Fritz Leiber - Wędrowiec

Здесь есть возможность читать онлайн «Fritz Leiber - Wędrowiec» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2006, ISBN: 2006, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wędrowiec: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wędrowiec»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na ziemskiej orbicie pojawia się, po wyjściu z nadprzestrzeni, olbrzymi obcy statek kosmiczny wielkości małej planety. Zszokowani Ziemianie obserwują jak obcy pojazd zaczyna rozwalać nasz Księżyc, wchłaniając go w siebie…

Wędrowiec — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wędrowiec», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Może wasz prymitywny obraz nieba, a szczególnie dwoisty do niego stosunek — niebo jest wspaniałym cudem i zarazem szczytem nudy — jest słusznym, intuicyjnym wyobrażeniem o naszym rządzie.

Dewizą rządu jest ład i bezpieczeństwo. Jest to rząd konserwatywny, kierowany przez najstarszych wiekiem, którzy wszędzie stanowią przeważającą większość, odkąd uzyskaliśmy nieśmiertelność. Są pracowici, cierpliwi, sprawiedliwi, litościwi — ale tylko dla słabych! — i nieskończenie uparci. Same akta rządowe, zapisane na molekułach, zajmują powierzchnią sztucznych planet w dwóch skupiskach gwiezdnych. Głównym celem rządu jest pamiętać i zachować — ale tylko w pamięci! — wszystko, co się kiedykolwiek zdarzyło.

Każda rasa, która nie zagraża innym, nawet rasa o niskim poziomie inteligencji, może liczyć na poparcie rządu. Rząd jest przeciwny użytkowaniu energii na inne cele niż ochrona i bezpieczeństwo; sprzeciwia się badaniom nadprzestrzeni, a na podróże po niej zezwala tylko policji. Najbardziej boi się tego, że coś może uszkodzić albo w ogóle zniszczyć wszechświat, bo teraz, gdy wiemy, że nieskończoność i tereny niezbadane — pomijając już nadprzestrzeń — mogą nam zagrażać, wszystkich ogarnął lęk.

Ale skoro nawet nieśmiertelni muszą się rozmnażać, choćby w minimalnym stopniu, żeby utrzymać złudzenie, że wciąż jeszcze naprawdę żyją, rząd musi nieustannie szukać miejsca dla nowych istot. Wkrótce zagarnie wasz układ, Paul. Poglądy rządu na temat obcych, wolnych światów uległy zmianie. Przedtem takie światy traktowano jako osobliwe rezerwaty, uważano, że należy je chronić, dopóki ich rozwój nie osiągnie odpowiedniego pułapu. Ale teraz potrzebna jest ich powierzchnia, ich zasoby i energia ich słońc. Światy te mają być włączone do supercywilizacji kosmicznej. Za jakieś dwieście lat was też to czeka. Oczywiście obejdą się z wami pieczołowicie, troskliwie i dobrotliwie, ale na pewno nie będzie to proces powolny — gdy się już zacznie, nie minie pół wieku, a rząd zagarnie wszystkie wolne światy i włączy je do ogólnego układu.

Słowem, celem rządu kosmicznego jest ochrona inteligentnych form życia, dopóki kosmos nie wymrze. Był czas, kiedy myśleliśmy, że to się nigdy nie stanie, teraz jednak wiemy, że to nastąpi wtedy, gdy umysł osiągnie ostateczne granice, gdy cała istniejąca materia zostanie podporządkowana ochronie inteligentnych form życia, a proces entropii zostanie odwrócony o tyle, o ile jest to możliwe w naszym wszechświecie.

Oni sądzą, że czeka nas złoty wiek, my wiemy, że czeka nas śmierć.

Wędrowiec jest planetą wolną — jego mieszkańcy należą do młodszych ras, takich jak moja, która wywodzi się z samotnych myśliwych, bardziej obeznanych ze śmiercią i bardzie! od bezpieczeństwa ceniących piękno i wolność; ras namiętnych z sadystyczną żyłką albo chłodnych i obiektywnych — dla tych zdobywanie wiedzy jest ważniejsze od życia.

My wyżej stawiamy postęp od nieśmiertelności, przygodę od bezpieczeństwa. Ryzyko i niebezpieczeństwo to dla nas fraszka.

Chcemy częściej podróżować w czasie. Chcemy nie tylko zobaczyć przeszłość, ale również ją zmienić, wzbogacić, przywrócić do życia niezliczone rzesze umarłych, żyć w dziesięciu — nie, w stu teraźniejszościach — a nie tylko w jednej, cofnąć się do początków i wszystko budować od nowa.

Podróżując w czasie, chcielibyśmy też zbadać przyszłość nie po to, żeby się upewnić, czy rzeczywiście gaśnie wesoły ogień na kominku — dogorywająca cywilizacja na łożu śmierci — ale po to, żeby stworzyć nowy kosmos, w którym moglibyśmy żyć!

