Robin Cook - Zaraza

Здесь есть возможность читать онлайн «Robin Cook - Zaraza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zaraza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaraza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na stół sekcyjny Jacka Stapletona trafiają zwłoki pacjenta jednego z nowojorskich szpitali. Patolog ze zdumieniem konstatuje, że umarł on na…dżumę. Wkrótce podobne przypadki zaczynają się mnożyć, a choroby, z którymi styka się Stapleton, są coraz dziwniejsze. Wszystko wskazuje na celowe zarażenie. Zaniepokojony patolog wszczyna prywatne śledztwo. Wpada na trop iście makiawelicznej intrygi, w której istotną rolę odgrywa niezwykla, piękna kobieta…

Zaraza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaraza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jack chciał nie tylko dowiedzieć się, czy laboratorium Frazera ma tu swoją skrzynkę, ale najlepiej zwabić przedstawiciela laboratorium do sklepu. Powoli w jego głowie rodził się plan działania.

Odszedł od okna, aby nie zauważył go właściciel sklepu. Przede wszystkim potrzebował książki telefonicznej. Okolica lombardu wydawała się opustoszała. Poszedł więc na południe w stronę Canal Street. Tam znalazł aptekę.

Z książki telefonicznej przepisał cztery adresy: najbliższego sklepu z odzieżą służbową, wypożyczalni furgonetek, sklepu z artykułami biurowymi i biura Federal Express. Sklep z odzieżą był najbliżej, tam więc skierował pierwsze kroki.

W sklepie niestety nie potrafił sobie przypomnieć, jak wyglądają służbowe ubiory kurierów Federal Express. Nie załamał się takim drobiazgiem. Jeśli on nie pamięta, to pewnie i sprzedawca nie pamięta. Kupił parę niebieskich spodni i białą koszulę z zapinanymi kieszeniami i naramiennikami. Kupił także czarny pasek i niebieski krawat.

– Nie będzie miał pan nic przeciwko temu, że tu się przebiorę? – zapytał sprzedawcę.

– Ależ skądże, bardzo proszę – odparł zapytany i wskazał prowizoryczną kabinę.

Spodnie okazały się nieco za długie, ale Jackowi się podobały. Gdy spojrzał w lustro, uznał, że czegoś mu brakuje. Dokupił więc niebieską czapkę z daszkiem. Otrzymawszy należność, sprzedawca zapakował ubranie Jacka. Zanim jednak je zapakował, Jack przypomniał sobie o rymantadynie i wyjął fiolkę z kieszeni. Nie chciał przeoczyć żadnej z kolejnych dawek.

Następny przystanek wyznaczył sobie w sklepie z artykułami biurowymi. Kupił papier pakowy, taśmę klejącą, średniej wielkości pudełko, sznurek i paczkę nalepek informacyjnych naklejanych na paczki. Ku swemu zdziwieniu znalazł również nalepki z oznaczeniem "Uwaga! Zagrożenie biologiczne". W innej części sklepu znalazł plakietki-identyfikatory przywieszane do kieszeni i blok z wydrukowanymi formularzami zamówień. Po zgromadzeniu wszystkiego podjechał do kasy i zapłacił.

Kolejny postój miał miejsce w biurze Federal Express. Z kosza stojącego w hallu biura wyjął kilka nalepek adresowych oraz plastykowych kopert używanych do przymocowania adresu do paczki. Ostatnim etapem była wypożyczalnia furgonetek. Wypożyczył samochód odpowiedni do rozwożenia paczek. To zabrało mu najwięcej czasu, gdyż musiał poczekać, aż ktoś z obsługi sprowadzi samochód z parkingu położonego gdzieś dalej. Czas oczekiwania wykorzystał na przygotowanie paczki. Chcąc nadać jej odpowiedni ciężar, postanowił włożyć do środka trójkątny kawałek drewna, który zauważył na podłodze przy wejściu do biura wypożyczalni. Prawdopodobnie służył za blokadę dla otwartych drzwi.

Kiedy osoba obsługująca klientów opuściła na moment stanowisko za ladą, Jack błyskawicznie podniósł klocek i wrzucił do pudełka. Wyrwał kilka stron z "New York Post" i wypchał nimi pudełko. Zamknął je i potrząsnął. Nic nie grzechotało w środku. Zadowolony, dokładnie okleił je taśmą. Po owinięciu w papier i obwiązaniu sznurkiem oblepił paczkę informacyjnymi etykietami, również tą z napisem: "Uwaga! Zagrożenie biologiczne". Ostatnia była etykieta Federal Express, którą starannie wypełnił, adresując do Laboratorium Frazera. Jako nadawcę wpisał National Biologicals. Oryginał oderwał, a kopię włożył do plastykowej zawieszki i przymocował na paczce. Był zadowolony. Paczka wyglądała bardzo oficjalnie, a nalepki nadały jej pożądany wygląd.

Kiedy przyjechała furgonetka, Jack wyszedł z biura, wrzucił na tył samochodu resztę papieru pakowego, przesyłkę, paczkę ze swoim ubraniem, zamknął drzwi, wsiadł za kierownicę i odjechał.

