Robert Sawyer - Eksperyment terminalny

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Sawyer - Eksperyment terminalny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1997, ISBN: 1997, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Eksperyment terminalny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Eksperyment terminalny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Aby sprawdzić swe teorie odnoszące się do nieśmiertelności i życia pozagrobowego, stworzył trzy komputerowe symulacje własnej osobowości.
Z pierwszej kopii usunięto wszelkie wspomnienia powiązane z fizyczną egzystencją — to symulacja życia po śmierci.
Drugą kopię pozbawiono wiedzy o starzeniu się i śmierci — to symulacja nieśmiertelności.
Trzeciej osobowości nie poddano modyfikacjom — to kopia kontrolna.
Trzy wirtualne osobowości Hobsona uciekają z laboratoryjnego komputera do obejmującej cały świat elektronicznej pajęczyny. Jedna z nich jest mordercą.

Eksperyment terminalny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Eksperyment terminalny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Jak przechodzi się od prostej matematyki do tworów, które zachowują się jak prawdziwe ryby?

Sarkar zachował wyniki swej pracy i podszedł do Petera.

— Kluczem jest kumulatywna ewolucja. Umożliwia ona bardzo szybkie przejście od przypadkowości do złożoności.

Wyciągnął rękę i nacisnął kilka klawiszy.

— Pozwól, że zademonstruję tobie coś prostego.

Obraz na ekranie zniknął.

— A teraz — polecił Sarkar — wypisz jakieś zdanie. Ale bez interpunkcji. Same litery.

Peter zastanawiał się przez chwilę, po czym wystukał tekst: „A gdzie jest piekło tam my być musimy”. Komputer zamienił wszystkie litery na małe.

Sarkar spojrzał mu przez ramię.

— Marlowe.

Peter był zaskoczony.

— Znasz to?

Sarkar skinął głową.

— Oczywiście. Skończyłem prywatną szkołę, pamiętasz? To z Tragicznej historii doktora Fausta. „Bo piekło nie ma granic, nie jest także ograniczone do jakiegoś miejsca: bo tam gdzie my jesteśmy, tam jest piekło, a gdzie jest piekło, tam my być musimy”.

Peter nic nie powiedział.

— Spójrz na zdanie, które napisałeś. Składa się z trzydziestu siedmiu znaków.

Sarkar ich nie liczył. Komputer podał tę wartość, gdy tylko Peter skończył pisać, podobnie jak kilka innych liczb.

— Wyobraź sobie, że każdy z nich to gen. Istnieją trzydzieści trzy różne wartości, które mogą przybrać — trzydzieści dwie litery od A do Ż plus spacja. Poniewasz napisałeś ciąg trzydziestu siedmiu znaków, oznacza to, że istnieje 33 możliwych ciągów tej długości. Innymi słowy, od groma.

Sarkar wyciągnął rękę i nacisnął kilka klawiszy.

— Ta stacja robocza może generować sto tysięcy przypadkowych trzydziestosiedmioznakowych ciągów na sekundę — stwierdził. Wskazał na cyfrę na ekranie. — Nawet jednak w tym tempie potrzeba by było 2 x l 043 lat — tryliony razy więcej niż cały wiek wszechświata, by w czysto przypadkowy sposób natrafić na ciąg dokładnie taki sam, jak cytat z Marlowe’a, który napisałeś.

Peter skinął głową.

— To tak, jak małpy.

— Ciągniem się niby wiszący most — zarecytował Sarkar.

— Nie bandar-log. Nieskończona liczba małp walących w klawiatury. Nigdy nie stworzą dokładnej kopii dzieł Szekspira, bez względu na to, jak bardzo będą się starać.

Sarkar uśmiechnął się.

— To dlatego, że pracują na oślep. Ewolucja jednak działa inaczej. Jest kumulatywna.

Każde pokolenie jest doskonalsze od poprzedniego ze względu na kryteria selekcji narzucone przez środowisko. Dzięki kumulatywnej ewolucji można zdumiewająco szybko przejść od bełkotu do poezji. Albo od matematyki do ryb czy nawet od pleśni do człowieka.

Nacisnął klawisz i wskazał na ekran.

— Oto czysto losowy trzydziestosiedmioznakowy ciąg. Możesz go uważać za organizm wyjściowy.

000 wtshźowlćfamfhyóhgdiigjmh rpeęwurzudw — Przy użyciu kumulatywnej ewolucji komputer potrafi w ciągu sekund przejść od tego przypadkowego punktu wyjściowego do pożądanego końca.

— W jaki sposób? — zapytał Peter.

— Powiedzmy, że w każdym pokoleniu jeden ciąg może wyprodukować trzydzieści siedem sztuk potomstwa. Ale, tak jak w prawdziwym życiu, nie jest ono dokładnie takie samo jak rodzic. W każdym egzemplarzu potomnym jeden gen — jeden znak — będzie inny.

Przesunie się o jedno miejsce w górę albo w dół alfabetu. Na przykład U może się zamienić w W albo T.

— W porządku.

— Spośród trzydziestu siedmiu egzemplarzy potomnych komputer wybiera ten, który jest najlepiej przystosowany do danego środowiska. Najbliższy cytatowi z Marlowe’a, naszemu ideałowi doskonale przy stosowanej formy życia. Ten egzemplarz — najlepiej przystosowany — będzie tym, który wyda potomstwo w następnym pokoleniu.

