Robert Silverberg - Maski czasu

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Maski czasu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1994, ISBN: 1994, Издательство: Rebis, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Maski czasu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Maski czasu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest schyłek stulecia. Narasta chaos i szerzy się upadek moralny. Na świecie pojawia się tajemniczy nieznajomy imieniem Vornan-19, który podaje się za człowieka z przyszłości, i twierdzi, że ma do spełnienia ważną misję. W krótkim czasie pociąga za sobą miliony ludzi, oferując im pełną niebezpieczeństw, ekscytującą odyseją, która całkowicie zmieni przyszły kształt społeczeństwa Ziemi…

Maski czasu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Maski czasu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Helen rzuciła Vornanowi niechętne spojrzenie, kiedy ten oznajmił, że te podrobione suweniry dla turystów są atrakcyjniesze od autentycznych garnków. Podejrzewam, że powiedział to, aby sprowokować dyskusję. Nie mam jednak pewności — estetyczne kryteria, jakimi kierował się Vornan, były zawsze niezrozumiałe. Dla niego zapewne kiczowate wytwory dzisiejszego rękodzielnictwa były równie autentycznym świadectwem przeszłości, co naprawdę artystyczne wyroby garncarskie z początku stulecia.

Podczas pobytu w pueblo miało miejsce tylko jedno poważniejsze zajście. Sklepik z pamiątkami prowadziła młoda, zgrabna dziewczyna o długich, jedwabistych włosach i ciekawych rysach — bardziej chińskich niż indiańskich. Wszyscy byliśmy zafascynowani jej urodą. Vornan miał wyraźnie ochotę wciągnąć ją do rejestru swoich podbojów. Nie wiem, jak potoczyłaby się dalej cała ta historia, gdyby zaproponował jej wówczas odegranie głównej roli na swoim polowym łóżku. Całe szczęście, nie daliśmy mu ku temu okazji. Obserwował dziewczynę z widocznym pożądaniem, gdy przemykała lekko między półkami. Oboje z Helen od razu zwróciliśmy na to uwagę. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz, Vornan zrobił w tył zwrot i chciał wejść ponownie do sklepiku. Helen zastąpiła mu drogę z groźną miną.

— Nie ma mowy! — zawołała groźnie.

I na tym koniec. Vornan posłuchał. Wyszczerzył zęby w uśmiechu, skinął lekko głową i zawrócił. Stałem osłupiały.

Nowe, potulne wcielenie Vornana było dla nas kompletnym zaskoczeniem i niemałą sensacją. Opinia publiczna czekała jednak na rewelacje podobne do styczniowych, na coś o tak dużym kalibrze. Wbrew wszelkim przewidywaniom, zainteresowanie słowami i poczynaniami Vornana rosło z każdym tygodniem. Zdarzenie, które mogło z powodzeniem zyskać miano kaczki dziennikarskiej, przeradzało się powoli w sensację stulecia. Kilku bystrych ludzi wydało broszurkę o Vornanie i nazwało ją „Nowe Objawienie”. Książeczka zawierała skrócone wersje wszystkich konferencji prasowych i wystąpień w mediach oraz parę komentarzy, które łączyły wszystko w zgrabną całość. Książka pojawiła się na rynku w drugiej połowie marca. Pewną miarą jej popularności może być z pewnością fakt, iż wydano ją nie tylko na kasetach, dyskietkach, jako faksymile, ale także w postaci drukowanej. Kalifornijski wydawca zaryzykował twardą, rażąco czerwoną okładkę i wypukły, smolisty tytuł. Nim upłynął tydzień, nakład miliona egzemplarzy został kompletnie wyczerpany. Niemal natychmiast podziemne drukarenki zaczęły wypuszczać kolejne wznowienia, mimo wściekłych starań właściciela praw autorskich, usiłującego zapobiec kradzieży. „Nowe Objawienie” zalało cały kraj nieprzebranym potokiem. Osobiście kupiłem jeden egzemplarz na pamiątkę. Widziałem również, jak Vornan siedział pogrążony w lekturze. Zarówno oba wydania oficjalne, jak i pirackie wznowienia miały tę samą szatę graficzną: czarne litery na czerwonym tle. Na pierwszy rzut oka nie można było ich odróżnić. Pierwsze tygodnie wiosny upłynęły pod hasłem czerwonego deszczu, który zalał nasze społeczeństwo.

Nowy kult miał swego proroka, a teraz zyskał ewangelię. Nie bardzo mogłem sobie wyobrazić, jakiego rodzaju przeżycie duchowe miało spłynąć na człowieka po lekturze „Nowego Objawienia”. Sądziłem, że książka służy raczej jako talizman niż drogowskaz przez życie. Stanowił coś w rodzaju znaku rozpoznawczego fanatyków kultu proroka. Gdy tłum wzbierał wokół Vornana podczas naszej wędrówki po Ameryce, nad głowami ludzi zawsze powiewały okładki niczym sztandary nowej wiary. Tworzyły czerwone tło, na którym widać było wyraźnie czarne litery tytułu.

