Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa

Здесь есть возможность читать онлайн «Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelska Alternatywa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska Alternatywa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 1982. W obliczu klęski głodu Rosjanie liczą na pomoc Amerykanów i dostawy zboża z USA. Po obu stronach Atlantyku są jednak tacy, którzy chcą wykorzystać tę sytuację do spowodowania światowego konfliktu nuklearnego. Tylko para kochanków, obywateli obu supermocarstw, może uratować świat przed zagładą.

Diabelska Alternatywa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska Alternatywa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Drake zgodził się, by pierwszą partię towaru dostarczyć jeszcze tego samego wieczora: rewolwery zatknie za pasek, a wzmacniacz obrazu umieści w torbie, pod dwiema butelkami whisky. Jego wizyta w mieście nie powinna wzbudzić podejrzeń: wielu zachodnich marynarzy wybierze się wieczorem do knajp w dzielnicy portowej. Aby lepiej zamaskować rewolwery, włoży na siebie następny kożuch, a zapięte guziki będą czymś całkiem naturalnym w wieczornym chłodzie. Miszkin i Łazariew spotkają się z nim pod pomnikiem Puszkina i tam odbiorą towar.

Tuż po ósmej Drake wszedł ponownie do baraku kontroli celnej z pierwszą częścią swego ładunku. Wesoło pozdrowił celnika, który natychmiast odesłał go do kolegi zajmującego się paszportami. Ten bez słowa wydał Drake'owi przepustkę i ruchem brody wskazał na otwarte drzwi do miasta. Wkrótce Andrew znalazł się u stóp pomnika Puszkina i podziwiał szlachetną głowę poety na tle gwiazd. Z ciemności, spoza pobliskich platanów, wyłoniły się dwie postaci.

– Były jakieś kłopoty? – spytał Łazariew.

– Żadnych.

– No to do roboty – rzekł Miszkin. Obaj mieli ze sobą duże aktówki, jakie w ZSRR nosi co dzień każdy niemal mężczyzna. W tych milionach teczek nie ma jednak na ogół żadnych papierów: jest to męska wersja siatki na zakupy, z jaką nie rozstają się tutejsze kobiety, a którą wszyscy nazywają “torbą być-może”. Nazwa bierze się z niejasnej nadziei, jaką żywi każdy przechodzień, że być może “rzucą” jakiś interesujący towar do nabycia – a on zdąży go kupić przed wyczerpaniem całej dostawy albo nawet (szczyt sukcesu) zanim ustawi się tasiemcowa kolejka. Miszkin schował wzmacniacz obrazu do swojej teczki, która była większa. Łazariew zapakował do swojej oba rewolwery, zapasowe magazynki i pudełko z nabojami do sztucera.

– Odpływamy jutro wieczorem – powiedział Drake. – Dlatego sztucer będę musiał wam dostarczyć już rano.

– Cholera! – zaklął Miszkin. – Przy świetle dziennym to nie będzie łatwe. Słuchaj, Dawid, ty lepiej znasz port. Gdzie można by to zrobić?

Łazariew zastanawiał się przez chwilę.

– Jest tam taka uliczka między dwoma warsztatami naprawy dźwigów.

Opisał te warsztaty, pomalowane na brudnoszary kolor, niezbyt odległe od bramy portu.

– Uliczka jest krótka i wąska. Z jednej strony dochodzi prawie do morza, z drugiej kończy się na starym dziurawym murze. Wejdziesz tam od strony morza punktualnie o jedenastej. Ja podejdę pod mur od drugiej strony. Jeśli w uliczce ktoś będzie, idź spokojnie dalej, obejdź dokoła warsztat i próbuj jeszcze raz. Jeśli uliczka będzie pusta, przerzuć towar przez mur, a my go już zabierzemy.

– W czym to przyniesiesz? – spytał Miszkin.

– W torbie podróżnej… mam taką, długą prawie metr, a owinę kożuchem.

Łazariew nagle przerwał rozmowę.

– Ktoś idzie, zmywamy się!

Kiedy Drake wracał na “Sanadrię”', w baraku celników pracowała już inna zmiana; zrewidowali go, ale był zupełnie czysty. Nazajutrz poprosił kapitana Thanosa o jeszcze jedno zwolnienie na brzeg, tłumacząc, że chce jak najdłużej przebywać ze swą narzeczoną. Thanos zwolnił go od zajęć na pokładzie i pozwolił odejść. W baraku celnym Drake przeżył nieprzyjemną chwilę. Kazano mu wywrócić kieszenie; położył na podłodze swoją długą torbę i posłusznie zrobił, co kazali. Z kieszeni wypadły cztery banknoty dziesięciodolarowe. Celnik, który wyglądał, jakby był w złym humorze, pogroził ostrzegawczo palcem i skonfiskował Drake'owi dolary. Na torbę nie zwrócił uwagi. Zapewne kożuchy uważał za dopuszczalną kontrabandę – dolarów nie.

Uliczka przy warsztatach była całkiem pusta – tylko Drake na jednym jej końcu, a Łazariew i Miszkin na drugim. Miszkin od razu dostrzegł Drake'a, wchodzącego w uliczkę od strony morza, a kiedy tamten zbliżył się do muru, powiedział tylko:

– Dawaj!

