Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa

Здесь есть возможность читать онлайн «Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelska Alternatywa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska Alternatywa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 1982. W obliczu klęski głodu Rosjanie liczą na pomoc Amerykanów i dostawy zboża z USA. Po obu stronach Atlantyku są jednak tacy, którzy chcą wykorzystać tę sytuację do spowodowania światowego konfliktu nuklearnego. Tylko para kochanków, obywateli obu supermocarstw, może uratować świat przed zagładą.

Diabelska Alternatywa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska Alternatywa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dwie minuty po ósmej ogromne śruby “Freyi” drgnęły i zaczęły się obracać. Masywny łańcuch kotwicy z łoskotem wynurzył się z głębiny. Pod rufą utworzył się przepastny wir spienionej wody. I oto kamery telewizyjne, zainstalowane na czterech krążących w górze samolotach, przekazały na cały świat triumfalny moment: wielka bogini znów ruszyła w drogę.

Po chwili prędkość jej była już wystarczająco duża, by firmowy proporzec z hełmem wikingów, zwisający dotąd luźno, zatrzepotał wesoło na wietrze. I wtedy na morzu wokół tankowca rozpętała się orgia dźwięków. Bekliwe sygnały statków rybackich, ryczące basem syreny dużych jednostek, piszczące przeraźliwie gwizdki holowników – wszystko to mieszało się i przekrzykiwało nawzajem. W ten sposób cała ta morska menażeria – statki małe i wielkie, lśniące nowością i stare zardzewiałe krypy – oddawały “Freyi” tradycyjny żeglarski salut.

Larsen jeszcze raz rozejrzał się po zatłoczonym morzu: tylko przed dziobem tankowca, w kierunku Euroboi nr l, otwierała się szeroka, pusta droga. Odwrócił się do stojącego obok Holendra.

– Panie pilocie, proszę wziąć kurs na Rotterdam.

W niedzielę, 10 kwietnia 1983 r., w Sali Świętego Patryka na Zamku Dublińskim, dwaj mężczyźni zbliżyli się do wielkiego dębowego stołu, który wniesiono tu specjalnie na tę okazję, i zasiedli przy nim. Z długiej Galerii Minstreli wszystkie ich poruszenia śledziły kamery telewizyjne i przekazywały ten obraz na cały świat.

Dymitr Ryków starannie wykaligrafował swoje nazwisko – w imieniu ZSRR – pod obiema oprawionymi w marokin kopiami traktatu i przekazał je Davidowi Lawrence'owi, który złożył swój podpis w imieniu USA.

Już kilka godzin później pierwsze statki ze zbożem, czekające na redach Murmańska i Leningradu, Sewastopola i Odessy, weszły do portów. A po tygodniu pierwsze jednostki wojskowe, rozlokowane z obu stron Żelaznej Kurtyny, zaczęły pakować swój śmiercionośny ekwipunek, by odjechać daleko od dzielącej Europę potrójnej linii drutów kolczastych.

Zebranie Biura Politycznego, które odbyło się w czwartek, czternastego kwietnia, w budynku Arsenału na Kremlu, nie miało zwykłego, roboczego charakteru. Jeden z członków rządzącego grona spóźnił się nieco na początek posiedzenia, zatrzymany przez chwilę w przedpokoju przez majora kremlowskiej gwardii. Kiedy Jefrem Wiszniajew wszedł wreszcie na salę obrad, jedenastu pozostałych członków Biura siedziało już przy stole – i wszyscy patrzyli nań bez śladu sympatii. Maksym Rudin królował, jak zwykle, u szczytu stołu ustawionego w literę “T”. Wszystkie krzesła po obu stronach ogona litery – po pięć z każdej strony – były zajęte. Zostało tylko jedno, na końcu ogona, naprzeciw Rudina.

Zrezygnowany Wiszniajew podszedł powoli do tego krzesła, określanego w tym gronie jako “ława oskarżonych”. Był spokojny – już od jedenastu dni wiedział, że będzie to jego ostatnie posiedzenie.

W nocy z 17 na 18 kwietnia mały frachtowiec ospale wlókł się wzdłuż rumuńskiego wybrzeża Morza Czarnego. Na krótko przed drugą oderwała się od jego burty szybka motorówka i pomknęła w czerń nocy. Zatrzymała się o trzy mile od brzegu. Komandos siedzący obok sternika sięgnął po swoją potężną latarkę i skierował ku niewidocznej plaży umówiony sygnał: trzy długie błyski, potem trzy krótkie. Nie było żadnej odpowiedzi z brzegu. Komandos powtórzył swój sygnał jeszcze cztery razy. Nadal nie było odpowiedzi.

Motorówka zawróciła w stronę frachtowca. Godzinę później była już na swoim miejscu pod pokładem, a z kabiny radiooperatora płynął do Londynu zakodowany meldunek.

Wkrótce inny zaszyfrowany meldunek powędrował z Londynu do ambasady brytyjskiej w Moskwie:»Niestety, “Słowik” nie stawił się na spotkanie. Proponuję wracać do Londynu”«.

