Kim Robinson - Zielony Mars

Здесь есть возможность читать онлайн «Kim Robinson - Zielony Mars» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zielony Mars: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zielony Mars»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kontynuacja 3-tomowego cyklu o kolonizacji Czerwonej Planety. W pierwszej części, zatytułowanej Czerwony Mars, autor przedstawił technologiczne aspekty ogromnego przedsięwzięcia i jego implikacje społeczne. Bohaterowie drugiej części cyklu przystępują do terraformowania planety. Minęło całe pokolenie, od kiedy pierwsi osadnicy pojawili się na Marsie. Teraz próbują przeobrazić w zielony raj czerwoną, kamienną pustynię. Od tej chwili, niczym za sprawą jakiegoś sekretnego impulsu, wszechogarniająca zielona siła mknęła jak błyskawica i wkrótce cały Mars pulsował już od viriditas. Trzecia część trylogii to Błękitny Mars.

Zielony Mars — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zielony Mars», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jednakże wszystkie te rozmyślania były hipotetyczne. W rzeczywistości z łatwością wpasował się w życie Stephena Lindholma.

Kiedy już oswoił się ze swoją nową tożsamością, odkrył, że bardzo mu się podoba wykonywana praca. Dawniej, jako szef całego projektu terraformingowego, musiał trawić czas na rozwiązywanie masy problemów administracyjnych albo rozdrabniał się na cały zakres tematów, próbując zajmować się każdym w stopniu wystarczającym, aby podejmować trafne decyzje taktyczne. Rzecz jasna, takie podejście doprowadziło do tego, że we wszystkim orientował się powierzchownie: po pewnym okresie, w wyniku braku czasu, w żadnej dziedzinie nie posiadał już prawdziwej, głębokiej wiedzy. Teraz natomiast całą swą uwagę mógł skupić na tworzeniu nowych roślin, które miały zostać wprowadzone do prostego ekosystemu, rozmnażanego obecnie w regionach lodowcowych. Przez kilka tygodni Sax pracował nad nowymi porostami przystosowywanymi do rozwoju na granicach nowych bioregionów, opartymi na chasmoendolitach z Dolin Wrighta na Antarktydzie. Porosty bazowe żyły w rozpadlinach skał antarktycznych i on chciał je tutaj umieścić w podobnym środowisku, jednakże próbował zastąpić glonową część porostu innymi, szybciej rozwijającymi się gatunkami glonów po to, by powstała w ten sposób nowa roślina symbiotyczna rosła w szybszym tempie niż wzorcowy organizm, który rozrastał się bardzo powoli. Jednocześnie Sax próbował wprowadzić do grzybowej części porostu pewne geny saturacyjne z takich roślin tolerujących sól, jak tamaryszki czy inne słonorosty, bowiem były one zdolne przeżyć na obszarach o poziomie zasolenia trzy razy większym niż woda morska. Sądził, że cechy, które mają związek z przenikalnością ścianek komórkowych, powinny być w jakiś sposób możliwe do przekazania innym organizmom. Gdyby udało mu się wszystko, co zamierzył, otrzymałby nowe, bardzo odporne i szybko rosnące solne porosty. Do pracy dopingowały go także postępy, jakich dokonano w tej sferze od czasu ich pierwszych, jeszcze zupełnie surowych (w Underhill) prób stworzenia organizmu, który przeżyłby na marsjańskiej powierzchni. Oczywiście, wtedy powierzchnia znacznie mniej sprzyjała życiu roślinnemu, ale także, co Sax musiał przyznać, ludzka wiedza w dziedzinie genetyki i zakres możliwych metod niezwykle się rozwinęły od tamtego czasu.

Problemem bardzo trudnym do rozwiązania było przystosowanie roślin do niedostatku azotu na Marsie. Większość znaczących skupisk azotynów wydobyto tuż po ich odkryciu i uwolniono w postaci azotu w powietrze. Był to proces, który rozpoczął sam Sax w latach czterdziestych dwudziestego pierwszego wieku i całkowicie go pochwalał w okresie, kiedy atmosfera rozpaczliwie potrzebowała tego pierwiastka. Teraz jednak potrzebowała go gleba, a ponieważ tak duże ilości wysłano już w powietrze, organizmy roślinne rosły kiepsko. Był to problem, z którym nie musiała się zmagać nigdy żadna roślina na Ziemi, przynajmniej nie na taką skalę, trudno więc było natychmiast znaleźć organizmy wzorcowe, posiadające cechę łatwego przystosowania się do szczupłych zasobów azotu, aby ją wyselekcjonować i wszczepić jej genom florze marsjańskiej.

Problem azotu stale powracał w rozmowach podczas odbywanych po pracy spotkań w Cafe Lowen, na krawędzi płaskowyżu płaskowzgórza.

— Azot jest tak cenny, ze wśród członków podziemia funkcjonuje jako waluta wymienna podczas handlu — oznajmił Berkina, a Sax skinął niepewnie głową, słysząc te fałszywą informację.

