Przytłoczony, prawdopodobnie przez uderzenie bomby, KV-1. Zaletą Wehrmachtu na tym etapie jest wysoka koordynacja między oddziałami wojska. Jako część piechoty, czołgu i innych jednostek koniecznie muszą mieć producentów samolotów, kierujących Luftwaffe na cel.
Vyazemsky defensywna operacja, 2—13 października 1941 r. Katastrofa. Na zachód od Vyazmy siły Grupy Armii «Centrum» otaczają cztery armie radzieckie. Nieodwracalna utrata Armii Czerwonej – 250 tysięcy osób i 600 tysięcy więźniów. Straty Wehrmacht nieznane. Teraz tylko rozproszone małe oddziały Armii Czerwonej pozostają przed Moskwą
Noszone w wagonach towarowych jak bydło, żołnierze schwytani w kotle Vyazma. Zdjęcie na okładce niemieckiej gazety. Październik 1941 r
Schwytany z kotła Vyazemsky’ego. Jesień 1941
Żołnierze Grupy Armii Północ na przedmieściach Leningradu. Ofensywa jest nieco opóźniona. Mieszkańcom miasta udaje się stworzyć niezbędne fortyfikacje. Obrona skutecznie utrzymuje czołgi ciężkie KV-1 i KV-2 produkowane przez zakład Kirov
W dniu 8 września 1941 r. Leningrad, drugie co do wielkości i największe miasto ZSRR, jak również otaczające go tereny są otoczone. Wskaźniki dystrybucji chleba, głównego lub tylko pokarmu w pierwszych dwóch miesiącach są pięciokrotnie mniejsze. Od 20 listopada minimalna stawka dodatku na chleb (dla pracowników, dzieci i osób pozostających na utrzymaniu) wynosi 125 g. Przeczytamy kilka stron z historii pisarza Nikolai Nikulina («Memories of War»). «… Wiosną 1941 roku w Leningradzie wielu poczuło wojnę. Poinformowani ludzie wiedzieli o jej przygotowaniu, mieszkańcy byli zaniepokojeni pogłoskami i plotkami. Ale nikt nie mógł sobie wyobrazić, że w ciągu trzech miesięcy po inwazji Niemcy znajdą się przy murach miasta, a za sześć miesięcy co trzeci mieszkaniec zginie straszną śmiercią z wyczerpania. Co więcej, my, pisklęta o żółtych głowach, które właśnie opuściły szkołę, nie myślały o tym, co nadchodzi. Ale większość miała wkrótce umrzeć na bagnach niedaleko Leningradu. Inni, ci nieliczni, którzy wracają, czekali na inny los – pozostać kalekami, beznadziejni, bez broni lub zamieniać się w neurasteników, alkoholików, na zawsze stracili spokój. Wypowiedzenie wojny, ja i, jak się wydaje, większość zwykłych ludzi spotkała się nie tylko obojętnie, ale w jakiś sposób wyobcowana. Słuchaliśmy radia, rozmawialiśmy. Spodziewaliśmy się szybkich zwycięstw naszej armii, niezwyciężonych i najlepszych na świecie, jak to nieustannie zapisywano w gazetach. Jak dotąd bitwy rozgrywały się gdzieś daleko. O nich mniej wiadomości niż o wojnie w Europie. W pierwszych dniach wojny w mieście rozwinęła się swoista wakacyjna atmosfera. Była czysta, słoneczna pogoda, zielone ogrody i place, było dużo kwiatów. Miasto zostało ozdobione nieudolnie wykonanymi plakatami o tematyce wojskowej. Ulice ożyły. Wielu nowych rekrutów w nowej formie pracowicie chodził po chodnikach. Wszędzie można było usłyszeć śpiew, dźwięki fonografów i akordeonów: zmobilizowani pospieszyli, by upić się ostatni raz i świętować swój wyjazd na front. … W sklepach wciąż było jedzenie, a kolejki nie wyglądały ponuro.»
