Harlan Coben - Ostatni Szczegół

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Ostatni Szczegół» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatni Szczegół: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatni Szczegół»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Odpoczywający na Karaibach Myron Bolitar musi pilnie wracać do Nowego Jorku – jego wspólniczka Esperanza Diaz została aresztowana pod zarzutem zabójstwa znanego bejsbolisty Clu Haida, jego pierwszego klienta. Co gorsza, nie chce składać wyjaśnień, milczy jak zaklęta. Myron nie wierzy w winę przyjaciółki, pomimo iż wskazują na nią liczne poszlaki – krew oraz broń znalezione w biurze i samochodzie, awantura z Clu krótko przed jego śmiercią. Czy śmiertelny wypadek, jaki Clu spowodował przed dwunastoma laty, ma związek z zabójstwem? Dlaczego ktoś celowo wpędzał go w depresję, fałszując wyniki kontroli antydopingowej? Co ma z tym wszystkim wspólnego Esperanza?

Ostatni Szczegół — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatni Szczegół», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie dostał odpowiedzi.

– Wstań, ślicznoto! – rozkazał Veronica Lake.

– Na podłodze jest krew.

– Co?

– Miły akcent, lecz przesadzony, jak sądzicie? Veronica Lake uniósł prawą stopę i pociągnął za obcas.

Obcas, rzec można, odskoczył. Był osłoną, pochwą kryjącą stalowe ostrze, które zalśniło w świetle podczas robiącego wrażenie pokazu wysokich kopnięć rodem ze sztuk walki. Bonnie Franklin i Bywalczyni Galerii zachichotali. Myron powściągnął strach.

– Jesteś świeżym przebierańcem? – spytał, wpatrując się w Veronicę Lake. Veronica przestał kopać.

– Słucham?

– Nie za bardzo szarżujesz z tym sztyletem w obcasie? Kiepski żart, lecz czego się nie robi, by zyskać na czasie.

Veronica spojrzał na Bywalczynię Galerii, ten na Bonnie Franklin, a potem znienacka zrobił zakos nogą i błysnęła stal. Choć Myron błyskawicznie się odturlał, ostrze zdążyło przeciąć mu koszulę i ciało. Krzyknął cicho i spojrzał rozszerzonymi oczami na rozcięcie. Nie było głębokie, ale krwawiło.

Oprawcy rozstawili się, zaciskając pięści. Bonnie Franklin trzymał coś w dłoni. Czarną pałkę?

Niedobrze. Myron poderwał się z podłogi i choć podskoczył wysoko, Veronica kolejnym kopniakiem trafił go w nogę. Poczuł, że ostrze zacięło go w goleń.

Serce mu waliło. Więcej krwi. Własnej. Rany boskie! Nie chciał na to patrzeć. Za szybko oddychał.

Uspokój się, nakazał sobie. Myśl.

Zamarkował, że rzuca się w lewo, tam gdzie stał Bonnie Franklin z pałką, lecz okręcił się w prawo i przygotowaną zawczasu pięścią bez wahania zdzielił Bywalczynię Galerii. Jego cios wylądował tuż pod okiem i napastnik padł.

Chwilę później stanęło mu serce.

Trzasnęło, noga eksplodowała. Myron obrócił się, porażony wściekłym bólem, który rozszedł się z pęczka nerwów za kolanem i elektryczną falą dotarł do wszystkich części ciała. Cały drgał. Obejrzał się. Bonnie Franklin dotykał go pałką. Pod Myronem ugięły się nogi. Znów opadł na podłogę, wijąc się jak ryba rzucona na pokład. Żołądek mu się ścisnął. Dopadły go mdłości.

– To najsłabsze natężenie prądu – oznajmił wysokim głosem małej dziewczynki Bonnie Franklin. – Żeby zwrócić uwagę krowy.

Myron spojrzał w górę, próbując powstrzymać drżenie. Veronica podniósł nogę i przysunął ostrze blisko jego twarzy. Mógł go załatwić jednym cięciem. Na widok elektrycznej pałki, którą znów zagroził mu Bonnie, Myron zatrząsł się. Spojrzał w weneckie lustro. Ani śladu Wielkiej Cyndi, ani śladu jakiejkolwiek odsieczy. Co teraz?

– Po coś tu przyszedł? – spytał Bonnie Franklin. Myron skupił się na elektrycznym paralizatorze i na tym, jak uniknąć gniewu Bonnie.

– Pytałem o kogoś – odparł.

Bywalczyni Galerii, który doszedł do siebie, nachylił się nad nim nisko.

– Uderzył mnie! – poskarżył się nieco niższym tonem, z szoku i bólu wypadając po trosze z kobiecej roli.

Myron nie zareagował.

– Ty zdziro!

Bywalczyni Galerii skrzywił się i kopniakiem potraktował jego żebra jak piłkę. Myron dostrzegł kopnięcie, ostrze w obcasie, elektryczną pałkę, zamknął oczy i się nie odsunął. Upadł w tył.

– O kogo pytałeś? – ciągnął Bonnie Franklin. Żadna tajemnica.

– O Clu Haida.

– Dlaczego?

– Chciałem się dowiedzieć, czy tu był.

– Dlaczego?