Ich grupka oddawała swego rodzaju hołd ważności azotu, wdychając tlenek azotawy z małych zbiorniczków, które przekazywano sobie od osoby do osoby wokół stołu. Niektórzy uważali — niewiele było prawdy w tym twierdzeniu, ale bardzo poprawiało wszystkim humory — że wdychając ten gaz, wspomagają działania terraformingowe. Kiedy zbiornik dotarł do Saxa po raz pierwszy, przyglądał mu się przez chwilę z powątpiewaniem. Zauważył, jak łatwo można było zdobyć zbiorniki w rozmaitych miejscach publicznych — we wszystkich męskich toaletach znajdowały się aktualnie niemal całe apteki, oferujące w jednostkowych zbiorniczkach na ścianach odpowiednie dawki tlenku azotawego, megaendorfiny, pandorfiny i innych gazów o działaniu narkotycznym. Najwyraźniej obecnie na Marsie wdychanie było najmodniejszą metodą przyjmowania narkotyków. Saxa nigdy wcześniej nie interesowały żadne tego typu używki, teraz jednak przyjął zbiorniczek od Jessiki, która opierała się o jego ramię. Zatem w tej sferze zachowanie Stephena i Saxa różniło się w sposób bardzo widoczny. Wypuścił powietrze, a potem nałożył na usta i nos małą maskę, wyczuwając pod plastikiem rysy szczupłej twarzy Stephena.

Wciągnął dawkę chłodnego gazu, zatrzymał ją na krótko w płucach i wypuścił, a wówczas poczuł, jak jego ciało traci całą wagę — takie było subiektywne odczucie Saxa. Naprawdę zabawna wydała mu się myśl, jak bardzo jego nastrój jest czuły na chemiczną manipulację, mimo że kontakt z tego typu środkami mógł spowodować zachwianie nie tylko równowagi, ale nawet normalnego stanu psychiki. Nie była to przyjemna perspektywa. W tym momencie jednak liczyła się sama chwila, a nie problem. W gruncie rzeczy gaz wywołał uśmiech na twarzy Saxa. Spojrzał ponad balustradą na dachy Burroughs i po raz pierwszy zauważył, że nowe dzielnice na zachodzie i północy zmieniają się w układ błękitnych dachówek i białych ścian, dzięki czemu domy przybrały wygląd greckich budowli, podczas gdy stare części miasta wydały mu się bardziej hiszpańskie. Jessica nadal wyraźnie starała się stale dotykać jego ramion. Możliwe, że gaz osłabił jej poczucie równowagi.

— Sądzę, że nadszedł czas, aby się wydostać poza strefę gór! — oznajmiła Claire. — Mam dość porostów i mdło mi się robi na myśl o mchach i trawach. Nasze turniowe pola na równiku zmieniają się w łąki, mamy już nawet krummholz, wszędzie tam dociera sporo słonecznego światła przez okrągły rok, a ciśnienie atmosferyczne u podnóża skarpy jest tak samo wysokie jak w Himalajach.

— Jak na szczytach Himalajów — poprawił ją Sax, ale natychmiast zamilkł, bowiem przyszło mu do głowy, że wysuwanie tego typu zastrzeżeń bardziej pasuje do Russella. Wcielił się więc ponownie w rolę Lindholma i dodał: — Ale wysoko w Himalajach też rosną lasy.

— Dokładnie. Słuchaj, Stephenie, udało ci się dokonać cudów na tych porostach, odkąd przyłączyłeś się do nas, dlaczego więc wraz z Berkiną, Jessiką i C. J. nie mielibyście zacząć pracować nad roślinami dla terenów położonych niżej. Może uda wam się stworzyć jakieś małe lasy.

W ramach toastu jedno po drugim uczcili ten pomysł kolejną dawką tlenku azotawego, a myśl o słonych, zamrożonych brzegach na terenach zalanych po wybuchach formacji wodonośnych, które zmieniają się w łąki i lasy, nagle wydała im się niezwykle zabawna.

— Potrzebujemy kretów — oświadczył Sax, próbując przybrać poważny wyraz twarzy. — Krety i nornice to organizmy decydujące, gdy chodzi o zmianę turniowych pól w łąki. Zastanawiam się właśnie, czy potrafię stworzyć gatunek arktycznych kretów tolerujących dwutlenek węgla.

Jego towarzysze uznali to stwierdzenie za zabawne, ale Sax był przez chwilę tak zatracony w myślach, że nawet tego nie zauważył.

— Hmm… Claire, jak sądzisz, moglibyśmy pojechać rzucić okiem na jeden z tych lodowców? Wykonać kilka analiz w terenie?

Claire przestała się śmiać i skinęła głową.

— Jasne. Właściwie… coś mi się przypomniało. Na Lodowcu Arena mamy stałą stację eksperymentalną z dobrym laboratorium. Skontaktowała się też z nami grupa biotechnologiczna z Armscoru, jednego z dużych i wpływowych konsorcjów związanych z Zarządem Tymczasowym. Chcą z nami pojechać, aby obejrzeć stację i lodowiec. Zdaje się, że zamierzają zbudować podobną stację w Marineris. Możemy wyjechać razem z tą grupą, pokazać im co nieco, a jednocześnie wykonać trochę roboty w terenie i w ten sposób upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zielony Mars»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zielony Mars» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Kim Robinson - Blauer Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Grüner Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Roter Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Błękitny Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la bleue
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la verte
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la rouge
Kim Robinson
Kim Robinson - Red Mars
Kim Robinson
libcat.ru: книга без обложки
Kim Robinson
Kim Robinson - Blue Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Green Mars
Kim Robinson
Kim Stanley Robinson - Green Mars
Kim Stanley Robinson
Отзывы о книге «Zielony Mars»

Обсуждение, отзывы о книге «Zielony Mars» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x