Orson Card - Glizdawce

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Glizdawce» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1994, ISBN: 1994, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Glizdawce: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Glizdawce»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czekał 7000 lat, by pokonać ludzkość.
Przyszła na świat, by przynieść wybawienie lub całkowitą zagładę…
Znakomita powieść wielokrotnego laureata nagród Hugo i Nebula, dorównująca napięciem i pomysłowością
a głębią i skomplikowaniem
.
Tym razem rzecz dzieje się na planecie Imaculata, skolonizowanej przez człowieka setki pokoleń wcześniej. Cywilizacja ludzka jest jednak w ciągłym zagrożeniu. Zgodnie z przepowiednią ratunek lub ostateczną zagładę ma przynieść pracowita potomkini Kapitana Statku.

Glizdawce — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Glizdawce», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Patience — wyszeptał ktoś za nią. Znała ten głos, wiedziała, że Reck wyciąga dłoń w jej stronę. Sama też wyciągnęła rękę. I rzeczywiście, w tej samej chwili poczuła miękkie futro dłoni geblinga. Przez moment miała nadzieję, że wyczuła Reck, ale nie, to był tylko jej instynkt zabójczyni, który zawsze podpowiadał Patience, że ktoś wyciąga rękę w jej kierunku. Nie mogła żywić nadziei, że stanie się częścią społeczeństwa geblingów.

— Reck — szepnęła w odpowiedzi.

— Baliśmy się, że zawieziemy do Spękanej Skały kobietę, która postradała zmysły.

— Wariatkę powinniście byli zostawić tutaj. Przecież to jest szalone miejsce.

Reck roześmiała się.

— Niezupełnie. Przybyły geblingi, żeby odbudować dom Heffiji i zachować ludzką wiedzę.

— W jaki sposób je wezwaliście?

— Och, one zawsze poznają swego króla. Nie po twarzach ani imionach, nie. Nawet kiedy zobaczyły nas tutaj, uznały nas za jakieś przypadkowe geblingi, które przyszły na wezwanie. Ale drugim umysłem zawsze rozpoznają wołanie swego króla.

— Czy przybyły ze Spękanej Skały?

— Nie sądzę. Kiedy zaczęliśmy je wzywać, usłyszały nas najbliższe i przekazały wieść dalej. Im dalej szło wołanie, tym stawało się silniejsze. Nie jesteśmy Nieglizdawcem. Nasze głosy nigdy nie sięgnęłyby tak daleko.

— Dobrze, że wniosłyście życie w ten dom.

— Dzięki niemu stało się to, co wydawało się niemożliwe. Mój ukochany brat Ruin ukorzył się. Sprawiły to te wszystkie myśli, które Heffiji tu zebrała. Ruin nie dawał jej chwili spokoju, zadawał pytanie za pytaniem, nie ustępował tak długo, póki nie uzyskał wszystkich odpowiedzi. W ciągu swego życia niewiele miał wspólnego z ludźmi, a żadnego Mądrego oczywiście również nie miał żadnej szansy spotkać. Ale teraz wreszcie zobaczył, do czego jest zdolny umysł ludzki.

— Gdyby chciał nas poznać od najgorszej strony, wystarczyłoby mu sięgnąć po kamień władzy — powiedziała Patience.

— Nie sądzę — odparła Reck. — Zawsze było nam żal ludzi i ich osamotnienia. Albo raczej ja was żałowałam, a on wami pogardzał. Ale teraz, no cóż, bez przerwy mi powtarza, że samotność jest podstawą prawdziwej mądrości, że wszystkie wspaniałe myśli zebrane w tym domu były krzykiem rozpaczy jednego człowieka do drugiego, prośbą: poznaj mnie, żyj ze mną w świecie mojego umysłu.

— Bardzo poetycznie powiedziane.

— Jest chory z miłości — tak mu powiedziałam — zakochał się w ludzkiej rasie. Ale ty wiesz, jak to jest. Nigdy nie nienawidziłam ludzi z taką pasją, jak on, dlatego też kiedy odkryliśmy, że jesteście coś warci, nie zrobiło to na mnie specjalnego wrażenia. — Reck podeszła do krzesła ustawionego po drugiej stronie paleniska.

— To zabawne — stwierdziła Patience. — Śniły mi się domy. Różne domy, którymi powinnam się była zająć. Czasami dom Heffiji, a czasami dom mojego ojca, kiedy indziej heptarszy dwór. A nieraz dom, w którym zabito moją matkę.

Reck przyjrzała się jej z zastanowieniem. Usłyszały kroki na schodach. Do pokoju wpadł Ruin. Patience od razu zauważyła, że nie był już nagi. Nosił krótkie spodnie. Krok w kierunku zaakceptowania ludzkiej cywilizacji.

— Dlaczego mnie wołałaś? — zapytał.

Reck odwróciła się w jego stronę, przywołując go skinieniem, by podszedł jeszcze bliżej. W pokoju poza nimi nie było nikogo, ale nie powinni rozmawiać zbyt głośno, w każdym razie nie o sprawach, których nie chcieli zdradzać przed czasem.