Drake przerzucił torbę wprost na plecy Łazariewa.

– Powodzenia – powiedział na pożegnanie. – I do zobaczenia w Izraelu.

Sir Nigel Irvine był wprawdzie członkiem trzech innych klubów na West Endzie, ale na kolację z Barrym Ferndalem i Adamem Munro wybrał klub Brooksa. Przy jedzeniu, jak zwykle, nie było mowy o sprawach poważnych; zajęli się nimi dopiero po przejściu do palarni, gdzie podaje się kawę, porto i cygara. Sir Nigel specjalnie poprosił sekretarza klubu, by zarezerwował dlań narożnik salonu, przy oknie wychodzącym na St. James's Street; tu czekały już na nich cztery głębokie skórzane fotele. Munro zamówił brandy z wodą, a przed Ferndalem i Sir Nigelem stanęła na stoliku karafka porto z najlepszego rocznika, jakim dysponował klub. Przez jakiś czas milczeli, wdychając dym z cygar i sącząc kawę. Ze ścian patrzyli na nich Dyletanci – dżentelmeni z osiemnastowiecznej londyńskiej socjety.

– A więc, drogi panie Adamie, na czym polega problem? – spytał w końcu Sir Nigel. Munro spojrzał znacząco na dwóch wysokich urzędników państwowych, siedzących przy sąsiednim stoliku; człowiek obdarzony dobrym uchem mógł z tej odległości wiele usłyszeć. Sir Nigel zrozumiał to spojrzenie.

– Jeśli tylko nie będziemy krzyczeć – zauważył spokojnie nikt nas nie usłyszy. Dżentelmeni nie podsłuchują innych dżentelmenów.

Munro zastanawiał się przez chwilę nad sensem tych słów.

– My to robimy – rzekł przekornie.

– To co innego – odezwał się Ferndale – taka nasza praca.

– No więc – zdecydował się wreszcie Munro – chcę zabrać stamtąd “Słowika”.

Irvine wpatrzył się w spopielony koniec swego cygara.

– Ach tak? – rzekł. – Czy jest jakiś szczególny powód?

– Przemęczenie nerwowe. W lipcu musiał ukraść oryginalne nagranie i zastąpić je czystą taśmą. To się może wydać, choćby przez przypadek. “Słowik” wciąż o tym myśli i wykańcza się nerwowo. A prawdopodobieństwo wpadki rzeczywiście rośnie po każdym nowym wyniesionym protokole. Rudin toczy śmiertelną walkę o swoją egzystencję i o właściwego sukcesora. Jeśli “Słowik” popełni jakąś nieostrożność albo po prostu noga mu się powinie, może paść ofiarą tej walki.

– To jest ryzyko każdego informatora – rzekł Ferndale. – Zdarzają się wypadki przy pracy. Takiego Pienkowskiego też złapali.

– No właśnie – podchwycił Munro. – A przecież Pienkowski przekazał nam już niemal wszystko, co mógł. Było już po kryzysie kubańskim i Rosjanie nie mogli w żaden sposób odwrócić szkód, jakie Pienkowski im wyrządził.

– Ja opowiadałbym się raczej za pozostawieniem “Słowika” na miejscu – powiedział Sir Nigel. – Może tam jeszcze bardzo dużo dla nas zrobić.

– Ale może nam też zaszkodzić – odparł Munro. – Jeśli “Słowik” wyjedzie teraz, Kreml nigdy nie dowie się, jakie informacje wyszły na Zachód. Jeśli go złapią, zmuszą go do mówienia. A to, co wyśpiewa, z pewnością wystarczy, by obalić Rudina. O ile się orientuję, Zachód nie jest w tej chwili zainteresowany upadkiem Rudina.

– Istotnie – przyznał Sir Nigel – tu ma pan rację. Zastanówmy się jednak nad różnymi możliwościami. Jeśli wywieziemy “Słowika” już teraz, KGB przeprowadzi gruntowne śledztwo dotyczące minionych miesięcy. Przypuszczalnie odkryją przy tym brak jednej taśmy i uznają, że na Zachód przekazano znacznie więcej. Sprawa wygląda jeszcze gorzej, jeśli “Słowika” złapią. Wycisną z niego dokładną i pełną informację o tym, co przekazał. Bardzo prawdopodobne, że poleci przy tym Rudin. I jeśli nawet przy okazji także Wiszniajew popadnie w niełaskę, rozmowy w Castletown załamią się. Trzecia możliwość to pozostawić “Słowika” w Moskwie do czasu zakończenia konferencji w Castletown i podpisania układu rozbrojeniowego. Wtedy wojownicza frakcja w Politbiurze nic już nie będzie mogła zdziałać…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelska Alternatywa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska Alternatywa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frederick Forsyth - The Odessa File
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Kill List
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Lotse
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Schakal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Shepherd
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Dogs Of War
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Negotiator
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Day of the Jackal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Avenger
Frederick Forsyth
Отзывы о книге «Diabelska Alternatywa»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska Alternatywa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x