Bill Browder - Czerwony alert
Здесь есть возможность читать онлайн «Bill Browder - Czerwony alert» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, ISBN: 2015, Издательство: Sonia Draga, Жанр: Биографии и Мемуары, stock, Политика, Публицистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czerwony alert
- Автор:
- Издательство:Sonia Draga
- Жанр:
- Год:2015
- ISBN:978-837-999-2539
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czerwony alert: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony alert»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Czerwony alert — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony alert», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
— W odpowiedzi na przyjętą w Ameryce Ustawę Magnitskiego Duma zamierza wprowadzić restrykcje wobec obywateli Stanów Zjednoczonych, którzy chcą adoptować rosyjskie sieroty. Czy nie przeszkadza panu, że te bezbronne i pozbawione środków do życia dzieci stają się narzędziem walki politycznej?
Siedzący za kanciastą bryłą masywnego biurka Putin poruszył się niespokojnie i odparł atak najlepiej, jak potrafił. Starał się sprawiać wrażenie opanowanego, ale od samego początku sytuacja odbiegała od planu.
— Był to bez wątpienia akt wrogości w stosunku do Federacji Rosyjskiej — odparł. — Sondaże opinii publicznej dowodzą, że przytłaczająca większość Rosjan nie popiera adopcji rosyjskich dzieci przez cudzoziemskie rodziny.
Następnie Putin wygłosił długą tyradę o Guantanamo, Abu Ghraib i tajnych więzieniach CIA, jak gdyby niecne postępki Ameryki w jakiś sposób usprawiedliwiały odrażające decyzje Rosji.
W ciągu kolejnych trzech godzin sześć spośród przeszło pięćdziesięciu zadanych pytań dotyczyło Siergieja Magnitskiego i adopcji rosyjskich sierot, a Putin reagował na nie wyraźnym rozdrażnieniem.
Wreszcie pod koniec konferencji głos zabrał Siergiej Łojko z „Los Angeles Times”.
— Wracam do sprawy Siergieja Magnitskiego, ponieważ była o tym mowa. Rosja miała trzy lata na wyjaśnienie, co się stało — mówił reporter, nawiązując do śledztwa w sprawie śmierci Siergieja. — A co się stało ze skradzionymi dwustu trzydziestoma milionami dolarów, które odzyskała milicja? Te pieniądze można by przeznaczyć na odbudowę sierocińców.
W sali rozległy się oklaski. Putin był oszołomiony.
— Po co te brawa? — zapytał.
Nigdy nie doświadczył niczego podobnego. Dziennikarze podnieśli jawny bunt. Były to sprawy, o których wszyscy myśleli, ale nikt nie mówił. W końcu stracił panowanie nad sobą i marszcząc czoło, odpowiedział:
— Magnitski nie zmarł na skutek tortur, gdyż nie był torturowany. Zmarł na atak serca. Ponadto, jak wam wiadomo, nie był on działaczem na rzecz obrony praw człowieka, lecz prawnikiem pana Browdera, który jest podejrzany przez organy ścigania w naszym kraju o popełnienie oszustw finansowych.
Serce zamarło mi w piersi. Wiedziałem, że w tym momencie moje życie zmieniło się bezpowrotnie. Dotąd prezydent Rosji konsekwentnie unikał wypowiadania mojego nazwiska. Dwukrotnie zagadnięty przez dziennikarzy zawsze nazywał mnie publicznie „tym człowiekiem”. Nigdy nie zaszczycał swoich wrogów, wymieniając ich z nazwiska. Ale to się zmieniło. Dźwięk mojego nazwiska padający z wąskich ust Putina przejął mnie dreszczem i zebrałem się w sobie przygotowany na wszystko, co teraz miało nastąpić.
Następnego dnia Duma przeprowadziła głosowanie i wbrew nadziejom Ławrowa, który liczył na „rozsądną decyzję”, aż czterystu dwudziestu deputowanych poparło projekt ustawy o zakazie adopcji, a tylko siedmiu było przeciw. Tydzień później, 28 grudnia, Władimir Putin zatwierdził ustawę. Minęło dwa i pół roku, zanim Ustawa Magnitskiego stała się obowiązującym prawem w Stanach Zjednoczonych, tymczasem Rosji wystarczyło dwa i pół tygodnia, aby przyjąć odwetowy akt prawny.
Bezpośrednie następstwo wprowadzenia tego zakazu wzbudziło rozdzierający smutek. Trzysta rosyjskich sierot, które zdążyły już poznać swoje przyszłe rodziny w Ameryce, miało nigdy nie zobaczyć przygotowanych dla nich pokoi. Zdjęcia owych dzieci wraz z artykułami opisującymi ich historie obiegły prasę światową. Ich niedoszli rodzice oblegali Wzgórze Kapitolińskie, wznosząc okrzyki: „Nie obchodzi nas polityka, tylko nasze dzieci!”. Trudno mi było nie przyznać im racji.
