Heffiji podniosła wyżej latarnię.
— Jeśli znasz wszystkie odpowiedzi, to po co się zatrzymałeś w moim domu?
Zawstydzony umilkł. Heffiji recytowała dalej:
— „Porównując materiał genetyczny jakiegokolwiek zwierzęcia czy rośliny z zapisami dotyczącymi podobnych roślin i zwierząt, przywiezionymi przez ludzkość z Ziemi, dowiadujemy się, że oryginalny kod jest nadal zachowany w sposób prawie doskonały — ale tylko jako bardzo niewielka część pojedynczej, ale za to znacznie większej molekuły genetycznej.”
Heffiji wyciągnęła diagram pokazujący miejsce białka w pojedynczych chromosomach obecnej wersji imaculatańskich okazów.
— „Najwyraźniej ziemskie gatunki zostały zmienione lub, co bardziej prawdopodobne, stworzono ich doskonałe imitacje wykorzystując miejscowe gatunki, które zasymilowały materiał genetyczny w swoim własnym kodzie. Chociaż otrzymana molekuła może teoretycznie zawierać setki razy więcej informacji genetycznych, niż potrzeba było gatunkowi żyjącemu na Ziemi, reszta genetycznego materiału wykorzystana jest do innych celów. Całkiem możliwe, że miejscowe formy życia z Imaculaty wykorzystały umiejętność pozostawania w uśpieniu do kolejnego przystosowywania, przejmując stopniowo cechy konkurujących z nimi gatunków, co doprowadziło najpierw do imitowania ich i wreszcie do zastępowania. Istnieje też możliwość, iż naturalna dla Imaculaty molekuła genetyczna jest na tyle złożona, że może kontrolować zmiany w genetycznym materiale własnych komórek rozrodczych. Ale niezależnie od tego, czy jakaś forma inteligencji istnieje w molekułach genetycznych czy nie, nasze eksperymenty dowiodły, że w ciągu dwóch generacji każdy gatunek na Imaculacie jest w stanie upodobnić się do gatunku ziemskiego. Właściwie można powiedzieć, że imaculatańskie imitacje znacznie przyspieszyły sprawność rozrodczą przez wcześniejsze osiąganie dojrzałości płciowej lub zwiększanie ilości potomstwa w danym pokoleniu.” Heffiji popatrzyła wyczekująco kolejno na każdego z nich.
— Czy to rozumiecie?
Patience przypomniała sobie słowa księcia Prekeptora i wypowiedziała je na głos:
— Cząsteczka genetyczna jest zwierciadłem woli.
— To religia — żachnęła się Heffiji. — Trzymam ją gdzie indziej.
— Rozumiemy — powiedział Ruin.
— Musicie zrozumieć do końca. Jeśli macie pytania, powtórzę wszystko jeszcze raz.
Nie mieli pytań. Heffiji przeszła do serii rysunków przedstawiających zboża i dziwne, latające owady.
— „Podczas naszych doświadczeń wydzieliliśmy oryginalny, ziemski materiał genetyczny ze zboża imaculatańskiego, aby sprawdzić, co pozostanie, kiedy zabraknie dominujących genów ziemskich. Eksperymenty wymagały ogromnej cierpliwości i próbę powtarzaliśmy po wielokroć, zanim doświadczenie się powiodło. Wreszcie oddzieliliśmy materiał genetyczny zarówno zboża, jak i gatunku, który zaabsorbował cechy zboża i zastąpił je. Struktura genetyczna zboża była identyczna z tym, co mieliśmy w materiałach pozostałych po pierwszych kolonistach, a jednak kiedy zboże — posiadające już inny zapis genetyczny — wzrastało na tej planecie, w jego wyglądzie nie było różnicy. Pozostała część materiału genetycznego, pochodząca z Imaculaty, nie była wcale zapisem innej rośliny. Otrzymano z niego niewielkiego latającego insekta z ciałem jakby glisty, tyle tylko, że posiadał dodatkowo trzy pary skrzydeł. Niczego takiego nie znaleźliśmy w katalogach gatunków przywiezionych z Ziemi. Najbardziej przypominało to owada, nazywanego przez pierwszych kolonistów „komarem”, który zniknął po kilku latach istnienia kolonii na Imaculacie.”
— Co to ma wspólnego z geblingami? — zapytał Ruin. — Na roślinach znam się lepiej niż jakikolwiek człowiek-naukowiec.
— Jeśli nie chcesz moich odpowiedzi — powiedziała Heffiji — to idź sobie.
Reck dotknęła policzka brata.
— Nie myśl, że on nie rozumie — powiedziała. — Problem w tym, że pojął zbyt dobrze.
