Robin Cook - Zaraza

Здесь есть возможность читать онлайн «Robin Cook - Zaraza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zaraza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaraza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na stół sekcyjny Jacka Stapletona trafiają zwłoki pacjenta jednego z nowojorskich szpitali. Patolog ze zdumieniem konstatuje, że umarł on na…dżumę. Wkrótce podobne przypadki zaczynają się mnożyć, a choroby, z którymi styka się Stapleton, są coraz dziwniejsze. Wszystko wskazuje na celowe zarażenie. Zaniepokojony patolog wszczyna prywatne śledztwo. Wpada na trop iście makiawelicznej intrygi, w której istotną rolę odgrywa niezwykla, piękna kobieta…

Zaraza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaraza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Daj spokój. To zabierze minutkę.

– Słuchaj. Jeżeli tam przyjdę, to wyłącznie po to, żeby ci strzelić w łeb. Kapujesz?

Zrozumiał aż za dobrze.

Dwadzieścia minut później usłyszał chrzęst opon na żwirowej drodze. Poczuł gwałtowny przypływ adrenaliny. Czy to Black Kings? Ogarnęła go panika. Bez nadziei wpatrywał się w rurę.

Drzwi otworzyły się. Z ulgą zobaczył wchodzącą do domu Teresę. Rzuciła torbę z jedzeniem na stół w kuchni, wróciła do pokoju, położyła się na kanapie i zamknęła oczy. Kazała Richardowi rozpakować zakupy.

Wstał bez entuzjazmu. Włożył część produktów do lodówki, lody do zamrażalnika, a puszkę z zupą do szafki. Na dnie torby znalazł aspirynę i paczkę krakersów z masłem orzechowym.

– Możesz dać kilka krakersów Jackowi – powiedziała Teresa.

Richard spojrzał na więźnia z góry.

– Chcesz? – zapytał.

Jack skinął głową. Ciągle czuł się chory, ale apetyt mu wrócił. Od poprzedniego popołudnia, kiedy czekał pod lombardem, nie miał nic w ustach. Richard karmił Jacka jak ptasia mama pisklę. Wkładał mu do ust całe ciastka, które Jack łakomie gryzł i połykał. Po zjedzeniu pięciu krakersów poprosił o wodę.

– Za cholerę! – podniósł głos Richard. Wściekał się, że ten obowiązek spadł na niego.

– Daj mu! – zawołała z pokoju Teresa.

Richard niechętnie zrobił, o co go proszono. Jack wypił szklankę wody i podziękował. Richard kazał mu dziękować Teresie.

– Przynieś mi dwie aspiryny i szklankę wody – poprosiła Teresa.

Richard stracił cierpliwość.

– A co ja jestem, służący?

– Zrób to, nie gadaj – odpowiedziała również rozdrażniona.

Po kolejnych trzech kwadransach dał się słyszeć samochód.

– Wreszcie! – zawołał Richard, odrzucił czasopismo i zerwał się z kanapy. – Czy oni jechali przez Filadelfię? – Skierował się do drzwi, a Teresa podniosła się i usiadła.

Zdenerwowany Jack z trudem przełknął ślinę. Czuł, jak puls tętni mu w skroniach. Zrozumiał, że zostało mu niewiele życia.

Richard podszedł do drzwi.

– Cholera! – zawołał.

Teresa wyprostowała się.

– Co się stało?

– To Henry, pieprzony dozorca! – szepnął ze złością Richard. – Co my teraz zrobimy?

– Zajmij się Jackiem. Ja z nim pogadam. – Wstała i zatoczyła się, czując silny dreszcz. Zebrała się w sobie i wyszła na zewnątrz.

Richard przykucnął przy Jacku. Uniósł rękę z bronią. Rewolwer trzymał teraz za lufę jak toporek.

– Jedno słowo, a wybiję ci z głowy ochotę do życia.

Jack spojrzał na Richarda i dojrzał w jego oczach determinację. Usłyszał zatrzymujący się przed domem samochód, a później prztłumiony głos Teresy.

Jack znalazł się w niezwykle kłopotliwej sytuacji. Mógł krzyknąć, ale nie wiedział, czy zdołałby wydobyć głos, zanim Richard wymierzy mu cios. Z drugiej jednak strony jeśli nie spróbuje, w każdej chwili znajdzie się twarzą w twarz z Black Kings i niechybną śmiercią. Zdecydował się zaryzykować.

Odchylił głowę do tyłu i zaczął wzywać pomocy. Jak się spodziewał, Richard wymierzył mu cios w czoło. Krzyk został ucięty, zanim przerodził się w jedno choćby słowo. Ogarnęła go litościwa ciemność.

Przytomność odzyskiwał na raty. Najpierw uświadomił sobie, że nie otwierają mu się oczy. Wysilił się i odemknął prawą powiekę, minutę później lewą. Kiedy wytarł twarz w rękaw, zrozumiał, że zlepiła je zakrzepła krew.

Na czole, na linii włosów wyczuł sporą ranę. Wiedział, że to dobre miejsce do wymierzenia potężnego razu. Ta część czaszki była najmocniejsza.

Zamrugał, by lepiej widzieć. Sprawdził godzinę na zegarku. Było tuż po czwartej. Potwierdzało to słabe, popołudniowe słońce przysyłające swe promienie przez okno nad zlewozmywakiem.

