• Пожаловаться

Larry Niven: Całkowe drzewa

Здесь есть возможность читать онлайн «Larry Niven: Całkowe drzewa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 2000, ISBN: 837245292X, издательство: Amber, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Larry Niven Całkowe drzewa

Całkowe drzewa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Całkowe drzewa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

System podwójnej gwiazdy T3 i LeVoy zasiedlają potomkowie ziemskich kolonistów. Żyją w warunkach zbliżonych do nieważkości na struktueach zwanych drzewami. Plemię obumierającego drzewa wysyła grupę zwiadowczą w poszukiwaniu miejsca na nową kolonię. W czasie długiej, pełnej niebezpieczeństw wędrówki członkowie ekspedycji wpadają w ręce łowców niewolników.

Larry Niven: другие книги автора


Кто написал Całkowe drzewa? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Całkowe drzewa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Całkowe drzewa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

ROZDZIAŁ II

Przygotowania do wyprawy

Dziupla była lejkowatą dziurą, wyścieloną grubą warstwą martwych i na oko nagich gałązek. Obywatele Kępy Quinna zagnieździli się w zagłębieniu nad niemal pionową krawędzią. Było ich pięćdziesięcioro lub więcej, prawie połowę stanowiły dzieci. Przyszli, by pożegnać się z Martal.

Na zachód od dziupli było tylko niebo. Tu, na najbardziej wysuniętym końcu gałęzi, niebo otaczało ich ze wszystkich stron; nic nie chroniło przed podmuchami wiatru. Matki otulały niemowlęta fałdami tunik. Plemię Quinna przypominało kiść kępojagód w gęstym listowiu otaczającym dziuplę.

Martal była z nimi, na dolnej krawędzi leja, otoczona czworgiem krewnych. Gavving uważnie przyglądał się martwej twarzy kobiety. Pomyślał, że wydaje się spokojna, ale gdzieś w jej rysach pozostał wyraz przerażenia. Rana znajdowała się na biodrze: głębokie cięcie, które nie było dziełem świdrzaka, lecz noża Uczonego, próbującego go wyjąć.

Świdrzak to maleńkie stworzenie, nie większe niż duży palec u nogi mężczyzny. Leci z wiatrem, zbyt szybko, by je zauważyć, uderza i pogrąża się w ciele, wlokąc za sobą jelito jak nadmuchiwany worek. Jeśli się mu pozwoli, przebije się na drugą stronę i ucieknie, trzykrotnie większy, pozostawiając w porzuconym jelicie kupkę jaj.

Gavving poczuł, że od patrzenia na Martal robi mu się niedobrze. Zbyt długo leżał rozbudzony, spał za krótko, w brzuchu mu burczało, gdy żołądek próbował strawić śniadanie, które stanowiła potrawka z musruma.

Harp przysunął się bliżej. Sięgał Gavvingowi do ramienia.

— Przykro mi — rzekł.

— Dlaczego? — Gavving wiedział dobrze, o co chodzi.

— Nie wyruszyłbyś, gdyby Laython nie zginął.

— Myślisz, że to kara Przywódcy? Ja też tak sądziłem, ale… czy wtedy ty nie szedłbyś także?

Harp rozłożył ręce, nagle zapominając języka w gębie.

— Masz zbyt wielu przyjaciół.

— Jasne, umiem mówić. Może to właśnie to.

— Mogłeś zgłosić się na ochotnika. Pomyślałeś, jakie opowieści przyniósłbyś z wyprawy?

Harp otworzył usta, zamknął je i wzruszył ramionami.

Gavving nie nalegał. Domyślał się już przedtem, a teraz wiedział na pewno. Harp się bał.

— Nie mogę nic od nikogo wydobyć — rzekł Gavving. — Co ty słyszałeś?

— I dobre, i złe wieści. Jest was dziewięcioro, miało być ośmioro. Ciebie dołączono po namyśle. Dobra wieść to tylko plotka. Clave będzie waszym dowódcą.

— Clave?

— We własnej osobie. W każdym razie może to i prawda, że Przywódca pozbywa się tych, których nie lubi. On…

— Clave jest najlepszym łowcą kępy! Jest zięciem Przywódcy!

— Ale nie żyje z Mayrin. Poza tym… mogę się tylko domyślać.

— Czego?

— To zbyt skomplikowane. Może nawet się mylę. — Harp odpłynął na bok.

Dymny Pierścień był białą linią wyłaniającą się z bladoniebieskiego nieba, zwężającą się łagodnym łukiem ku zachodowi. Po drugiej jego stronie lśnił Gold, rozsnuty kłąb splątanych burz. Spojrzenie Gavvinga powędrowało wzdłuż łuku i w dół, ku wnętrzu, gdzie łuk rozpływał się w pobliżu Voy. Voy był na dole, rozżarzony punkcik, jak diament osadzony w pierścieniu.

Teraz wszystko było jaśniejsze i wyraźniejsze niż za czasów jego dzieciństwa. Wtedy Voy wydawał się bardziej przyćmiony.

Gavving miał dziesięć lat, kiedy przeszedł Gold. Pamiętał, jak nienawidził Uczonego za przepowiednie katastrofy, za strach, jaki te przepowiednie budziły. Wycie wiatru było wystarczająco przerażające… ale Gold przeszedł i burze ucichły.

Atak alergii nastąpił w kilka dni później.

