• Пожаловаться

Stanisław Lem: Powrót z gwiazd

Здесь есть возможность читать онлайн «Stanisław Lem: Powrót z gwiazd» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1961, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Stanisław Lem Powrót z gwiazd

Powrót z gwiazd: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Powrót z gwiazd»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohater, kosmonauta Hal Bregg, uczestnik wyprawy badawczej do Fomalhaut, wraca na Ziemię po 10 latach spędzonych w przestrzeni kosmicznej wg czasu pokładowego. Z powodu zjawiska dylatacji czasu na Ziemi upłynęło 127 lat — po tym czasie na rodzimej planecie zmieniło się wszystko. Nie tylko w sferze techniki, ale przede wszystkim, obyczajowości. Zabiegiem, który miał w założeniu wyeliminować stosowanie przemocy w stosunkach międzyludzkich, ale wpłynął na całą aktywność ludzi, jest betryzacja. Uczestnicy wyprawy badawczej, w której brał udział Hal, są jedynymi osobami na planecie niepoddanymi temu zabiegowi. Konfrontacja zniewieściałego społeczeństwa przyszłości i pierwotnego w swych instynktach, bohatera, to główna oś fabularna powieści.

Stanisław Lem: другие книги автора


Кто написал Powrót z gwiazd? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Powrót z gwiazd — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Powrót z gwiazd», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Poszedłem na dół. Radar pokazywał plamkę, trochę z kursu. Przyszedł Thomas i zastanawialiśmy się, co to może być. Na meteor było za wielkie, zresztą meteory nigdy nie chodzą same. Na wszelki wypadek zmniejszyliśmy jeszcze szybkość. To zbudziło tamtych.

Kiedy przyszli, pamiętam, Thomas żartował, że to pewno statek. Nieraz się tak mówiło. W przestrzeni muszą być statki innych układów, ale łatwiej spotkałyby się dwa komary wypuszczone po przeciwnych stronach kuli ziemskiej. Byliśmy już przy rozziewie tej zimnej chmury mgławicowej, pył stał się tak rzadki, że gołym okiem widziało się gwiazdy szóstej wielkości. Ta plamka okazała się planetoidą. Coś jak Vesta. Ze ćwierć biliona ton, może więcej. Wyjątkowo regularna, prawie kulista. To jest rzadkie. Mieliśmy ją od dziobu, na dwu miliparsekach. Szła kosmiczną, a my — za nią. Thurber spytał mnie, czy możemy podejść bliżej. Powiedziałem, że możemy, na ćwiartkę mikroparseka.

Zbliżyliśmy się. W teleskopie wyglądała jak jeżozwierz — najeżona kolcami kula.

Osobliwość. Prawie do muzeum. Thurber zaczął się spierać z Bielem, czy jest pochodzenia tektonicznego. Thomas wtrącił, że to można rozstrzygnąć: W energii straty żadnej, i tak nie zaczęliśmy się jeszcze rozpędzać. Poleci, weźmie parę okruchów i wróci. Gimma wahał się. Z czasem byliśmy dobrze — mieliśmy wciąż rezerwę. W końcu zgodził się. Pewno dlatego, że byłem tam. Chociaż nic nie mówiłem. Może właśnie dlatego. Bo wytworzyły się między nami takie stosunki — ale o tym kiedyś indziej. Zastopowaliśmy; taki manewr trwa; planetka odeszła tymczasem, mieliśmy ją na radarach. Byłem niespokojny, bo od rozpoczęcia powrotu wciąż sypały się biedy. Awarie, głupie, ale trudne do usunięcia — i jak gdyby bez rozsądnego powodu. Nie mam się za przesądnego, chociaż wierzę w prawo serii. W końcu brakło mi jednak argumentów. Wyglądało to na dziecinadę — mimo to sam sprawdziłem silnik Thomasa i powiedziałem mu, żeby uważał. Na kurz.

— Na co?

— Na kurz. W obrębie zimnej chmury planetoidy działają jak odkurzacze, wiesz? Ściągają go z przestrzeni, w której krążą, a mają na to czas. Osadza się warstwami, tak że może je dwukrotnie powiększyć. Ale wystarczy dmuchnąć wylotami albo nawet stąpnąć mocniej, a podnosi się kurzawa i wisi tak. Zdawałoby się, głupstwo, ale nic nie widać. Więc mu to powiedziałem. Sam zresztą wiedział, nie gorzej ode mnie. Olaf wystrzelił go z burtowej wyrzutni, poszedłem na górę, do namiarowni, i zacząłem go prowadzić. Widziałem, jak podchodził, jak manewrował, odwrócił pocisk i opuścił się na powierzchnię jak po sznurku.

Wtedy oczywiście straciłem go z oczu. Było to jednak, w skali ziemskiej, ze trzy mile…

— Widziałeś go w radarze?

— Nie, na optycznej, to znaczy przez lunetę. Infraczerwoną. Ale rozmawiałem z nim cały czas. Przez radio. W momencie kiedy pomyślałem, żem dawno nie widział u Thomasa tak starannego lądowania — myśmy wszyscy zaczęli jak gdyby bardziej uważać, kiedy rozpoczął się powrót… — zobaczyłem mały błysk i ciemna plama zaczęła się rozpełzać na tarczy planetoidy. Gimma, który stał obok mnie, krzyknął. Myślał, że Thomas, w ostatniej chwili, chcąc wyhamować upadek, uderzył płomieniem. To się tak mówi, wiesz. Daje się jeden momentalny odrzut, naturalnie nie w takich warunkach. I wiedziałem, że Thomas nigdy by tego nie zrobił. To musiał być piorun.

— Piorun? Tam?

