Robin Cook - Chromosom 6
Здесь есть возможность читать онлайн «Robin Cook - Chromosom 6» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Chromosom 6
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Chromosom 6: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Chromosom 6»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Chromosom 6 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Chromosom 6», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Wychodząc z mieszkania, Jack spojrzał z niecierpliwością na sufit.
– Laurie! – jęknął. – Wpakujesz się tylko w kłopoty. Zapamiętaj moje słowa.
Nacisnęła przycisk windy i spojrzała na panią Engler, która jak zwykle uchyliła drzwi.
– Ta kobieta mnie wkurza – powiedziała, kiedy weszli do windy.
– Nie słuchasz mnie – zauważył Jack.
– Słucham – zapewniła Laurie. – Ale i tak zamierzam wyjaśnić sprawę. Poza wszystkim drażni mnie, kiedy pomyślę sobie, jak tacy spod ciemnej gwiazdy sądzą, że wolno im wszystko, co tylko przyjdzie im do głowy. Uważają, że prawo jest dla innych. Pauli Cerino, o którym Lou wspominał dziś rano, zabijał ludzi i nie musiał zbyt długo czekać na przeszczep rogówki. Niech ci to da jakieś wyobrażenie o ich etyce. Nie podoba mi się, że mogą sobie wejść do naszej kostnicy i zabrać ciało człowieka, którego wcześniej zabili.
Wyszli na Dziewiętnastą Ulicę i skierowali się w stronę Pierwszej Avenue. Laurie podniosła kołnierz. Od East River wiał nieprzyjemny wiatr, temperatura wynosiła około minus pięciu stopni.
– Dlaczego uważasz, że są w to wplątani gangsterzy? – zapytał.
– Nie trzeba być noblistą, żeby to wywnioskować – odpowiedziała. Pomachała ręką na przejeżdżającą taksówkę, ale samochód nawet nie zwolnił. – Franconi miał świadczyć w procesie jako świadek koronny. Szefowie organizacji Vaccarro wściekli się albo przestraszyli, a może jedno i drugie. To stara historia.
– Więc go zabili – powiedział Jack. – Po co wykradli ciało?
Laurie wzruszyła ramionami.
– Nie zamierzam twierdzić, że potrafię wyjaśnić każde posunięcie mafii. Nie wiem, dlaczego zabrali ciało. Może chcieli urządzić mu odpowiedni pogrzeb. Może obawiali się, że autopsja mogłaby naprowadzić na ślad prawdziwych morderców. Do diabła, nie wiem. Ale koniec końców, nie ma znaczenia dlaczego.
– Mam przeczucie, że "dlaczego" jest ważne – stwierdził Jack. – Mieszanie się w to, to chodzenie po cienkim lodzie.
– Możliwe – odpowiedziała i znowu wzruszyła ramionami. – Zostałam wciągnięta w sprawę, i już. Poza tym, problem wziął się pewnie stąd, że w tej chwili moim głównym obiektem zainteresowań jest praca.
– Mamy wolną taksówkę – zauważył Jack, starannie unikając podtrzymania rozmowy na poruszony przez Laurie temat. Rozumiał, czym to się mogło skończyć, a nie miał najmniejszej ochoty na wywoływanie kwestii osobistych.
Jazda na róg Trzydziestej Ulicy i Pierwszej Avenue nie trwała długo. Laurie wysiadła i z zaskoczeniem zobaczyła, że Jack robi to samo.
– Nie musisz ze mną iść – powiedziała.
– Wiem. Ale i tak idę. Na wypadek, gdybyś nie wiedziała dlaczego, powiem, że zainteresowałaś mnie.
Jack zapłacił taksówkarzowi za kurs.
Kiedy przechodzili między furgonetkami kostnicy, Laurie nadal tłumaczyła przyjacielowi, że nie ma potrzeby, aby angażował się w sprawę. Jednak rażeni weszli do budynku przez wejście od Trzydziestej Ulicy.
– Podobno łóżko wzywało – przypomniała Jackowi.
– Może poczekać. Od czasu gdy Lou opowiedział mi, jak wyjechałaś stąd w trumnie, uważam, że powinienem deptać ci po piętach.
– To była zupełnie inna sytuacja.
– O, czyżby? Wtedy również wmieszali się gangsterzy.
Chciała nadal protestować, ale uwaga Jacka była celna. Rzeczywiście, w tym względzie zachodziło wyraźne podobieństwo.
Pierwszą osobą, na którą się natknęli, był strażnik siedzący w swojej stróżówce. Carl Novak był starszym, siwiejącym, uprzejmym mężczyzną. W mundurze za dużym co najmniej o dwa numery wyglądał, jakby się niespodziewanie skurczył. Układał pasjansa, ale podniósł głowę, kiedy zobaczył wchodzących Laurie i Jacka. Zatrzymali się w otwartych drzwiach do stróżówki Carla.
