Vonda McIntyre - Wąż snu

Здесь есть возможность читать онлайн «Vonda McIntyre - Wąż snu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1999, ISBN: 1999, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wąż snu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wąż snu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wężyca jest jedną z bardzo niewielu uzdrowicielek, które w swojej pracy wykorzystują lecznicze właściwości jadu węży. Należą do niej trzy: Mgła — kobra, Piasek — grzechotnik i Trawa — niezwykle rzadki pozaziemski wąż snu, który uśmierza lęki i łagodzi cierpienia konających. Podczas swoich wędrówek przez pustynię — na skutek ignorancji i zwykłego ludzkiego strachu — Wężyca traci Trawę, a wraz z nią swoje zdolności uzdrowicielskie. Postanawia dotrzeć do Miasta, by u obcych istot wyprosić nowego węża snu. Jej śladem podążają dwaj mężczyźni — jeden oszalały z miłości, drugi wiedziony uzależnieniem od jadu węża snu…

Wąż snu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wąż snu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rozczarowany Północny znowu zajęczał i Wężyca go puściła. Próbował złapać węże, które uciekały w stronę lasu. Na ramionach miał mnóstwo krwawych śladów po ukłuciach. Gdy dopadł jakiegoś węża, zmuszał go, by ten go ukąsił.

— Melissa! — krzyknęła Wężyca, ale nikt nie odpowiedział.

Nagle Północny chrząknął, po czym wydał z siebie dziwaczny jęk. Wężyca obejrzała się przez ramię. Północny podniósł się powoli. W zakrwawionych rękach trzymał wijącego się węża, a po jego szyi sączyły się strumyczki krwi. Upadł na kolana. Zachwiał się i runął do przodu; leżał nieruchomo, tracąc ostatki energii, podczas gdy kosmiczne węże snu znikały w swoim kosmicznym lesie.

Wężyca odruchowo do niego podeszła. Oddech miał równy. Nic mu się nie stało, ponieważ upadek był raczej łagodny. Uzdrowicielka zastanawiała się, czy jad będzie miał taki sam wpływ na niego jak na jego ludzi. Nawet jeśli tak się nie stanie, nawet jeśli jego strach przed jadem wywoła inną reakcję organizmu, Wężyca nie zdoła mu pomóc.

Wąż snu dalej wił się w jego ręce i próbował wyrwać się na wolność. Wężyca wstrzymała oddech, czując przypływ wspomnień i żal. Wąż miał złamany kręgosłup. Przyklękła przy nim i zakończyła jego męki, zabijając go, tak jak wcześniej Trawę.

Czując w ustach smak chłodnej i słonawej krwi zwierzęcia, Wężyca namacała pasek swojego małego koszyka i przewiesiła go sobie przez ramię. Stwierdziła, że może znaleźć Melissę tylko na ścieżce wiodącej w dół wzgórza i prowadzącej do pęknięcia w kopule.

Splątane drzewa rzucały teraz głębsze, ciemniejsze cienie niż wtedy, gdy Wężyca po raz pierwszy je mijała, a tunel pod nimi zrobił się węższy i niższy. Czując dreszcze na plecach, uzdrowicielka szła najszybciej, jak tylko mogła. W otaczającym ją lesie mogły mieszkać wszelkiego rodzaju stworzenia — od węży snu aż po cichutkie drapieżniki. Melissa była zupełnie bezbronna; nie miała przy sobie noża.

Kiedy Wężyca zaczęła już myśleć, że wybrała złą drogę, dotarła do półki skalnej, na której szaleniec zdradził ją swoim okrzykiem. Znajdowała się teraz daleko od obozu Północnego i zastanawiała się, jak Melissa mogłaby zajść aż tutaj.

„Może uciekła i gdzieś się ukryła — pomyślała Wężyca. — Może ciągle jest w pobliżu obozu Północnego i śpi, śni… i umiera”.

Poszła jeszcze kilka kroków dalej, zawahała się, podjęła decyzję i ruszyła do przodu.

Melissa leżała nieprzytomna za kolejnym zakrętem, rozciągnięta na ścieżce, z palcami wczepionymi w ziemię. Wężyca podbiegła do niej, potknęła się i upadła na kolana przy swojej córce.

Łagodnym ruchem odwróciła dziewczynkę. Melissa nie poruszała się; była zupełnie bezwładna i bardzo zimna. Uzdrowicielka próbowała zbadać jej puls, i raz miała wrażenie, że coś wyczuwa, potem znowu nie czuła nic. Melissa znajdowała się w stanie głębokiego szoku i Wężyca nie mogła jej pomóc.

„Melisso, moja córko — pomyślała. — Próbowałaś dotrzymać słowa i prawie ci się udało. Ja też składałam ci obietnice i prawie wszystkie z nich złamałam. Daj mi, proszę, jeszcze jedną szansę”.

Niemal kaleką już prawą ręką podniosła niezgrabnie drobne ciało Melissy i oparła je o lewe ramię. Stanęła chwiejnie na nogach, prawie tracąc równowagę. Gdyby teraz upadła, chyba już by się nie podniosła. Przed nią ciągnęła się ścieżka, lecz jak długa — tego Wężyca nie wiedziała.

13

Wężyca brnęła przez pole płaskich liści. Potknęła się, przechodząc przez szczelinę wypełnioną niebiesko-zielonymi pełzakami, i prawie upadła na tę śliską od deszczu powierzchnię. Melissa nie poruszyła się ani razu. Wężyca szła dalej, bała się bowiem nawet na chwilę położyć ją na tych dziwnych roślinach.

„Tutaj nic nie mogę dla niej zrobić” — pomyślała i skupiła się na wędrówce w dół zbocza.

