Arthur Clarke - Koniec dzieciństwa

Здесь есть возможность читать онлайн «Arthur Clarke - Koniec dzieciństwa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1993, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Koniec dzieciństwa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Koniec dzieciństwa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Szczyt zimnej wojny. Oba supermocarstwa — USA i ZSRR — wkraczają w decydującą fazę przygotowań do wysłania człowieka w Kosmos, gdy niespodziewanie na niebie pojawiają się ogromne statki Obcych…
Zwierzchnicy — bo tak zostają nazwani przybysze — przejmują całkowitą kontrolę nad światem, narzucając mu własny porządek. Nie używają przy tym siły — środek perswazji stanowi regularna manifestacja przytłaczającej potęgi technologicznej. W krótkim czasie Ziemia wkracza na drogę pokoju, dobrobytu i ogólnego szczęścia. Nie eliminuje to jednak podstawowych pytań, jakie zadaje sobie ludzkość: kim są Obcy? Skąd i po co przybyli? Kto lub co nimi kieruje? Jakie są ich zamiary wobec Ziemi i jej mieszkańców? I dlaczego cały czas pozostają w ukryciu?

Koniec dzieciństwa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Koniec dzieciństwa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie takiego powitania oczekiwał. Nie mógł nic zrobić, więc patrzył 5 czuł narastający lęk przed nieznanym. Na Ziemi coś się stało, coś niepojętego. A jednak statek opadał w dół po wydłużonym, łagodnym łuku, który ponownie wyniósł go nad oświetloną słońcem półkulę.

Jan nie widział momentu lądowania, bowiem obraz Ziemi znikł nagle, zastąpiony nic mu nie mówiącą plątaniną linii i świateł. Kiedy wizja wróciła, byli już na ziemi. Opodal widać było kilka wielkich budynków, wokół krzątały się maszyny, a w pobliżu stała czekająca na nich grupka Zwierzchników.

Usłyszał stłumiony ryk.powietrza, gdy statek wyrównywał ciśnienie zewnętrzne i wewnętrzne, a potem odgłos otwieranych drzwi. Nie czekał dłużej, a milczący giganci patrzyli nań wyrozumiale, a może obojętnie, gdy wybiegał ze sterówki.

Był w domu, znów mrużył oczy przed oślepiającym blaskiem własnego, znajomego Słońca, oddychał powietrzem, które napełniło mu płuca, gdy po raz pierwszy w życiu nabrał w nie tchu. Trap był już spuszczony, ale Jan musiał zaczekać jeszcze chwilę, zanim jego oczy oswoiły się z dziennym światłem.

W pewnym oddaleniu od reszty Zwierzchników, obok wielkiego transportera załadowanego skrzyniami stał Karellen. Jan nie zastanawiał się, w jaki sposób rozpoznał Kontrolera, nie zdziwiło go też, że tamten wcale się nie zmienił. To była bodaj jedyna rzecz, która okazała się zgodna z jego oczekiwaniami.

— Czekałem na pana — powiedział Karellen.

— Dawniej — mówił Karellen — mogliśmy bezpiecznie chodzić między nimi. Jednak już nas nie potrzebują; nasza praca zakończyła się, kiedy zgromadziliśmy ich razem i oddaliśmy im ten kontynent we władanie. Niech pan patrzy.

Ściana przed Janem zniknęla. Zamiast niej widział teraz z wysokości kilkuset metrów piękny, lesisty krajobraz. Złudzenie było tak doskonałe, że musiał zwalczyć chwilowy zawrót głowy.

— A to po pięciu latach, kiedy zaczęła się druga faza.

W dole poruszały się jakieś postacie i kamera spadła na nie jak drapieżny ptak.

— To pana przygnębi — powiedział Karellen. — Jednak proszę pamiętać, że dawne normy nie mają tu zastosowania. Nie patrzy pan na ludzkie dzieci.

Jednak takie było pierwsze wrażenie Jana i żadne logiczne rozumowanie nie mogło tego zmienić. Równie dobrze mogły być dzikusami zajętymi jakimś skomplikowanym, rytualnym tańcem. Były nagie i brudne, o zmierzwionych włosach opadających na oczy.

Na ile mógł to ocenić, były w wieku od pięciu do piętnastu lat, ale wszystkie poruszały się z tą samą szybkością, precyzją i absolutną obojętnością na otoczenie.

Wtedy ujrzał ich rysy. Z trudem przełknął ślinę, zmuszając się, by nie odwrócić oczu. Ich twarze były bardziej puste niż twarze trupów, ponieważ nawet twarz nieboszczyka ma jakąś historię wyrytą na niej dłutem czasu, opowiadaną, gdy znieruchomieją usta. Te nie wyrażały więcej emocji czy uczuć niż rysy gada albo owada. Nawet Zwierzchnicy byli bliżsi ludziom niż one.

— Szuka pan czegoś, czego już nie ma — powiedział Karellen. — Proszę pamiętać, że one nie mają własnej osobowości tak samo jak nie mają jej komórki pańskiego ciała. Jednak połączone razem są czymś o wiele większym niż pan.

— Dlaczego one tak się kręcą?

— Nazywamy to długim tańcem — odparł Karellen. — Wie pan, one w ogóle nie śpią i to trwa już od roku. Trzy miliony, poruszające się w określonym rytmie na całym kontynencie. Analizowaliśmy to niezliczoną liczbę razy, lecz nie znaleźliśmy żadnego sensu, może dlatego, że widzimy tylko fizyczną stronę zjawiska, tę małą część, która odbywa się tu, na Ziemi. Możliwe też, że to, co nazywamy Nadzwierzchnikiem nadal je ćwiczy i ugniata w jedną jaźń, zanim je wchłonie w swoją świadomość.

