Bill Browder - Czerwony alert
Здесь есть возможность читать онлайн «Bill Browder - Czerwony alert» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, ISBN: 2015, Издательство: Sonia Draga, Жанр: Биографии и Мемуары, stock, Политика, Публицистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czerwony alert
- Автор:
- Издательство:Sonia Draga
- Жанр:
- Год:2015
- ISBN:978-837-999-2539
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czerwony alert: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony alert»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Czerwony alert — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony alert», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Nie mogłem powstrzymać śmiechu. Cierpienia moralne? Czy ten człowiek sobie kpił?
Co więcej, miesięczna pensja Karpowa nie przekraczała 1500 dolarów, tymczasem prawnicy, których wynajął, liczyli sobie około 600 funtów za godzinę. Oznaczało to, że za samo sporządzenie i doręczenie tego dokumentu Karpow musiał wyłożyć równowartość swoich oficjalnych zarobków z kilku lat.
Wyglądało mi to na desperacką próbę uciszenia naszej kampanii i pasowało idealnie do instrukcji, którą Putin wydał swoim ministrom. W maju 2012 roku, gdy po wygranych wyborach rozpoczął kolejną kadencję na stanowisku prezydenta, wydał rozporządzenie, które za jeden z nadrzędnych celów rosyjskiej polityki zagranicznej uznawało powstrzymanie Amerykanów przed przyjęciem Ustawy Magnitskiego. Według mnie tłumaczyło to, jakim cudem Karpow mógł sobie pozwolić na skorzystanie z usług tej ekskluzywnej londyńskiej kancelarii prawnej.
Nie miałem wątpliwości, że firma Olswang z zadowoleniem podjęła się tej sprawy. Oczyma wyobraźni widziałem jakiegoś złotoustego adwokata, który wyjaśniał gromadce nieobytych Rosjan, że wydając milion dolarów na pozew, rozwiążą wszystkie swoje problemy z Billem Browderem i Ustawą Magnitskiego. Jednak londyńscy prawnicy mogli nie zdawać sobie sprawy, że ten oficer rosyjskiej policji, który nie mówił po angielsku, a w Wielkiej Brytanii był tylko dwa razy na wakacjach, nie ma zbyt dużych szans przed brytyjskim sądem cywilnym.
Wynająłem prawników, którzy mieli odpowiedzieć na pozew, nie zamierzałem jednak pozwolić, aby odwróciło to moją uwagę od głównego celu, czyli starań o przyjęcie Ustawy Magnitskiego. Na początku września skończyły się wakacje, a gdy tylko Kyle zjawił się z powrotem w swoim biurze, zadzwoniłem do niego, aby zapytać, kiedy odbędzie się głosowanie nad projektem ustawy.
Kyle roześmiał się.
— Bill, zbliża się szczyt politycznego sezonu ogórkowego przed wyborami prezydenckimi. Ustawa Magnitskiego jest zbyt neutralna dla układu sił, by spieszyć się z głosowaniem.
— Ale mamy pełne poparcie ze strony obu partii. To chyba jedyna rzecz w Waszyngtonie, na którą wszyscy się godzą.
— I w tym cały szkopuł, Bill. Teraz, kiedy wybory zbliżają się pełną parą, nikt nie chce rozmawiać o rzeczach, na które wszyscy się godzą. Żadnego z tych facetów nie stać na to, by poprawiać innym wizerunek.
— Co zatem sądzisz?
— Sądzę, że najwcześniej zajmą się projektem po szóstym listopada.
Przeprowadziłem w myślach szybką kalkulację.
— Z tego wynika, że zostało nam tylko siedem tygodni między wyborami a końcem sesji legislacyjnej.
— Nawet nie siedem. Po odjęciu świąt znacznie mniej.
Chociaż martwiło mnie to opóźnienie, pozostawało jedynie czekać. Przez wrzesień i październik nadrabiałem zaległości, usiłując dotrzymać kroku moim współpracownikom w Hermitage, z którego pozostał tylko cień dawnej świetności. Przywrócenie funduszu do poprzedniego stanu wymagało wielu miesięcy podróży marketingowych i konferencji inwestycyjnych. Kiedy jednak pomyślałem, że miałbym wybierać między odbudową firmy a zabieganiem o sprawiedliwość dla Siergieja, to drugie wzięło górę w mgnieniu oka.
Tygodnie mijały powoli i w końcu szóstego listopada odbyły się w Stanach Zjednoczonych wybory prezydenckie. Obama bez trudu pokonał Mitta Romneya, a dzień po wyborach zadzwoniłem do Kyle’a, by ponownie zapytać, kiedy odbędzie się głosowanie nad projektem ustawy. Jego odpowiedź wprawiła mnie w zdumienie.
— Miałem do ciebie dzwonić — rzekł. — Izba Reprezentantów właśnie oświadczyła, że przeprowadzi głosowanie w przyszły piątek.
