Robert Sawyer - Eksperyment terminalny

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Sawyer - Eksperyment terminalny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1997, ISBN: 1997, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Eksperyment terminalny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Eksperyment terminalny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Aby sprawdzić swe teorie odnoszące się do nieśmiertelności i życia pozagrobowego, stworzył trzy komputerowe symulacje własnej osobowości.
Z pierwszej kopii usunięto wszelkie wspomnienia powiązane z fizyczną egzystencją — to symulacja życia po śmierci.
Drugą kopię pozbawiono wiedzy o starzeniu się i śmierci — to symulacja nieśmiertelności.
Trzeciej osobowości nie poddano modyfikacjom — to kopia kontrolna.
Trzy wirtualne osobowości Hobsona uciekają z laboratoryjnego komputera do obejmującej cały świat elektronicznej pajęczyny. Jedna z nich jest mordercą.

Eksperyment terminalny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Eksperyment terminalny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Noś duszę na sercu! Nowy ekscytujący wzór biżuterii: fioletowe druciki wyglądające jak fala duszy. Już w sprzedaży! 59.99 USD za jedną, 79.99 za dwie. Zamów jeszcze dziś!

Adwokat Katarina Koenig z Flushing w stanie Nowy Jork zgłosiła dziś pozew w imieniu wszystkich spadkobierców beznadziejnie chorych pacjentów, którzy zmarli w Szpitalu Bellevue na Manhattanie, twierdząc, że wobec odkrycia fali duszy używane przez szpital procedury określające, w której chwili zaprzestać heroicznej interwencji, okazały się nieadekwatne.

Koenig wygrała już podobny proces przeciwko Consolidated Edison w imieniu chorych na raka pacjentów mieszkających w pobliżu linii wysokiego napięcia.

ROZDZIAŁ 26

Teoretycznie praca w Doowap Advertising zaczynała się o dziewiątej. W praktyce oznaczało to, że w kilka minut po tej godzinie ludzie zaczynali zastanawiać się nad przystąpieniem do roboty.

Cathy Hobson jak zwykle przybyła około ósmej pięćdziesiąt. Zamiast standardowych dowcipów wymienianych przy kawie zastała posępny nastrój. Przechodząc przez pozbawione ścianek działowych biuro do swej kabiny, zauważyła na twarzy Shannon, kobiety, która pracowała obok niej, ślady łez.

— Co z tobą? — zapytała ją.

Shannon podniosła wzrok. Oczy miała zaczerwienione. Pociągnęła nosem.

— Słyszałaś o Hansie?

Cathy potrząsnęła głową.

— On nie żyje — oznajmiła Shannon i ponownie się rozpłakała.

Obok przechodził Jonas, ten, którego mąż Cathy nazywał pseudointelektualistą.

— Co się stało? — zapytała go Cathy.

Jonas przesunął dłonią po przetłuszczonych włosach.

— Hansa zamordowano.

— Zamordowano!

— Uhm. Wygląda na to, że ktoś wtargnął do jego domu.

Toby Bailey przysunął się bliżej, wyczuwając, że to skupisko pracowników jest interesujące — pojawił się ktoś, kto jeszcze nic nie słyszał.

— Zgadza się — powiedział. — Wiesz, że wczoraj nie zjawił się w pracy? Nancy Caulfield otrzymała wieczorem telefon od… chciałem powiedzieć „żony”, ale chyba teraz odpowiednim słowem będzie „wdowy”. Zresztą piszą też o nim w porannym „Sun”. Pogrzeb jest w czwartek. Wszyscy, którzy będą chcieli pójść, dostaną wolne.

— Czy to był rabunek? — zapytała Cathy.

Jonas potrząsnął głową.

— W gazecie napisali, że gliny wykluczyły motyw rabunkowy. Wygląda na to, że nic nie zabrano. I… — na twarzy Jonasa pojawiło się niespotykanie wielkie ożywienie — …według nieoficjalnych źródeł ciało było okaleczone.

— O Boże — powiedziała oszołomiona Cathy. — W jaki sposób?

— Policja odmawia komentarzy w tej sprawie. — Jonas przybrał pozę wtajemniczonego, która zawsze tak bardzo irytowała Petera. — Nawet gdyby gliny chciały o tym mówić, przypuszczam, że zachowałyby tajemnicę, żeby móc odrzucić fałszywe przyznania się do winy.

Cathy potrząsnęła głową.

— Okaleczone — powiedziała raz jeszcze. To słowo brzmiało dla niej obco.

Ambrotos, nieśmiertelna kopia, śnił.

Peter szedł przed siebie. W jego krokach było jednak coś niezwykłego. Były z jakiegoś powodu stłumione. Nie tak, jakby posuwał się po trawie albo błocie, lecz raczej po gumowanej nawierzchni kortu tenisowego. Tylko ślad ugięcia się materiału, w chwili gdy dotykał go stopami, delikatna sprężystość nakładająca się na jego kroki.

Spojrzał pod nogi. Powierzchnia miała barwę jasnoniebieską. Rozejrzał się wokół.

Substancja, po której kroczył, była lekko zakrzywiona. We wszystkich kierunkach opadała w dół. Nie było nieba. Jedynie próżnia, nicość, bezbarwna pustka, nieobecność czegokolwiek.

