Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa
Здесь есть возможность читать онлайн «Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Diabelska Alternatywa
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Diabelska Alternatywa: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska Alternatywa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Diabelska Alternatywa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska Alternatywa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– On nie żyje – wyszeptał po chwili któryś z wartowników. Drugi wybiegł na korytarz i nacisnął guzik alarmu. Potem obaj pognali do celi Łazariewa i pospiesznie ją otworzyli.
Drugi więzień siedział zgięty wpół na pryczy, daremnie próbując stłumić szarpiące go paroksyzmy bólu.
– Co ci jest? – zawołał od drzwi strażnik, ale mówił po hebrajsku, a Łazariew nie znał tego języka. Zanim umarł, wyrzucił z siebie tylko trzy słowa, które strażnicy dobrze zapamiętali i które ich szef, który znał rosyjski, przetłumaczył później jako:
– Dowódca… KGB… martwy…
Nie powiedział nic więcej. Jego wargi zastygły. Leżał na pryczy, wlepiając niewidzące już oczy w niebieskie mundury policjantów.
Dzwonek alarmu ściągnął na dół naczelnika aresztu, kilkunastu innych dyżurujących funkcjonariuszy, a także lekarza, który właśnie spokojnie sączył kawę w gabinecie naczelnika. Lekarz szybko zbadał obydwa ciała, zajrzał do ust i gardła, poświecił latarką w oczy, próbował stetoskopem wychwycić ślady pulsu lub oddechu. Skończywszy te czynności w obu celach, wyszedł na korytarz z miną sfinksa. Naczelnik, szczerze przerażony, wyszedł za nim.
– Co im się mogło stać, na litość boską?
– Dowiemy się, jak zrobimy sekcję. Może zresztą będzie ją robił ktoś inny. Co do mnie, powiem tylko, że zostali otruci. Ot, co się stało!
– Ależ oni jeszcze nic tu nie jedli – zaprotestował policjant – ani nie pili. Dopiero teraz mieli dostać kolację. Może to na lotnisku… albo w samolocie?…
– Nie – odpowiedział stanowczo lekarz. – Gdyby to była trucizna o powolnym działaniu, nie zabiłaby ich obu jednocześnie. Każdy organizm reaguje inaczej. Musieli połknąć dużą dawkę jakiejś piorunującej trucizny… myślę, że to cyjanek potasu… najwyżej pięć, dziesięć sekund przed śmiercią.
– Przecież to niemożliwe! – krzyknął naczelnik aresztu. – Moi ludzie byli przez cały czas na korytarzu, nie wchodzili do cel. A obu więźniów poddano w momencie przybycia dokładnej rewizji. Sprawdziliśmy usta, nozdrza, odbytnice – wszystko! Zresztą, dlaczego mieliby popełnić samobójstwo? Przecież właśnie odzyskali wolność.
– Nie wiem – powtórzył lekarz. – Ale jestem pewien, że obaj umarli w parę sekund po zażyciu trucizny.
– Muszę zadzwonić natychmiast do Urzędu Premiera – oświadczył naczelnik więzienia z miną skazańca i skierował się do swego gabinetu.
Osobisty doradca premiera do spraw bezpieczeństwa, podobnie jak niemal wszyscy obywatele Izraela, był w przeszłości żołnierzem. Ale nigdy nie był żołnierzem zwyczajnym. Człowiek, znany dziś w promieniu pięciu mil od Knessetu po prostu jako Barak, zaczynał swoją karierę jako spadochroniarz, pod dowództwem Rafaela Eytana, legendarnego Rafula. Potem przeszedł do elitarnej jednostki generała Arika Sharona, sławnego batalionu 101, gdzie szybko awansował do stopnia majora. Przerwała tę piękną karierę kula, która w czasie pewnego porannego rajdu na dzielnicę palestyńską w Bejrucie zmiażdżyła jego rzepkę kolanową. Od tej pory specjalizował się w technicznym przygotowaniu różnych operacji zabezpieczających. Swoją rozległą wiedzę o tym, jak można by uśmiercić izraelskiego premiera, wykorzystywał dla jego ochrony. To on odebrał telefon z miejskiego aresztu i pospieszył z hiobową wieścią do gabinetu premiera Golena, który pracował tu jeszcze mimo późnej pory.
– W zamkniętej celi? – powtórzył machinalnie ostatnie słowa meldunku Baraka osłupiały premier. – A więc sami zażyli truciznę?
– Nie sądzę – odparł oficer. – Mieli raczej wszelkie powody, aby chcieć żyć.
– Czyli ktoś ich zabił?
– Wszystko na to wskazuje, panie premierze.
– Ale kto mógł chcieć ich śmierci?