Sypnęło również przekładami. Niemcy, Polacy, Szwedzi, Portugalczycy, Francuzi, Rosjanie — wszyscy mieli swoje wersje „Nowego Objawienia”. Ktoś z personelu Kralicka zbierał te rzeczy i przekazywał Kolffowi, który wykazywał niekłamane zainteresowanie nowymi wydaniami. Książka przeniknęła do Azji. Widziałem egzemplarze po japońsku, koreańsku, w kilkunastu dialektach indyjskich. Pojawiła się również wersja po hebrajsku — wymarzonym języku dla wszelkiego rodzaju świętych ksiąg. Kolff uwielbiał układać te małe, czerwone książeczki w rzędy, piramidki i różnorakie wzory. Od czasu do czasu przebąkiwał coś niemrawo o własnym przekładzie, zapewne na sanskryt albo staroperski. Nie wiem jednak, czy mówił serio.

Od czasu pamiętnej rozmowy z Vornanem, Kolff popadł w jakąś przedziwną śpiączkę i odrętwienie. Wyniki komputerowej analizy języka z przyszłości były dla niego szokiem. Niejasność ekspertyzy zakłóciła jego sen o głosie spoza czasu. Wygasł dawny entuzjazm. Kolff nie miał już poprzedniej pewności, jakoby rozpoznał cienie znanych słów w potoku wymowy. Nie głosił już wszem i wobec, że Vornan jest rzeczywiście gościem z innego czasu. Utracił wiarę we własny osąd, we własne doświadczenie i widzieliśmy wyraźnie, jak gryzą go czarne myśli. Dobroduszna poza Falstaffa była przynajmniej w połowie maską. Wielkie miał serce i rozległą wiedzę. Wiedział jednak, że reputację zdobywa się latami, ale teraz stał na krawędzi, i mógł w każdej chwili runąć w przepaść. Było mi go straszliwie żal i poprosiłem Vornana, żeby udzielił Kolffowi drugiego wywiadu i powtórzył wszystko, co mówił za pierwszym razem. Vornan jednak odmówił.

— To jest całkowicie zbyteczne — oznajmił dobitnie. Kolff, przygnębiony, sprawiał wrażenie obcego człowieka.

Niewiele jadł, mało mówił, a nim minął kwiecień, schudł nie do poznania. Ubranie i skóra wisiały na nim jak na wygiętym wieszaku. Towarzyszył nam wszędzie, lecz krok miał chwiejny, wzrok błędny, ciężko zbierał myśli. Kralick, poważnie zaniepokojony jego stanem, chciał wysłać naszego filologa na urlop do domu. Zapytał nas o zdanie. Helen gorąco zaprotestowała.

— To go zabije — oświadczyła z mocą. — Pomyśli, że chcemy się pozbyć zbędnego ciężaru.

— Kolff jest poważnie chory — oznajmił Kralick. — Te ciągłe podróże…

— Ma odpowiedzialną funkcję.

— Ale nie może już jej należycie wypełniać — odparł Kralick. — Ostatnie tygodnie przesiedział bezczynnie i cały czas układał tylko te swoje książeczki. Nie mogę brać na siebie odpowiedzialności, Helen. Trzeba oddać go do szpitala.

— Nie wolno nam go nigdzie oddawać.

— Nawet jeśli miałoby go to zabić?

— Nawet wtedy — wykrzyknęła Helen. — Lepiej umrzeć na posterunku, niż szczeznąć jak nikomu niepotrzebny pies.

Kralick dał za wygraną, stan naszego ducha jednak systematycznie się pogarszał, gdyśmy widzieli, jak stary Lloyd z dnia na dzień traci resztki dawnego wigoru. Każdego ranka lękałem się wieści, że odszedł cicho we śnie. Ostateczność jednak nie następowała, Kolff — trwał heroicznie — wypalony, szary, z nosem sterczącym niczym hak. Wyruszyliśmy do Michigan, aby zapoznać Vornana z projektem sztucznej syntezy życia prowadzonym przez Aster. Gdy sunęliśmy sterylnymi korytarzami laboratorium, Kolff dreptał za nami — chodzący trup na tropie sztucznej egzystencji.

— Oto wynik jednego z naszych pierwszych udanych eksperymentów — oznajmiła z dumą Aster — jeśli można w ogóle nazwać go udanym. Po dziś dzień nie mamy większego pojęcia, do jakiej gromady zaliczyć to dziwo, ale nie ulega wątpliwości, że żyje i potrafi się rozmnażać. Tak więc przynajmniej pod tym względem eksperyment zakończył się sukcesem.

Zaglądnęliśmy ciekawie do wielkiej kadzi, w której aż kipiało od podmorskich roślin. Wśród zielonych liści zwinnie przemykały błękitne, parocentymetrowe stworzenia. Nie miały oczu, a szybkie ruchy zawdzięczały długiej płetwie grzbietowej. Szeroko rozwarte pyszczki obrośnięte drobnymi wąsikami, łapczywie cedziły wodę. W zbiorniku dostrzegłem przynajmniej ze sto podobnych stworzeń. Kilka osobników przechodziło najwyraźniej fazę pączkowania — z ich boków sterczały główki młodych.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Maski czasu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Maski czasu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Silverberg - He aquí el camino
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Rządy terroru
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Poznając smoka
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Czekając na koniec
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Old Man
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Choke Chain
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Man In The Maze
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Księga Czaszek
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Prądy czasu
Robert Silverberg
Отзывы о книге «Maski czasu»

Обсуждение, отзывы о книге «Maski czasu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x