Arthur Clarke - Fontanny raju

Здесь есть возможность читать онлайн «Arthur Clarke - Fontanny raju» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1996, ISBN: 1996, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Fontanny raju: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fontanny raju»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 2142. Dr Vannevar Morgan, twórca Mostu Gibraltarskiego, uruchamia plany budowy wyciągu kosmicznego — gigantycznej windy do transportu ludzi i ładunków z powierzchni Ziemi na orbitę. Przedsięwzięcie ma być zrealizowane na położonej na Oceanie Indyjskim wyspie Taprobane. Jednak wybrana przez budowniczych góra okazuje się świętym miejscem, zazdrośnie strzeżonym przez tamtejszych kapłanów…

Fontanny raju — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fontanny raju», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— A teraz, gdy praca już ukończona, czego pragniesz?

— Jeśli Wasza Wysokość pozwoli, pragnąłbym wrócić do Ishfahanu, by móc ujrzeć znowu moich pobratymców.

Kalidasa oczekiwał takiej właśnie odpowiedzi i szczerze pożałował decyzji, którą musiał teraz podjąć. Jednak daleka była droga do Persji i wielu było innych władców gotowych za wszelką cenę pojmać tego, kto stworzył Yakkagalę. A boginie na zachodniej ścianie muszą pozostać na zawsze jedynymi takimi na całym świecie.

— Z tym jest pewien problem — powiedział obojętnie Kalidasa i Firdaz pobladł jeszcze bardziej, garbiąc ramiona. Król nie musiał niczego wyjaśniać, oto jeden artysta rozmawiał teraz z drugim. — Pomogłeś mi zostać bogiem. Ta wieść dotrze rychło do wielu innych krajów. Gdy tylko przestanę cię chronić, zaraz pojawią się inni, którzy zażądają od ciebie tego samego.

Artysta milczał przez chwilę. Słychać było jedynie szum wiatru pojękującego w spotkaniu z niespodziewaną przeszkodą, jaką stanowiła skała. Gdy Firdaz znów się odezwał, uczynił to ledwie słyszalnym szeptem.

— Czy zatem nie będzie mi dozwolone odejść?

— Możesz odejść wraz z bogactwem, które wystarczy ci na resztę życia. Ale pod warunkiem, że nigdy już nie podejmiesz żadnej pracy. Za żadną cenę.

— Gotów jestem to obiecać — odparł aż nazbyt gorliwie Firdaz.

Kalidasa pokręcił ze smutkiem głową.

— Nauczyłem się nie ufać słowom artystów, szczególnie gdy wymykają się spod mojej władzy. Zatem będę musiał ułatwić ci dotrzymanie obietnicy. Ku zdumieniu Kalidasy, Firdaz jakby przestał się wahać. Uspokoił się, najwidoczniej podejmując ostatecznie niełatwą decyzję.

— Rozumiem — powiedział prostując się. Następnie odwrócił się plecami do króla, traktując nagle Jego Wysokość jak powietrze, i spojrzał wprost w zachodzące słońce.

Kalidasa wiedział, że słońce było dla Persów istotą boską. Bez wątpienia te słowa, które Firdaz mamrotał z cicha, musiały być jakąś modlitwą w jego mowie. Cóż, zdarza się, że ludzie czczą gorszych bogów. Artysta wpatrywał się w oślepiającą tarczę jakby wiedział, że to ostatni obraz, jaki dane mu jest oglądać…

— Trzymajcie go! — krzyknął król.

Strażnicy rzucili się wypełnić rozkaz, ale za późno. Wprawdzie chwilowo oślepiony, Pers zdołał jednak trzema szybkimi krokami dojść do obramowania i skoczyć w przepaść. Spadał w milczeniu, niemal bezgłośnie roztrzaskując się w ogrodach, które przez tyle lat planował.

Kalidasa przez wiele dni trwał pogrążony w żałobie, która wszakże zmieniła się w okrutny gniew, gdy przechwycono list wysłany przez artystę do Ishfahanu. Ktoś ostrzegł Firdaza, że po zakończeniu pracy zostanie oślepiony, co było jawnym kłamstwem. Król nigdy nie wykrył, kto posiał ową plotkę, chociaż niejeden sługa umarł powoli, dowodząc w ten sposób swej niewinności. Smutkiem napełniało Kalidasę, że Pers uwierzył w to oszustwo, powinien przecież wiedzieć, że obdarzony duszą artysty władca nigdy nie pozbawiłby go wzroku.

Kalidasa bowiem nie był okrutnikiem. Nie był też niewdzięczny. Obsypałby Firdaza złotem (lub przynajmniej srebrem) i odesłałby go wraz z niewolnikami mającymi troszczyć się o Persa przez resztę jego życia. Ich podopieczny nie musiałby nawet palcem ruszać, by zapokoić swe potrzeby i rychło przestałby odczuwać dotkliwie brak dłoni.

7. Pałac boskiego króla

Vannevar Morgan spał źle, co było dlań osobliwym doświadczeniem. Zawsze był dumny z tego, że świetnie panuje nad swoimi odruchami i emocjami. Skoro już nie mógł zasnąć, to chciał przynajmniej wiedzieć czemu.