Nadal szedł naprzód po lekko elastycznej krzywiźnie.

Nagle ujrzał w oddali Cathy, która machała do niego ręką.

Miała na sobie starą, ciemnoniebieską kurtkę Uniwersytetu Toronto. Na jednym rękawie widniał napis 9T5, symbol roku ukończenia przez nią studiów, a na drugim CHEM.

Ujrzał teraz, że nie jest to obecna Cathy, lecz ta, którą przed laty poznał.

Wyglądała młodziej, na jej twarzy o kształcie serca nie widziało się zmarszczek, a czarne jak heban włosy sięgały do połowy pleców. Peter ponownie spojrzał w dół. Miał na sobie wytarte niebieskie dżinsy — strój, którego nie nosił od dwudziestu lat.

Zaczął iść ku niej, a ona ku niemu. Z kolejnym krokiem jej ubranie i fryzura zmieniały się. Po każdych mniej więcej dwunastu krokach można było wyraźnie zobaczyć, że odrobinę się postarzała. Peter poczuł, że na jego twarzy pojawiła się broda, która potem zniknęła — nieudany eksperyment, z którego zrezygnował. Idąc dalej, poczuł chłód na czubku głowy, kiedy zaczął tracić włosy. Po kilku następnych krokach zwrócił jednak uwagę na fakt, że wszelkie dalsze zmiany — przynajmniej w nim — ustały. Włosy mu nie rzedły, ciało się nie przygarbiało, a stawy pracowały swobodnie i gładko.

Szli i szli, lecz Peter wkrótce zdał sobie sprawę, że nie zbliżają się do siebie. W gruncie rzeczy, byli coraz dalej.

Dzielący ich od siebie obszar rozrastał się. Gumowany błękit był coraz większy.

Peter zaczął biec. Cathy również. W niczym to jednak nie pomogło. Znajdowali się na powierzchni wielkiego balonu, który się rozdymał. Jego powierzchnia z każdą chwilą rosła, podobnie jak dzielący ich dystans.

Rozszerzający się wszechświat. Wszechświat niezmiernie długiego czasu. Choć Cathy była teraz daleko, Peter wciąż dostrzegał szczegóły jej twarzy, zmarszczki otaczające oczy.

Wkrótce zrezygnowała z biegu, a nawet z chodzenia. Stała bez ruchu na wciąż powiększającej się powierzchni. Nie przestawała machać ręką, lecz zrozumiał, że oznacza to teraz pożegnanie. Nieśmiertelność nie była dla niej. Powierzchnia wciąż się rozszerzała i wkrótce jego żona zniknęła za horyzontem…

Gdy Cathy wróciła wieczorem do domu, opowiedziała o wszystkim Peterowi.

Obejrzeli wspólnie „Puls miasta” o szóstej, ale wiadomości dodały bardzo niewiele do tego, czego dowiedziała się w pracy. Peter poczuł jednak zaskoczenie, kiedy zobaczył, w jak małym domu mieszkał Hans. Było to przyjemne stwierdzenie faktu, że przynajmniej w kwestiach finansowych był od niego lepszy.

Wydawało się, że Cathy wciąż jest w szoku. Oszołomiona tą wiadomością. Peterem wstrząsnęło to, jak… jak wielkie było jego zadowolenie. Irytowała go jednak okazywana przez nią żałoba. Co prawda, pracowała z Hansem od lat. Niemniej coś ukrytego głęboko w jaźni Petera poczuło się urażone jej smutkiem.

Mimo że musiał wstać wcześnie, by pójść na spotkanie — jacyś japońscy dziennikarze mieli przylecieć, żeby przeprowadzić z nim wywiad na temat fali duszy — nawet nie próbował udawać, że stara się położyć o tej samej porze, co Cathy. Został w salonie i pooglądał przez chwilę białowłosego Jaya Leno, po czym oddalił się niespiesznie do gabinetu i zadzwonił do Mirror Image. Pojawiło się to samo menu, co poprzednio:

[F1] Duch (Życie po śmierci)

[F2] Ambrotos (Nieśmiertelność)

[F3] Kontrola (niezmodyfikowana)

Ponownie wybrał kopię kontrolną.

— Cześć — odezwał się. — To ja, Peter.

— Cześć — odparła kopia. — Jest już po północy. Czy nie powinieneś być w łóżku?

Peter skinął głową.

— Pewnie tak. Rzecz w tym, że… sam nie wiem. Chyba jestem zazdrosny, w jakimś dziwnym sensie.

— Zazdrosny?

— O Hansa. Zabito go wczoraj rano.

— Naprawdę? Mój Boże…

— Mówisz jak Cath. Całkiem cię, kurwa, zatkało.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Eksperyment terminalny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Eksperyment terminalny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Sawyer - Factoring Humanity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Relativity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Mindscan
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Far-Seer
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Origine dell'ibrido
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Hybrids
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Wonder
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Recuerdos del futuro
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Factor de Humanidad
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Отзывы о книге «Eksperyment terminalny»

Обсуждение, отзывы о книге «Eksperyment terminalny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x