David Baldacci - Wygrana

Здесь есть возможность читать онлайн «David Baldacci - Wygrana» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wygrana: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wygrana»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

LuAnn Tyler, żyjaca w skrajnej nędzy ze swą córeczką Lisą w przyczepie samochodowej, otrzymuje nagle propozycję intratnej pracy. Gdy przybywa na umówione spotkanie, okazuje się, że propozycja dotyczy nie pracy, ale udziału w loterii krajowej, który miałby przynieść LuAnn główną wygraną. Dziewczyna pozostawia sobie czas na przemyślenie propozycji. Dalej wypadki toczą się w błyskawicznym tempie: LuAnn zostaje zaplątana w morderstwo dwóch mężczyzn, a jednocześnie zamieszana w aferę korupcyjną. Ścigana przez policję i FBI, ucieka za granicę, ale po latach wraca, by ostatecznie rozwikłać tajemniczą również dla niej samej historię.

Wygrana — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wygrana», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W enklawie tej występowała taka koncentracja bogactwa i władzy, że Donovan niemal wyczuwał to w powietrzu. Pieniądze i władza nigdy go nie pociągały. Ale z racji swojego zawodu miał często styczność z ludźmi niewyobrażającymi sobie bez nich życia. Był to wymarzony układ, by grać rolę altruistycznego cynika, i Donovan często go grał z tego prostego powodu, że naprawdę wierzył w sens swojej pracy. Nigdy jednak nie tracił z oczu ironii sytuacji. Bo kogo demaskowałby swym ciętym piórem, gdyby na świecie nie było możnych i potężnych, knujących swoje mroczne intrygi.

Zatrzymał się przed wspaniałą rezydencją. Był to stuletni, dwupiętrowy murowany dom oddzielony od ulicy wysokim do pasa ceglanym murkiem, którego wierzchem biegło pomalowane na czarno ogrodzenie z kutego żelaza w charakterystycznym dla tej dzielnicy stylu. Wsunął klucz w zamek furtki, przekręcił go i ruszył alejką w kierunku domu. Drugim kluczem otworzył masywne drewniane drzwi frontowe. Wszedł do środka, zdjął mokry płaszcz i oddał go pokojówce, która pojawiła się przy nim nie wiadomo skąd i kiedy.

– Powiem pani, że pan już jest, panie Donovan.

Kiwnął bez słowa głową i wszedł za nią do salonu. Grzał przez chwilę dłonie przy kominku, potem rozejrzał się z ukontentowaniem po pokoju. Pochodził z rodziny robotniczej, ale nie próbował nawet ukrywać, że lubi od czasu do czasu popławić się w luksusie. W młodości starał się z walczyć z tą ułomnością swojej natury, teraz już go tak nie drażniła. Z wiekiem człowiek dojrzewa i jak łuszcząca się cebula zaczyna zrzucać z siebie warstwa po warstwie uprzedzenia.

Kiedy, korzystając z baterii butelek stojących w narożnym barku, robił sobie drinka, do salonu weszła kobieta.

Podbiegła do niego i pocałowała namiętnie. Wziął ją za rękę i pogłaskał czule po dłoni.

– Tęskniłam – szepnęła.

Podprowadził ją do wielkiej sofy pod ścianą. Usiedli tak blisko siebie, że zetknęły się ich kolana.

Alicja Crane była drobną, trzydziestokilkuletnią kobietą o długich blond włosach, które z dnia na dzień stawały się coraz bardziej popielate. Miała na sobie drogą suknię, jej przegub i uszy zdobiła kosztowna biżuteria, ale wszystko to było stonowane, dalekie od krzykliwości. Rysy twarzy miała delikatne, nosek tak mały, że ledwie go było widać pomiędzy błyszczącymi, ciemnobrązowymi oczami. Nie była szczególnie piękna, ale elegancja stroju i staranny makijaż sprawiały, że prezentowała się całkiem korzystnie. Można ją było opisać jako kobietę bardzo zadbaną.

Policzek zadrżał jej lekko, kiedy Donovan go pogładził.

– Ja też za tobą tęskniłem, Alicjo. Bardzo.

– Nie lubię, kiedy wyjeżdżasz. – Głos miała kulturalny, dystyngowany, mówiła powoli i wyraźnie. Ale mówiąc, przybierała formę zbyt chyba oficjalną jak na tak stosunkowo młodą kobietę.

– Cóż, taką mam pracę. – Uśmiechnął się do niej. – A ty mi ją jeszcze bardziej utrudniasz. – Pociągała go Alicja Crane. Nie była, co prawda, najjaśniejszą gwiazdą we wszechświecie, ale za to osobą o dobrym sercu, pozbawioną pretensjonalności, tak często spotykanej u ludzi zamożnych.

Naraz drgnęła i spojrzała na niego z zaskoczeniem.

– Dlaczego zgoliłeś brodę?

Donovan przejechał dłonią po gładkiej szczęce.

– Potrzeba odmiany – powiedział szybko. – Widzisz, mężczyźni też przechodzą swoją menopauzę. Ujęło mi to chyba z dziesięć lat. Jak myślisz?

– Myślę, że bez brody jesteś równie przystojny jak z nią. Przypominasz mi teraz ojca. Oczywiście, ojca z lat młodości.

– Dzięki za tę próbę podniesienia na duchu mnie, staruszka. – Uśmiechnął się. – Porównanie z nim to dla mnie wielki komplement.

– Każę Maggie przygotować kolację. Pewnie jesteś głodny. – Chwyciła go obiema rękami za dłoń.

