Stephen Baxter - Pływ

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephen Baxter - Pływ» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1997, ISBN: 1997, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pływ: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pływ»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Akcja powieści toczy się na planecie zamieszkanej przez maleńkie istoty, których biologia całkowicie różni się od ludzkiej. Jednak ich uczucia, marzenia i lęki są takie same jak każdej istoty ludzkiej. Pewnego dnia stają oni do walki z — w ich wyobrażeniu — bogami, tzw. Xeelee. Tylko od ich wytrwałości i hartu ducha zależy, czy przetrwają nasilające się ataki na ich słońce.

Pływ — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pływ», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dura i Hork popatrzyli na siebie.

— Rozumiesz coś z tego? — syknął.

Dura spojrzała na Karen Macrae. Pływający wizerunek oddalił się od środka kabiny i wydawało się, że staje się bardziej chropowaty. Tworzył teraz coś w rodzaju mozaiki złożonej z małych, przepychających się sześcianów kolorowego światła.

— Czy jesteś Ur-człowiekiem? — zapytała Dura.

Karen Macrae zasyczała.

Czym? Och, masz na myśli normalnego człowieka? Nie, nie jestem nim, ale kiedy ś byłam…

Karen Macrae przybyła do Gwiazdy wraz z pięcioma setkami ludzi z innego miejsca. Dura pomyślała, że zapewne był to Mars. Założyli obóz na zewnątrz Gwiazdy. Kiedy się tam pojawili, Gwiazdy nie zamieszkiwały istoty ludzkie; występowały jedynie rodzime gatunki — świnie, płaszczki, pająki spinowe ze swymi pajęczynami, a także drzewa skorupowe.

Karen Macrae przyleciała do Gwiazdy, żeby ją zaludnić.

Struktura gwiazdy neutronowej jest zdumiewająco bogata — wyszeptała kanciasta postać. Czy pojmujecie to? Chodzi mi o to, ze Rdzeń jest jak wielkie, pojedyncze jądro — hiperjądro o dwudziestoczteroprocentowej zawartości materii hiperonowej. I jest fraktalny. Wiecie, co to oznacza? Że ma strukturę we wszystkich skalach, aż do…

— Proszę. — Hork podniósł ręce. — To jest potok słów, które nie przekazują… niczego.

Kostki tworzące twarz Karen rozpychały się jak małe owady. Jestem Polonistką pierwszej generacji — powiedziała. Zbudowaliśmy środowisko wirtualne w hiperjądrze — w Rdzeniu.

Dane o mnie zostały przekazane, za pośrednictwem łącza w moim spoidle wielkim [4] Spoidło wielkie — tkanka nerwowa łącząca półkule mózgu. , do środowiska tutaj, w Rdzeniu. Karen Macrae zasłoniła mięsiste, obrzydliwe kulki w oczodołach fałdami skóry. Czy rozumiecie mnie?

— Jesteś kopią — wycedził Hork. — Kopią Ur-człowieka mieszkającą w Rdzeniu.

— Gdzie jest Ur-kobieta Karen Macrae? — zagadnęła Dura.

— Czy ona nie żyje?

Nie ma jej tutaj. Jak tylko się tutaj osiedliliśmy, statek odleciał. Nie wiem, gdzie ona te raz jest…

Dura usiłowała wykryć emocje w głosie kobietopodobnej istoty — czy była obrażona na swój pierwowzór, który ją stworzył i wrzucił tu, do Rdzenia Gwiazdy? Czy zazdrościła mu? Jednak dziwny stwór mówił tak ochryple, że dziewczyna nie była w stanie znaleźć odpowiedzi na żadne ze swoich pytań. Przypomniał jej się system nagłośnieniowy w aucie powietrznym Toby Mixxaxa.

Karen Macrae powiedziała przybyszom z Płaszcza, że kolonia ludzkich kopii, które przetransferowano do Rdzenia, miała urządzenia łączące je z realnym środowiskiem Gwiazdy. Posiadała system do produkowania czegoś, co nazywało się materią egzotyczną [5] Zanurzając się wewnątrz statycznej czarnej dziury napotykamy centralny punkt osobliwości — nieskończenie zakrzywioną czasoprzestrzeń. Tunele czasoprzestrzenne (zwane też korytarzami Momsa-Thome'a) mogące łączyć różne miejsca tego samego wszechświata lub dwu odrębnych wszechświatów, mogą tworzyć rolujące czarne dziury, wewnątrz których zamiast punktu osobliwości występuje pierścień osobliwości. Niestety tunele takie są bardzo małe i niestabilne, gdyż zapadają się pod wpływem grawitacji. Materia niezbędna do utworzenia gardzieli tunelu winna mieć następującą właściwość: naprężenie (wytrzymałość na rozerwanie) materii potrzebnej, aby utrzymać tunel w stanie otwartym winno być 10*^ rażą większe niż gęstość substancji użytej do jego stworzenia. Dzisiejsza nauka nie zna takiej materii we wszechświecie. Fizycy sądzą, że gdyby naprężenie materiału mogło wzrosnąć do wartości powyżej 10^ rażą większej niż jego gęstość, zacząłby on wykazywać dziwne cechy np: ujemną średnią gęstość energii, ujemną masę, rozdmuchiwałby się a nie zapadał pod wpływem grawitacji. (Zwłaszcza ta właściwość odgrywa dużą rolę w przypadku tuneli czasoprzestrzennych). Ze względu na owe niezwykłe właściwości materię tę nazywa się materią egzotyczną. Przypuszcza się, ze może ona istnieć w kwantowych fluktuacjach przestrzeni otwartego kosmosu. .

