• Пожаловаться

Stanisław Lem: Powrót z gwiazd

Здесь есть возможность читать онлайн «Stanisław Lem: Powrót z gwiazd» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1961, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Stanisław Lem Powrót z gwiazd

Powrót z gwiazd: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Powrót z gwiazd»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohater, kosmonauta Hal Bregg, uczestnik wyprawy badawczej do Fomalhaut, wraca na Ziemię po 10 latach spędzonych w przestrzeni kosmicznej wg czasu pokładowego. Z powodu zjawiska dylatacji czasu na Ziemi upłynęło 127 lat — po tym czasie na rodzimej planecie zmieniło się wszystko. Nie tylko w sferze techniki, ale przede wszystkim, obyczajowości. Zabiegiem, który miał w założeniu wyeliminować stosowanie przemocy w stosunkach międzyludzkich, ale wpłynął na całą aktywność ludzi, jest betryzacja. Uczestnicy wyprawy badawczej, w której brał udział Hal, są jedynymi osobami na planecie niepoddanymi temu zabiegowi. Konfrontacja zniewieściałego społeczeństwa przyszłości i pierwotnego w swych instynktach, bohatera, to główna oś fabularna powieści.

Stanisław Lem: другие книги автора


Кто написал Powrót z gwiazd? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Powrót z gwiazd — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Powrót z gwiazd», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Nie — powiedział. — Może potem. Skąd przyjechałeś?

— Z Houlu.

— Prosto stamtąd?

— Tak… a dlaczego pytasz?

— To dobrze — powiedział, jakby nie słyszał moich ostatnich słów. Może przez pięć sekund patrzał na mnie nieruchomo, jakby się chciał upewnić o mojej obecności, bo jego spojrzenie nie wyrażało nic — ale wiedziałem już, że coś się stało. Nie byłem tylko pewny, czy mi powie. Nie umiałem przewidzieć jego zachowania. Zastanawiałem się nad tym, jak mam zacząć, on tymczasem przyglądał mi się coraz uważniej, zupełnie jakbym mu się objawił w nieznanej postaci,

— Co robi Vabach? — spytałem, kiedy te milczące oględziny jęły się przeciągać nad miarę.

— Pojechał z Gimmą.

Nie o to pytałem i on wiedział o tym, ale w końcu nie przyjechałem w sprawie Vabacha.

Znowu zapadło milczenie. Zaczynałem już żałować mojej decyzji.

— Słyszałem, że się ożeniłeś — powiedział naraz, jak od niechcenia.

— Owszem — odparłem, może zbyt oschle.

— Dobrze ci to zrobiło. Usiłowałem znaleźć za wszelką cenę inny temat. Poza Olafem nic nie przychodziło mi do głowy, a nie chciałem jeszcze o niego pytać. Bałem się uśmiechu Thurbera — pamiętałem, jak potrafił nim doprowadzić Gimmę, i nie tylko Gimmę, do rozpaczy — ale uniósł tylko nieznacznie brwi i spytał:

— Jakie masz plany?

— śadnych — odparłem zgodnie z prawdą.

— A chciałbyś coś robić?

— Tak. Ale nie byle co.

— Nic dotąd nie robiłeś?

Teraz już się na pewno zaczerwieniłem. Byłem zły.

— Tyle co nic… Thurber… ja… nie przyszedłem w mojej sprawie.

— Wiem — powiedział spokojnie. — Staave, co?

— Tak.

— Było w tym pewne ryzyko — powiedział i odepchnął się lekko od biurka. Fotel posłusznie wykręcił w moją stronę.

— Oswamm oczekiwał najgorszego, zwłaszcza potem, jak Staave wyrzucił swój hipnagog… ty też go wyrzuciłeś, co?

— Oswamm? — powiedziałem — jaki Oswamm… czekaj — ten z Adaptu?

— Tak. Najbardziej niepokoił się o Staavego. Wyprowadziłem go z błędu.