– Dziękuję, Alicjo. A potem gorąca kąpiel.

– Naturalnie, zmarzłeś pewnie na tym deszczu. – Zawahała się. – Szykuje ci się jakiś wyjazd w najbliższym czasie? Bo jeśli nie, to moglibyśmy się wybrać na wyspy. Tak tam pięknie o tej porze roku.

– Brzmi kusząco, ale niestety będzie to trzeba odłożyć. Muszę jutro wyjechać.

Rozczarowana, spuściła wzrok.

– Rozumiem.

Ujął ją ręką pod brodę i popatrzył w oczy.

– Alicjo, dzisiaj nastąpił przełom w sprawie, nad którą pracuję. Przełom, na który, prawdę mówiąc, niezbyt liczyłem. Zaryzykowałem, ale czasami to się opłaca. – Przypomniał sobie strach, który dostrzegł tego ranka w oczach LuAnn. – Tyle musi się człowiek nawęszyć, a nigdy nie wie, czy coś z tego wyniknie. No, ale w tym cały urok tej gry.

– To cudownie, Thomasie, tak się cieszę. Ale chyba nie narażałeś się na niebezpieczeństwo? Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby coś ci się przytrafiło.

Odchylił się na oparcie i wrócił pamięcią do dramatycznych wydarzeń tego poranka.

– Nie ryzykuję bez potrzeby. Wyrosłem z tego. Brawurę zostawiam młodzieży, stawiającej pierwsze kroki w zawodzie. – Mówił to uspokajającym tonem.

Zerknął na nią z ukosa. Miała minę dziecka, które z zapartym tchem słucha swojego ulubionego bohatera opowiadającego o ostatniej przygodzie. Dopił drinka. Bohater. Lubił się nim czuć. Kto tego nie lubi? Komu nie zależy na staniu się od czasu do czasu obiektem takiego dziecinnego podziwu? Uśmiechnął się i uścisnął drobną dłoń Alicji.

– Coś ci obiecam. Kiedy skończę pracę nad tym artykułem, wybierzemy się na długie wakacje. Tylko ty i ja. W jakiś ciepły zakątek, gdzie jest co pić, można odpocząć i gdzie będę mógł odkurzyć swoje talenty żeglarskie. Od dawna nie brałem urlopu i nie przychodzi mi do głowy nikt inny, z kim chciałbym go spędzić. Co ty na to?

Położyła mu głowę na ramieniu i ścisnęła mocno za rękę.

– Cudownie.

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY

– Zaprosiłaś go na lunch?! – Charlie patrzył na LuAnn z mieszaniną gniewu i frustracji. – Raczysz mi zdradzić, czemu to zrobiłaś? A na początek powiesz mi może, po co tam, u licha, pojechałaś?

Rozmawiali w gabinecie Charliego. LuAnn stała obok wielkiego biurka, Charlie siedział za nim. Obracał w palcach grube cygaro, które odwinął z celofanu, ale nie przypalał, zbulwersowany informacją o porannej wycieczce LuAnn.

LuAnn patrzyła na niego wyzywająco.

– Nie mogłam tu bezczynnie siedzieć.

– Mówiłem ci, że sam się tym zajmę. Co, już mi nie ufasz?

– Oczywiście, że ufam, Charlie, nie o to chodzi. – LuAnn spuściła trochę z tonu, przysiadła na poręczy fotela i pogładziła przyjaciela po przerzedzających się włosach. – Pomyślałam sobie, że jeśli spotkam się z Riggsem, zanim ten zdąży cokolwiek przedsięwziąć, przeproszę go i skłonię, żeby nie mieszał się do naszych spraw, to wszystko się jakoś ułoży.

Charlie pokręcił głową i skrzywił się, bo w tym momencie łupnęło go w lewej skroni. Odetchnął głęboko i otoczył LuAnn ręką w talii.

– LuAnn, odbyłem dzisiaj rano bardzo owocną rozmowę z Johnem Pembertonem.

– Z kim?

– Z tym agentem od nieruchomości. Facetem, który sprzedał nam ten dom. Nieważne. Otóż Pemberton zna w tym miasteczku wszystkich i doskonale wie, co się tu dzieje. W tej chwili tropi w naszym imieniu osobnika z hondy.

LuAnn odsunęła się od niego gwałtownie.

– Chyba mu nie powiedziałeś…

– Uraczyłem go zmyśloną historyjką. Przełknął ją bez mrugnięcia okiem. Zdążyliśmy oboje nieźle opanować tę sztukę, prawda?

– Czasami wydaje mi się, że aż za dobrze – mruknęła ponuro LuAnn. – Coraz mi trudniej oddzielić prawdę od fikcji.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wygrana»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wygrana» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


David Baldacci - The Last Mile
David Baldacci
David Baldacci - Memory Man
David Baldacci
David Baldacci - The Finisher
David Baldacci
David Baldacci - The Sixth Man
David Baldacci
David Baldacci - The Forgotten
David Baldacci
David Baldacci - The Innocent
David Baldacci
David Baldacci - Zero Day
David Baldacci
David Baldacci - Buena Suerte
David Baldacci
David Baldacci - Hour Game
David Baldacci
David Baldacci - Divine Justice
David Baldacci
David Baldacci - A Cualquier Precio
David Baldacci
libcat.ru: книга без обложки
David Baldacci
Отзывы о книге «Wygrana»

Обсуждение, отзывы о книге «Wygrana» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x