Spojrzał w stronę pokoju. Z tego, co mógł dostrzec z kuchni, zauważył, że ogień przygasł, a Teresa i Richard leżeli bez ruchu.

Jack zmienił pozycję i poruszył przy tym butelkę z płynem do czyszczenia szyb.

– Co on tam robi? – zapytał Richard.

– A kogo to obchodzi? – odpowiedziała obojętnie Teresa.

– Już po czwartej – zauważył Richard.

– Gdzie są ci twoi zaprzyjaźnieni gangsterzy? Jadą tu na rowerach?

– Mam zadzwonić i sprawdzić?

– Nie, poczekamy jeszcze z tydzień.

Richard położył na piersiach aparat telefoniczny i wykręcił numer. Kiedy uzyskał połączenie, poprosił o rozmowę z Twinem. Po dłuższej chwili odezwał się szef gangu.

– Dlaczego, psiakrew, jeszcze tam jesteś? Cały dzień tu czekamy.

– Człowieku, nie przyjadę.

– Przecież mówiłeś, że przyjedziesz.

– Nie mogę, człowieku. Nie mogę.

– Nawet za tysiąc dolarów?

– Nawet.

– Ale dlaczego?

– Ponieważ dałem słowo.

– Dałeś słowo? Co to znaczy?

– To, co powiedziałem. Nie rozumiesz po angielsku?

– Przecież to śmieszne.

– Facet, to twoje zdanie i twoje przyjęcie. Sam zajmij się tym gównem.

Richard zorientował się, że rozmowa została przerwana. Trzasnął słuchawką.

– Bezwartościowa szumowina. Nie zrobi tego. Nie do wiary.

Teresa usiadła na tapczanie.

– I tyle z pomysłu. Jesteśmy w punkcie wyjścia.

– Nie patrz tak na mnie. Ja tego nie zrobię. Już ci wyjaśniłem dlaczego. To twoja sprawa, siostrzyczko. Do diabła, wszystko to przynosiło tobie korzyści, nie mnie.

– Przypuśćmy. Ale czy sam nie czerpałeś z tego chorej radości? W końcu mogłeś użyć tych swoich bakterii zbieranych przez całe życie. A teraz nie możesz zrobić takiej prostej rzeczy. Jesteś zwykłym… – zabrakło jej słowa. – Degeneratem! – dopowiedziała po chwili zastanowienia.

– Proszę, proszę, ty za to jesteś krystalicznie czysta. Nic dziwnego, że mąż uciekł od ciebie.

Twarz Teresy zapłonęła. Otworzyła usta, ale nie wydała z siebie ani dźwięku. Nagle sięgnęła po broń.

Richard cofnął się. Wystraszył się, że przesadził, poruszając zakazany temat. Przez moment bał się, że Teresa użyje broni przeciwko niemu. Ona tymczasem ruszyła do kuchni, odbezpieczając po drodze rewolwer. Stanęła przed Jackiem i wycelowała w jego zakrwawioną twarz.

– Odwróć się! – rozkazała.

Jack czuł, że serce przestaje mu bić. Patrzył na dygoczącą lufę, a potem w zimne jak lód, błękitne oczy Teresy. Był jak sparaliżowany, nie mógł się poruszyć.

– Niech cię cholera! – zawołała i nieoczekiwanie wybuchnęła płaczem.

Spuściła kurek rewolweru i odrzuciła broń. Wróciła na kanapę, rzuciła się na nią i szlochała z głową ukrytą w dłoniach.

Richard poczuł się winny. Wiedział, że nie powinien był tego mówić. Strata dziecka, a później męża była tragedią dla Teresy. Podszedł do niej po cichu, przysiadł obok.

– Nie myślałem tak – odezwał się, gładząc delikatnie siostrę po plecach. – Tak mi się wyrwało. Nie jestem sobą.

Teresa usiadła i wytarła oczy.

– Ja też nie jestem sobą. Nie wiem, skąd te łzy. Jestem kompletnie rozbita. Czuję się okropnie. Nawet gardło mnie boli.

– Chcesz jeszcze aspiryny? Pokręciła głową.

– Jak sądzisz, co Twin miał na myśli, mówiąc, że dał słowo?

– Nie wiem. Dlatego go pytałem.

– Dlaczego nie zaproponowałeś mu więcej pieniędzy?

– Nie dał mi szansy. Odłożył słuchawkę.

– Zadzwoń jeszcze raz. Musimy się stąd wynieść.

– Ile mam zaproponować? Wiesz, że nie mam takiej sumy.

– Ile będzie trzeba. W tej sytuacji pieniądze nie mogą nas ograniczać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaraza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaraza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robin Cook - Foreign Body
Robin Cook
Robin Cook - Coma
Robin Cook
Robin Cook - Outbreak
Robin Cook
libcat.ru: книга без обложки
Robin Cook
Robin Cook - Vite in pericolo
Robin Cook
Robin Cook - Fever
Robin Cook
Robin Cook - Crisis
Robin Cook
Robin Cook - Critical
Robin Cook
Robin Cook - Acceptable Risk
Robin Cook
Robin Cook - Contagion
Robin Cook
Robin Cook - Chromosom 6
Robin Cook
Robin Cook - Cromosoma 6
Robin Cook
Отзывы о книге «Zaraza»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaraza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x