— O mało przez to nie straciłaś zmysłów — przypomniał jej Ruin.
— Chciałabym, żeby każdy człowiek mógł przeżyć takie szaleństwo. A przynajmniej przez chwilę, by naprawdę poznać swą matkę lub ojca. To byłby wielki dar.
— Znać ich, ale nie być nimi — odezwał się Will. — Jesteś bardzo silna, lady Patience. Niewielu by wytrzymało posiadanie w swym umyśle wspomnień innych ludzi. Ja nie mógłbym.
— Ty? — zdziwiła się Patience, — Ty jesteś najsilniejszy. Jego oczy wpatrywały się w dal, odrzucając pochwałę.
— Czy zachowam rękę? — zapytał.
— Będzie na swoim miejscu pięknie połączona z resztą ciała — odpowiedział Ruin. — A jeśli chodzi o jej ożywienie, zrobiłem, co mogłem, by nerwy mogły się zregenerować.
— Na niewiele się zdam bez prawej ręki.
Patience położyła dłoń na czole Willa, potem przesunęła palcami po policzku, a wreszcie dotknęła opuszkami jego ust.
— Każdy z nas musi wybrać teraz nową drogę życia — powiedziała. — Żadne przepowiednie nie mówią, kim będę po śmierci Nieglizdawca. Nie skończyłam jeszcze nawet siedemnastu lat, a już wypełniłam zadanie swego życia. Czy to oznacza, że muszę nauczyć się handlu?
Reck zachichotała, a Will uśmiechnął się blado.
— Jesteś heptarchinią — rzekł Ruin.
— Pewien mężczyzna na Królewskim Wzgórzu na pewno nie zgodzi się z tym — odparła Patience. — A nie jest to zły człowiek ani zły heptarcha.
— On jest dzierżawcą — odparł Will. — Miał rządzić do chwili, aż twoje zadanie zostanie wypełnione.
— Kiedy armia złożona z milionów geblingów stanie u jego granic, być może zechce pomyśleć o abdykacji — powiedział Ruin.
— Nie! — krzyknęła Patience.
— Chyba nie myślisz, że kierowałby nami altruizm? Dla geblingów najlepiej będzie, jeśli na tronie heptarchii zasiądzie ktoś, kto był geblingiem. Dla ciebie nie jesteśmy już podludźmi.
— Nawet kropla krwi moich ludzi nie zostanie przelana w moim imieniu — stwierdziła Patience.
— Masz rację — potwierdził Ruin. — Praca twojego życia została zakończona.
— Zamknij się, Ruin — powiedziała Reck.
Podeszła do nich Sken, zapinając ostatnie guziki czystej sukni, która leżała na niej jak rękawiczka. Rumiana twarz aż lśniła w blasku ognia.
— Heptarchini, geblingi przyniosły ciało twego niewolnika. Chcą wiedzieć, co chcesz z nim zrobić.
— Chcę go pochować z honorami — odparła Patience. — Tutaj. Pomiędzy Mądrymi. Wszystkie te groby są grobami zasłużonych.
— Przykro mi, że nie odłączyliśmy na czas jego głowy — wtrąciła się Reck. — Wiemy, że zachowujecie głowy najmądrzejszych, by służyły wam radą, gdyż nie macie kamienia, który można zjeść.
— Byliśmy zajęci — dodał Ruin — i czas minął.
— Ależ on miał kamień — powiedziała Sken. — Czyż nie, Willu? Tak przecież powiedział. Miał kamień w mózgu, podobnie jak ci wszyscy starcy. Tylko jemu Nieglizdawiec nie wyjął kamienia. Czy nie mam racji, Willu?
Will zamknął oczy.
— Angel miał kamień? — zapytał Ruin.
— Niech z nim umrze — odezwał się Will.
— Przynieście tutaj jego ciało. Przynieście go do mnie! — krzyczał Ruin. Pozostali milczeli. Gebling wstał, opierając się o komin. Na jego twarzy tańczyły refleksy ognia. — Król geblingów będzie miał jego kamień.
— Nie! — krzyknęła Reck. — Nie możesz tego zrobić.
— Kiedy nasz przodek umarł, heptarcha człowiek zabrał jego kamień i umieścił go w swoim mózgu. Niektórzy heptarchowie byli tak słabi, że tracili zmysły, ale nie wszyscy. Czy uważasz, siostro, że jestem słaby?
— Ale ty jesteś królem geblingów — powiedziała. — Nie możesz wziąć na siebie takiego ryzyka.
— Ty także jesteś królową geblingów — odparł. Odwróciła wzrok.