Obecna susza trwała już od wielu lat, zanim osiągnęła szczyt, ale Gavving natychmiast wyczuł katastrofę. Oślepiający ból, jak sztylety zatopione w oczach, cieknący nos, ucisk w piersi. Rzadkie, suche powietrze — wyjaśniał Uczony. Niektórzy je tolerują, inni nie. Powiedziano mu, że Gold zmniejszył orbitę drzewa; drzewo przemieściło się bliżej Voy, za nisko w stosunku do mediany Dymnego Pierścienia. Gavvingowi kazano spać nad dziuplą, gdzie płynęły strumyki. Było to wcześniej, zanim strumyki tak drastycznie się skurczyły.

Wiatr także stał się silniejszy.

Zawsze wiał wprost do dziupli. Kępa Quinna rozpościerała szerokie zielone żagle na wiatr, łapiąc wszystko, co niósł ze sobą. Woda, pył, błoto, insekty i większe zwierzęta, wszystko było filtrowane przez ciasno splecione listowie lub zatrzymywane przez gałązki. Grubsze gałęzie powoli przesuwały się do przodu, na zachód, wzdłuż konaru, by zniknąć w ogromnej stożkowatej przepaści. Nawet stare chaty przesuwały się w stronę dziupli, która je miażdżyła i pochłaniała. Co kilka lat trzeba było budować nowe.

Wszystko ciągnęło w kierunku dziupli. Strumienie ściekające wzdłuż pnia chwytano wcześniej w studzienkę, ale woda i tak znikała w dziupli jako pomyje, a powracała jako woda z posiłków lub kiedy obywatele przychodzili tu, by pozbywać się odchodów, to znaczy „karmić drzewo”.

Poduszka z gałęzi już uniosła Martal kilka metrów w dół. Jej towarzysze cofnęli się na krawędź, gdzie czekał Alfin, strażnik dziupli.

Dzieci nauczono, jak opiekować się drzewem. Kiedy Gavving był młodszy, jego obowiązki obejmowały również noszenie ziemi, nawozu i śmieci, pakowanie ich do dziupli, usuwanie kamieni, które można było jeszcze wykorzystać, wyszukiwanie i wyrywanie chwastów. Nie lubił tej pracy — Alfin był paskudnym szefem — ale pamiętał, że niektóre chwasty są jadalne. Rosły tu także ziemskie rośliny — tytoń, kukurydza i pomidory. Trzeba było je zebrać, zanim drzewo zdąży je wchłonąć.

W tych mrocznych czasach przelatująca zdobycz zdarzała się bardzo rzadko. Nawet insekty wymierały. Nie było żywności dla plemienia, a co dopiero śmieci, by żywić insekty i drzewo. Rośliny niemal obumarły. Gałąź, naga do połowy, nie wypuszczała nowych liści.

Alfin opiekował się dziuplą przez okres dłuższy niż całe życie Gavvinga. Skwaszony starzec z różnych powodów nienawidził połowy plemienia. Kiedyś Gavving lękał się go. Alfin bywał na wszystkich pogrzebach, ale dopiero dziś wydawał się naprawdę zdruzgotany, jakby z trudem powstrzymywał wybuch rozpaczy.

Dzień dobiegał kresu. Jasny punkt — słońce — opadał i zachodził mgłą. Niedługo pojaśnieje i rozmyje się na wschodzie. Tymczasem… oto nadchodzi Przywódca, starannie odziany i zakapturzony, by osłonić się przed światłem, w otoczeniu Uczonego i Terma. Term, jasnowłosy chłopak o cztery lata starszy od Gavvinga, wydawał się dziwnie poważny. Gavving zastanawiał się, czy żałuje Martal, czy siebie.

Uczony miał na sobie starodawny kombinezon, wskazujący na jego rangę. Był to dwuczęściowy, źle dopasowany strój z obrazkami na ramieniu. Spodnie sięgały mu ledwie za kolana, bluza odsłaniała kawał porośniętego szarym włosem brzucha. Przez niewyobrażalną liczbę pokoleń dziwna, lśniąca tkanina zaczynała się przecierać i Uczony nosił ją już tylko na specjalne okazje.

Term miał rację, pomyślał nagle Gavving. Stary mundur doskonale pasowałby na Harpa.

Zabrał głos Uczony, wychwalając ostatni przyczynek Martal do zachowania zdrowia drzewa. Przypomniał obecnym, że i oni także pewnego dnia będą musieli spełnić ten obowiązek. Nie mówił długo — wkrótce ustąpił miejsca Przywódcy.

Przywódca przemówił. O krewkim temperamencie Martal powiedział niewiele, za to rozwodził się nad jej umiejętnościami kulinarnymi. Wspomniał też o innej ofierze, o synu, który był już stracony dla Kępy Quinna, gdziekolwiek się znalazł. Mówił długo, a myśli Gavvinga błądziły bez celu.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Całkowe drzewa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Całkowe drzewa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Larry Niven: Lumea Inelară
Lumea Inelară
Larry Niven
Larry Niven: Pierścień
Pierścień
Larry Niven
Larry Niven: The Warriors
The Warriors
Larry Niven
Larry Niven: Ai confini di Sol
Ai confini di Sol
Larry Niven
Отзывы о книге «Całkowe drzewa»

Обсуждение, отзывы о книге «Całkowe drzewa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.