• Пожаловаться

Poul Anderson: Pod postacią ciała

Здесь есть возможность читать онлайн «Poul Anderson: Pod postacią ciała» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1987, ISBN: 83-207-1025-1, издательство: Iskry, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Poul Anderson Pod postacią ciała

Pod postacią ciała: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pod postacią ciała»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nagroda Hugo 1969. Nominacja do nagrody Nebula w 1969.

Poul Anderson: другие книги автора


Кто написал Pod postacią ciała? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Pod postacią ciała — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pod postacią ciała», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Obliczenia są już gotowe. — W momencie gdy komputer ponownie prze­mówił, Evalyth schwyciła oparcie fotela i wstrzymała oddech. — Istnieje dość wysokie prawdopodobieństwo powodzenia. Ciało mieszkańca Athei stanowi tu element obcy. Metabolizm sobie z nim poradzi, ale ciało spożywającego je tubylca będzie wydzielać pewne związki chemiczne, a te nadadzą charakterystyczny zapach jego skórze i oddechowi, podobnie jak moczowi i kałowi. Istnieje poważna szansa, że będzie go można odszukać za pomocą zmodyfikowanej metody Freeholdera w promieniu nawet kilku kilometrów jeszcze po upływie sześćdziesię­ciu czy siedemdziesięciu godzin. Ponieważ jednak cząsteczki omawianych związków przez cały czas ulegają rozpadowi i rozproszeniu, zaleca się szybkie działanie.

Odnajdę mordercę Donliego. Wokół Evalyth rozszalała się ciemność.

— Czy zamówić dla ciebie organizmy i zadać im właściwy program poszuki­wań? — zapytał głos. — Możesz je otrzymać w ciągu około trzech godzin.

— Tak — wyjąkała. — Och, proszę… czy masz jeszcze jakieś rady?

— Ten człowiek nie powinien zostać zabity od razu, należy go tu sprowadzić na badania, choćby tylko po to, by udało się wykonać naukowe zadania wyprawy.

Oto przemawia maszyna, wykrzyknęła w myślach Evalyth. Zaprojektowano ją tak, by służyła badaniom. Nic poza tym. Ale należała do niego. A jej odpowiedź była tak podobna do tego, co powiedziałby Donli, że Evalyth nie potrafiła dłużej powstrzymać łez.

Jedyny wielki księżyc wzeszedł nieomal w pełni wkrótce po zachodzie słońca. Przyćmił blask większości gwiazd; dżungla w dole skąpana była w srebrnej poświacie przetykanej czernią. Na niewidocznym krańcu świata unosił się nierealny śnieżny stożek góry Burus. Przycupniętą na grawisaniach Evalyth opływał wiatr pełen woni wilgotnych i gryzących; zdawał się zimny, choć nie był, i chichotał za jej plecami. Co kilka minut rozlegało się jakieś skrzeczenie; coś krakało w od­powiedzi.

Popatrzyła spode łba na indykatory położenia świecące na tablicy sterowniczej. Niech to Chaos, Moru musi być w tym rejonie! Nie mógłby uciec pieszo z doliny w tym czasie, a sprawdziła już prawie całą dolinę. Jeśli skończą się jej żuczki, a nie znajdzie Moru, czy może założyć, że on nie żyje? Ale przecież i tak znalazłoby się jego ciało? Chyba że leży gdzieś głęboko zakopane. O, tu będzie dobrze. Unie­ruchomiła grawisanie, zdjęła ze stojaka kolejną fiolkę i wstała, by ją opróżnić.

Żuczki wyleciały w wielkiej masie, drobne jak dym unoszący się w świetle księżyca. Kolejne niepowodzenie?

Nie! Chwileczkę! Chyba skupiają się w ledwie widoczne pasmo i znikają w dole! Serce jej łomotało, gdy patrzyła na indykator. Jego neu rodetektorowa antena nie kołysała się już bez celu, ale wskazywała prosto na zachodni południowy zachód, odchylenie trzydzieści dwa stopnie poniżej poziomu. Tylko skupisko żuczków mogło spowodować takie jej zachowanie. A jedynie ta konkretna mieszanina cząstek, na jaką żuczki zostały uczulone, w koncentracji kilku na milion lub większej, zmusiłaby je do skupienia się na źródle emisji.

— Jaaaaa — nie zdołała powstrzymać tego jastrzębiego okrzyku. Potem jednak zagryzła wargi, a po podbródku pociekł jej nie zauważony strumyczek krwi. Dalej prowadziła sanie w milczeniu.

Miała do pokonania ledwie kilka kilometrów. Zatrzymała się przed polaną. W po­rastającej ją wybujałej roślinności połyskiwały kałuże spienionej wody. Otaczające polanę drzewa wyglądały jak lity mur. Evalyth zsunęła z hełmu na oczy okulary noktowizyjne. Dostrzegła stojący na polanie szałas, pośpiesznie upleciony z pędów i gałęzi, oparty o dwa najwyższe drzewa, których gałęzie miały go chronić przed wykryciem z powietrza. Żuczki wlatywały do szałasu.

Evalyth opuściła sanie na metr nad ziemią i ponownie wstała. W jej lewej dłoni znalazł się wyciągnięty z kabury ogłuszacz, prawa spoczywała na rękojeści miotacza.