Kapujesz?

Peter skinął głową.

— W porządku. Pozwólmy, by ewolucja objawiła swe działanie w ciągu jednego pokolenia.

Sarkar nacisnął kolejny klawisz. Na monitorze pojawiło się trzydzieści siedem pozornie identycznych ciągów. W chwilę później trzydzieści sześć z nich zniknęło.

— Oto najlepiej przystosowany egzemplarz. Wskazał na ekran.

000 wtshźowlćfamfhyóhgdiigjmh rpeęwurzudw 001 wushźowlćfamfhyóhgdiigjmh rpeęwurzudw — To nie rzuca się w oczy — stwierdził — ale dolny ciąg jest minimalnie bliższy celu niż oryginał.

— Nie dostrzegam różnicy — odparł Peter.

Sarkar popatrzył na ekran.

— Drugi znak zmienił się z T na U. W ciągu docelowym drugim znakiem jest spacja.

Używamy okrężnego alfabetu, w którym zajmuje ona miejsce między A a Ż. U jest bliższe spacji niż T, więc ten ciąg jest niewielkim udoskonaleniem. Jest trochę lepszy.

Nacisnął kolejny klawisz.

— A teraz doprowadźmy to do końca. Proszę, gotowe.

Peter był pod wrażeniem.

— Szybko.

— Kumulatywna ewolucja — oznajmił z triumfem Sarkar. — Potrzeba było tylko dwustu siedemdziesięciu siedmiu pokoleń, by przejść od bełkotu do Marlowe’a. Od przypadkowości do skomplikowanej struktury. Przyjrzyj się. Wyświetlę co trzydzieste pokolenie.

Geny, które osiągnęły wartość docelową, wyróżnię dużymi literami.

Uderzenia w klawisze. Na ekranie pojawiło się:

000 wtshźowlćfamfhyóhgdiigjmh rpeęwurzudw

030 wurgZowjdfzmfhaóhgeifgjnf rseęwuryueY

060 yuGgZowęfEtnęlałhhgigfjnfYtacezuryueY

090 A GgZIwdfEtnćłalhhgcdelnfYzBdd tryedY

120 A GeZlybfESnbłakhjgbdelpfY Bdd trtedY

150 A GeZka gESśbłbjhjgbbdMujY BbĆ tttgjY

180 A GeZkc gESś mdghkgbbdMyjY Bać sttgjY

210 A GDZId gEST ofEjllazAM IY Bać stSglY

240 A GDZIE gEST ogEKŁm uAM MY B Ć pUSjMY

270 A GDZIE gEST PIEKŁn uAM MY BzĆ MUSjMY

Nacisnął jeszcze parę klawiszy.

— A oto pięć ostatnich pokoleń.

273 A GDZIE hEST PIEKŁO TAM MY BzĆ MUSjMY

276 A GDZIE iEST PIEKŁO TAM MY BzĆ MUSjMY

277 A GDZIE JEST PIEKŁO TAM MY BzĆ MUSjMY

274 A GDZIE JEST PIEKŁO TAM MY BYĆ MUSjMY

275 A GDZIE JEST PIEKŁO TAM MY BYĆ MUSIMY

— Sprytne — powiedział Peter.

— To więcej niż sprytne — odparł Sarkar. — To sposób, w jaki pojawiliśmy się ty, ja i cała reszta biologicznego świata.

Peter podniósł wzrok.

— Zaskakujesz mnie. To znaczy jesteś muzułmaninem. Zawsze uważałem, że to oznacza, iż wyznajesz kreacjonizm.

— Daj spokój — zaprotestował Sarkar. — Nie jestem aż taki głupi, żeby ignorować dowody kopalne. — Przerwał. — Wychowano cię w wierze chrześcijańskiej, nawet jeśli nie praktykujesz już jej w żaden znaczący sposób. Twoja religia mówi, że zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. To oczywiście śmieszne. Bóg nie potrzebuje pępka.

Dla mnie „stworzeni na Jego podobieństwo” oznacza po prostu, że to On ustanowił kryteria doboru — docelową wizję — i forma, którą wykształciliśmy w toku ewolucji, jest tą, która Mu się podoba.

ROZDZIAŁ 25

I tak historia życia Petem Hobsona zetknęła się wreszcie z historią życia Sandry Philo.

Śmierć Hansa Larsena — i inne mordercze zamachy, które miały nastąpić — sprawiła, że ich losy splotły się ze sobą. Sandra pracowała nad integracją wywodzących się z tego okresu wspomnień Petera z własnymi. Rozwiązywała łamigłówkę krok za krokiem…

Inspektor Alexandria Philo z Policji Miasta Toronto siedziała za biurkiem, gapiąc się w pustkę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Eksperyment terminalny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Eksperyment terminalny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Sawyer - Factoring Humanity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Relativity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Mindscan
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Far-Seer
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Origine dell'ibrido
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Hybrids
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Wonder
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Recuerdos del futuro
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Factor de Humanidad
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Отзывы о книге «Eksperyment terminalny»

Обсуждение, отзывы о книге «Eksperyment terminalny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x