Robert Sheckley - Nieśmiertelność na zamówienie

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Sheckley - Nieśmiertelność na zamówienie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1993, ISBN: 1993, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nieśmiertelność na zamówienie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nieśmiertelność na zamówienie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Młody Amerykanin, Thomas Blaine, ginie w wypadku samochodowym. Ku swemu zdziwieniu budzi się w nowym ciele sto pięćdziesiąt lat później. Został porwany przez jedną z największych korporacji XXII, która chce go wykorzystaćdo celów reklamowych. Świat XXII wieku jest światem budek ulicznych dla samobójców, rozmów telefonicznych z duchami, urzędowych polowań na ludzkie ciała i system — ale tylko dla bogatych — zaprogramowanej reinkarnacji. Blaine musi wybrać swój sposób na życie, pamiętając, iż przez cały czas prześladuje go tajemnicze zombi…

Nieśmiertelność na zamówienie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nieśmiertelność na zamówienie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Chichot narastał. Blaine nie zastanawiał się dłużej. Wszedł za Smithem i zatrzasnął za sobą drzwi.

* * *

Przemierzali tunel, ledwo oświetlony pojedynczymi żarówkami. Mijali połyskujące wraki pociągów, skłębione kable. Powietrze było cuchnące i wilgotne. Ich kroki odbijały się pustym echem.

— Gdzie idziemy?

— Tam, gdzie mogę ciebie ochronić.

— Rzeczywiście jesteś w stanie?

— Duchy też mają swoje słabe strony. Jeśli zna się ducha, można odprawić egzorcyzmy.

— Wiesz, kto mnie straszy?

— Myślę, że tak. Logicznie biorąc, może to być tylko jedna osoba.

— Kto?

Smith potrząsnął głową.

— Lepiej, żebym na razie nie wymawiał jego imienia i nie wzywał, skoro go tu nie ma.

Zeszli niżej. Po przejściu olbrzymiej komnaty skręcili, aby wyminąć czarny staw. Jego powierzchnia wydawała się twarda jak beton. Wąskim przejściem dotarli do korytarza. Na jego końcu stał Murzyn, ubrany w łachmany i uzbrojony w metalowy kij. Patrząc na niego Blaine zorientował się, że jest to również zombie.

— Mój przyjaciel — przedstawił Blaine’a Smith. — Mogę go wprowadzić?

— Pewny jesteś, że nie jest inspektorem?

— Całkowicie.

— Zaczekajcie — powiedział Murzyn.

Znikł w głębi korytarza.

— Gdzie jesteśmy? — spytał Blaine.

— Pod Nowym Jorkiem, wśród nie używanych od dawna tuneli metra, ścieków i kilku korytarzy, które przystosowaliśmy dla siebie.

— Ale dlaczego mnie tutaj przyprowadziłeś?

— A co innego mógłbym zrobić? — zapytał się zdziwiony Smith. — Tu jest mój dom. Nie wiedziałeś? Jesteś w mieście zombie.

Blaine nie uważał, by miasto zombie było o wiele lepsze od zwariowanego ducha, ale nie miał czasu zastanawiać się nad tym. Powrócił Murzyn. Razem z nim szedł bardzo stary mężczyzna. Jego twarz pokryta była zmarszczkami, nawet wargi i oczy ginęły wśród zwisających policzków.

— O tym człowieku mi opowiadałeś? — zapytał Smitha.

— Tak, sir. Blaine, pozwól, że przedstawię ciebie panu Keanowi, przywódcy naszego miasta. Czy mogę go wprowadzić do środka, sir?

— Wolno ci — odpowiedział starzec. — Przez chwilę będę wam towarzyszył.

Poszli w głąb tunelu. Pan Kean opierał się na ramieniu Murzyna.

— Na co dzień wpuszczamy tu tylko zombie — powiedział Kean. — Ale już od bardzo dawna nie rozmawiałem z normalnym człowiekiem. Pomyślałem, że może to być wartościowe. Z~ tego powodu, ulegając prośbie Smitha, pozwoliłem panu wejść do środka.

— Jestem bardzo wdzięczny ~ powiedział Blaine, marząc o tym, żeby to była prawda.

— Niech pan mnie źle nie zrozumie. Nie mam nic przeciwko temu, aby panu pomóc. Przede wszystkim jednak jestem odpowiedzialny za bezpieczeństwo tysiąca stu zombie, którzy żyją w podziemiach Nowego Jorku. Dlatego nie dopuszczamy do siebie normalnych ludzi. To odosobnienie jest naszą jedyną nadzieją w tym ignoranckim świecie. Być może mógłby pan nam pomóc, Blaine.

— Jak?

— Przez zrozumienie naszej sytuacji i poinformowanie o tym świata. Zmiana stosunku ludzi do nas jest naszą jedyną nadzieją. Co pan wie o zombie?

— Niewiele.

— Oświecę więc pana. Zombizm jest chorobą, wokół której powstała aura sensacji i kłamstwa, podobnie jak to było z epilepsją czy chorobą świętego Wita. Schizofrenię z kolei odbierano niegdyś jako opętanie przez diabła, a ludzi chorych na wodogłowie traktowano jako szczególnie błogosławionych. Podobne przesądy dotyczą zombizmu. Przez kilka chwil wędrowali w milczeniu.