— Jak to — wyprowadziłeś?

— Ale Gimma poręczył za was obu… — dokończył Thurber, jakby mnie cały czas nie słyszał.

— Co?! — powiedziałem, unosząc się z miejsca — Gimma?!

— Oczywiście, nic sam nie wiedział — ciągnął swoje Thurber. — I powiedział mi to.

— Więc po jakiego diabła ręczył! — wybuchnąłem, oszołomiony jego słowami.

— Uważał, że musi — lakonicznie wyjaśnił Thyrber. — że kierownik wyprawy musi znać swoich ludzi…

— Bzdura.

— Powtarzam tylko to, co powiedział Oswammowi.

— Tak? — powiedziałem. — A czego ten Oswamm się w końcu bał? że się zbuntujemy, czy jak?

— A nie miałeś ochoty? — spokojnie spytał Thurber.

Zastanowiłem się uczciwie.

— Nie — powiedziałem wreszcie. — Serio nigdy.

— I dasz betryzować swoje dzieci?

— A ty? — spytałem powoli.

Uśmiechnął się, po raz pierwszy, drgnieniem bezkrwistych ust. Nic nie powiedział.

— Słuchaj, Thurber… pamiętasz ten wieczór, po ostatnim locie rozpoznawczym nad Betą… kiedy ci powiedziałem…

Skinął obojętnie głową. Nagle mój spokój prysł.

— Nie powiedziałem ci wtedy wszystkiego, wiesz. Byliśmy tam razem, nie na równych prawach. Słuchałem was, ciebie, Gimmę, bo sam tego chciałem. Wszyscy chcieli, Venturi, Thomas, Ennesson i Arder, któremu Gimma nie dał rezerwy, bo chował ją na lepszą okazję.

W porządku. Tylko jakim prawem mówisz teraz do mnie tak, jakbyś przez cały czas siedział na tym krześle? Przecież to ty posłałeś Ardera na dół, na Kerenei, w imię nauki, Thurber, a ja wyciągnąłem go w imię jego nieszczęsnych flaków, po czym wróciliśmy, i okazuje się, że pozostała tylko racja flaków. Tylko ta się teraz liczy; tamta nie. Więc może to ja powinienem wypytywać cię teraz o samopoczucie i ręczyć za ciebie, a nie na odwrót? Jak myślisz? Ja wiem, co ty myślisz. Przywiozłeś kupę materiałów i masz się w czym schować do końca życia, i wiesz, że nikt z tych ugrzecznionych nie powie ci: wiele kosztowała ta analiza spektralna? jednego? dwóch ludzi? Czy nie uważa pan, profesorze Thurber, że to trochę drogo? Nikt ci tego nie powie, bo oni nie mają z nami żadnych rachunków. Ale Venturi ma. I Arder, i Ennesson. I Thomas. Czym będziesz teraz płacił, Thurber? Wyprowadzeniem Oswamma z błędu — co.do mnie? A Gimma — ręcząc za nas z Olafem? Jakem cię pierwszy raz zobaczył, toś robił dokładnie to, co dziś. To było w Apprenous. Siedziałeś przy papierach i patrzałeś jak w tej chwili: w antrakcie ważniejszych spraw — w imieniu nauki… Wstałem.

— Podziękuj Gimmie, że się tak ujął za nami…

Thurber też wstał. Może przez sekundę mierzyliśmy się oczami. Był niższy, ale się tego nie czuło. Jego wzrost nie miał znaczenia. Niewypowiedziany był spokój jego wzroku.

— Udzielisz mi głosu czy jestem już skazany? — spytał.

Mruknąłem coś niezrozumiałego.

— To usiądź — powiedział i nie czekając, sam ciężko opuścił się na fotel.

Usiadłem.