25 kwietnia w pałacu kongresowym na Kremlu zebrało się plenum Komitetu Centralnego KPZR. Zjechali się delegaci z całego Związku, niektórzy z miejscowości odległych o wiele tysięcy kilometrów. Na podium, pod gigantycznym reliefem przedstawiającym głowę Lenina, Maksym Rudin rozpoczął swoją wielką mowę pożegnalną.

Najpierw obszernie przedstawił kryzys, w którego obliczu stanęła ojczyzna przed rokiem; barwnie nakreślił obraz grożącej klęski głodu – aż nieświadomym tego wszystkiego słuchaczom stanęły włosy na głowie. Potem opisał błyskotliwą akcję dyplomatyczną Biura, które wysłało Dymitra Rykowa do Dublina, by tam wytargował od Amerykanów bezprecedensowe wielkie dostawy zboża, a także technologii naftowej i komputerów o minimalnych cenach. O ustępstwach w dziedzinie zbrojeń nie wspomniał ani słowem. Przez dziesięć minut delegaci stali, oklaskując go burzliwie.

Rudin przeszedł teraz do zagadnień światowego pokoju. Przypomniał zebranym, że pokojowi wciąż zagrażają, imperialistyczne ambicje terytorialne zachodniego kapitalizmu. Ale zagrażają mu niekiedy, dodał niespodziewanie, knowania naszych własnych, wewnętrznych przeciwników pokojowego współistnienia. Te słowa zelektryzowały słuchaczy; ich konsternacja była bezgraniczna.

– Jednakże – Rudin podniósł w górę palec w geście przestrogi – utajeni wśród nas wspólnicy zachodnich imperialistów zostali zdemaskowani i wyplenieni, dzięki niezmordowanej czujności towarzysza Jurija Iwanienki, który, niestety, po długiej i mężnej walce z dręczącą go chorobą, zmarł tydzień temu w sanatorium.

Wiadomość o śmierci Iwanienki wywołała okrzyki bólu i żalu po towarzyszu, który – zanim odszedł na zawsze – ocalił ich wszystkich od najgorszego. Rudin gestem ręki uciszył salę.

– Towarzysz Iwanienko – oświadczył – nie był na szczęście sam. Już przed pierwszym, październikowym zawałem serca wytrwale i wiernie pomagał mu w odpowiedzialnej pracy towarzysz Wasyl Pietrow. który potem, w okresie hospitalizacji Iwanienki, wziął na siebie cały trud umacniania czołowej roli Związku Radzieckiego w walce o pokój na świecie.

Rozległa się gromka owacja dla Piętrowa.

– Ponieważ zaś – ciągnął Rudin – antypokojowe knowania, zarówno w ZSRR, jak poza jego granicami, zostały zdemaskowane i skompromitowane, Związek, w swoim bezgranicznym umiłowaniu pokoju i odprężenia, mógł po raz pierwszy od wielu lat zredukować swoje plany zbrojeniowe. Dzięki temu wysiłek państwa będzie można w większym stopniu skierować na produkcję dóbr konsumpcyjnych i na wszelkiego rodzaju świadczenia społeczne. Stało się to możliwe wyłącznie dzięki wielkiej czujności Biura, które z całą stanowczością zwalczało antypokojowe tendencje wszędzie, gdziekolwiek się one pojawiły.

I znowu oklaski trwały dobre dziesięć minut. Tym razem Rudin wyczekał cierpliwie do końca i dopiero gdy aplauz zdawał się przygasać, uniósł w górę obie dłonie, by uciszyć salę.

On sam pracował przez lata całe najlepiej jak umiał; teraz jednak nadszedł czas, by się pożegnać.

Zaskoczenie było kompletne. Zaległa gęsta cisza.

Pełnił odpowiedzialną funkcję długo, być może zbyt długo. Wielki ciężar, jaki niósł na swych barkach, nadszarpnął w końcu jego siły i zdrowie.

Ramiona mówcy istotnie ugięły się, jakby pod wielkim ciężarem. Rozległy się sporadyczne okrzyki: “Nie… to niemożliwe…”

Tak, tak, jest już stary. A czego teraz najbardziej pragnie? Dokładnie tego, o czym marzy każdy stary człowiek. Usiąść w zimowy wieczór przy kominku i bawić się z wnukami…

Na galerii dla dyplomatów zagranicznych szef kancelarii ambasady brytyjskiej pochylił się nad uchem ambasadora:

– Chyba trochę przesadza z tymi swoimi ludzkimi uczuciami – szepnął. – Więcej on ludzi skazał na śmierć, niż ja zjadłem obiadów.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelska Alternatywa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska Alternatywa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frederick Forsyth - The Odessa File
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Kill List
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Lotse
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Schakal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Shepherd
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Dogs Of War
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Negotiator
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Day of the Jackal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Avenger
Frederick Forsyth
Отзывы о книге «Diabelska Alternatywa»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska Alternatywa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x