Melissa sprawiała wrażenie przerażająco zimnej, ale Wężyca nie mogła ufać sygnałom swoich zmysłów. Była tak wyczerpana, że nie czuła już prawie nic. Przedzierała się do przodu niczym jakaś maszyna, która obserwuje własne ciało z odległego punktu obserwacyjnego. Wiedziała, że zdoła zejść ze wzgórza, lecz miała ochotę krzyczeć ze wściekłości, ponieważ jej organizm poruszał się zbyt wolno, krok za krokiem, i nie zgadzał się na przyspieszenie.

Widziane z góry urwisko wyglądało na jeszcze bardziej strome niż wtedy, gdy Wężyca się po nim wspinała. Kiedy do niego dotarła, nie mogła sobie nawet przypomnieć, jak w ogóle udało jej się tam wejść. Leżące niżej las i łąka dodały jej jednak otuchy.

Usiadła i przesunęła się po krawędzi urwiska. Z początku ześlizgiwała się powoli, hamując bosymi, obolałymi stopami. Kiedy przejechała po jakimś kamieniu, podskoczył również zsuwający się za nią koszyk. Zbliżając się do podnóża stoku, nabrała prędkości, ciało Melissy przechyliło się na jedną stronę i Wężyca przewróciła się na bok. Zrobiła wszystko, żeby nie zacząć się staczać bezwładnie w dół, płacąc za to zdartą skórą na plecach i łokciach. Zatrzymała się w końcu u stóp urwiska w towarzystwie lawiny kamieni. Przez chwilę leżała nieruchomo, przyciskając do siebie Melissę. Poobijany kosz wylądował przy jej ramieniu. Transportowane w nim węże snu wiły się niespokojnie, lecz nie znajdowały żadnego otworu, przez który mogłyby wypełznąć na wolność. Wężyca przesunęła dłonią po kieszeni nad piersią i poczuła, jak malutki wężyk porusza się pod jej palcami.

„Jeszcze trochę — pomyślała. — Już prawie widać łąkę. Gdybym leżała tu bardzo cicho, usłyszałabym jedzącego trawę Wiewióra…”

— Wiewiór!

Odczekała chwilę i zagwizdała. Zawołała ponownie i miała wrażenie, że słyszy jego rżenie. Zazwyczaj chodził za nią, jeśli znajdował się w pobliżu, ale na gwizd i dźwięk swojego imienia reagował tylko wtedy, gdy był w odpowiednim nastroju. A teraz chyba tak nie było.

Uzdrowicielka westchnęła, przekręciła się na bok i spróbowała uklęknąć. Przed nią leżała blada i zimna Melissa, której ramiona i nogi pokryte były strużkami zaschniętej krwi. Wężyca podniosła córkę i zbierając w sobie resztę sił, stanęła na nogach. Pasek łączący ją z koszem zsunął się z ramienia i zatrzymał się na łokciu. Zrobiła krok do przodu. Koszyk obijał się o nogę, a kolana drżały. Zrobiła kolejny krok i znowu opadły ją obawy o życie Melissy.

Wchodząc na łąkę, ponownie zawołała swojego kucyka. Usłyszała tętent kopyt, ale nie widać było ani Wiewióra, ani Strzały. Zobaczyła tylko konia, na którym wcześniej jechał szaleniec. Zwierzę leżało w trawie, opierając pysk o ziemię.

Wykonany z wełny wołów piżmowych strój chronił Arevina zarówno przed deszczem, jak przed upałem, wiatrem i piaskiem pustyni. Powietrze tego dnia było świeże po niedawnym deszczu i, ocierając się o niskie gałęzie, jeździec mókł od setek zgromadzonych na liściach kropel. Jak dotąd nie napotkał po drodze uzdrowicielki, choć jechał jedynym traktem w tej okolicy.

Jego koń podniósł łeb i głośno zarżał. Odpowiedź dobiegła zza gęstych drzew. Arevin usłyszał dudnienie kopyt na twardej, mokrej ziemi i na zakręcie pojawiła się siwa klacz i prążkowany kucyk. Wiewiór zwolnił tempo i podskakując wesoło, zbliżył się do młodzieńca z szyją wygiętą w łuk. Siwa klacz przetruchtała tuż obok, zawróciła, pogalopowała chwilę z radości i znowu się zatrzymała. Wszystkie trzy wierzchowce dmuchały sobie w nos na przywitanie, Arevin zaś drapał Wiewióra za uchem. Oba należące do Wężycy konie były w znakomitej kondycji. Siwa klacz i tygrysi kucyk nie biegałyby tak swobodnie, gdyby uzdrowicielkę ktoś zaatakował. Były przecież zbyt cenne. Nawet gdyby uciekły podczas napaści, byłyby pewnie osiodłane. Wężyca musiała być bezpieczna.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wąż snu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wąż snu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Vonda McIntyre - The Moon and the Sun
Vonda McIntyre
libcat.ru: книга без обложки
Vonda McIntyre
libcat.ru: книга без обложки
Vonda McIntyre
libcat.ru: книга без обложки
Vonda McIntyre
libcat.ru: книга без обложки
Vonda McIntyre
libcat.ru: книга без обложки
Vonda McIntyre
libcat.ru: книга без обложки
Vonda McIntyre
libcat.ru: книга без обложки
Vonda McIntyre
libcat.ru: книга без обложки
Vonda McIntyre
libcat.ru: книга без обложки
Vonda McIntyre
libcat.ru: книга без обложки
Vonda McIntyre
Отзывы о книге «Wąż snu»

Обсуждение, отзывы о книге «Wąż snu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x