– Oczywiście KGB. Jeden z nich tuż przed śmiercią bełkotał coś na temat KGB, po rosyjsku. Chciał chyba powiedzieć, że sam dowódca KGB chce ich zabić.
– Ależ oni nie mieli ostatnio żadnych kontaktów z KGB. Dwanaście godzin temu wyruszyli z więzienia Moabit. Przez następne osiem byli w rękach Brytyjczyków. Od dwóch godzin są u nas. Nic jeszcze tutaj nie jedli ani nie pili, absolutnie nic! A pan mi mówi, że połknęli silną truciznę. Jak?
Barak podrapał się w brodę; w jego oczach pojawił się błysk zrozumienia.
– Jest pewien sposób, panie premierze. Kapsułka z opóźnionym działaniem.
Wziął kartkę papieru i szybko narysował schemat.
– Może to być na przykład kapsułka składająca się z dwóch połówek, nagwintowanych w ten sposób, że można je skręcić w całość na chwilę przed połknięciem.
Premier patrzył na rysunek i wzbierał w nim gniew.
– Proszę mówić dalej.
– Jedna połówka jest ceramiczna, odporna zarówno na działanie soków trawiennych żołądka, jak i na znacznie mocniejszy kwas, którym napełnia się ją przed montażem obu części. Musi też być dostatecznie twarda, żeby nie połamały jej mięśnie przełyku. Druga połówka jest z plastiku, odpornego na soki trawienne, ale nie na silny, żrący kwas. W tej właśnie plastikowej połówce jest cyjanek. Zamknięta jest membraną z miedzi. Po skręceniu kapsułki kwas z połówki ceramicznej zaczyna przeżerać membranę. W tym czasie ofiara połyka kapsułkę. Parę godzin później – zależy to od grubości miedzianej membrany – kwas przedostaje się do części plastikowej. Na tej samej zasadzie zbudowane są często opóźniacze w zapalnikach. Po przeżarciu miedzi kwas bardzo szybko roztapia plastikową osłonę drugiej połówki. Razem z nim do układu pokarmowego przedostaje się cyjanek. Sądzę, że można przeciągnąć cały ten proces do jakichś dziesięciu godzin. W tym czasie nie strawiona kapsułka dociera do dwunastnicy. Trucizna, kiedy już wydostanie się z kapsułki, bardzo szybko przenika układem krwionośnym do serca.
Barak przerwał; już nieraz widział swojego premiera w stanie wzburzenia czy nawet gniewu. Tym razem jednak śmiertelnie blady Goleń wprost trząsł się z wściekłości.
– Więc przysłali mi dwóch ludzi naszpikowanych trucizną – szeptał – żeby wszystko spadło na nas. Ale nic z tego. Izrael nie weźmie na siebie tej hańby. Niech pan natychmiast każe opublikować wiadomość o ich śmierci, natychmiast, rozumie pan? I niech pan doda, że sekcja zwłok jest w toku. To jest rozkaz, panie Barak! Na co pan jeszcze czeka?
– Panie premierze… jeśli terroryści nie opuścili jeszcze “Freyi”, to wiadomość może zmienić ich zamiary…
– O tym powinni byli pomyśleć ludzie, którzy kazali otruć Miszkina i Łazariewa! Każda chwila opóźnienia tej wiadomości to ryzyko, że odpowiedzialnością za ich śmierć zostanie obciążony Izrael. A na to nie pozwolę… za żadną cenę!
Mgła gęstniała. Pokryła już grubą warstwą całą powierzchnię morza od wschodniej Anglii po wyspy Walcheren. Spowiła szczelnie flotyllę statków gaśniczych i holowników, czekającą za pierścieniem okrętów wojennych. “Cutlass”, “Sabre” i “Scimitar” stały jeden obok drugiego pod rufą “Argylla”, gotowe do pościgu za zwierzyną. Ich silniki cicho mruczały na wolnych obrotach.
W gęstej mgle kończyli też swoje przygotowania terroryści na “Freyi”. Za kwadrans siódma wszyscy z wyjątkiem dwóch opuścili się do większego ślizgacza. Tylko jeden wskoczył na pokład kutra, który przywiózł ich tu z brzegu, i spojrzał w górę. Przechylony przez reling Drake dał mu znak ręką. Mężczyzna nacisnął guzik startera: potężny silnik kaszlnął i ożył. Dziób kutra skierowany był dokładnie na zachód, koło sterowe przywiązane sznurem, by utrzymywać stały kurs na wprost. Terrorysta powoli zwiększał obroty silnika, nie włączając jednak żadnego biegu.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Diabelska Alternatywa»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska Alternatywa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska Alternatywa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.