Część pracowników niezaangażowanych w produkcję wojskową jest wysyłana na front. Fotografia – pracownicy fabryki Kirowa. Linia fortyfikacji jest czasem tylko 5—7 km od ważnych terenów przemysłowych i 16 km. z Pałacu Zimowego… N. Nikulin: «… Domy zostały przekształcone. Wszędzie szklane okna krzyżowano na krzyż z pasami papieru. Witryny sklepowe były zdobione i pokryte workami z piaskiem. Na ścianach pojawiły się napisy – znaki schronów i schronów. Obserwatorzy byli na służbie na dachach. W ogrodach zainstalowano działa przeciwlotnicze, a niektórzy niezbyt młodzi ludzie w szerokich spodniach narciarskich maszerowali tam od rana do wieczora i byli nadziewani bagnetami. Na ulicach co jakiś czas pojawiały się dziewczyny w śmiesznych bryczesach jeździeckich i kiepsko wykonanych tuniki. Nosili potwornie duże balony gazowe dla balonów zaporowych, które wznosiły się nad miastem na długich kablach. Przypominając ogromną rybę, wyraźnie majaczyły na bezchmurnym niebie białych nocy. A wojna toczyła się gdzieś. Coś się działo, ale nikt tak naprawdę nic nie wiedział. W szpitalu zaczęto sprowadzać rannych, zmobilizowanych w lewo i w lewo. Scena wysłania piechoty morskiej dotarła do pamięci: tuż przed naszymi oknami z widokiem na Newę żołnierze w pełni uzbrojeni i wyposażeni zostali załadowani na łódź rekreacyjną. Cicho czekali na swoją kolej i nagle do jednego z nich podbiegła głośno kobieta. Została przekonana, uspokojona, ale bez powodzenia. Żołnierz konwulsyjnie zdzierał ręce, a ona nadal trzymała się worka marynarki, karabinu, torby z maską gazową. Łódź odpłynęła, a kobieta zawyła długo, waląc głową w granitowy parapet nasypu. Poczuła to, czego dowiedziałem się dużo później: ani żołnierze, ani łodzie, na które wysłano ich na lądowanie, już nie wróciły.»
Na lodzie jeziora Ładoga, omijając pozycje Wehrmachtu, kładzie się «Drogę Życia». W wyniku ataków z powietrza ziarno trafia do miasta. Dzieci są ewakuowane podczas lotów powrotnych. Od 25 grudnia 1941 r. Normy dotyczące produkcji chleba nieco rosną. N. Nikulin: «… Potem wszyscy zapisaliśmy się na milicję… Dostaliśmy karabiny, amunicję, jedzenie (z jakiegoś powodu, śledzie – najwyraźniej to, co było pod ręką) i załadowane na barkę, która stała obok Malaya Nevka. I tu po raz pierwszy zostałem uratowany przez mojego Anioła Stróża, który przyjął wizerunek starszego pułkownika, który kazał wszystkim wysiąść z barki i zbudować się na lądzie. Na początku nic nie rozumiemy, a pułkownik uważnie spojrzał na wszystkich swoimi czerwonymi oczami w poszukiwaniu bezsenności i rozkazał kilku się załamać. Wśród nich byłem ja. «Idź do domu! Powiedział pułkownik. «A bez ciebie, zasmarkany, TAM jest obrzydliwy!» Okazuje się, że próbował coś naprawić, zrobić to właściwie, aby zapobiec bezsensownej śmierci żółtogłowych młodzieńców. Znalazł na to czas i energię! Ale zrozumiałem to wszystko później, a potem wróciłem do domu, do oszołomionej rodziny …Tymczasem barka biegła wzdłuż Newy i dalej. Na Wołchowie podobno zbombardowano i zatopiono Messerschmittów. Milicjanci siedzieli w ładowniach, których luki roztropni szefowie kazali zamykać, żeby dobre rzeczy nie uciekły, kochanie!
Читать дальше