Chcemy dokładniej poznać mózg — tę pomarszczoną masę w naszych czaszkach, mieniąca się wszystkimi barwami tęczy. Chociaż telepatia i porozumiewanie się pozazmysłowe są u nas na porządku dziennym, wciąż nie wiemy, czy po drugiej stronie zbiorowych wewnętrznych ciemności istnieją inne światy, a jeżeli istnieją, to jak się do nich dostać. Na razie są to tytko nieśmiałe marzenia.

Zmienilibyśmy wszystko: badalibyśmy bezmiary ducha niczym nieznane kontynenty, płynęli przez nie jak przez kosmos, starali się odkryć, czy nasze umysły, drobne tęczowe muszle, wszystkie spoczywają na brzegach jednego czarnego, burzliwego morza podświadomości. Może właśnie tam leżą niezdobyte światy. Chcemy też urządzeń, dzięki którym można by zamieniać myśli w czyny — ale nikt ich jeszcze nie wynalazł.

Najważniejsze jest to, że otworzylibyśmy nadprzestrzeń — nie tylko po to, żeby odbywać po niej krótkie podróże nadbrzeżne, żeglując na skraju niebezpiecznie falującej próżni i nigdy nie spuszczając z oka przylądka własnego kosmosu… ale po to, żeby odważnie wypłynąć poza szelf wszechświata w nieznane czarne, dalekie przestrzenie, w których szaleją groźne sztormy. Jest to właściwie zadanie dla galaktyk, nie dla jednej planety, czy nawet stu, ale jeżeli będziemy musieli, odważymy się na samotną podróż.

Jesteśmy pewni, że oprócz nas niezliczone ilości wszechświatów wędrują po wirach próżni nadprzestrzennej — miliard bilionów liści miotanych huraganem, miliard bilionów śnieżynek pędzonych wichurą. Sądzimy, że te wszechświaty różnią się od naszego, że podstawą ich konstrukcji są inne cząsteczki — albo nawet nie cząsteczki, lecz zmienne kontinuum. Planety bezświetlne. Planety, na których światło porusza się tak wolno jak słowo mówione albo tak prędko jak myśl. Planety, na których materię żywi się myślą, tak jak u nas mózg najwyraźniej żywi się molekułami.

Światy, w których nie ma murów między umysłami, i światy, w których mury są jeszcze mocniejsze niż u nas. Światy, w których myśl jest rzeczywistością, a każde zwierzę bogiem. Płynny wszechświat, gdzie planety są bańkami, i światy, które rozgałęziają się w czasie niczym olbrzymia winorośl.

Światy, w których zamiast migocących gwiazd występują krzyżujące się pajęczyny — kosmos pełen winorośli lub szos. Kosmos z substancji stałej, lecz bez grawitacji, światy mające m niej albo więcej wymiarów niż nasz, światy, którymi rządzą inne prawa fizyki i chemii — skala kosmosów, spektrum tworzenia.

Jeżeli nie znajdziemy żadnych światów w nadprzestrzeni, sami je tam zbudujemy: stworzymy monstrualną cząstką, która zrodzi nowy świat i wyłoni się z naszego — nawet gdyby miała go unicestwić — jak poczwarka z kokonu.

Takie są nasze główne cele. Jeżeli chodzi o inne sprawy — chcemy mieć powłokę, za którą można się ukryć. Nie chcemy, żeby ktoś kontrolował naszą planetę i nasze myśli. Chcemy tyle broni, ile nam będzie potrzeba. Żądamy prawa do prowadzenia wszystkich badań i utrzymywania ich w tajemnicy. Żadnej inspekcji i Chcemy podróżować naszą planetą, gdziekolwiek nam się spodoba, nawet jeżeli nie czeka na nas z góry wynajęta orbita. Jeżeli przyjdzie nam ochota, chcemy żyć między gwiazdami w zimnej, ciemnej dziczy, spalając wodór niczym trawę w prerii, albo w oceanicznych głębiach przestrzeni między samotnymi galaktykami. Podróżować w nadprzestrzeni, z której teraz wolno korzystać tylko policji i członkom rządu. Chcemy, żeby wolno nam było narażać życie i cierpieć, żeby wolno nam było postępować niemądrze, żeby wolno nam było umierać.

Takie plany są nienawistne dla rządu, dla którego jednakową wartość ma każda przerażona mysz, ranny wróbel i tygrys gorejący w gęstwinie nocy. Rząd chce, żeby przy każdym słońcu migotało niebieskie światełko komisariatu, żeby każdą planetę patrolował policjant, żeby wozy policyjne krążyły po międzygwiezdnych ciemnościach — gliny, wszędzie gliny, mącące jasne, czyste jak kryształ gwiazdy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wędrowiec»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wędrowiec» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wędrowiec»

Обсуждение, отзывы о книге «Wędrowiec» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x