Robin Cook - Chromosom 6
Здесь есть возможность читать онлайн «Robin Cook - Chromosom 6» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Chromosom 6
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Chromosom 6: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Chromosom 6»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Chromosom 6 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Chromosom 6», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– O rety! – zawołała Candace. – Wyciągasz te drobiny, te mikroskopijne niteczki z jąder komórkowych? Jak to możliwe?
– To zupełnie inna historia – odparł Kevin. – Wykorzystuję system antyciał monoklonalnych, który rozpoznaje ukryty enzym, transferazę.
– To już wykracza poza moje możliwości zrozumienia – oświadczyła zrezygnowana Candace.
– Jasne, zapomnij, jak dobiera się do krótkiego ramienia – zaproponowała Melanie – i przyjmij jedynie, że tak jest.
– Zgoda. Co robisz z tymi oderwanymi ramionami?
Kevin wskazał na Melanie.
– Czekam, aż ona wykona swoje magiczne sztuczki.
– To nie magia. Jestem jedynie technikiem. Wykorzystuję technikę zapłodnienia in vitro u bonobo, tę samą, którą stosowano do zapładniania goryli górskich trzymanych w niewoli. Dokładniej mówiąc, Kevin i ja musimy skoordynować nasze wysiłki, ponieważ on potrzebuje zapłodnionego jaja, które zacznie się dzielić. Czynnik czasu jest niezwykle ważny.
– Chcę, żeby było gotowe do podziału – wtrącił Kevin. – Tak więc rozkład czynności Melanie determinuje moje działania. Nie zacznę swojej pracy, dopóki Melanie nie zapali zielonego światła. Kiedy dostarczy zygotę, wykonuję wszystko według tej samej procedury, którą stosowałem w wypadku komórek pacjenta. Po pobraniu krótkiego ramienia z chromosomu bonobo umieszczam w zygocie krótkie ramię chromosomu pacjenta. Dzięki transferazie łączą się dokładnie w tym miejscu, w którym oczekujemy.
– I to wszystko? – zapytała Candace.
– No cóż, nie do końca – stwierdził Kevin. – Właściwie używam czterech transferaz, nie jednej. Krótkie ramię chromosomu szóstego jest najważniejszym segmentem, który transferujemy, ale przenosimy również relatywnie mniejsze fragmenty chromosomów dziewiątego, dwunastego i czternastego. Zawierają geny grup krwi ABO i kilka mniej ważnych antygenów zgodności tkankowej jak CD-31 adhezji cząsteczkowej. Ale to już zbyt skomplikowane. Miej na uwadze jedynie chromosom szósty. To najważniejsza część operacji.
– Dlatego, że chromosom szósty zawiera geny w największym stopniu odpowiedzialne za cały splot procesów związanych ze zgodnością tkankową – stwierdziła celnie Candace, dając do zrozumienia, że zorientowała się, w czym rzecz.
– Dokładnie o to chodzi – pochwalił ją Kevin. Był pod olbrzymim wrażeniem. Okazała się nie tylko duszą towarzystwa, ale także osobą inteligentną i żądną wiedzy.
– Czy takie postępowanie można zastosować także wobec innych zwierząt? – zapytała Candace.
– Co masz na myśli? – Kevin nie zrozumiał pytania.
– Świnie. Wiem, że w niektórych ośrodkach amerykańskich i angielskich próbują zredukować niebezpieczeństwo odrzutu przeszczepu, używając świńskich organów po wszczepieniu ludzkich genów.
– Nie, to stara metoda, która reaguje na skutki, a nie likwiduje przyczyn – wyjaśniła Melanie.
– To prawda. W naszej metodzie nie ma żadnych obaw związanych reakcją immunologiczną. System zgodności tkankowej, który oferujemy, jest inteligentny, daje podwójne zabezpieczenie immunologiczne, szczególnie że potrafię włączać więcej antygenów.
– Nie rozumiem, po co się nad tym męczysz – zauważyła Melanie. – U naszych trzech pierwszych pacjentów z przeszczepami nie było żadnych reakcji sygnalizujących odrzucenie. Zero kłopotów!
– Chcę, żeby system był doprowadzony do perfekcji – stwierdził Kevin.
– Pytałam o świnie z kilku powodów – wróciła do tematu Candace. – Po pierwsze sądzę, że wykorzystywanie małp bonobo może niepokoić wielu ludzi. Po drugie domyślam się, że nie są one zbyt liczne.
– To prawda – zgodził się Kevin. – Cała światowa populacja bonobo liczy sobie tylko około dwudziestu tysięcy osobników.