— Poglądy związane z zombie wywodzą się z Haiti kontynuował Kean. — Ta choroba rozprzestrzeniła się szeroko, chociaż występuje raczej rzadko. Wywołuje niemiłe skojarzenia w umysłach ludzi. W ich wyobraźni zombie jest jednym z elementów wierzeń. Uważa się, że jest człowiekiem pozbawionym duszy za pomocą czarów. Ciało zombie czarownik wykorzystywał do swoich celów. Jeśli zombie zjadł sól lub zanurzył się w morzu, stawał się martwy i powracał do grobu. Łatwo się zorientować, że wszystko to nie ma nic wspólnego z prawdą.

Te przesądy zaczęły dotyczyć osób, które zapadały na tę chorobę. Na początku takich ludzi było niewielu, ale wraz ze wzrostem liczby dokonywanych reinkarnacji zombizm zaczął się rozszerzać. Powstaje wtedy, gdy psychika nie jest w stanie opanować ciała w odpowiednio krótkim czasie. W takim przypadku ciało i psychika nie tworzą jedności, współistnieją jakby niezależnie od siebie. Weźmy jako przykład pańskiego przyjaciela Smitha. Jest w stanie kontrolować większość ruchów ciała, ale trudno to nazwać całkowitą koordynacją. Nie jest w stanie modulować swojego głosu, jego uszy nie rozróżniają subtelnych zmian dźwięku. Twarz jest bez wyrazu, gdyż nie potrafi zapanować nad jej mięśniami. Kieruje swoim ciałem, ale tak naprawdę nie jest jego częścią.

— I nic nie można zrobić?

— Jak dotychczas — nic.

— Przykro mi.

— Nie mówiłem tych słów, aby wzbudzić pańską sympatię. Chcemy tylko zrozumienia. Po prostu pragnę, żeby każdy zrozumiał, że zombizm nie jest karą za grzechy ani niczym takim. To choroba — jak rak czy świnka.

Kean oparł się o ścianę, aby przez chwilę odpocząć.

— Nie przeczę, że wygląd zombie nie jest przyjemny. Trzęsie się, jego rany się nie goją, ciało ulega szybkiemu rozkładowi. Bełkocze jak idiota, porusza się jak pijak. Ale czy można uczynić go odpowiedzialnym za całe zło, które istnieje na Ziemi w naszym dwudziestym drugim wieku? Mówi się, że zombie atakują ludzi, a przecież jego ciało wciąż się trzęsie, i tak naprawdę poradzi sobie z nim nawet małe dziecko. Ludzie są przekonani, że choroba ta jest zaraźliwa. Oczywiście tak nie jest. Uważa się ponadto, że zombie są perwersyjni i mają ogromne potrzeby seksualne. W rzeczywistości zombie wcale nie mają takich potrzeb. Ludzie nie chcą dowiedzieć się prawdy; jedynie na stosie lub na stryczku widzą miejsce dla zombie.

— Co na to władze? — zapytał Blaine.

Kean uśmiechnął się gorzko.

— Zamykają nas, niby dla naszego dobra, w szpitalach dla obłąkanych. Ale zombie bardzo rzadko są szaleni i władze zdają sobie z tego sprawę. Obecnie, za ich milczącą zgodą, zamieszkujemy te tunele i korytarze ściekowe.

— Nie moglibyście znaleźć lepszego miejsca?

— Szczerze mówiąc, tutaj jest nam dobrze. Słońce nie jest zdrowe dla naszej skóry.

Ponownie zaczęli spacerować.

— Co mogę dla was zrobić? — zapytał Blaine.

— Może pan opowiedzieć, co pan tu widział. Może napisać o nas…

— Zrobię, co tylko będę mógł.

— Dziękuję — powiedział z powagą Kean. — Podniesienie poziomu wiedzy jest naszą ostatnią szansą. Oświata i przyszłość. Z pewnością w przyszłości ludzie będą bardziej światli.

W przyszłości? Blaine poczuł się niewyraźnie. Przecież to była przyszłość, w którą został przeniesiony z pełnego nadziei i ideałów dwudziestego wieku. Jakoś jednak nie nastąpiło w tym czasie spodziewane oświecenie. Przez chwilę czuł się bardzo staro, starzej niż Kean.

— Wreszcie — jego rozmyślania przerwał głos Keana dotarliśmy do celu.

Blaine otrząsnął się.

Mroczny korytarz się skończył. Blaine stał przed starą metalową drabiną, której koniec ginął w mroku.

— Powodzenia — powiedział Kean.

Opierając się na ramieniu Murzyna odszedł w kierunku, z którego przyszli. Blaine patrzył za nim, potem odwrócił się do Smitha.

— Gdzie teraz idziemy?

— W górę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nieśmiertelność na zamówienie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nieśmiertelność na zamówienie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Nieśmiertelność na zamówienie»

Обсуждение, отзывы о книге «Nieśmiertelność na zamówienie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x