David Baldacci - Wygrana

Здесь есть возможность читать онлайн «David Baldacci - Wygrana» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wygrana: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wygrana»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

LuAnn Tyler, żyjaca w skrajnej nędzy ze swą córeczką Lisą w przyczepie samochodowej, otrzymuje nagle propozycję intratnej pracy. Gdy przybywa na umówione spotkanie, okazuje się, że propozycja dotyczy nie pracy, ale udziału w loterii krajowej, który miałby przynieść LuAnn główną wygraną. Dziewczyna pozostawia sobie czas na przemyślenie propozycji. Dalej wypadki toczą się w błyskawicznym tempie: LuAnn zostaje zaplątana w morderstwo dwóch mężczyzn, a jednocześnie zamieszana w aferę korupcyjną. Ścigana przez policję i FBI, ucieka za granicę, ale po latach wraca, by ostatecznie rozwikłać tajemniczą również dla niej samej historię.

Wygrana — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wygrana», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Stali z Riggsem na tarasie na tyłach domu. Po lunchu LuAnn pojechała odebrać Lisę ze szkoły. Podobno lekcje kończyły się dzisiaj wcześniej ze względu na okresowe zebranie rady pedagogicznej. Poprosiła Riggsa, żeby zaczekał do jej powrotu, bo chce z nim jeszcze porozmawiać o budowie studia. Podejrzewał, że ta wyprawa po Lisę była tylko pretekstem do zostawienia go sam na sam z Charliem, by ten wydobył z niego interesujące ją informacje. Na wszelki wypadek postanowił, że zachowa czujność.

Zanim Riggs zdążył odpowiedzieć, Charlie podsunął mu cygaro.

– Palisz?

– Po takim posiłku – odparł Riggs, przyjmując je – i w taki wspaniały dzień skusiłbym się, nawet gdybym nie palił. – Odciął koniuszek szczypczykami, które podał mu Charlie, i palili przez chwilę w milczeniu.

– Z tydzień potrwa wkopywanie wszystkich słupów. Ze dwa karczowanie ziemi, montaż i stawianie ogrodzenia z cementowaniem słupów włącznie. Do tego tydzień na założenie bramy i zainstalowanie systemów bezpieczeństwa. W sumie miesiąc. Na tyle mniej więcej szacowałem termin w kontrakcie.

Charlie obrzucił go spojrzeniem.

– Wiem, ale czasami papiery swoje, a życie swoje.

– Tak to już jest w budownictwie – przyznał Riggs. Pociągnął cygaro. – Ale przed mrozami skończymy, a i ukształtowanie terenu nie jest takie złe, jak początkowo sądziłem. – Zawiesił głos i zerknął na Charliego. – Wracając do wczorajszego incydentu, chciałbym dostać w swoje ręce tego łobuza. Ty pewnie też.

Było to otwarte zaproszenie do dyskusji i Charlie nie omieszkał z niego skorzystać.

– Siądźmy, Matt – wskazał na dwa białe krzesła z kutego żelaza stojące przy balustradzie i sam usiadł ostrożnie na jednym. – Boże, diabelnie niewygodne te klamoty, a można by pomyśleć, że zrobione ze złota, tyle za nie żądają. Dekorator wnętrz, którego zatrudniliśmy, miał chyba jakiegoś hopla na ich punkcie. – Palił przez chwilę cygaro, wodząc wzrokiem po krajobrazie. – Cholera, pięknie tutaj.

Riggs też się rozejrzał.

– To jeden ważniejszych powodów, dla których tu zamieszkałem.

– A jakie byłe te pozostałe? – spytał Charlie. – Nie, żartuję – dorzucił zaraz z uśmiechem. – To twoja sprawa. – Uwagi Riggsa nie uszedł nacisk, jakie położył na słowo „twoja”. Charlie wiercił się chwilę na krześle, aż w końcu znalazł w miarę wygodną pozycję. – Catherine powtórzyła mi waszą wczorajszą rozmowę.

– Tak przypuszczałem. Ale skoro już o tym mowa, to nie powinna myszkować po cudzych domach. To nie zawsze wychodzi na zdrowie.

Wymienili znaczące spojrzenia i obaj zachichotali.

– Cieszę się, że zgodziłeś się nie drążyć sprawy – rzekł Charlie.

– Powiedziałem tylko, że zostawię gościa w spokoju, jeśli i on nie będzie mi więcej wchodził w drogę.

– To wystarczy. Na pewno zdajesz sobie sprawę, że Catherine z racji swojej zamożności jest obiektem zainteresowania rozmaitych szumowin, kanciarzy i zwyczajnych zbirów. Martwimy się też o bezpieczeństwo Lisy. Pilnujemy jej jak oka w głowie.

– Mówisz tak, jakby tego rodzaju sytuacje nie były dla was rzadkością.

– Bo się zdarzały. To nie był pierwszy raz. I na pewno nie ostatni. Ale nic na to nie poradzisz. Catherine mogłaby kupić jakąś bezludną wyspę i odizolować się na niej od całego świata, tylko co by to było za życie dla niej i dla Lisy?

– I dla ciebie. Bo przecież nie stoisz jeszcze nad grobem, Charlie. Trzymasz się tak, że w niedzielę mógłbyś chyba wybiec na boisko w barwach Redskinów.

Charliemu wyraźnie pochlebił ten komplement.

– Swego czasu grywałem półzawodowo w futbol. I dbam o kondycję. Catherine suszy mi głowę, żebym zdrowo się odżywiał. Podejrzewam, że palić pozwala mi tylko z litości. – Pomachał cygarem. – Chociaż ostatnio czuję się starszy, niż jestem. Ale masz rację, na bezludnej wyspie nie chciałbym mieszkać.