— A jak się odżywiają? I co się dzieje, kiedy natrafiają na przeszkody: drzewa, skały czy wodę?

— Woda nie jest przeszkodą, oni nie toną. Kiedy zderzają się z czymś, czasem doznają obrażeń ciała, ale nawet tego nie zauważają. Co do żywności… Cóż, mieli tu tyle owoców i zwierzyny, ile chcieli. Jednak teraz nie odczuwają już tej potrzeby tak samo jak wielu innych. Przecież zasadniczo żywność jest źródłem energii, a oni nauczyli się pobierać ją z większych zasobów.

Obraz zamigotał, jakby przeleciał po nim podmuch gorącego powietrza. Kiedy ekran wrócił do normy, wszelki ruch na nim ustał.

— Proszę spojrzeć teraz — powiedział Karellen. — Trzy lata później.

Małe figurki, które komuś nie znającemu prawdy wydałyby się wzruszająco bezbronne, stały zastygłe w dziwacznych pozach na polanach wśród drzew. Kamera szybko przesuwała się od jednej twarzy do drugiej i Jan pomyślał, że już zaczynały przybierać jednakową formę. Kiedyś widział fotografię zrobioną przez nałożenie na siebie kilku negatywów, tak aby wyszła jedna „przeciętna” twarz. Rezultatem była pusta, pozbawiona charakteru maska — taka jak te, które widział teraz.

Zdawali się być pogrążeni we śnie lub w transie. Wszyscy mieli mocno zaciśnięte powieki i nie wykazywali większego zainteresowania otoczeniem niż drzewa, pod którymi stali. Jakie myśli — zastanawiał się Jan — krążą w tej skomplikowanej sieci, w której ich mózgi nie były teraz niczym więcej, ale i niczym mniej niż oddzielnymi supełkami jakiejś wielkiej tkaniny? Tkaniny, która, jak wiedział, spowijała już wiele światów i wiele ras i wciąż się rozrastała.

Stało się to z szybkością, która oślepiała oczy i mąciła rozum. W jednej chwili Jan widział w dole piękną, kipiącą życiem krainę, w której nie było nic niezwykłego z wyjątkiem niezliczonych, maleńkich postaci rozrzuconych — jednak nieprzypadkowo — po całym jej obszarze. A potem, w mgnieniu oka, wszystkie drzewa i trawy, wszystkie żywe istoty zamieszkujące tę ziemię zamigotały i zniknęły. Pozostały jedynie ciche jeziora, kręte rzeki i pofalowane, brązowe wzgórza odarte z dywanu zieleni oraz milczące, obojętne na wszystko figurki, które spowodowały całe to zniszczenie.

— Dlaczego to zrobili? — jęknął Jan.

— Może przeszkadzała im obecność innych umysłów, nawet tak prymitywnych jak zwierzęta i rośliny. Jesteśmy przekonani, iż pewnego dnia stwierdzą, że świat materialny — również im przeszkadza. A kto wie, co stanie się wtedy? Teraz rozumie pan, dlaczego wycofaliśmy się po spełnieniu naszego zadania? Nadal próbujemy ich badać, ale nigdy nie wchodzimy na ich ziemię ani nie wysyłamy tam naszych urządzeń. Odważamy się jedynie obserwować ich z kosmosu.

— Ale to stało się wiele lat temu — powiedział Jan. — A co się działo potem?

— Niewiele. Przez cały ten czas w ogóle nie poruszali się, nie reagowali na pory dnia i roku. Nadal próbują swoich sił. Niektóre z rzek zmieniły koryta, a jedna nawet płynie pod górę. Jednak nie zrobili nic, co miałoby jakikolwiek sens.

— I całkowicie was ignorowali?

— Tak, chociaż akurat to wcale nas nie dziwi. Ta istota, której są częścią, wie o nas wszystko. Kiedy zechce, abyśmy opuścili to miejsce, albo gdy znajdzie dla nas nowe zadanie gdzie indziej, wyrazi swoje życzenie w sposób nie budzący wątpliwości. Do tego czasu pozostaniemy tutaj, aby nasi naukowcy mogli zebrać tyle informacji, ile zdołają.

, A więc taki — pomyślał Jan z rezygnacją wypraną z wszelkiego żalu — był koniec Człowieka”. To był koniec, jakiego nie przewidział żaden prorok, koniec wymykający się zarówno pesymistycznej, jak i optymistycznej ocenie.

A jednak miało to swój sens i subtelną nieuchronność wielkiego dzieła sztuki. Jan widział wszechświat i jego straszliwy bezmiar i wiedział, że nie jest to miejsce, w którym człowiek czułby się u siebie. W końcu zrozumiał, jak bezsensowne były marzenia, które wabiły go ku gwiazdom.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Koniec dzieciństwa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Koniec dzieciństwa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arthur Clarke - Pierworodni
Arthur Clarke
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Burza słoneczna
Arthur Clarke
Arthur Clarke
Stanisław Lem - Pokój na Ziemi
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Arthur Clarke - Kowboje oceanu
Arthur Clarke
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Świetlani Posłańcy
Arthur Clarke
Arthur Clarke
Отзывы о книге «Koniec dzieciństwa»

Обсуждение, отзывы о книге «Koniec dzieciństwa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x