– Mogę w czymś pomóc? – zapytał. Teraz dopiero rozpoznał Laurie i przeprosił, że od razu się nie zorientował.
Laurie zapytała, czy poinformowano go o zniknięciu ciała Franconiego.
– Oczywiście – odparł. – Robert Harper, szef ochrony, przyszedł do mnie do domu. Był bardzo zły i zadawał mnóstwo pytań.
Laurie szybko się zorientowała, że Carl nie rzuci wiele światła na tę tajemnicę. Uparcie twierdził, że nic nadzwyczajnego nie wydarzyło się w nocy. Przywozili i wywozili ciała tak jak co noc przez cały rok. Przyznał, że dwukrotnie opuścił posterunek, żeby skorzystać z toalety. Podkreślał, że nie zabrało mu to więcej niż kilka minut i że za każdym razem informował o zejściu z posterunku technika, Mike'a Passana.
– A co z posiłkami? – zapytała Laurie.
Carl wysunął dolną szufladę biurka i pokazał duże pudełko na lunch.
– Jem na miejscu.
Laurie podziękowała i ruszyła dalej. Jack oczywiście poszedł za nią.
– W nocy wygląda tu zupełnie inaczej – powiedział, kiedy przemierzali duży hol, zmierzając w stronę lodówek i sali autopsyjnej.
– Trochę tu ponuro bez dziennego zamieszania – przyznała Laurie.
Zajrzeli do biura kostnicy i zastali tam Mike'a Passano zajętego jakimiś dokumentami. Właśnie przywieziono ciało wyłowione z oceanu przez straż przybrzeżną. Mike podniósł wzrok znad biurka, wyczuwając czyjąś obecność.
Dopiero co przekroczył trzydziestkę, mówił z silnym akcentem z Long Island, a wyglądał na typowego Włocha z południa Italii. Był drobnej budowy, rysy twarzy jednak miał wyraźnie, wręcz ostro zarysowane. Wizerunku dopełniały ciemne włosy, ciemne oczy i śniada cera. Chociaż oboje spotykali go przy wielu okazjach, żadne z nich nigdy nie współpracowało z Mike'em.
– Przyszliście państwo obejrzeć topielca? – zapytał Mike.
– Nie – odpowiedział Jack. – A jest z nim jakiś problem?
– Nie ma żadnego problemu. Facet ma tylko niecodzienny wygląd.
– Przyszliśmy porozmawiać o zeszłej nocy – wyjaśniła Laurie.
– A o co chodzi?
Laurie zadała mu te same pytania co Carlowi. Ku swemu zaskoczeniu zauważyła, że Mike szybko się zirytował. Już miała coś na ten temat powiedzieć, gdy Jack położył jej rękę na ramieniu i poprosił, żeby wyszli do holu.
– Odpuść sobie – poradził, kiedy znaleźli się poza zasięgiem Mike'a.
– Odpuść sobie co? – zapytała. – Przecież nie atakowałam go.
– Zgoda. Wiem, że jestem ostatnią osobą, która może uchodzić za eksperta od stosunków międzyludzkich i polityki personalnej, ale według mnie Mike przyjął wybitnie defensywną postawę. Jeśli chcesz wyciągnąć z niego jakieś informacje, musisz to wziąć pod uwagę i podejść do niego ostrożniej.
Laurie zastanowiła się przez chwilę i w końcu skinęła głową.
– Może masz rację.
Wrócili do biura, ale zanim Laurie zdołała coś powiedzieć, Mike odezwał się pierwszy.
– Gdyby pani nie wiedziała, to doktor Washington zatelefonował do mnie rano i obudził mnie, a potem wypytał o wszystko. Obstalował mnie dokładnie. Ale wykonywałem tylko moją robotę i z pewnością nie miałem nic wspólnego ze znikającym ciałem.
– Przepraszam, jeśli to, co mówiłam, sugerowało jakieś podejrzenia – powiedziała. – Chciałam jedynie stwierdzić, że moim zdaniem zwłoki zginęły w czasie pana zmiany. To oczywiście nie znaczy, że pan jest za to odpowiedzialny.
– Ale tak to zabrzmiało. Przecież oprócz ochrony i woźnego jestem jedyną osobą.
– Czy wydarzyło się coś niezwykłego? – zapytała Laurie.
Mike pokręcił przecząco głową.
– Zwykła noc. Przywieźli dwa ciała i dwa ciała wyjechały.
– A te, które przywieziono? Kto je dostarczył? Nasi ludzie? – pytała dalej.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Chromosom 6»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Chromosom 6» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Chromosom 6» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.