Orson Card - Ksenocyd

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Ksenocyd» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2001, ISBN: 2001, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ksenocyd: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ksenocyd»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ender jako chłopiec uratował Ziemię przed najazdem Robali, wdzięczność ludzi nie trwała jednak długo. Winą za morderstwo na obcej rasie obarczyli tego, który ich uratował. Szanują i podziwiają Mówcę Umarłych, twórcę odnowy moralnej, który głosi szacunek dla wszelkiej formy życia. Nikt nie wie, że Ender i Mowca to ta sama osoba. Mówca zostaje wezwany na planetę Lusitanię, gdzie odkryto kolejną formę inteligentnego życia. Prosiaczki po śmierci swej pierwszej swej formy cielesnej otrzymują formę drzewa. W procesie przejścia konieczny jest udział pewnego wirusa, który zagraża życiu ludzi, na dodatek jest to wirus myślący. Kongres międzyplanetarny wydaje rozkaz zniszczenia planety. Kryzys narasta…

Ksenocyd — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ksenocyd», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nabrała tchu.

— Cała nasza historia, wszystko, co odkryłam jako wędrowny badacz, zanim odczepiłam się wreszcie od mojego reprodukcyjnie bezwartościowego brata i założyłam rodzinę… wszystko to można interpretować jako ślepe dążenie za genetycznym przeznaczeniem, które ciągnie ludzi w dwie strony. Nasze wielkie cywilizacje to jedynie społeczne maszyny tworzące idealne środowisko samic. Kobieta może tam liczyć na stabilizację. Kodeksy prawne i moralne eliminują przemoc, gwarantują własność, wymuszają realizację umów. To razem reprezentuje zasadniczą strategię samic: poskromienie samca. Natomiast plemiona barbarzyńców poza zasięgiem cywilizacji realizują głównie samczą strategię. Rozprzestrzeniać nasienie. W obrębie plemienia najsilniejsi, dominujący mężczyźni biorą najlepsze samice, albo dzięki formalnej poligamii, albo przez przypadkowe kopulacje, którym inni mężczyźni nie mogą zapobiec. Ale ci o niższym statusie nie buntują się, gdyż przywódcy prowadzą ich na wojny i jeśli zwyciężą, mogą rabować i gwałcić do woli. Atrakcyjność płciową zdobywają sprawdzając się w walce, kiedy zabijają wszystkich rywali i kopulują z owdowiałymi samicami. Ohydne, potworne wzorce zachowania, ale też sensowna realizacja genetycznej strategii.

Ender z dużym zakłopotaniem słuchał wykładu Valentine. Wiedział, że wszystko to prawda, i wszystko to już słyszał. A jednak był trochę skrępowany, tak jak Sadownik, który podobnych rzeczy dowiedział się o swojej rasie. Ender miał ochotę zaprzeczyć, zawołać: „Niektóre samce są naturalnie cywilizowane”. Ale czy on sam nie dokonywał w życiu aktów przemocy i wojny? Czy nie wędrował? W takim kontekście, jego decyzja, by pozostać na Lusitanii, była w istocie rzeczy porzuceniem męskiego modelu społecznego, wpojonego mu w dzieciństwie jako młodemu żołnierzowi w szkole bojowej. Teraz stał się człowiekiem cywilizowanym w stabilnej rodzinie.

Ale nawet wtedy okazało się, że poślubił kobietę, która nie chce już więcej dzieci. Kobietę, z którą związek stał się w końcu zupełnie nie cywilizowany. Jeśli realizuję model męski, to zawiodłem. Żadne dziecko nie nosi moich genów. Żadna kobieta nie akceptuje mojej władzy. Jestem zdecydowanie nietypowy.

Ale skoro nie reprodukowałem się, moje nietypowe geny zginą po mojej śmierci. Tym samym męskiemu i żeńskiemu modelowi społeczeństwa nic nie grozi ze strony takich nieokreślonych typów jak ja.

Kiedy Ender dokonywał oceny interpretacji historii według Valentine, Sadownik zareagował, rozpierając się na krześle. Był to gest pogardy.

— Czy mam się poczuć lepiej tylko dlatego, że ludzie też są narzędziami molekuł genetycznych?

— Nie — odparł Ender. — Masz sobie uświadomić, że nawet jeśli pewne wzorce zachowania dają się wytłumaczyć potrzebami molekuł genetycznych, to jeszcze nie oznacza, że całe zachowanie pequeninos jest bez znaczenia.

— Ludzką historię można tłumaczyć walką między potrzebami mężczyzn i potrzebami kobiet — dodała Valentine. — Ale rzecz w tym, że nadal istnieją bohaterowie i potwory, wielkie wydarzenia i szlachetne czyny.

— Kiedy braterskie drzewo oddaje swoje drewno — powiedział Sadownik — wierzyliśmy, że poświęca się dla szczepu. Nie dla wirusa.

— Jeśli potrafisz spojrzeć ponad szczepem, na wirusa, to spójrz ponad wirusem, na świat — zaproponował Ender. — Descolada dba o to, by planeta nadawała się do życia. Zatem braterskie drzewo poświęca się, by ratować cały świat.

