Frank Herbert - Diuna

Здесь есть возможность читать онлайн «Frank Herbert - Diuna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1985, ISBN: 1985, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diuna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diuna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Arrakis, zwana Diuną, to jedyne we wszechświecie źródło melanżu — substancji przedłużającej życie, umożliwiającej odbywanie podróży kosmicznych i przewidywanie przyszłości. Z rozkazu Padyszacha Imperatora Szaddama IV rządzący Diuną Harkonnenowie opuszczają planetę, swe największe źródło dochodów. Diunę otrzymują w lenno Atrydzi, ich zaciekli wrogowie. Zwycięstwo księcia Leto Atrydy jest jednak pozorne — przejęcie planety ukartowano. W odpowiedzi na atak połączonych sił Imperium i Harkonnenów dziedzic rodu Atrydów, Paul —końcowe ogniwo planu eugenicznego Bene Gesserit — staje na czele rdzennych mieszkańców Diuny i wyciąga rękę po imperialny tron.
Nagroda Nebula 1965.
Nagroda Hugo 1966.

Diuna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diuna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Usadziła Jessikę na poduszce pod ścianą. W silnych, młodych ramionach dobrze było Jessice. Przylgnęła do Chani.

— On naprawdę widział Wodę Życia? — spytała Chani. Uwolniła się z objęć Jessiki.

— Widział — szepnęła Jessika.

W głowie jej ciągle jeszcze wirowało i kręciło się pod wpływem tego kontaktu. Czuła się, jakby po tygodniach spędzonych na wzburzonym morzu zeszła na stały ląd. Wyczuwała w sobie starą Matkę Wielebną… i wszystkie pozostałe, rozbudzone i zapytujące: „Co to było? Co się stało? Gdzie jest to miejsce?” Przez to wszystko przewijała się myśl, że jej syn jest Kwisatz Haderach, ten, który może być w wielu miejscach naraz. Że jest ucieleśnieniem snu Bene Gesserit. I to ucieleśnienie nie dawało jej spokoju.

— Co się stało? — zapytała Chani.

Jessika pokręciła głową. Paul rzekł:

— W każdym z nas jest pradawna moc, która daje, i pradawna moc, która bierze. Mężczyźnie nie przysparza większej trudności spotkanie z miejscem w jego jaźni, gdzie przebywa moc biorąca, lecz jest dlań prawie niemożliwe zajrzeć w głąb mocy dającej i pozostać dalej mężczyzną. U kobiety sytuacja jest odwrotna.

Jessika podniosła oczy i zauważyła, że Chani patrzy na nią słuchając Paula.

— Rozumiesz mnie, matko? — zapytał Paul.

Zdołała jedynie kiwnąć głową.

— Te siły w nas są tak odwieczne — rzekł Paul — że tkwią w każdej komórce naszego ciała. Jesteśmy Ukształtowani przez te moce. Można sobie powiedzieć: „Tak, rozumiem, jak taka siła może wyglądać”. Ale kiedy zajrzysz w głąb siebie i staniesz przed surową, obnażoną mocą swego własnego życia, widzisz własne niebezpieczeństwo. Widzisz, że ona może nas pokonać. Największym niebezpieczeństwem dla dawcy jest moc, która bierze. Największe niebezpieczeństwo dla biorcy to moc, która daje. Równie łatwo można ulec dawaniu, jak braniu.

— A ty, mój synu — zapytała Jessika — jesteś tym, który daje, czy tym, który bierze?

— Ja jestem w punkcie zawieszenia — powiedział. — Nie mogę dać nie biorąc i nie mogę wziąć nie…

Zamilkł wpatrując się w ścianę po prawej stronie. Chani poczuła powiew na policzku i odwróciwszy się zobaczyła zsuwające się kotary.

— To był Otheym — powiedział Paul. — Przysłuchiwał się.

Chłonącej jego słowa Chani udzieliło się nieco z jasnowidzenia, jakie nawiedzało Paula, i ujrzała coś-co-ma-dopiero-być, jakby to się już wydarzyło. Otheym opowie o tym, co widział i słyszał. Inni rozniosą opowieść, aż cały kraj stanie od niej w ogniu. Paul Muad’Dib nie jest jak inni mężczyźni, będą mówić. Nie może już być żadnych wątpliwości. On jest mężczyzną, a jednak dosięga spojrzeniem Wody Życia, tak jak Matka Wielebna. On jest rzeczywiście Lisanem al-Gaibem.

— Widziałeś przyszłość, Paul — odezwała się Jessika. — Opowiesz, co widziałeś?

— Nie przyszłość — powiedział. — Widziałem „teraz”.

Usiadł z trudem, machnięciem ręki odsuwając Chani, kiedy przybliżyła się, aby mu pomóc.

— Przestrzeń nad Arrakis pełna jest statków Gildii.

Jessika zadrżała od tej pewności w jego głosie.

— Padyszach Imperator jest tam we własnej osobie — rzekł Paul. Spojrzał na skalny sufit celi. — Ze swą ulubioną prawdomówczynią i pięcioma legionami sardaukarów. Jest ten stary baron Vladimir Harkonnen z Thufirem Hawatem u boku i siedmioma statkami, które wyładował wojskiem po ostatniego rekruta, jakiego mógł powołać pod broń. Rajdery wszystkich wysokich rodów są nad nimi… i czekają.