Gdy tylko ustawa o zakazie adopcji nabrała mocy prawnej, zaczęli do mnie dzwonić reporterzy, a wszyscy zadawali mi to samo pytanie: „Czy czuje się pan odpowiedzialny za to, co spotkało te sieroty i ich amerykańskie rodziny?”.
— Nie, to Putin jest za to odpowiedzialny — wyjaśniałem im. — Tylko tchórz może wykorzystywać dzieci jako żywe tarcze.
Nie byłem jedynym, który tak to odbierał. W dzień rosyjskiego Nowego Roku, 14 stycznia, ludzie zaczęli się gromadzić na moskiewskim Pierścieniu Bulwarowym, niosąc własnoręcznie wykonane afisze i transparenty potępiające Putina. Kiedy pochód otoczony silną eskortą policji przemierzał ulice miasta, przyłączało się do niego coraz więcej protestujących, aż w końcu ich liczba sięgnęła około pięćdziesięciu tysięcy. Tłum nie składał się z typowych demonstrantów politycznych, lecz stanowił szeroki przekrój mieszkańców Moskwy — były tam między innymi babcie, nauczycielki i ojcowie niosący na ramionach swoje dzieci. Na transparentach widniały hasła typu „Hańba!”, „Dosyć kłamstw!”, „Duma krzywdzi dzieci!” i „Herod!”. (Nowa ustawa szybko zyskała miano „Prawa Heroda” nawiązujące do bezwzględnego króla Judei, który chcąc zachować władzę, usiłował zgładzić dzieciątko Jezus, urządzając masakrę wszystkich niemowląt płci męskiej w Betlejem).
Putin zazwyczaj ignoruje takie protesty, ale tego nie mógł zlekceważyć, ponieważ miał ogromną skalę i koncentrował się na obronie pokrzywdzonych dzieci. Nie można było uchylić wprowadzonej ustawy, ale po wielkim proteście nazwanym Marszem Przeciw Draństwu rząd ogłosił, że Rosja zainwestuje miliony w państwowy system sierocińców. Byłem pewien, że obiecane pieniądze nigdy nie trafią do przeznaczonego celu, lecz ów gest dowodził, jak bardzo protesty wytrąciły Putina z równowagi.
Niemniej na skutek całej tej sytuacji Putin musiał poświęcić coś o wiele cenniejszego niż pieniądze — swoją aurę niezwyciężoności. Upokorzenie to jego waluta, której używa, aby osiągać swoje cele i pokazywać ludziom, gdzie jest ich miejsce. W swoim mniemaniu osiąga sukces dopiero wtedy, gdy jego przeciwnicy ponoszą klęskę, i nie widzi żadnych powodów do radości, dopóki przeciwnicy nie cierpią. W świecie Putina niezwyciężony nigdy i pod żadnym pozorem nie może doznać upokorzenia. A właśnie to go spotkało w następstwie ustawy o zakazie adopcji.
Co robi człowiek pokroju Putina, kiedy zostanie upokorzony? Jak przekonaliśmy się już wiele razy, atakuje tego, kto go upokorzył.
Tak się nieszczęśliwie składało, że tym człowiekiem byłem ja.
Rozdział 41
Czerwony alert
Pod koniec stycznia 2013 roku ponownie znalazłem się na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. W drugim dniu pobytu, kiedy brodziłem w śniegu przed budynkiem centrum konferencyjnego, usłyszałem jakiś kobiecy głos, który z radosnym ożywieniem wykrzykiwał moje imię.
Obróciłem się i zobaczyłem niewysoką kobietę w wielkiej futrzanej czapce, która zmierzała energicznym krokiem w moją stronę. Rozpoznałem ją, kiedy podeszła bliżej. Była to Chrystia Freeland, reporterka, która przed wielu laty w Moskwie nagłośniła sprawę spółki Sidanco. Obecnie pracowała jako redaktorka agencji Reutera.
Gdy stanęła na wprost mnie, zobaczyłem jej zarumienioną od zimna twarz.
— Cześć, Chrystio!
— Cieszę się, że cię zauważyłam — powiedziała szybko. Normalnie wymienilibyśmy kilka powitalnych całusów w policzek, by potem wdać się w pogawędkę, ona jednak najwyraźniej chciała mi zakomunikować coś ważnego.
— Co się stało?
— Właśnie wyszłam z nieoficjalnej odprawy z Miedwiediewem, podczas której padło twoje nazwisko.
— Nie ma w tym nic zaskakującego. Ostatnimi czasy Rosjanie nie pałają do mnie sympatią.
— I o tym chciałam z tobą porozmawiać. Muszę ci powtórzyć, co powiedział. Zaczekaj. — Chrystia wyjęła z kieszeni notes i przewróciła kilka stron. — Mam. Ktoś zapytał o sprawę Magnitskiego, a Miedwiediew odparł, cytuję: „Tak, szkoda, że Siergiej Magnitski zmarł, a Bill Browder cieszy się wolnością i żyje”. Właśnie to powiedział — dodała, podnosząc na mnie wzrok.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czerwony alert»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony alert» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony alert» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.