— Bardzo sprytne — burknął Sadownik. — Ale zapominasz o jednym: dla ratowania planety nie jest istotne, które z braterskich drzew się poświęcą. Byle tylko znalazła się ich określona liczba.

— Zgadza się — przyznała Valentine. — Dla descolady nie ma znaczenia, które braterskie drzewo odda życie. Ale jest to niezwykle ważne dla samych braterskich drzew. Prawda? I ważne dla braci, jak ty, którzy kulą się w domach, żeby nie zamarznąć. Wy doceniacie szlachetny gest, nawet jeśli descolada nie odróżnia jednego drzewa od drugiego.

Sadownik milczał. Ender miał nadzieję, że wreszcie pozwolił się przekonać.

— A wojny — dodała Valentine. — Descolady nie obchodzi, kto zwycięży czy przegra. Musi tylko zginąć dość braci, z których ciał wyrosną drzewa. Ale nie zmienia to faktu, że niektórzy bracia są szlachetni, a inni tchórzliwi i okrutni.

— Sadowniku — wtrącił Ender. — Descolada powoduje, że czujecie… że szybciej wpadacie w morderczą pasję, na przykład. I spory kończą się walką, zamiast podlegać rozstrzygnięciu przez ojcowskie drzewa. Ale nadal jedne lasy walczą w samoobronie, gdy inne zwyczajnie chcą krwi. Nadal macie swoich bohaterów.

— Nie obchodzą mnie bohaterowie — oznajmiła gwałtownie Ela. — Bohaterowie są zwykle martwi, jak mój brat Quim. Gdzie jest teraz, kiedy go potrzebujemy? Wolałabym, żeby nie był bohaterem.

Przełknęła ślinę, walcząc ze świeżym wspomnieniem bólu.

Sadownik kiwnął głową — tego gestu nauczył się dla ułatwienia kontaktów z ludźmi.

— Teraz żyjemy w świecie Podżegacza — stwierdził. — Kim on jest? Tylko ojcowskim drzewem, wykonującym instrukcje descolady. Świat się ogrzewa. Potrzebujemy drzew. Dlatego ogarnia go zapał powiększania lasów. Dlaczego? Descolada wzbudza to pragnienie. Dlatego tak wielu braci i ojcowskich drzew go słucha: ponieważ zaproponował plan zaspokojenia ich pragnień, by rozprzestrzenić się i zasadzić więcej drzew.

— Czy descolada wie, że zamierza sadzić te drzewa na innych planetach? — spytała Valentine. — To nie pomoże w chłodzeniu Lusitanii.

— Descolada budzi w nich pragnienie — odparł Sadownik. — Skąd wirus może wiedzieć o kosmolotach?

— Skąd wirus może wiedzieć o ojcowskich drzewach, matczynych drzewach, braciach i żonach, małych matkach i młodych? — Ender odpowiedział pytaniem. — To bardzo sprytny wirus.

— Podżegacz jest najlepszą ilustracją mojej tezy — zauważyła Valentine. — Jego imię sugeruje, że był mocno zaangażowany w ostatnią wielką wojnę. Teraz znowu działa nacisk, by zwiększyć liczbę drzew. Jednak Podżegacz wolał obrócić ten pęd ku nowym celom. Wolał powiększać lasy sięgając do gwiazd, zamiast pogrążać się w wojnie z innymi pequeninos.

— Zrobilibyśmy to niezależnie od planów Podżegacza — wyjaśnił Sadownik. — Pomyśl tylko. Jego grupa zamierzała sadzić nowe lasy na innych planetach. Ale kiedy zabili ojca Quima, wszyscy byliśmy tak rozwścieczeni, że postanowiliśmy ich ukarać. Wielka rzeź, i znowu rosną drzewa. Wciąż działamy, jak nam każe descolada. A teraz, kiedy ludzie spalili nasz las, grupa Podżegacza jednak zwycięży. Tak czy inaczej musimy się rozprzestrzenić i rozmnożyć. Korzystamy z każdego pretekstu. Descolada zrobi z nami, co zechce. Jesteśmy narzędziami, które rozpaczliwie usiłują siebie przekonać, że same kierują swymi czynami.

Był całkiem załamany. Ender nie miał pojęcia, co mógłby jeszcze powiedzieć, o czym nie mówiła już Valentine i on sam. Jak odwieść go od konkluzji, że pequeninos są zniewoleni, a ich życie nie ma sensu.

Dlatego jako następna zabrała głos Ela. Odezwała się tonem abstrakcyjnej spekulacji, tak niestosownym, jakby całkiem zapomniała o udręce Sadownika. I pewnie rzeczywiście tak było, gdyż cała dyskusja doprowadziła znowu na jej podwórko.

— Trudno przewidzieć, po której stronie stanęłaby descolada, gdyby mogła decydować.

— Po której stronie czego? — nie zrozumiała Valentine.

— Czy spowodować globalne ochłodzenie, doprowadzając do zwiększenia powierzchni lasów? Czy wykorzystać ten sam popęd do rozmnażania i skłonić pequeninos, by przeniosły wirus na inne planety? To znaczy, co wybraliby twórcy wirusa? Rozprzestrzenić go czy uregulować klimat?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ksenocyd»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ksenocyd» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ksenocyd»

Обсуждение, отзывы о книге «Ksenocyd» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x