Robin Cook - Zaraza

Здесь есть возможность читать онлайн «Robin Cook - Zaraza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zaraza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaraza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na stół sekcyjny Jacka Stapletona trafiają zwłoki pacjenta jednego z nowojorskich szpitali. Patolog ze zdumieniem konstatuje, że umarł on na…dżumę. Wkrótce podobne przypadki zaczynają się mnożyć, a choroby, z którymi styka się Stapleton, są coraz dziwniejsze. Wszystko wskazuje na celowe zarażenie. Zaniepokojony patolog wszczyna prywatne śledztwo. Wpada na trop iście makiawelicznej intrygi, w której istotną rolę odgrywa niezwykla, piękna kobieta…

Zaraza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaraza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jedynym innym podobieństwem było to, wcześniej już odkryte, że zmarłych wielokrotnie hospitalizowano i dlatego z ekonomicznego punktu widzenia nie byli pożądanymi pacjentami dla kompanii pobierającej od każdego taką samą kwotę ubezpieczenia. Oprócz tego niczego nowego nie znalazł.

Wiek ofiar znacznie się różnił – od dwudziestu ośmiu do sześćdziesięciu trzech lat. Dwoje leżało na oddziale wewnętrznym, jedna osoba na ginekologii i jedna na ortopedii. Nie zażywali tych samych leków. Podłączeni byli do kroplówki. Pod względem socjalnym także się różnili – od klasy niższej do górnej warstwy klasy średniej, nic nie wskazywało, by znali się nawzajem. W skład tej grupy wchodziła kobieta i trzech mężczyzn. Różnili się także grupą krwi.

Jack rzucił długopis na biurko, rozparł się na krześle i spojrzał w sufit. Nie wiedział, czego powinien oczekiwać po lekturze kartotek, ale też jak dotąd niczego się nie dowiedział.

– Puk, puk – zabrzmiał czyjś głos.

Odwrócił się i ujrzał w drzwiach Lamie.

– Widzę, że wycofałeś się z najazdu na General.

– Nie sądzę, żeby groziło mi jakieś niebezpieczeństwo, przynajmniej dopóki tu nie wróciłem – odparł.

– Rozumiem, co masz na myśli. Plotka niosła, że Bingham był wściekły.

– Szczęśliwy w każdym razie nie był, ale udało mi się przejść przez to.

– Boisz się tych, którzy cię napadli?

– Owszem, chociaż nie myślałem o nich za wiele. Bez wątpienia inaczej podejdę do rzeczy, kiedy znajdę się sam w mieszkaniu.

– Przecież możesz wpaść do mnie, czuj się zaproszony. W pokoju dziennym mam kanapę, która po rozłożeniu tworzy całkiem przyzwoite łóżko.

– Miło, że proponujesz pomoc, ale od czasu do czasu muszę wrócić do domu. Będę uważał.

– Dowiedziałeś się czegoś, co wyjaśniałoby sprawę zgonów pracownic działu zaopatrzenia?

– Chciałbym. Dowiedziałem się jedynie, że sporo osób, w tym miejski epidemiolog i lekarz szpitalny kontrolujący zagrożenie chorobami zakaźnymi są po to, aby zmylić tropy. W każdym razie myliłem się, sądząc, że szukanie tam rozwiązania jest oryginalnym pomysłem.

– Ciągle uważasz, że w grę wchodzi spisek?

– W jakiejś formie. Niestety wydaję się osamotniony w tej opinii.

Życzyła mu szczęścia i pomachała ręką na pożegnanie. Podziękował. Po minucie była z powrotem.

– W drodze do domu zamierzałam wskoczyć coś przekąsić. Może też masz ochotę?

– Dzięki, ale zacząłem z tymi kartami, więc chciałbym skończyć, póki materiał mam świeżo w głowie.

– Rozumiem. Dobranoc.

– Dobranoc, Laurie.

Zaledwie otworzył teczkę Nodelmana po raz trzeci, gdy zadzwonił telefon. Teresa.

– Słuchaj, Jack, Colleen właśnie wychodzi na spotkanie z Chetem. Może udałoby mi się namówić cię na szybki obiad? Moglibyśmy się wszyscy spotkać.

Jack był zdumiony. Przez pięć lat skutecznie unikał kontaktów towarzyskich, a teraz niespodziewanie dwie inteligentne, atrakcyjne kobiety zapraszają go tego samego popołudnia na wspólny obiad.

– Doceniam propozycję – odpowiedział, a następnie wyjaśnił, jak to zrobił wcześniej wobec Laurie, że zajęty jest kartotekami i chce skończyć jeszcze tego dnia.

– Ciągle mam nadzieję, że kiedyś skończysz tę swoją krucjatę. Nie wydaje się warta ryzyka, skoro już zostałeś napadnięty, pobity i zagrożono ci wylaniem z pracy.

– Jeżeli zdołam udowodnić, że za wszystkim ktoś się kryje, będzie warta każdego ryzyka. Boję się przede wszystkim o to, że grozi nam prawdziwa epidemia.

– Chet sugeruje, że postępujesz niemądrze – upierała się Teresa.

– Jest przywiązany do swoich opinii.

– Proszę, uważaj na siebie, kiedy będziesz wracać do domu.