Zanim dojechał na miejsce, zatrzymał się dwukrotnie. Raz przed apteką, w której skorzystał z książki telefonicznej. Kupił w niej lek na coraz bardziej dokuczliwy ból gardła. Drugi raz przed restauracją sprzedającą jedzenie na wynos. Nie był głodny, ale zrobiło się późno, a on nic jeszcze nie jadł. Nie wiedział też, jak długo przyjdzie mu czekać po doręczeniu paczki.

Jadąc z powrotem na Broome Street, otworzył kupiony w restauracji sok pomarańczowy i zażył kolejną tabletkę. Wobec nasilających się objawów choroby chciał utrzymać wysoki poziom leku we krwi.

Podjechał prosto pod lombard. Silnik zostawił włączony, światła zapalone. Trzymając w ręku podkładkę z formularzami, wyskoczył z samochodu, podszedł od tyłu. Wyjął paczkę i wszedł do sklepu.

Dzwonek zamocowany na drzwiach ostro zadzwonił. Jak wcześniej w sklepie nie było klientów. Wąsaty mężczyzna w wojskowym moro spojrzał znad gazety. Włosy sterczały mu pionowo, co sprawiało, że wyglądał na permanentnie zaskoczonego.

– Mam przesyłkę dla laboratorium Frazera – oznajmił Jack. Położył paczkę na kontuarze i podsunął formularz pod nos mężczyźnie. – Proszę tu podpisać – powiedział, podając mu ołówek.

Sprzedawca wziął ołówek, ale zawahał się i spojrzał badawczo na paczkę.

– To chyba dobry adres? – zapytał Jack.

– Tak sądzę – odparł wąsacz. Przygryzł wąsa i spojrzał na Jacka. – Co w tym jest?

– Powiedzieli mi, że suchy lód – odpowiedział Jack. Nagle schylił się w stronę sprzedawcy i dodał ściszonym głosem: – Dysponent uważa, że to mogą być żywe bakterie. Wie pan, do badań czy czegoś.

Mężczyzna skinął głową.

– Zdziwiło mnie, że nie mam dostarczyć przesyłki wprost do laboratorium. Nie mogłem usiedzieć spokojnie obok tego. Nie, żebym się bał, że to wycieknie albo coś podobnego. No, ale że umrze i będzie bezużyteczne. Myślę, że powinien pan jak najszybciej zawiadomić swojego klienta.

– Tak sądzę – powtórzył sklepikarz.

– Tak panu radzę. No, ale niech pan podpisze, bo mam jeszcze robotę.

Mężczyzna podpisał formularz. Czytając do góry nogami, Jack poznał jego nazwisko – Tex Hartman. Tex oddał podkładkę z formularzami Jackowi, a ten wsunął ją pod pachę.

– Cieszę się, że pozbyłem się tego. Nigdy nie lubiłem tych bakterii czy wirusów. Czytał pan o dżumie w mieście w zeszłym tygodniu? Przeraziłem się na śmierć.

Mężczyzna znowu skinął głową.

– Niech pan uważa – powiedział na pożegnanie Jack i wyszedł.

Wsiadł do samochodu i zadowolony z siebie przejechał kilkadziesiąt metrów i skręcił. Żałował, że facet nie był bardziej gadatliwy. Nie był pewny, czy Tex dzwonił do laboratorium, ale gdy zwalniał hamulec ręczny, zauważył, że wykręca jakiś numer. Zaparkował niedaleko lombardu i wyłączył silnik. Zamknął drzwi i sięgnął po jedzenie. Był głodny czy nie, ale postanowił coś przekąsić.

– Jesteś pewny, że powinniśmy to zrobić? – zapytał BJ.

– Tak, człowieku, jestem – odparł, Twin. Manewrował swoim cadillakiem wokół Washington Square, szukając miejsca do zaparkowania. Nie wyglądało różowo. Park był zapchany ludźmi, którzy postanowili się tu rozerwać. Jeździli na deskorolkach i łyżworolkach, rzucali do siebie latającym dyskiem, popisywali się w break dance, grali w szachy i handlowali narkotykami. Tu i tam widać było wózki dziecięce. Atmosfera jak w czasie karnawału. Dlatego właśnie Twin wybrał to miejsce na spotkanie.

– Kurde, człowieku, bez armaty czuję się, jakbym był nago. Nie podoba mi się to.

– Zamknij mordę BJ i szukaj jakiegoś miejsca na wózek -rozkazał Twin. – To ma być spotkanie braci. Nie ma powodu do strzelaniny.

– A co jeśli oni zaczną? – zapytał BJ.

– Człowieku, czy ty nikomu nie ufasz? – odpowiedział pytaniem Twin. W tej chwili zauważył ruszający z postoju samochód. – Mamy szczęście, nie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaraza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaraza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robin Cook - Foreign Body
Robin Cook
Robin Cook - Coma
Robin Cook
Robin Cook - Outbreak
Robin Cook
libcat.ru: книга без обложки
Robin Cook
Robin Cook - Vite in pericolo
Robin Cook
Robin Cook - Fever
Robin Cook
Robin Cook - Crisis
Robin Cook
Robin Cook - Critical
Robin Cook
Robin Cook - Acceptable Risk
Robin Cook
Robin Cook - Contagion
Robin Cook
Robin Cook - Chromosom 6
Robin Cook
Robin Cook - Cromosoma 6
Robin Cook
Отзывы о книге «Zaraza»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaraza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x