• Пожаловаться

David Brin: Stare jest piękne

Здесь есть возможность читать онлайн «David Brin: Stare jest piękne» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Poznań, год выпуска: 1995, ISBN: 83-7150-057-2, издательство: Zysk i S-ka, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

David Brin Stare jest piękne

Stare jest piękne: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Stare jest piękne»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Fizyk Dennis Nuel był pierwszym człowiekiem, który badał dziwne królestwa — światy alternatywne, gdzie panowały nawet inne prawa nauki. Jednak świat, który odkrył Dennis, wydaje się prawie taki sam jak nasz własny, z jedną tylko kłopotliwą różnicą. Ku swemu zdumieniu Dennis zostaje tam powitany jako czarodziej i okazuje się, że walczy u boku pięknej i władającej przedziwnymi mocami kobiety przeciw tajemniczemu władcy. To tak jakby toczył batalię o rozwiązanie zagadki tego niezwykle tajemniczego świata.

David Brin: другие книги автора


Кто написал Stare jest piękne? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Stare jest piękne — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Stare jest piękne», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Siedzieli obydwaj w dziwacznej konstrukcji z białego płótna i drewnianych drążków powiązanych strunami fortepianowymi. Choć czuł owiewający ich pęd powietrza, rozmyta realność wokół nich wydawała się całkowicie nieruchoma i szara.

— Wie pan, najtrudniej było znaleźć odpowiednie podejście do problemu wichrowania się skrzydeł — tłumaczył jegomość, przekrzykując szum powietrza i warkot silnika. — Wie pan, Langley na dobrą sprawę nigdy tego nie rozumiał. Pędził naprzód i nie sprawdzał swoich projektów w odpowiednim tunelu ze sztucznym wiatrem, tak jak robiliśmy to obaj z Wilburem…

Zaskoczony Dennis zamrugał oczyma. A ponieważ przy tej okazji musiał je zamknąć, to kiedy otworzył powieki, jego otoczenie zmieniło się całkowicie.

— …musiałem więc osobiście oblatać X-10, rozumiesz? Silnik zajmował ponad połowę długości tej cholernej maszyny! Rozwaliła parę pierwszych testowanych śmigieł w drzazgi! Nazwali to latającą bombą! Rozumiesz więc, że nie mogłem prosić kogoś innego, żeby ją oblatał?

Wąsaty mężczyzna w goglach zniknął, a na jego miejscu pojawił się człowiek z cienkimi wąsikami, sardonicznym uśmiechem i w miękkim, filcowym kapeluszu z podwiniętym rondem. Pokręcił głową i roześmiał się.

— Kosztowało mnie to wiele ciężkiej pracy. Oczywiście, odziedziczyłem pieniądze i pomogłem sobie, stając na barkach gigantów. Przyznaję to! Ale każdy z moich projektów zawiera w sobie mój pot i krew.

Przestrzeń wokół nich wciąż była rozmytym, na wpół realnym drżeniem, przypominającym obrzeża snu. Ale krucha konstrukcja z drewna i płótna została zastąpiona wibrującym kokonem z nitowanego metalu i szkła, który dygotał w rytm pracy silnika o mocy tysięcy koni mechanicznych.

— I możesz mi wierzyć, że ja sam czuję już niekiedy buty późniejszych wynalazców. — Uśmiechnął się pilot jednopłatowca. — O tutaj. — Poklepał się po ramieniu i roześmiał w głos.

Ten gość wydawał się znajomy, ale Dennis nie mógł go zidentyfikować — był podobny do kogoś, o kim czytał gdzieś w podręczniku historii. Dennis ponownie mrugnął i kiedy znowu otworzył oczy, przypominająca sen sceneria zmieniła się znowu. Ciemnowłosy mężczyzna i ciasna kabina zniknęły.

Tym razem wizja trwała sekundę. Ryk silnika był bardziej stłumiony. W powietrzu unosił się zapach chryzantem i w ciągu tej chwili, gdy Dennis miał otwarte oczy, dostrzegł kobietę w słomkowym kapeluszu i jaskrawo różowym szaliku. Uśmiechnęła się do niego znad przyrządów sterowniczych i mrugnęła. Za oknami kabiny zobaczył rozciągającą się aż po horyzont wodę. A potem znowu nastąpiło przemieszczenie.

Tym razem siedział w fotelu drugiego pilota wielkiego, dwusilnikowego samolotu — z wyglądu sądząc, bombowca. Pachniało benzyną i gumą. Wolant w jego dłoniach pulsował mocnym rytmem. Łysiejący mężczyzna w mundurze khaki wyszczerzył do niego zęby znad drugiego wolantu.

— Postęp. — Uśmiechnął się szczupły mężczyzna. — Chłopcze, łatwo ci to przyszło, słowo daję. Powiadam ci, my, starzy, potrzebowaliśmy lat i wiader potu, żeby zajść tak wysoko.

Po raz pierwszy w tym zwariowanym śnie Dennis pomyślał, że rozumie, o czym mowa. Poznał tego mężczyznę. — Aha, wiem. Przypuszczam, pułkowniku, że mógłby pan zastosować Efekt Zużycia w swoich czasach.

Oficer pokręcił przecząco głową. — Nie. O wiele ciekawiej było robić to samemu, nawet jeżeli trwało dłużej. Proszę wszechświat, żeby tylko postępował ze mną uczciwie i wcale nie proszę, żeby okazywał mi jakieś szczególne względy.

— Rozumiem.

Pułkownik skinął głową. — Cóż, każdy z nas robi to, co do niego należy. Słuchaj, czy chciałbyś posiedzieć tu jeszcze trochę? Właśnie wystartowaliśmy z „Horneta” i szykuje się niezła zabawa.

