Kim Robinson - Zielony Mars

Здесь есть возможность читать онлайн «Kim Robinson - Zielony Mars» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zielony Mars: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zielony Mars»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kontynuacja 3-tomowego cyklu o kolonizacji Czerwonej Planety. W pierwszej części, zatytułowanej Czerwony Mars, autor przedstawił technologiczne aspekty ogromnego przedsięwzięcia i jego implikacje społeczne. Bohaterowie drugiej części cyklu przystępują do terraformowania planety. Minęło całe pokolenie, od kiedy pierwsi osadnicy pojawili się na Marsie. Teraz próbują przeobrazić w zielony raj czerwoną, kamienną pustynię. Od tej chwili, niczym za sprawą jakiegoś sekretnego impulsu, wszechogarniająca zielona siła mknęła jak błyskawica i wkrótce cały Mars pulsował już od viriditas. Trzecia część trylogii to Błękitny Mars.

Zielony Mars — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zielony Mars», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Teraz zespoły projektantów próbowały bazować na wcześniejszych sukcesach i wprowadzać kolejne grupy większych roślin, a także pewne gatunki owadów, przystosowane do egzystencji w powietrzu o wysokim stężeniu dwutlenku węgla. Biotique miało pokaźny zapas matryc roślinnych, z których czerpano sekwencje chromosomowe, a poza tym posiadało dokumentację siedemnastu M-lat doświadczeń, toteż Sax wiedział, że szybko musi nadrobić braki. W pierwszych tygodniach spędzonych w laboratorium firmy i w jej szkółce roślinnej na płaskowyżu Hunta skupił się całkowicie na nowych gatunkach roślin, nie myśląc o niczym innym. Z każdym dniem był coraz bardziej zadowolony ze swej pracy, zwłaszcza że uzyskiwał coraz szerszy obraz dotychczasowych działań.

W tym czasie, ilekroć nie czytał przy swoim biurku, nie był zajęty obserwacją próbek pod mikroskopem, wpatrywaniem się w rozmaite marsjańskie słoje w laboratoriach albo nie przebywał na górze w arboretum, musiał się zmagać z codzienną pracą udawania Stephena Lindholma, co zajmowało mu sporo czasu, choć nie było tak trudne, jak się obawiał. W laboratorium, na przykład, nie musiał robić wiele więcej niż gdyby był „tylko” Saxem Russellem. Ale pod koniec dnia pracy często podejmował świadomy wysiłek i przyłączał się do grupy, która ruszała do jednej z położonych na wysokim płaskowyżu kawiarenek, aby wypić drinka i porozmawiać — najpierw o pracy, a potem o innych sprawach.

Nawet wtedy stwierdzał, że zaskakująco łatwo jest „być” Stephenem Lindholmem, który, tak jak to sobie zaplanował wcześniej, zadawał wiele pytań i bardzo często się śmiał; musiał przyznać, że jego nowy kształt ust w jakiś sposób ułatwiał śmiech. Pytania, które zadawali inni — zwykle Claire, angielska imigrantka Jessica oraz mężczyzna z Kenii imieniem Berkina — bardzo rzadko miały jakikolwiek związek z ziemską przeszłością Lindholma. Kiedy tak się zdarzało, Sax stwierdzał, że najłatwiej było mu udzielać odpowiedzi, które zawierały w sobie minimum informacji — Desmond „przydzielił” Lindholmowi przeszłość w rodzinnym mieście Saxa: Boulder w stanie Kolorado, co było prawdziwie rozsądnym i mądrym posunięciem — a następnie kierował swą uwagę na rozmówcę, posługując się techniką pytań, którą często obserwował u Michela. Zauważył, że ludzie najwyraźniej byli szczęśliwi, gdy mogli mówić o sobie. Sax nigdy nie był milczkiem, jak na przykład Simon, toteż zawsze jakoś udawało mu się wpaść w odpowiedni rytm rozmowy, a jeśli czasem nie mówił zbyt wiele, powód tego był jasny: rozmowa interesowała go dopiero od pewnego poziomu. Krótkie pogawędki zwykle uważał po prostu za marnowanie energii, jednakże tu zabijały one czas, który bez nich mógłby być irytująco pusty; wydawały się również łagodzić poczucie osamotnienia. Poza tym musiał przyznać, że jego nowi koledzy i tak zwykle wszczynali nawet dość interesującą dyskusję na tematy zawodowe. Wówczas Sax odgrywał przydzieloną mu rolę i opowiadał o swoich spacerach po Burroughs, po czym wiele pytał na temat tego, co widział, a także o przeszłość swych towarzyszy, o Biotique, o marsjańską sytuację i tak dalej. Dla Lindholma miało to tak samo duże znaczenie jak dla Saxa.

W tych rozmowach jego koledzy, zwłaszcza Claire i Berkina, podzielali opinię Saxa, że Burroughs w jakimś sensie stawało się faktyczną stolicą Marsa, ponieważ było miejscem, gdzie ulokowały swe siedziby wszystkie największe konsorcja ponadnarodowe. A konsorcja były w chwili obecnej rzeczywistymi władcami Marsa. To właśnie one umożliwiły Grupie Jedenastu i innym bogatym, wysoko uprzemysłowionym państwom zwycięstwo albo przynajmniej przetrwanie w wojnie 2061 roku, i teraz wszystkie utworzyły jedną potężną strukturę władzy, tak że choć na Ziemi odpowiedź na pytanie: kto obecnie kontroluje tamtejszą sytuację — państwa czy superkorporacje, nie była może oczywista, tu, na Marsie, była jasna. UNOMA rozpadła się w 2061 roku niczym jedno z pokrytych kopułą marsjańskich miast, a agencja, która zajęła jej miejsce, organizacja o nazwie Zarząd Tymczasowy Organizacji Narodów Zjednoczonych, była centrum administracyjnym, którego personel stanowili członkowie kierownictwa konsorcjów ponadnarodowych i którego rozporządzenia wprowadzały w życie ich siły bezpieczeństwa.