— Coś jednak robiłeś — powiedział takim tonem, jak byśmy dotąd rozprawiali o pogodzie. — Przeczytałeś Starcka, uwierzyłeś mu, masz się za oszukanego i szukasz teraz winnych. Gdyby ci na tym naprawdę zależało, mogę to wziąć na siebie, tę winę. Ale nie o to chodzi. Starek przekonał cię — po tych dziesięciu latach? Bregg — wiedziałem, że jesteś narwany, ale nie przypuszczałem, że jesteś głupi. — Zamilkł na chwilę, a ja, dziwna rzecz, odczułem zarazem jakby ulgę — i jakby przeczucie wyzwolenia. Nie miałem czasu zastanawiać się nad sobą, bo znowu się odezwał.

— Kontakt cywilizacji galaktycznych? Kto ci o nim mówił? śaden z nas i nikt z klasyków, ani Merquier, ani Simoniadi, ani Rag Ngamieli — nikt, żadna wyprawa nie liczyła na kontakt i dlatego całe to gadanie o podróżujących w próżni wykopaliskach, o tej wiecznie spóźnionej poczcie galaktycznej jest zbijaniem tez, których nikt nie stawiał. Co można mieć z gwiazd? A jakie były korzyści wyprawy Amundsena? Andree’ego? śadne. Jedyna doraźna korzyść leżała w tym, że udowodniona została — możliwość. że to można zrobić. A mówiąc dokładniej — że to jest, dla danego czasu, najtrudniejsza rzecz, jeszcze osiągalna. Nie wiem, czy myśmy nawet to zrobili, Bregg. Naprawdę nie wiem. Ale byliśmy tam.

Milczałem. Thurber nie patrzał już na mnie. Oparł pięści o krawędź biurka.

— Co ci udowodnił Starck — bezużyteczność kosmodromii? Jakbyśmy jej sami nie znali!

A bieguny? Co było na biegunach? Ci, co je zdobywali, wiedzieli, że tam nic nie ma. A księżyc? Czego szukała grupa Rossa w kraterze Eratostenesa? Brylantów? A po co Bant i Jegorin przeszli centrum tarczy Merkurego — żeby się opalić? A Kellen i Offshagg — jedyną rzeczą, jaką na pewno wiedzieli lecąc do zimnego obłoku Cerbera, było, że można w nim zginąć. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, co naprawdę mówi Starck? Człowiek musi jeść, pić i ubierać się; reszta jest szaleństwem. Każdy ma swojego Starcka, Bregg. Każda epoka go miała. Po co Gimma wysłał ciebie i Ardera? śebyście pobrali próbki koronossawą. Kto wysłał Gimmę? Nauka. Jakie to rzeczowe, prawda? Badanie gwiazd. Bregg, czy myślisz, że nie polecielibyśmy, gdyby ich nie było? Ja myślę, że tak. Chcielibyśmy poznać tę pustkę, ażeby to jakoś usprawiedliwić, Geonides czy ktoś inny powiedziałby nam, jakie cenne pomiary i badania będzie można przeprowadzić po drodze. Zrozum mnie dobrze. Nie mówię, że gwiazdy są tylko pretekstem. Przecież i biegun nim nie był, Nansen i Andree potrzebowali go… Everest był Mallory’emu i Irvingowi bardziej potrzebny od powietrza. Ty mówisz, że rozkazywałem wam… w imię nauki? Przecież wiesz, że to nieprawda. Wypróbowałeś moją pamięć. Może ja wypróbuję twoją? Pamiętasz planetoidę Thomasa? Drgnąłem.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Powrót z gwiazd»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Powrót z gwiazd» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Janusz Zajdel
Bohdan Petecki: Tylko cisza
Tylko cisza
Bohdan Petecki
Robert Silverberg: Maski czasu
Maski czasu
Robert Silverberg
Federico Moccia: Tylko ciebie chcę
Tylko ciebie chcę
Federico Moccia
Станислав Лем: Regresso das estrelas
Regresso das estrelas
Станислав Лем
Отзывы о книге «Powrót z gwiazd»

Обсуждение, отзывы о книге «Powrót z gwiazd» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.