— Cóż, myślę, że lepiej będzie, jeżeli wrócę do moich przyjaciół, sir. Ale w każdym razie dziękuję. Było mi bardzo miło spotkać pana i wszystkich innych.

— Nie myśl o tym. Szkoda tylko, że nie możesz jeszcze się tu pokręcić, żeby spotkać się z chłopakami z odrzutowców i astronautami. To dopiero piloci! — Pułkownik gwizdnął. — Aha, jeszcze jedno. Właśnie sobie przypomniałem, chłopcze. Nic nie zastąpi ciężkiej pracy.

Dennis skinął głową. Jeszcze raz zamknął oczy. Znowu rozległ się ryk wiatru i sen, w którym przebywał, rozpłynął się jak mgła o poranku.

* * *

Sekundy, które zdawały się rozciągać w lata, ulotniły się i gdy krystaliczne migotanie wreszcie ustało, Dennis zorientował się, że leci.

Nie był do końca pewny, ile czasu minęło, ale w połączeniu wózka z szybowcem zaszło wiele poważnych zmian, których potwierdzeniem był również fakt, że wciąż żyli.

Jeszcze gdy rozglądał się, blade, migoczące światło znikało z zastrzałów i poszycia wygiętych zawadiacko jak u jerzyka skrzydeł, które obecnie były przytwierdzone do przypominającego wóz kadłuba. Sam pojazd jakby stał się dłuższy i wyrósł mu niewielki ogon. Wąski dziób był dumnie wzniesiony i skierowany we wznoszącą termikę, która wolno windowała ich ku górze.

Musiał to być jeden z najpotężniejszych transów felheszw historii Tatiru. Chochlak opadł wyczerpany na kolana Dennisa. Oddychał ciężko i rozglądał się wokoło z niedowierzaniem. Dennis czuł się jeszcze zbyt niepewnie przy sterach szybowca, aby zaryzykować wykonanie zakrętu, ale mógłby się założyć, że Arth i Linnora byli w podobnym stanie ducha.

Dennis wciąż błąkał się między snem a jawą. Niemal czuł znowu zapach benzyny, smarów i drżenie metalu.

Gdyby pozostał pogrążony w tym śnie, niewątpliwie spotkałby innych bohaterów lotnictwa, przywołanych przez podświadomość, by stworzyć punkt zogniskowania dla intensywnego transu zużycia. Sen trwał jednak wystarczająco długo i zasiał w nim niewyraźne poczucie dumy. Tacy mężczyźni i kobiety stanowili dziedzictwo Ziemi. Dzięki odwadze i pomysłowości przekształcali realność w cuda — z wysiłkiem i trudem.

Dennis wychylił się przez burtę i rozejrzał naokoło. Wznoszący prąd powietrza zanikał i nie był już w stanie wydźwig-nąć ich z powrotem do poziomu górskiej drogi, z której spadli. Musiał znaleźć w zasięgu lotu ślizgowego inne, nadające się do lądowania miejsce.

Niedaleko widniał płaskowyż, wzniesienie odchodzące na wschód od pasma górskiego. Dennis ostrożnie pochylił się w lewo i położył statek powietrzny w łagodny zakręt. Na płaskim szczycie wzniesienia dostrzegł odpowiednie miejsce. Musiało im wystarczyć. Poza nim jak okiem sięgnąć widniało skłębione rumowisko głazów.

Ale przecież nie mogli bez końca pozostawać w górze.

Dennis bardzo by pragnął przenieść robota do kokpitu. Nie chciał, by uległ jakiemuś uszkodzeniu w trakcie lądowania. Wszystko wskazywało jednak na to, że będzie musiał podjąć to ryzyko. Zawołał do maszyny w dole, żeby przygotowała się do zetknięcia z ziemią najlepiej jak potrafi.

Uświadomił sobie, że te środki ostrożności były najprawdopodobniej zbędne. To krzepkie maleństwo może w gruncie rzeczy stać się jedynym członkiem ich gromadki, który przeżyje spotkanie z ziemią.

Wykorzystał zapas wysokości, żeby odlecieć dalej nad równinę. Zajęło mu nieco czasu, aby zająć pozycję wzdłuż, miał nadzieję, odpowiedniej ścieżki schodzenia. Potem zawróci i zacznie podejście do lądowania. Musiało być wykonane właściwie, nie będą bowiem mieli drugiej szansy.

Gdy już przygotował się, pozwolił sobie zerknąć do tyłu na pozostałych. Arth był spocony jak mysz, ale dodawał mu otuchy, pokazując wzniesiony kciuk. Linnora wyglądała po prostu na wniebowziętą, jakby nie marzyła o niczym więcej niż o tym, czego właśnie doświadczyli. Pochyliła się nieco do przodu i przytknęła do niego swój policzek. Dennis odpowiedział pełnym nadziei uśmiechem i odwrócił się, aby przygotować się do lądowania.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Stare jest piękne»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Stare jest piękne» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Katarzyna Grochola: Podanie O Miłość
Podanie O Miłość
Katarzyna Grochola
Bohdan Petecki: Tylko cisza
Tylko cisza
Bohdan Petecki
Orson Card: Ksenocyd
Ksenocyd
Orson Card
Erica Spindler: Tylko Chłód
Tylko Chłód
Erica Spindler
Dennis Lehane: Since We Fell
Since We Fell
Dennis Lehane
Отзывы о книге «Stare jest piękne»

Обсуждение, отзывы о книге «Stare jest piękne» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.