– No i udało wam się wytropić tego faceta z hondy?

– Pracuję nad tym. Wszcząłem już małe dochodzenie.

– A co chcesz zrobić, jeśli go znajdziesz?

Charlie popatrzył na Riggsą badawczo.

– A co ty byś zrobił?

– To zależy od jego intencji.

– No właśnie. Zdecyduję, co robić, dopiero wtedy, kiedy go znajdę i dowiem się, co kombinuje.

W głosie Charliego zabrzmiała nutka groźby, którą Riggs postanowił zignorować. Spojrzał znowu na krajobraz.

– Catherine chce tu postawić studio. Wiesz, gdzie?

Charlie pokręcił głową.

– Nie rozmawiała ze mną o tym. Chyba całkiem niedawno wpadła na ten pomysł.

Riggs zerknął na niego z ukosa. Czyżby to było świadome potknięcie? Odniósł wrażenie, że Charlie sugeruje, że to nowe potencjalne zlecenie jest formą zapłaty za jego milczenie. A może się mylił?

– Na co jej to studio?

Charlie wzruszył ramionami.

– Czy to ważne?

– Raczej tak. Jeśli chodzi jej o studio artystyczne, to trzeba pomyśleć o odpowiednim oświetleniu, zainstalować świetliki i system wentylacyjny do odprowadzania oparów farb. Gdyby zamierzała je wykorzystywać jako samotnię, gdzie chciałaby czytać albo odpoczywać, projekt musiałby być inny.

Charlie pokiwał ze zrozumieniem głową.

– Racja. Ale nie wiem, co tam ma być. Wiem tylko, że Catherine nie maluje.

Zamilkli. Ożywili się dopiero, kiedy drzwi otworzyły się i na taras weszły LuAnn i Lisa.

Żywa Lisa Savage przypominała matkę jeszcze bardziej niż ta z fotografii. Tak samo chodziły, a właściwie sunęły lekko, nie marnując energii.

– Liso, to jest pan Riggs.

Riggs niewiele miał dotąd do czynienia z dziećmi, zdał się więc na instynkt. Wyciągnął rękę.

– Mów mi Matt, Liso. Miło mi cię poznać.

Dziewczynka z uśmiechem uścisnęła mu dłoń.

– Miło mi cię poznać, Matt.

– Mało mi palców nie pogruchotałaś. – Matt spojrzał na LuAnn, a potem na Charliego. – To chyba u was rodzinne. Następnym razem przyjdę tu w stalowej rękawicy.

– Matthew będzie mi budował studio, Liso. Gdzieś tam. – Wskazała na teren za domem.

Lisa spojrzała na nią z nieudawanym zdziwieniem.

– Za ciasno ci w naszym domu?

Dorośli wybuchnęli śmiechem i po chwili Lisa też im zawtórowała.

– Po co to studio? – spytała.

– To niespodzianka. Tobie też pozwolę z niego czasami korzystać.

Lisa uśmiechnęła się szeroko.

– Ale tylko pod warunkiem, że będziesz przynosiła dobre oceny – wtrącił Charlie. – A właśnie, jak tam test? – dorzucił groźnie, ale były to tylko pozory. Riggs wyczuwał, że ten człowiek kocha Lisę tak samo jak jej matkę, jeśli nie bardziej.

Lisie usta wygięły się w podkówkę.

– Nie dostałam piątki.

– Nie przejmuj się, kwiatuszku – pocieszył ją Charlie. – To pewnie moja wina. Kiepski jestem z matmy.

I w tym momencie Lisa uśmiechnęła się od ucha do ucha.

– Dostałam piątkę z plusem.

Charlie poczochrał ją po głowie.

– Poczucie humoru odziedziczyłaś po matce, nie da się ukryć.

– Panna Sally przygotowała ci lunch – powiedziała LuAnn. – W szkole nie miałaś pewnie czasu zjeść. No, biegnij. Zobaczymy się, jak skończę z panem Mattem.

LuAnn i Riggs poszli na spacer. Charlie wymówił się. Powiedział, że ma coś do zrobienia.

Po obchodzie posiadłości Riggs zaproponował zbudowanie studia na polance z widokiem na góry, ocienionej z dwóch stron przez drzewa.

– To niezłe miejsce. Ale ty lepiej znasz teren i prawdopodobnie upatrzyłaś już sobie parę innych potencjalnych lokalizacji. Gdybym znał przeznaczenie tego studia, wiedziałbym lepiej, czym się kierować przy wyborze. – Rozejrzał się. – No i stoi tu już trochę zabudowań. Można by pomyśleć o zaadaptowaniu któregoś na studio.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wygrana»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wygrana» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


David Baldacci - The Last Mile
David Baldacci
David Baldacci - Memory Man
David Baldacci
David Baldacci - The Finisher
David Baldacci
David Baldacci - The Sixth Man
David Baldacci
David Baldacci - The Forgotten
David Baldacci
David Baldacci - The Innocent
David Baldacci
David Baldacci - Zero Day
David Baldacci
David Baldacci - Buena Suerte
David Baldacci
David Baldacci - Hour Game
David Baldacci
David Baldacci - Divine Justice
David Baldacci
David Baldacci - A Cualquier Precio
David Baldacci
libcat.ru: книга без обложки
David Baldacci
Отзывы о книге «Wygrana»

Обсуждение, отзывы о книге «Wygrana» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x