Obserwując pierwsze promyki wschodzącego słońca i nasłuchując przypominających dzwonienie śpiewów egzotycznych ptaków, zaczął z wolna zbierać myśli. Nie zostałby nigdy naczelnym inżynierem Terran Construction wiodąc życie spokojne, bez niespodzianek. Jednak nikt nie jest odporny na uderzenia losu, przypadki chodzą po ludziach, zatem uczynił wszystko, co w jego mocy, aby ustrzec się przed niespodziewanymi zwrotami kariery, szczególnie silnie chroniąc cenną reputację. Na ile to było możliwe, zabezpieczył się na przyszłość. Nawet gdyby zdarzyło mu się zginąć tragicznie, zgromadzone w pamięci komputerów wszystkie programy i projekty pozwoliłyby na pośmiertną realizację jego z dawna wymarzonych zamiarów.

Aż do wczoraj nie słyszał nigdy o Yakkagali. W rzeczy samej, ledwie kilka tygodni temu miał jedynie mgliste pojecie, że istnieje taka wyspa jak Taprobane. Na jej ślad trafił w trakcie realizacji jednego z projektów. Teraz winien już stąd wyjeżdżać — nie cierpiał najmniejszych nawet zmian w rozkładzie zajęć — a tu proszę, nawet nie zaczął jeszcze pracy. Odnosił dziwne wrażenie, że znalazł się w sferze wpływów sił, których nie pojmował. Zdumiewało go to, przecież pamiętał już coś podobnego. Gdy jako dziecko puszczał latawiec w parku Kiribilli, przy granitowych monolitach, niegdyś filarach zniszczonego już dawno mostu nad Zatoką Sydney…

Dwie bliźniacze wieże legły cieniem nad jego dzieciństwem, zdecydowały o jego przyszłości. Zapewne i tak zostałby inżynierem, ale takie akurat, a nie inne miejsce urodzenia zaważyło na tym, że wykształcił się na budowniczego mostów. Dlatego właśnie jako pierwszy człowiek suchą stopą przeszedł z Maroka do Hiszpanii, pokonując kotłujące się trzy kilometry w dole fale Morza Śródziemnego. Nie sądził wówczas, w owej chwili triumfu, że największe wyzwanie jego życia dopiero nadejdzie.

Jeśli sprosta temu, co czekało go obecnie, zapisze swoje imię w pamięci dziesiątek przyszłych pokoleń. Już teraz podporządkował całe swe siły i wolę nowemu celowi, i nie miał czasu na borykanie się z trywialnymi przeszkodami. Jednak dokonanie inżyniera-architekta sprzed dwóch tysięcy lat, kogoś należącego do zupełnie odmiennej kultury, jakoś go zafascynowało. Sam Kalidasa też zdawał się być postacią tajemniczą. Po co właściwie kazał zbudować Yakkagalę? Może i był ten król bardziej potworem niż człowiekiem, ale miał w sobie coś, co pruszyło Morgana do głębi.

Do wschodu słońca zostało trzydzieści minut. Założenie spodenek i swetra zajęło niecałe sześćdziesiąt sekund, jednak staranne sprawdzenie stanu obuwia potrwało nieco dłużej. Od lat nie wspinał się już tak naprawdę po górach, ale zawsze pamiętał o tym, by wozić ze sobą parę mocnych a lekkich butów. W tej profesji przydawały się nadzwyczaj często. Zamknął już drzwi pokoju, gdy pomyślał jeszcze o jednym. Przez chwilę wahał się, stojąc na korytarzu, ale w końcu uśmiechnął się i wzruszył ramionami. Nie zaszkodzi, w końcu nigdy nic nie wiadomo…

Wrócił do pokoju, otworzył walizkę i wyjął nieduże płaskie pudełko przypominające kieszonkowy kalkulator. Sprawdził baterie, postukał na próbę w kontrolki i przypiął urządzenie stalową klamrą do mocnego pasa z syntetycznej skóry. Teraz był już gotów do ujrzenia nawiedzonego królestwa Kalidasy i nie musiał bać się żadnych demonów. Wschodzące słońce miło przygrzewało w plecy, gdy Morgan minął przejście w masywnych, zewnętrznych wałach obronnych. Przed nim ukazał się kamienny most rozpięty nad wodami fosy biegnącej idealnie prostą linią. Pół kilometra rowu z każdej strony mostu… Mała flotylla łabędzi ruszyła poprzez lilie z nadzieją na poczęstunek, po czym odpłynęła strosząc pióra, gdy okazało się, że nie będzie ani kąska. Po drugiej stronie mostu Morgan dotarł do następnej linii obronnej i wspiął się wąskimi schodami na szczyt muru. Przed nim rozciągały się Ogrody Rozkoszy, a dalej widniała ściana samej skały.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fontanny raju»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fontanny raju» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arthur Clarke - S. O. S. Lune
Arthur Clarke
libcat.ru: книга без обложки
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Oko czasu
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Gwiazda
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Die letzte Generation
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Culla
Arthur Clarke
Arthur Clarke - The Fires Within
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Expedition to Earth
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Earthlight
Arthur Clarke
libcat.ru: книга без обложки
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Kladivo Boží
Arthur Clarke
Отзывы о книге «Fontanny raju»

Обсуждение, отзывы о книге «Fontanny raju» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x