Z szałasu wygramolili się dwaj synowie Moru. Żuczki wirowały wokół nich jak mgła zamazująca ich sylwetki. Oczywiście, pojęła Evalyth, osiągając mimo to z powodu wstrząsu wyższy stopień nienawiści, mogłam się domyślić, że to oni będą pożerać. Chłopcy bardziej niż inni przypominali gnomy: wychudłe kończy­ny, wielkie głowy, wydęte brzuchy typowe dla niedożywienia. Krakeńscy chłopcy w ich wieku byliby dwukrotnie więksi i znacznie bardziej zaawansowani w pro­cesie dojrzewania. Te nagie ciała należały do dzieci, choć ich groteskowość miała w sobie coś ze starości.

Za chłopcami wyszli rodzice, zignorowani przez opętane obsesją żuczki. Matka zawodziła; Evalyth rozpoznała kilka słów.

— Co się stało, co to za paskudztwo… och, pomocy… — Ale wzrok Evalyth spoczywał tylko na Moru.

Kiedy kuśtykając wychodził z szałasu, pochylony, by zmieścić się w otworze wejściowym, wydał się Evalyth jakimś ogromnym chrząszczem spełzającym z kupy gnoju. Poznałaby jednak zawsze tę kudłatą głowę, choć teraz jej własny mózg rozpadał się na kawałki. Moru miał w ręku kamienny nóż, zapewne ten sam, którym pokroił Donliego. Zabiorę mu go, wraz z ręką, która go trzyma, łkała. Będzie żył, a ja rozczłonkuję go własnoręcznie, w chwilach przerwy zaś będzie patrzył, jak obdzieram ze skóry jego odrażający pomiot.

Przez jej myśli przebił się krzyk kobiety. Kobieta dostrzegła metalowy pojazd i stojącą na jego platformie olbrzymkę, której czaszka i oczy połyskiwały w księ­życowym świetle.

— Przyszłam po ciebie, który zabiłeś mego męża — rzekła Evalyth. Matka ponownie krzyknęła i rzuciła się, zasłaniając chłopców. Ojciec usiłował zabiec jej drogę, ale chroma stopa zawinęła się pod nim i upadł w kałużę. Kiedy usiłował się wygramolić z błota, Evalyth strzeliła z ogłuszacza do kobiety. Nie rozległ się żaden dźwięk; kobieta osunęła się i leżała bez ruchu.

— Uciekajcie! — krzyknął Moru. Rzucił się w kierunku sani. Evalyth przekręciła drążek sterowniczy. Pojazd .łukiem wzniósł się lecąc w stronę chłopców. Strzeliła do nich z góry, gdzie Moru nie mógł jej dosięgnąć.

Ukląkł przy najbliższym, wziął jego ciało w ramiona i spojrzał w górę. Księżyc bezlitośnie oświetlał jego twarz.

— I co jeszcze możesz mi uczynić? — zawołał Moru.

Evalyth ogłuszyła i jego, wylądowała, zeszła z platformy i skrępowała całą czwórkę. Ładując ciała na sanie stwierdziła, że są lżejsze, niż się spodziewała.

Pot wystąpił jej na całym ciele, aż kombinezon przylgnął jej do skóry. Zaczęła dygotać, jakby w gorączce. Szumiało jej w uszach.

— Powinnam była was zabić — rzekła. Zdawało jej się, że własny głos brzmi jakoś odległe, nieznajome. A jeszcze gdzieś dalej w jej umyśle powstało pytanie, po co w ogóle przemawia do nieprzytomnych, i to we własnym języku.

— Szkoda, że zachowaliście się właśnie w ten sposób. To sprawiło, że przypomniałam sobie, co powiedział komputer: że przyjaciele Donliego potrzebują was do badań. To chyba zbyt wielka okazja, by ją przepuścić. Po tym, co zrobiliście, możemy, zgodnie z prawem Zjednoczonych Planet, uwięzić was i nikt się nie będzie rozczulał nad waszym losem.

Och, nie potraktują was po barbarzyńsku. Kilka próbek tkanek, wiele testów, pod znieczuleniem, jeśli będzie trzeba, nic bolesnego, nic poza badaniem klinicznym, tak szczegółowym, jak pozwoli na to wyposażenie. I na pewno dadzą wam lepiej jeść, niż dotąd jedliście, i na pewno medycy znajdą w was jakieś choroby, które będą mogli wyleczyć. A w końcu. Moru, wypuszczą twoją żonę i dzieci.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pod postacią ciała»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pod postacią ciała» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Poul Anderson: Goat Song
Goat Song
Poul Anderson
Poul Anderson: The Sharing of Flesh
The Sharing of Flesh
Poul Anderson
Poul Anderson: Księżyc Łowcy
Księżyc Łowcy
Poul Anderson
Poul Anderson: Il gioco di Saturno
Il gioco di Saturno
Poul Anderson
Poul Anderson: Guardianes del tiempo
Guardianes del tiempo
Poul Anderson
Отзывы о книге «Pod postacią ciała»

Обсуждение, отзывы о книге «Pod postacią ciała» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.