— Mówisz poważnie?
— Tak. To nareszcie zaczyna się dziać.
Zerknąłem na kalendarz.
— To będzie szesnasty listopada…
Kyle zawiesił głos, kiedy uświadomił sobie znaczenie tej daty. Na ten dzień przypadała trzecia rocznica śmierci Siergieja.
— Tak, rzeczywiście… — odezwał się cicho. — Ale jest jeszcze jeden problem. Izba Reprezentantów nalega, żeby z powrotem ograniczyć zasięg ustawy wyłącznie do Rosji i tylko taki projekt zgodzi się przyjąć pod głosowanie.
Kiedy senator Cardin uczynił z Ustawy Magnitskiego oręż do obrony praw człowieka na całym świecie, jej bezprecedensowy i historyczny charakter wprawił go w taki entuzjazm, że był gotów zaryzykować całe przedsięwzięcie, byle tylko zachować jego globalny zasięg.
— Czy to oznacza, że Cardin nie zgodzi się na okrojoną wersję?
— Całkiem możliwe.
Gdyby senat obstawał za inną wersją ustawy niż Izba Reprezentantów, obie izby musiałyby dojść do porozumienia, a to zajęłoby więcej czasu — którego nam brakowało. Istniało spore prawdopodobieństwo, że jeśli Cardin nie zgodzi się na ustępstwo, nie dojdzie do przyjęcia żadnej ustawy.
Oczywiście wolałbym, aby została przyjęta globalna wersja ustawy, za którą optował Cardin. Gdyby nazwisko Siergieja pojawiło się w akcie prawnym o tak szerokim i doniosłym znaczeniu, byłby to idealny sposób na uczczenie jego pamięci. Ale jeszcze bardziej zależało mi na tym, żeby ustawa zaczęła obowiązywać, i jeżeli to wymagało okrojenia jej zasięgu wyłącznie do Rosji, byłem zdania, że warto pójść na takie ustępstwo.
Miałem nadzieję, że Cardin też dojdzie do takiego wniosku.
W końcu nadszedł szesnasty listopada. Zapowiadał się wielki dzień, i to nie tylko ze względu na głosowanie Izby Reprezentantów nad Ustawą Magnitskiego. Tego wieczoru wybierałem się na londyńską premierę sztuki Godzina osiemnaście , niezależnego i uhonorowanego licznymi nagrodami spektaklu rosyjskiej dramatopisarki, Eleny Greminy, opowiadającego szczegółowo o ostatniej godzinie i osiemnastu minutach życia Siergieja.
Późnym popołudniem wszyscy w siedzibie firmy byli zalogowani na stronie C-SPAN i śledzili transmisję obrad Izby Reprezentantów. Zanim przystąpiono do głosowania, członkowie Kongresu kolejno wchodzili na mównicę i zabierali głos, by w pięknych słowach przedstawić historię Siergieja i domagać się sprawiedliwości. Na moich oczach rozgrywały się przełomowe wydarzenia. W tej ogromnej, wysoko sklepionej sali, w której unosił się duch amerykańskiej historii, głosowano kiedyś nad zniesieniem niewolnictwa oraz prawami wyborczymi dla kobiet i zatwierdzano epokowe akty swobód obywatelskich. Z przejęciem myślałem o wszystkim, co doprowadziło do tego doniosłego wydarzenia.
W końcu rozpoczęło się głosowanie. Jeden po drugim napływały głosy i niemal wszystkie wyrażały poparcie. Ilekroć ktoś był przeciwko, po sali przetaczały się gwizdy, ale takie oznaki niezadowolenia zdarzały się niezwykle rzadko. Było pewne, że projekt ustawy przejdzie pomyślnie.
Mniej więcej w połowie głosowania zadzwonił mój telefon. Odebrałem, nie patrząc na wyświetlacz, przekonany, że dzwoni Elena albo ktoś z przyjaciół, kto chciał porozmawiać o wydarzeniach w Waszyngtonie.
— Cześć, Bill, mówi Marcel.
Rozpoznałem w słuchawce głos księgowego współpracującego z Aleksandrem Pierieplicznym, rosyjskim demaskatorem, który przekazał nam informacje o koncie Stiepanowa w banku szwajcarskim. Byłem tym zaskoczony, ponieważ Marcel nie miał nic wspólnego z Ustawą Magnitskiego ani żadną z innych rzeczy, nad którymi pracowaliśmy w owym czasie.
— Cześć, Marcel. Czy to może zaczekać? Jestem teraz troszeczkę zajęty.
— Wybacz, że cię odrywam, ale to ważne.
— No dobra, o co chodzi?
— Nawet nie wiem, czy powinienem ci o tym mówić — powiedział tajemniczo.
Odwróciłem się do monitora, na którym oglądałem transmisję z Kapitolu.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czerwony alert»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony alert» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony alert» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.