– O tym właśnie mówię, podczas gdy świnie zabija się dla szynki w setkach tysięcy sztuk.
– Nie sądzę jednak, żeby mój system zadziałał w wypadku świń – wyznał Kevin. – Nie wiem tego na pewno, ale wątpię. Bonobo i szympansy mają genotyp niezwykle podobny do naszego. Tak naprawdę różnimy się pod tym względem tylko o jakieś półtora procent. Dlatego wszystko tak dobrze się udaje.
– Tylko tyle? – zapytała Candace z niedowierzaniem.
– To upokarzające, czyż nie?
– To więcej niż upokarzające.
– To pokazuje, jak blisko siebie w procesie ewolucji znalazły się bonobo, szympansy i ludzie – stwierdziła Melanie. – To dowodzi, że my i nasi prymitywni kuzyni mieliśmy wspólnego przodka około siedmiu milionów lat temu.
– Ale i stawia poważne pytania natury etycznej co do wykorzystania istot tak blisko z nami spokrewnionych i wyjaśnia, dlaczego ten proceder niepokoi wielu ludzi – zauważyła Candace. – Te małpy wyglądają tak ludzko. Nie macie wyrzutów, kiedy musicie je zabić?
– Ta, której wątrobę wszczepiliśmy panu Winchesterowi, była dopiero drugą uśmierconą – odpowiedziała Melanie. – Od dwóch poprzednich pobraliśmy nerki i obecnie mają się całkiem dobrze.
Kevin popatrzył na Melanie. W ustach miał sucho. Candace zmusiła go do spojrzenia prosto w twarz problemowi, od którego ze wszystkich sił pragnął uciec. Między innymi dlatego dym unoszący się nad Isla Francesca tak bardzo go niepokoił.
– Tak, trochę mnie to porusza – przyznała Melanie. – Ale jestem tak podekscytowana zawiłościami naukowymi i tym, co możemy zrobić dla pacjentów, że staram się nie myśleć o innych trudnościach. Poza tym nigdy nie zakładaliśmy, że będziemy musieli wszystkie wykorzystać. To raczej rodzaj ubezpieczenia, na wypadek gdyby klient ich potrzebował. Nie przyjmujemy ludzi, którzy wymagali transplantacji natychmiast i nie mogą czekać trzech lat, aż nasz dawca osiągnie optymalny wiek. Nie musimy także obcować ze zwierzętami. Żyją same na wyspie. Tak to zostało zaplanowane, żeby nikt nie zdołał się do nich przywiązać.
Kevin miał trudności z przełykaniem. Oczami wyobraźni widział smużkę dymu leniwie wijącą się w stronę ciężkiego, ołowianego nieba. Widział wystraszoną bonobo chwytającą za kamień i rzucającą nim ze śmiertelną precyzją w Pigmeja, który wyruszył na łowy.
– Jak to się nazywa, kiedy zwierzę nosi w sobie ludzkie geny? – zapytała Candace.
– Transgeniczność – odparła Melanie.
– No właśnie. Chciałabym, żeby można było używać transgenicznych świń zamiast bonobo. Ta cała procedura nie daje mi spokoju. Chociaż bardzo lubię pieniądze i podobają mi się warunki, jakie stworzyło GenSys, to jednak nie jestem pewna, czy dalej będę pracować przy tym programie.
– To z pewnością nie spodoba się firmie – zauważyła Melanie. – Pamiętaj, że podpisałaś kontrakt. Jest dla mnie jasne, że będą chcieli zatrzymać pracownika zgodnie z wcześniej podjętymi zobowiązaniami.
Candace wzruszyła ramionami.
– Zwrócę im wszystko. Mogę bez tego żyć. Przede wszystkim muszę zachować dobre samopoczucie. Czułabym się lepiej, gdyby używali do tego świń. Kiedy usypialiśmy ostatnią bonobo, mogłabym przysiąc, że próbowała się z nami porozumieć. Musieliśmy zastosować dodatkową dawkę środka uspokajającego.
– Och, dajmy już temu spokój! – zareagował niespodziewanie energicznie Kevin. Twarz mu płonęła.
Melanie szeroko otworzyła oczy.
– A w ciebie co za diabeł wstąpił?
Kevin natychmiast się uspokoił i przeprosił za wybuch.
– Przepraszam. – Serce ciągle mu waliło. Nie znosił tego, że zawsze był w swych odruchach tak szczery i łatwy do przejrzenia, a w każdym razie zdawało mu się, że tak jest. Melanie spojrzała znacząco na Candace, ale ta zdawała się tego nie dostrzegać. Patrzyła na Kevina.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Chromosom 6»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Chromosom 6» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Chromosom 6» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.