Chani potrząsnęła głową nie mogąc oderwać oczu od Paula. Jego obcość, bezbarwny ton głosu, spojrzenie, które przeszywało ją na wylot, napełniały ją grozą. Jessika spróbowała przełknąć, ale miała sucho w gardle.

— Na co oni czekają? — zapytała.

Paul spojrzał na nią.

— Na zezwolenie Gildii na lądowanie. Gildia pozostawi na piasku każde wojsko, jakie wyląduje bez zezwolenia.

— Gildia nas osłania? — spytała Jessika.

— Osłania nas! Gildia sama doprowadziła do tego rozpowiadając historie o tym, co my tutaj robimy, i obniżając opłaty za przewóz wojsk do takiego poziomu, że najbiedniejsze nawet rody są teraz tam w górze i czekają tylko, by nas ograbić.

Ze zdziwieniem Jessika zauważyła, że nie ma rozgoryczenia w jego tonie. Nie mogła wątpić w jego słowa — miały tę samą intensywność, jaką dostrzegła w nim owej nocy, gdy odsłonił ścieżkę przyszłości, która zawiodła ich między Fremenów. Paul odetchnął głęboko.

— Matko, musisz przemienić nam pewną ilość wody. Potrzebujemy katalizatora. Chani, wyślij oddział zwiadowczy… niech znajdą masę preprzyprawową. Jeżeli umieścimy pewną ilość Wody Życia na masie preprzyprawowej — czy wiecie, co się stanie?

Jessika ważąc te słowa, nagle przejrzała jego zamiary.

— Paul! — krzyknęła.

— Woda Śmierci — powiedział. — Byłaby to reakcja łańcuchowa. — Wskazał na podłogę. — Szerząca śmierć wśród maleńkich stworzycieli, zabijająca nosiciela cyklu życia, który obejmuje przyprawę i stworzycieli. Arrakis bez przyprawy i stworzycieli dopiero będzie pustynią.

Chani zatkała usta dłonią: płynące z ust Paula bluźnierstwa wstrząsnęły nią do tego stopnia, że zaniemówiła.

— Ten, kto może coś zniszczyć, ma nad tym czymś faktyczną władzę — powiedział Paul. — My możemy zniszczyć przyprawę.

— Co wstrzymuje dłoń Gildii? — wyszeptała Jessika.

— Oni mnie szukają — rzekł Paul. — Pomyśl tylko! Najlepsi nawigatorzy Gildii, ludzie, którzy widzą przed sobą czas i znajdują najbezpieczniejszy kurs dla najszybszych galeonów, oni wszyscy jak jeden mąż szukają mnie… i nie są w stanie znaleźć. Jakże oni drżą! Wiedzą, że mam ich sekret o tutaj! — Paul pokazał zagłębienie dłoni. — Bez przyprawy oni są ślepi!

Chani odzyskała głos.

— Mówiłeś, że widzisz „teraz”!

Paul opadł na postanie; badał rozpostartą teraźniejszość, po jej wysunięte w przyszłość i przeszłość granice zmagając się z zatrzymaniem wizji, gdyż objawienie wywołane przyprawą zaczynało zanikać.

— Idźcie wykonać, co przykazałem — rzekł. — Przyszłość staje się dla mnie równie pogmatwana, jak dla Gildii. Linie wizji zbiegają się. Wszystko schodzi się tutaj, gdzie jest przyprawa… gdzie nie ośmielili się interweniować wcześniej… bo interwencja oznaczała utratę tego, bez czego nie mogą się obejść. Lecz teraz mają nóż na gardle. Wszystkie drogi prowadzą w ciemność.

I zaświtał taki dzień, w którym Arrakis stanęła piastą wszechświata, a koło szykowało się do obrotu.

z „Przebudzenia Arrakis” pióra księżniczki Irulan

— Popatrzcie tylko na to! — szepnął Stilgar. Paul leżał przy nim w skalnej szczelinie wysoko na krawędzi Muru Zaporowego, z okiem przyklejonym do kolektora fremeńskiego teleskopu. Soczewki olejowe były zogniskowane na gwiezdnej lichtudze, którą świt obnażył w basenie pod nimi. Strzelista wschodnia burta statku lśniła w poziomych promieniach słońca, lecz w zacienionej burcie widniały iluminatory żółte jeszcze od pozostałych z nocy kul świętojańskich. Poza statkiem miasto Arrakin leżało zalane zimnym blaskiem zorzy północnej.

Paul wiedział, że to nie lichtuga wprawiła Stilgara w osłupienie, lecz konstrukcja, której była centralnym elementem. Wysoki pojedynczy barak z metalu rozłożył się u stóp lichtugi kołem o promieniu tysiąca metrów — namiot złożony, ze szczelnie zachodzących na siebie arkuszy blachy, przejściowe koszary dla pięciu legionów sardaukarów i Jego Imperialnej Mości Padyszacha Imperatora Szaddama IV. Gurney Halleck odezwał się z miejsca, w którym przycupnął z lewej strony Paula:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diuna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diuna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frank Herbert - The Godmakers
Frank Herbert
Frank Herbert - Les enfants de Dune
Frank Herbert
Frank Herbert - Dune
Frank Herbert
Frank Herbert - Dune (Tome 1)
Frank Herbert
Frank Herbert - Children of Dune
Frank Herbert
Frank Herbert - Dune Messiah
Frank Herbert
Frank Herbert - Oczy Heisenberga
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
Отзывы о книге «Diuna»

Обсуждение, отзывы о книге «Diuna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x