Odpowiedź, że szuka jego mordercy, nie wydawała się najmądrzejszym wyjściem, zwłaszcza jeżeli ten morderca znajdował się w pokoju.

– To mój klient.

– No i?

– Zdzira! – powtórzył Bywalczyni Galerii.

Jego kolejny, strasznie bolesny kopniak wylądował pod klatką piersiową. Myron przełknął żółć, która podeszła mu do gardła. Ponownie spojrzał w weneckie lustro. Ani śladu Wielkiej Cyndi. Po piersi i nodze płynęła mu krew z ran od noża, a w środku nadal się trząsł od elektrycznego szoku. Spojrzał w oczy Veroniki Lake. Były spokojne, podobnie jak oczy Wina. Takie oczy mają najlepsi.

– Dla kogo pracujesz? – spytał Bonnie.

– Dla nikogo.

– Więc co cię obchodzi, czy tu był?

– Próbuję uporządkować sprawy – odparł Myron.

– Jakie sprawy?

– Ogólne.

Bonnie Franklin spojrzał na Veronicę Lake. Skinęli głowami. Bonnie Franklin zademonstrował pałkę.

– „Ogólne” nie wystarczy za odpowiedź. Myrona ścisnęło w żołądku.

– Zaczekaj…

– Nie zaczekam.

Bonnie wyciągnął w jego stronę pałkę.

Myron nie miał wyboru. Musiał spróbować. Gdyby pałka znów go poraziła, nie mógłby nic zrobić.

Liczył, że Veronica go nie zabije.

Posunięcie to planował od dziesięciu sekund. Po nagłym koziołku w tył przez głowę wylądował na nogach i skoczył naprzód jak wystrzelony z procy. Trójka przebierańców cofnęła się, gotując na atak.

Ale atak równał się samobójstwu. Było ich trzech, w tym dwu uzbrojonych, a przynajmniej jeden z nich znał się na rzeczy. Za nic by z nimi nie wygrał. Musiał ich zaskoczyć. I tak zrobił. Nie zaatakował.

Zaatakował za to weneckie zwierciadło. Nim jego porywacze zorientowali się, co zamierza, było za późno. Odbijając się z całych sił nogami, jak rakieta pomknął do lustra, zacisnął powieki i pięści i całym ciałem, w stylu Supermana, walnął w szkło. Nie miał nic do stracenia. Gdyby nie ustąpiło, to i tak nie uszedłby z życiem.

Siła uderzenia roztrzaskała lustro.

Przeraźliwy hałas zagłuszył inne odgłosy. Myron przeleciał na drugą stronę lustra w brzęku sypiących się odłamków szkła. Lądując, zwinął się w ciasny kłąb, zderzył z podłogą i pokoziołkował. Nie zważając na wbijające się w skórę szklane odpryski i ból, potoczył się dalej i walnął w bar. Pospadały butelki.

Liczył na klientelę Zgadnij, którą znał z opowieści Wielkiej Cyndi. I nie zawiódł się.

Powstało czysto nowojorskie zamieszanie.

Przewracano stoliki. Ludzie wrzeszczeli. Ktoś przefrunął nad barem i wylądował na Myronie. Posypało się więcej szkła. Myron bezskutecznie próbował wstać. Z prawej otworzyły się drzwi i wyszedł z nich Bywalczyni Galerii.

– Zdzira! – powtórzył i z elektryczną pałką Bonnie w ręku ruszył w jego stronę.

Myron próbował się odczołgać, ale nie wiedział dokąd.

Wtem zbliżający się prześladowca zniknął.

Zniknął niczym w scenie z kreskówki, w której wielki pies boksuje kota Sylwestra, Sylwester przelatuje przez pokój i ekran wypełnia na kilka sekund wielka pięść.

W tym wypadku pięść należała do Wielkiej Cyndi.

Fruwały ciała. Fruwały szklanki. Fruwały krzesła. Nic sobie z tego nie robiąc, Wielka Cyndi wydłubała Myrona zza baru, zarzuciła go na ramię jak strażak i wypadła na ulicę. Mleczne nocne powietrze szarpały policyjne syreny.

16

– Dałeś się pobić kilku dziewczętom? Win z przyganą zamlaskał językiem.

– To nie były dziewczyny.

Myron pociągnął haust yoo – hoo, Win mały łyk koniaku.

– Wieczorem wrócimy do tego baru – powiedział. – Razem.

Myron nie chciał w tej chwili o tym myśleć. Win wezwał lekarza. Choć dochodziła druga w nocy, siwowłosy doktor, jak ze zdjęcia w katalogu agencji aktorskiej, przyjechał po kwadransie. Żadnych złamań, oznajmił z zawodowym uśmiechem. Na zabiegi złożyło się głównie oczyszczenie ran od noża i od szkła. Te pierwsze – jedna na brzuchu, w kształcie litery Z – wymagały zszycia. W sumie, choć bolesne, okazały się mało groźne.

Doktor rzucił Myronowi porcję tylenolu z kodeiną, zamknął torbę lekarską, ukłonił się i odjechał.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatni Szczegół»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatni Szczegół» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Just One Look
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Harlan Coben - Jedyna Szansa
Harlan Coben
Отзывы о книге «Ostatni Szczegół»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatni Szczegół» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x