Poprzecinała Płaszcz tunelami czasoprzestrzennymi, łącząc Biegun z Biegunem, i zbudowała sieć pięknych miast.

Kiedy ludzkie kopie skończyły pracę. Płaszcz wyglądał jak ogród. Był czysty i pusty. Czekał.

Dura westchnęła.

— I wtedy zbudowaliście nas.

— Rzeczywiście — powiedział Hork. — Wiemy o tym z naszych cząstkowych przekazów historycznych. Zostaliśmy zrobieni. Jak zabawki — dodał gniewnie w poczuciu upokorzenia.

Świat był w tamtych czasach oazą spokoju. Ludzie nie musieli walczyć o przetrwanie. Zaburzenia zdarzały się bardzo, ale to bardzo rzadko. Przekopiowani Koloniści, nadal rezydujący w Rdzeniu, byli dla Istot Ludzkich kimś w rodzaju nieśmiertelnych, wszechwiedzących rodziców.

Falowanie przez tunele czasoprzestrzenne z nadpływu do Bieguna trwało najwyżej jedno uderzenie serca.

Hork przysunął się do kobietopodobnej istoty.

— Spodziewaliście się, że tu dotrzemy i będziemy was szukać.

Mieliśmy nadzieję, te przybędziecie. My nie moglibyśmy wybrać się do was.

— Dlaczego?

Dura odniosła wrażenie, że jej towarzysz dosłownie warczy na tę starożytną, fascynującą kobietę-powłokę i czuje do niej irracjonalną złość.

— Dlaczego potrzebujecie nas teraz? — pytał.

Karen Macrae odwróciła głowę. Świetliste klocki tworzące jej ciało przemieszczały się i zderzały bezszelestnie, a raczej, jak zauważyła Dura, przechodziły przez siebie nawzajem z taką łatwością, jakby były zrobione z kolorowego Powietrza.

Zaburzenia — rzekła powoli. One niszczą Rdzeń… niszczą nas.

Dura zmarszczyła czoło.

— Dlaczego nie przeciwdziałacie im? Nie mamy już Złącz do realnego środowiska. Usunęliśmy je. Głos Karen stawał się coraz bardziej niewyraźny, a klocki składające się na jej postać zwiększały objętość, sprawiając, że ta ludzka powłoka coraz mniej przypominała człowieka.

Rozkładając szeroko ciężkie ręce na drewnianej powierzchni, Hork odepchnął się od ściany kabiny.

— Dlaczego? Dlaczego się wycofaliście? Zbudowaliście nas. Potem zabraliście nam nasze narzędzia. Porzuciliście nas. Toczyliście wojnę z nami; pozbawiliście nas naszych skarbów, naszego dziedzictwa. Dlaczego? Dlaczego?

Karen odwróciła się do niego. Fioletowe klocki odpływały z jej niewyraźnie zarysowanych, otwartych ust. Rozszerzała się i zamazywała. Klocki tworzące jej wizerunek pęczniały.

Hork rzucił się ku coraz mniej wyrazistej postaci. Wszedł w nią, jakby była tylko Powietrzem, i uderzał dłoniami o ulotne, załamujące się sześciany światła.

— Dlaczego nas zrobiliście? W jakim celu przebywaliśmy tutaj? Dlaczego nas opuściliście?

Klocki eksplodowały. Dura cofnęła się na widok monstrualnej, nabrzmiałej jak balon twarzy Kolonistki i bladych brył w jej oczodołach. Nastąpił bezdźwięczny wstrząs. Kabinę zalała fala fioletowego światła, które uciekło przez ściany statku i przedostało się do oceanu otaczającego pojazd. Ludzka powłoka Karen Macrae całkowicie się rozpłynęła. Hork okręcił się w Powietrzu i młócił pustkę rękami w bezsilnej złości.

Tymczasem w kabinie pojawiły się nowe niebieskozielone cienie, które rzucał jakiś obiekt za plecami Dury. To coś znajdowało się na zewnątrz statku. Dziewczyna odwróciła się.

Natychmiast rozpoznała czworościan, obiekt o czterech płaszczyznach obramowanych lśniącymi niebieskimi liniami, które przypominały fragmenty linii wirowych. Nad płaszczyznami błyszczały złociste, podobne do zmarszczek tafle. Bok tej konstrukcji był długi na około dziesięciu ludzi, a szerokość jej płaszczyzn umożliwiłaby przejście statkowi o rozmiarach, którymi charakteryzowała się „Świnia".

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pływ»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pływ» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stephen Baxter - The Martian in the Wood
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Project Hades
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Evolution
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Bronze Summer
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Iron Winter
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Flood
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Firma Szklana Ziemia
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Les vaisseaux du temps
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Moonseed
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Exultant
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Coalescent
Stephen Baxter
libcat.ru: книга без обложки
Stephen Baxter
Отзывы о книге «Pływ»

Обсуждение, отзывы о книге «Pływ» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x