe. Napisał już połowę doktoratu w Syracuse University. Celem projektu było skonstruowanie „zamrażacza materii”, jak go nazywali pracownicy. Urządzenie to potrafiło zatrzymać w materii ruch atomów na nieokreślony czas. Molekuły i atomy, części składowe atomu — protony, neutrony i tak dalej, zamierały. Bakteria, wystawiona na wiązkę energii z „zamrażacza” stawała się mikroskopijnym posągiem. Była z kamienia, lecz z kamienia niezniszczalnego. Nic — kwasy, eksplozje, promieniowanie, temperatura — nie mogły go zniszczyć.

Urządzenie działało jak czynnik konserwujący, lub też, jak kto woli, „promień śmierci” czy też „promień życia”. Jak dotąd było niepraktyczne z powodu bardzo krótkiego zasięgu oraz poboru ogromnej mocy. Poza tym, nie istniała nawet teoria, jak skamieniałą materię ożywić.

Dotąd poddano skamienieniu bakterię, jajo jeżowca morskiego, dżdżownicę oraz szczura. Tego ranka, kiedy Ulisses zapadł w ten długi sen, przeprowadzał doświadczenie ze świnką morską. Gdyby eksperyment się udał, następnym krokiem byłby kucyk.

Wszystko szło jak poprzednio, aż do pewnego momentu. Ulisses siedział za biurkiem i właśnie miał wstać, by podejść do blatu kontrolnego. Moc była włączona i zamrażacz rozgrzewał się. Zza biurka widział tablicę rozdzielczą ze wskaźnikami mocy, wieloma licznikami i miernikami.

Nagle wskazówka dużego miernika mocy przesunęła się na czerwone pole. Laboranci krzyknęli, a jeden z nich podskoczył… Ulisses podniósł wzrok, kiedy wskazówka obróciła się. To było wszystko, co pamiętał. Od tamtej chwili, aż do czasu kiedy otworzył oczy w płonącej świątyni, nie było nic.

Łatwo sobie wyobrazić, co się stało. Coś nie wytrzymało w skomplikowanym urządzeniu; maszyna wypuściła, czy też wystrzeliła cienki, skoncentrowany promień, którego teoretycznie nie była jeszcze w stanie wytworzyć. I on, Ulisses Śpiewający Niedźwiedź, został trafiony. „Skamieniał”. Czy inni uciekli, czy także zostali obróceni w kamień, tego nie wiedział. Może już nigdy się nie dowie.

Tak więc, wieki mijały, a on istniał jako posąg z materii najtwardszej we wszechświecie. Mógł tkwić w tym stanie, kiedy Słońce wybuchło, rozbiło Ziemię i wyrzuciło go wśród wielkich, wirujących odłamków w kosmos, do gwiazd. Jak się domyślał, tak właśnie się stało, a on dryfował przez miliony lat, a może tryliony, gdy umierały galaktyki i powstawały nowe. Albo też, cała materia w rozedrganym wszechświecie ruszyła, by utworzyć naczelny atom, a potem wybuchła. Wyrzuciło go z prędkością równą połowie prędkości światła, i wtedy złapała go nowo tworząca się materia; być może, stał się zalążkiem nowej planety. A może znalazł się we wnętrzu gwiazdy, i niewyobrażalnie duży wybuch wyrzucił go w przestrzeń kosmiczną, gdzie pochwyciło go pole grawitacyjne jakiejś planety i wessało. Spadając, spalił tony powietrza, aż wbił się głęboko w ziemię. I tak leżał tam, gdy pierwotnie skłodkowodne oceany zmieniały się w słone, a kontynenty rozpadały się i odpływały od siebie, dryfując na powierzchni ziemi. Wyniosły go nowo powstające łańcuchy górskie, a trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, erozja, wiatr i woda odsłaniały go wiele, wiele razy. Po tych niezliczonych pogrzebach i wydobyciach stał się własnością Wufów. Ustawili go na granitowym tronie. Aż w końcu, być może tylko dzięki działaniu pioruna lub w połączeniu z naturalnym procesem słabnięcia czynności zamrażacza materii, w mikrosekundzie zmienił się z kamienia w ciało. Tak szybko, że jego serce, którego bicie zamarło na Bóg wie, ile lat, ożyło, nieświadome nawet, że zamarznięte, milczało przez wieki.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przebudzenie kamiennego boga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przebudzenie kamiennego boga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Robert Silverberg: Zamek Lorda Valentine'a
Zamek Lorda Valentine'a
Robert Silverberg
John Ringo: Tam będą smoki
Tam będą smoki
John Ringo
Philip Pullman: Magiczny Nóż
Magiczny Nóż
Philip Pullman
Terry Pratchett: Nacja
Nacja
Terry Pratchett
Alessandro Baricco: Jedwab
Jedwab
Alessandro Baricco
Отзывы о книге «Przebudzenie kamiennego boga»

Обсуждение, отзывы о книге «Przebudzenie kamiennego boga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.