— Narody Zjednoczone nie mają na nie naprawdę żadnego wpływu — wyjaśnił Berkina. — ONZ jest na Ziemi dokładnie tak samo martwa jak UNOMA tutaj. Nazwa tego organu stanowi właściwie tylko przykrywkę.

— W każdym razie wszyscy i tak nazywają go w skrócie Zarządem Ponadnarodowym — dodała Claire.

— Tamci widzą od razu, kto jest kto — tłumaczył Berkina. I rzeczywiście, umundurowane siły bezpieczeństwa różnych konsorcjów ponadnarodowych często widywano w Burroughs. Ich przedstawiciele nosili kombinezony robotników budowlanych, w rdzawym kolorze, a na rękach mieli opaski w różnych kolorach. Nie wyglądali szczególnie złowieszczo, niemniej jednak nietrudno było ich zauważyć.

— Ale po co? — spytał Sax. — Kogo się boją?

— Dręczy ich myśl o bogdanowistach schodzących ze wzgórz — oświadczyła Claire i roześmiała się. — To zupełny absurd.

Sax uniósł brwi i pominął milczeniem jej stwierdzenie. Był ciekaw, ale uznał temat za zbyt niebezpieczny. Skoro problem sam się już pojawił w ich rozmowie, lepiej tylko słuchać, powiedział sobie. Jednak później, gdy spacerował po mieście, baczniej obserwował tłumy, rozróżniając przechadzających się przedstawicieli sił bezpieczeństwa po identyfikatorach w postaci opasek. Zjednoczeni, Amexx, Oroco… Uznał za ciekawy fakt, że nie stworzyli jednej policji. Być może ponadnarodowcy ciągle rywalizowali ze sobą, mimo że na pozór zachowywali się jak partnerzy i z tego powodu powstały również w naturalny sposób rywalizujące ze sobą policyjne formacje. To z pewnością wyjaśniałoby także mnogość systemów identyfikacyjnych, dzięki czemu tworzyły się szczeliny, które umożliwiały działalność Desmondowi: mógł przez nie wprowadzać fałszywe tożsamości do jednego z systemów i sprawić, by informacje o nich przedostały się do innych. Był też, rzecz jasna, potrzebny ktoś, kto — jak Szwajcarzy — chętnie dawał przykrywkę ludziom wchodzącym do systemu znikąd, jak to potwierdziło osobiste doświadczenie Saxa. Bez wątpienia, pomyślał, inne państwa i konsorcja ponadnarodowe robią dokładnie to samo.

Można więc było powiedzieć, że w obecnej sytuacji politycznej rozwój techniki informacyjnej wywołał nie integrację, ale bałkanizację. Sax przypomniał sobie, że Arkady przepowiadał kiedyś podobny rozwój wypadków, ale on uważał wtedy ową możliwość za irracjonalną. Teraz musiał przyznać, że dokładnie tak się stało. Sieci komputerowe nie panowały już nad całością, ponieważ wszyscy ze sobą rywalizowali, a na ulicach znajdowali się funkcjonariusze policji, szukając takich ludzi jak Sax.

Ale on był teraz Stephenem Lindholmem. Miał mieszkanie Lindholma na Płasko wzgórzu Hunta, jego rozkład zajęć, charakteryzowały go przyzwyczajenia tamtego i jego przeszłość. A różnice były spore. Małe mieszkanie Lindholma było zupełnie niepodobne do tego, w którym zwykle zamieszkiwał sam Sax: ubrania znajdowały się w szafie, w lodówce ani na łóżku nie było próbek eksperymentów, a na ścianach wisiały reprodukcje Eschera i Hundredwassera, a także kilka nie podpisanych szkiców Spencera — niedyskrecja, którą Sax uważał za absolutnie niemożliwą do odkrycia. Był bezpieczny jako zupełnie nowa osoba. I, w gruncie rzeczy, nawet gdyby go złapano, wątpił, czy skutki tego byłyby naprawdę straszliwe. Może nawet przywrócono by mu coś w rodzaju dawnego stanowiska. Zawsze pozostawał apolityczny, zainteresowany jedynie terraformowaniem, a podczas szaleństw roku 2061 zniknął, ponieważ uważał, iż gdyby tak nie postąpił, skutki mogłyby być fatalne. Sądził, że aktualnie wiele konsorcjów ponadnarodowych ma podobne poglądy na tę sprawę i z pewnością próbowałyby go zatrudnić.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zielony Mars»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zielony Mars» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Kim Robinson - Blauer Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Grüner Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Roter Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Błękitny Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la bleue
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la verte
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la rouge
Kim Robinson
Kim Robinson - Red Mars
Kim Robinson
libcat.ru: книга без обложки
Kim Robinson
Kim Robinson - Blue Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Green Mars
Kim Robinson
Kim Stanley Robinson - Green Mars
Kim Stanley Robinson
Отзывы о книге «Zielony Mars»

Обсуждение, отзывы о книге «Zielony Mars» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x