– Obiecuję. – Czuł się już znużony troskliwością wszystkich dookoła. Powrót do domu wieczorem był tak samo niebezpieczny jak rano.

– Będziemy pracowali przez całą noc. Jeśli chciałbyś ze mną pogadać, zadzwoń do biura – powiedziała Teresa.

– W porządku. Powodzenia.

– Tobie również. Ach, no i dziękuję za pomysł. Wszyscy są nim zachwyceni. Jestem ci niezmiernie wdzięczna. Cześć.

Jack odłożył słuchawkę i natychmiast wrócił do kartoteki Nodelmana. Próbował przebrnąć przez nie kończące się notatki pielęgniarek. Jednak po pięciu minutach czytania w kółko tego samego akapitu zdał sobie sprawę, że jest zdekoncentrowany. Umysł zaprzątały mu, o ironio, aż dwie kobiety. Myślenie o nich sprowadziło się szybko do sporządzenia listy podobieństw i różnic w ich osobowościach, a gdy zaczął myśleć o osobowości, przyszła mu do głowy Beth Holderness. Potem niespodziewanie wrócił myślami do problemu zamawiania bakterii.

Zamknął kartotekę Nodelmana i zaczął bębnić palcami po blacie biurka. Zastanawiał się. A gdyby ktoś zamówił chorobotwórcze bakterie w National Biologicals, a następnie celowo nimi zarażał, czy National Biologicals potrafiłoby stwierdzić, czy to ich użyto?

Pomysł zaintrygował go. Biorąc pod uwagę rozwój technologii w badaniu DNA, uznał, że z naukowego punktu widzenia National Biologicals powinno poradzić sobie z oznaczeniem swoich bakterii, a zarówno z powodów odpowiedzialności, jak i ochrony szeroko pojętych interesów firmy sądził, że byłoby to rozsądne działanie. Pytanie więc brzmiało: czy oznaczali swoje produkty?

Zaczął szukać numeru telefonu. Gdy tylko go znalazł, zadzwonił do National Biologicals.

Za pierwszym razem po uzyskaniu połączenia wcisnął dwójkę, aby rozmawiać z działem sprzedaży. Tym razem przez trójkę połączył się z informacją.

Najpierw przez kilka minut zmuszony był posłuchać muzyki rockowej. Gdy ucichła, rozległ się młody męski głos przedstawiający się jako Igor Krasnyansky. Igor zapytał, w czym może być pomocny.

Jack także się przedstawił i zapytał, czy może prosić o pomoc w rozwiązaniu pewnego teoretycznego problemu.

– Oczywiście – odpowiedział Igor z lekko słowiańskim akcentem. – Spróbuję odpowiedzieć.

– Czy istnieje jakiś sposób określenia pochodzenia bakterii, to znaczy, czy pochodzą one na przykład z waszej firmy, nawet gdyby przeszły przez kilku nosicieli?

– To proste. Oznaczamy wszystkie kultury bakterii, więc bez problemu mógłby pan określić, czy pochodzą od nas.

– Na czym polega proces identyfikacji?

– Mamy próbki DNA oznaczane metodą fluorescencyjną. Nic trudnego.

– Gdybym chciał dokonać takiej identyfikacji, czy powinienem do was wysłać próbki?

– Może pan, ale mogę również przesłać panu testy.

Jack poprosił o nie. Podał swój adres i poprosił dodatkowo, aby testy zostały dostarczone ekspresowo. Wyjaśnił, że potrzebuje ich tak szybko, jak to tylko możliwe.

Odkładając słuchawkę, poczuł satysfakcję. Domyślał się, że jeżeli któryś z testów da pozytywny wynik, zbliży go to do udowodnienia teorii o celowym zarażaniu.

Spojrzał na rozłożone kartoteki i postanowił na razie się poddać. Jeżeli żaden z testów nie da pozytywnego wyniku, będzie musiał raz jeszcze przemyśleć całą sprawę.

Odsunął krzesło do tyłu i wstał. Miał dość jak na jeden dzień. Włożył kurtkę i zamierzał udać się do domu. Nagle poczuł, że ponad wszystko potrzebuje ruchu.

Rozdział 26

Poniedziałek, godzina 18.00, 25 marca 1996 roku

Beth Holderness została po godzinach. Jeszcze tego dnia musiała posiać kultury bakterii pobrane z wymazów. Wieczorna zmiana przyszła o zwykłej porze, ale w tej chwili wszyscy siedzieli jeszcze w barze samoobsługowym, jedząc obiad. Nawet Richard zniknął, chociaż nie była pewna, czy skończył pracę na dobre, czy jeszcze nie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaraza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaraza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robin Cook - Foreign Body
Robin Cook
Robin Cook - Coma
Robin Cook
Robin Cook - Outbreak
Robin Cook
libcat.ru: книга без обложки
Robin Cook
Robin Cook - Vite in pericolo
Robin Cook
Robin Cook - Fever
Robin Cook
Robin Cook - Crisis
Robin Cook
Robin Cook - Critical
Robin Cook
Robin Cook - Acceptable Risk
Robin Cook
Robin Cook - Contagion
Robin Cook
Robin Cook - Chromosom 6
Robin Cook
Robin Cook - Cromosoma 6
Robin Cook
Отзывы о книге «Zaraza»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaraza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x