Heffiji ciągnęła dalej:
— „Pojedynczego imaculatańskiego komara wsadziliśmy do szklanego pudełka z próbką czystego ziemskiego zboża, gotowego do zapylenia. Choć imaculatański komar nie miał partnera, wkrótce złożył tysiące jajeczek. Także pszenica dojrzała. Ale jajeczka komara dojrzały wcześniej. Z niektórych wylęgły się komary, które atakowały się wzajemnie z wielką brutalnością, aż został tylko jeden. Z pozostałych jajek wydobyły się jednak całe szeregi dziwnych roślin, niektóre podobne do kłosów pszenicznych, inne do komarów, w większości nie potrafiących utrzymać się przy życiu. Tylko kilka osiągnęło parę centymetrów, zanim umarło. Natomiast te, które rozwijały się dobrze, chociaż bardziej przypominały pszenicę, jednak wyraźnie różniły się od ziemskiego gatunku. Zanim zboże kolejny raz obrodziło i wzrosło, wszystko wskazywało na to, że otrzymaliśmy nowy i bardzo silny gatunek. Natychmiast rozpoczęliśmy kolejne eksperymenty, by sprawdzić, czy wyniki się potwierdzą.”
Sięgnęła po kolejny rysunek.
— „Tymczasem jedyny komar drugiej generacji, któremu udało się przetrwać, skrzyżował się, ale nie z nowym gatunkiem owadów tylko z pszenicą. Tym razem większość potomstwa wyglądała dokładnie jak pszenica, z tym że otrzymany gatunek posiadał jedną wielką molekułę genetyczną, w której zapisana była cała informacja genetyczna na temat zboża z Ziemi. Za każdym razem otrzymywaliśmy te same rezultaty. Kiedy pozwalano komarowi drugiej generacji reprodukować się przy udziale drugiej — czy nawet dziesiątej lub dwudziestej — generacji ziemskiej pszenicy, w rezultacie dostawaliśmy zawsze identyczną pszenicę imaculatańską, która reprodukowała się szybciej i była silniejsza od jakiegokolwiek gatunku pszenicy ziemskiej czy też od nowych gatunków imaculatańskich. Prawdę mówiąc, pszenica imaculatańska wydawała się szczególnie wroga w stosunku do nowych gatunków niepszenicznych. Zostały one zniszczone jakby zaatakowała je jakaś trucizna. Zginęły w ciągu dwóch generacji. Ziemska pszenica niekiedy potrafiła przetrwać dłużej niż sześć generacji, zanim została całkowicie zastąpiona przez nowy gatunek. Jednakże kiedy komar drugiej generacji nie miał możliwości reprodukowania się przy pomocy ziemskiej pszenicy, imaculatańska pszenica nie pojawiała się wcale. Zamiast tego i owad, i pszenica ziemska utrzymywały swoją postać nie krzyżując się. Taki proces kompletnej mimikry zachodzący podczas dwóch generacji mógł wystąpić wielokrotnie od czasu, gdy Ziemianie przywieźli swoje gatunki roślin i zwierząt. Zmiany nie zaistniały jedynie we wzorach chromosomowych samych ludzi, gdzie nie zaobserwowano żadnych zmian.”
I to było wszystko.
— Nic nie powiedziałaś o geblingach — oznajmił triumfalnie Ruin. — Pytaliśmy cię o geblingi, ale nawet o nich nie wspomniałaś.
Heffiji odeszła trochę dalej. Oczywiście ruszyli za nią. Ale nie poprowadziła ich w kierunku schodów, lecz wyciągnęła kolejne papierzyska i znowu je rozłożyła. Były to cztery rysunki, wszystkie wykonane i podpisane jedną ręką. Na pierwszym widniał nagłówek: ludzkie molekuły genetyczne. Na trzech innych kolejno: molekuła ludzka w zapisie genetycznym geblingów, dwelfów i gauntów.
W każdym przypadku ludzki wzór genetyczny mieścił się w pojedynczej, długiej molekule, podobnie jak wzory pszenicy ziemskiej w genetycznej molekule roślin imaculatańskich.
Heffiji z trudem ukrywała rozradowanie.
— Nie wiedzieli! To ja poskładałam wszystko w całość, to ja wiedziałam, że obie odpowiedzi składają się na jedną. A kiedy zobaczyłam ludzi i geblingów razem, wiedziałam, że będą potrzebowali właśnie tej odpowiedzi. — Uśmiechnęła się szeroko. — Nakierowałam was. Podprowadziłam, byście zadali odpowiednie pytanie.
Читать дальше