— Tak. Widzisz — każde ciało, poruszające się z wielką szybkością w chmurze, ładuje się elektrycznością statyczną, od tarcia. Między „Prometeuszem” a tamtą planetką panowała różnica potencjałów. To mogą być miliardy woltów. Nawet więcej. Kiedy Thomas lądował, skoczyła iskra. To był ten błysk, a od nagłego żaru wstał kurz i po minucie cała tarcza była zakryta chmurą. Nie słyszeliśmy go — jego radio trzeszczało tylko. Byłem wściekły, najwięcej na siebie, że to zlekceważyłem. Rakieta miała specjalne odgromniki, kolcowe, i ładunek powinien był spłynąć ognikami Elma, cicho. Ale nie spłynął. Zresztą wyładowania zdarzają się, ale nie takie. To było wyjątkowej mocy. Gimma spytał mnie, jak sądzę, kiedy chmura opadnie. Thurber o nic nie pytał, było jasne, że to są dni. Doby.

— Doby?

— Tak. Bo ciążenie jest tam nadzwyczaj małe. Kamień, puszczony z ręki, spada nieraz i parę godzin. Co dopiero kurz, który wyrzuciło na setki metrów w górę. Powiedziałem Gimmie, żeby zajął się swoimi sprawami, bo musimy czekać.

— I nic nie można było zrobić?

— Nie. To znaczy, gdybym miał pewność, że Thomas tkwi w rakiecie, mógłbym zaryzykować. Odwróciłbym „Prometeusza”, podszedłbym i dmuchnąłbym z bliska pełnym ciągiem, żeby się to świństwo rozleciało na całą Galaktykę — ale nie miałem tej pewności. A szukać go?… Powierzchnia planetki wielkością dorównywała, bo ja wiem, Korsyce. Poza tym w pyłowej chmurze mógłbym przejść obok niego na wyciągnięcie ręki i nie zobaczyłbym go. Było jedno wyjście. On miał je w ręku. Mógł wystartować i wrócić.

— Nie zrobił tego?

— Nie.

— Nie wiesz, czemu?

— Domyślam się. Musiałby startować na ślepo. Ja widziałem, że ta chmura sięga, no — pół mili nad powierzchnię, ale on tego nie wiedział. Bał się zderzenia z jakmiś nawisem, skałą. Mógł wylądować na dnie głębokiej szczeliny. No i wisieliśmy tak jeden dzień, drugi — tlenu i zapasów miał na sześć. śelazna racja. Oczywiście nikt nie był w stanie cokolwiek robić. Chodziło się i wymyślało sposoby wyciągnięcia Thomasa z tej bredni. Emitory. Różne długości fal. Rzucaliśmy tam nawet flary. Ani błysły, ta chmura była czarna jak grób. Trzeci dzień — trzecia noc. Pomiary wykazywały, że opada, ale nie byłem pewien, czy opadnie, całkiem przez tych pozostających Thomasowi 70 godzin. Bez żywności mógł tam w końcu siedzieć i dłużej, ale nie bez powietrza. Nagle przyszedł mi do głowy pomysł. Rozumowałem tak: rakieta Thomasa jest, w znacznej części, ze stali. Jeżeli na tej przeklętej planetoidzie nie ma rud żelaza, to może uda się go znaleźć ferrowskazem. Takim aparatem do wykrywania żelaznych przedmiotów, wiesz. Mieliśmy bardzo czuły. Reagował na gwóźdź z odległości trzech czwartych kilometra. Rakietę wykryłby na wiele mil. Musieliśmy z Olafem przejrzeć jeszcze to i owo w aparacie. Potem powiedziałem Gimmie, co i jak — poleciałem.

— Sam?

— Tak

— Dlaczego sam?

— Bo bez Thomasa było nas już tylko dwóch, a „Prometeusz” musiał mieć pilota.

— I oni się zgodzili? Uśmiechnąłem się po ciemku.

— Byłem pierwszym pilotem. Gimma nie mógł mi rozkazywać, tylko proponować, a ja obliczałem szansę i mówiłem tak albo nie. To znaczy mówiłem, naturalnie, tak. Ale w awaryjnych sytuacjach decyzja należała do mnie.

— A Olaf?

— No, znasz już trochę Olafa. Możesz sobie wyobrazić, że nie od razu poleciałem. Ale w końcu to ja właściwie wysłałem Thomasa. Nie mógł temu zaprzeczyć. Dość że poleciałem.

Oczywiście, bez rakiety.

— Bez rakiety?…

— Tak, w skafandrze, z gazowym pistoletem. To trwało trochę, ale nie tak długo, jakby się zdawało. Kłopot miałem z ferrowskazem, bo to była prawie skrzynia, okropnie nieporęczna.

Nie ważył tam naturalnie nic, ale wchodząc w chmurę musiałem uważać, żeby o coś nie stuknąć. Chmurę, kiedy się tam zbliżyłem, przestałem widzieć, tylko gwiazdy poczęły znikać, najpierw po kilka, od obwodu, potem już pół nieba było czarne — obejrzałem się. „Prometeusz” świecił cały z daleka, miał takie urządzenie do luminizowania pancerza.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Powrót z gwiazd»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Powrót z gwiazd» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Janusz Zajdel
Bohdan Petecki: Tylko cisza
Tylko cisza
Bohdan Petecki
Robert Silverberg: Maski czasu
Maski czasu
Robert Silverberg
Federico Moccia: Tylko ciebie chcę
Tylko ciebie chcę
Federico Moccia
Станислав Лем: Regresso das estrelas
Regresso das estrelas
Станислав Лем
Отзывы о книге «Powrót z gwiazd»

Обсуждение, отзывы о книге «Powrót z gwiazd» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.