— Ona słyszała nasze wołanie — powiedziała Reck.

Ruin przyjrzał się Patience, jakby analizując dziwne nowe zioło, które nagle dostrzegł w leśnej ściółce.

— Kiedy wzywaliśmy do reperacji ważnego domu? A gdzie się znajdował?

— Czasami widziałam ścieżki, ale nie wiedziałam skąd i dokąd prowadzą. Ale czasami, jakby z dużej odległości, dostrzegałam, że dom się pali i wiedziałam, że muszę się śpieszyć…

Reck potrząsnęła głowę.

— W naszym wezwaniu nie było nic na temat ognia.

— Nie posyłaliśmy też obrazów — dodał Ruin. — Drugi umysł nie jest tak precyzyjny.

Ale Patience nie chciała odrzucić nadziei, że doświadczyła jednak wezwania przez drugi mózg geblingów. Nie mogła pozwolić, by jakieś drobiazgi podważyły jej przekonanie.

— Nie jestem geblingiem, więc mój mózg może przekładać słowa na zrozumiałe dla mnie obrazy. Ale mogę być bardziej geblingiem, niż możecie sobie wyobrazić. Pamiętam, jak to jest, kiedy się posiada drugi umysł. Pamiętam uczucia innych geblingów i mapę Spękanej Skały. A poza tym posiadam kamień władzy. Może on pozwala mi usłyszeć wasze wołanie.

Reck podrapała się po języku długim paznokciem.

— Nie — powiedziała. — Heptarchowie już wcześniej nosili w swych głowach kamień, ale nigdy nie słyszeli, jak król geblingów wzywa swoich ludzi.

Ruin kołysał głową, przyglądając się uważnie twarzy Patience.

— Jeśli nie kamień władzy, to może wołanie Nieglizdawca uwrażliwiło ją tak, że słyszy to, czego ludzkie ucho nigdy nie słyszało.

Reck uniosła palec.

— O jednym musisz pamiętać. Żaden heptarcha nie nosił kamienia, będąc tak blisko Spękanej Skały. Kiedy inne geblingi podchwyciły i przekazywały dalej wołanie, może stało się tak silne, że mogła je usłyszeć.

— To w niczym nie przypominało wołania Nieglizdawca — odrzekła Patience. — Jego jest czyste i silne.

— Nieglizdawiec posługuje się nim znacznie lepiej niż my. Ludzka strona naszej natury osłabia nas. — W głosie Reck czaiła się niechęć.

— Czy wolelibyście nie mieć wśród przodków ludzi?

Reck zaśmiała się gorzko.

— Myślisz, że glizdawce wyglądają w naszych oczach lepiej niż wy? Nikt nie dał nam szans wyboru przodków.

— Widziałam, jak to się stało — powiedziała Patience. I opowiedziała im o narodzinach pierwszych geblingów. Ruin ciągle przerywał, wypytując o każdy szczegół. Słuchał z zamkniętymi oczami, jakby koncentrując się na brzmieniu jej głosu mógł połączyć się z dawnymi geblingami, których stracił na zawsze, kiedy jego rodzime odebrano kamień królów.

Gdy Patience opowiedziała, jak niemowlę Nieglizdawiec zjadło własną matkę, Ruin kiwnął głową.

— Tak, tak — powiedział. — Ale to nie było morderstwo. Widzisz, on musiał zjeść kryształ. Żeby wiedzieć wszystko, co ona wiedziała.

— Teraz robimy to dyskretniej — dodała Reck. — Zachowujemy się bardziej jak ludzie. Czekamy na naturalną śmierć rodziców. Co oznacza, że przez większą część życia pozostajemy samodzielni, zanim stajemy się naszymi rodzicami. Ale nie ma nic nienaturalnego w dziecku zjadającym pamięć rodziców, przynajmniej nie tu, na Imaculacie.

Patience ciągnęła dalej opowiadanie, powtarzając im wszystko, co zapamiętała na temat życia pierwszych geblingów. Skończyła na tym, jak ostatni z królów geblingów, który nosił swój kamień, znalazł ciało ostatniego glizdawca, spalonego żywcem przez ludzi.

— Oczywiście — wtrąciła Reck. — Jeśli coś jest dziwne i niezrozumiałe, trzeba to zabić — takie jest credo człowieka.

— Ludzie zrobili to, co było konieczne — powiedział Ruin. Reck uśmiechnęła się sardonicznie do Patience, jakby dając do zrozumienia: widzisz, że mój brat stał się humanofilem! — Glizdawce także zrobiły to, co musiały zrobić — ciągnął dalej Ruin, — Wiedziały, że ludzie wyposażeni w maszyny mogą je zgładzić. Co robisz, gdy nieprzyjaciel jest zbyt potężny, by go zniszczyć? Sam przywdziewasz jego skórę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Glizdawce»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Glizdawce» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Glizdawce»

Обсуждение, отзывы о книге «Glizdawce» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x