— Czy myślisz, że nie wiem, co planujesz? — zapytał Ruin. — Ja to rozumiem, Reck. Rozumiem, zgadzam się i wiem, że zdołasz znieść wszystko, co ofiaruje ci kamień, a potem przekazać go swoim dzieciom. Ale kim ja będę w takim razie? Niepozornym królikiem geblingów, słabym cieniem ludzkiego heptarchy, który ma w swoim mózgu obie rasy i jeszcze słabszym twoim cieniem. Będą cię nazywali Matką Glizdawców. A jak będą nazywać mnie, jeśli nie zrobię tego, na co ciebie stać?
— Co wy planujecie? — zapytała Patience.
W tym momencie zbliżyły się do nich geblingi, które pracowały nad kamieniem Nieglizdawca. Jeden trzymał pojedynczy kryształ na swojej dłoni.
— Oto on — powiedział. — Był w samym środku, najstarszy ze wszystkich.
— Nigdy nie widziałam tak dużego kamienia — szepnęła Reck.
— Sporo większy niż twój własny — przypomniał jej Ruin.
Reck wzięła kamień, włożyła do ust i połknęła.
— Nie! — krzyknęła Patience.
— Już to zrobiła — powiedział spokojnie Will.
— On był taki silny! Czy zdoła wytrzymać…
Reck uśmiechnęła się.
— Nasi przodkowie nie mieli racji, niszcząc cały swój świat. Więc ja muszę go pamiętać, a po mnie moje dzieci. Nie chodzi mi akurat o Nieglizdawca — kimże on był w porównaniu z tysiącami generacji przed nim? One są wszystkie tutaj, wszystkie we mnie. A teraz je poznam i będę mówić ich głosem.
Kiedy Will odezwał się z siennika na podłodze, jego głos był nabrzmiały goryczą.
— A co z moją przyjaciółką Reck? Czy zachowa swój własny głos?
— Jeśli tak — odpowiedziała mu Reck — będzie nim głosić mądrość. Ruin upierał się, by przygotować dla niej posłanie. Reck śmiała się tylko, ale kiedy łóżko było już gotowe, położyła się, ponieważ działanie kryształu się rozpoczęło.
Potem przynieśli z dworu ciało Angela i położyli je na stole. Patience podeszła do niego, spojrzała na zesztywniałą twarz, maskę obojętności, którą ćwiczył przez całe życie.
— Nigdy nie miałeś szansy dowiedzieć się, kim naprawdę jesteś — powiedziała. — Już nigdy cię nie poznam.
Posadzili Ruina obok stołu, na którym leżało ciało.
— On był twoim niewolnikiem — zwrócił się do Patience. — Muszę mieć twoje pozwolenie.
— Był niewolnikiem Nieglizdawca, ale uwolnił się przed śmiercią — odpowiedziała. — Powiedz mi tylko, jeśli rzeczywiście musisz mieć ludzką pamięć, to dlaczego właśnie ma to być jego pamięć? Przecież leży tu pięćset kamieni.
— One wszystkie były połączone z mózgiem Nieglizdawca — powiedział Ruin. — Nie chcę mieć w sobie nic z niego. Ten krzyż wzięła na siebie moja siostra. Tak długo go nienawidziłem, ona nigdy. Jeśli więc mam zrozumieć ludzką istotę, to czemu nie Angela właśnie? Strings powiedział, że zanim znalazł się w mocy Nieglizdawca, był dobrym człowiekiem. Czy nie wolisz, by król geblingów stał się po części istotą ludzką przez pamięć dobrego człowieka?
Jeden z geblingów przetoczył ciało na bok, wziął nóż Ruina i przeciął czaszkę, dostając się do kamienia, który wrósł w mózg. Patience nie patrzyła. Odwróciła się w stronę Willa, który ciągle leżał koło ognia. Podeszła do niego, ujęła lewą rękę, tę nie uszkodzoną, i ścisnęła ją mocno.
— Nie zakończyliśmy naszych spraw — powiedziała.
— Teraz nie jestem mężczyzną dla ciebie — odparł.
— Jeśli mam być prawdziwą heptarchinią, a nie tylko tytularną, potrzebuję człowieka, który poprowadzi moją armię.
— Będę ci służył, jak tylko będę potrafił.
— Tę armię dopiero trzeba stworzyć. Z wolontariuszy i zabijaków, jakich uda mi się zebrać. Potrzebuję mężczyzny, który ich wyszkoli, by mogli wywalczyć należne mi miejsce.
Читать дальше