David Baldacci - Wygrana

Здесь есть возможность читать онлайн «David Baldacci - Wygrana» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wygrana: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wygrana»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

LuAnn Tyler, żyjaca w skrajnej nędzy ze swą córeczką Lisą w przyczepie samochodowej, otrzymuje nagle propozycję intratnej pracy. Gdy przybywa na umówione spotkanie, okazuje się, że propozycja dotyczy nie pracy, ale udziału w loterii krajowej, który miałby przynieść LuAnn główną wygraną. Dziewczyna pozostawia sobie czas na przemyślenie propozycji. Dalej wypadki toczą się w błyskawicznym tempie: LuAnn zostaje zaplątana w morderstwo dwóch mężczyzn, a jednocześnie zamieszana w aferę korupcyjną. Ścigana przez policję i FBI, ucieka za granicę, ale po latach wraca, by ostatecznie rozwikłać tajemniczą również dla niej samej historię.

Wygrana — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wygrana», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rollins potarł brodę. Był wyraźnie nieprzekonany.

– Nadal nie widzę tu tematu na artykuł.

– Thomas nie wiedział jeszcze, co sądzić o tym odstępstwie od reguły. Ale był już blisko odkrycia przyczyny. Dzwonił do mnie regularnie z trasy, opowiadał, jak mu idzie i co udało mu się ustalić. Dlatego tak się zdenerwowałam, kiedy przestał telefonować.

Rollins zajrzał do swoich notatek.

– No dobrze. W wiadomości pozostawionej na automatycznej sekretarce Donovana wspomniała pani o jakimś niebezpieczeństwie.

– Thomas odnalazł jedną z tych dwanaściorga osób, które wygrały na loterii i nie zbankrutowały. – Alicja urwała i wytężyła pamięć. – LuAnn jakoś tam. Tyler, tak, LuAnn Tyler. Powiedział mi, że była podejrzana o zamordowanie kogoś, zanim wygrała, a po odebraniu wygranej zniknęła. Wytropił ją poprzez urząd podatkowy. Pojechał ją odwiedzić.

– Dokąd? – Rollins znowu notował.

– Do Charlottesville. Bardzo tam ładnie, a jakie piękne posiadłości. Był pan tam?

– Z moją pensją nie mam w tych okolicach czego szukać. I co dalej?

– Spotkał się z tą kobietą.

– I?

– I wyciągnął z niej, co go interesowało. To znaczy, prawie. Powiedział, że wyczytał to z jej oczu.

– Mhm. – Rollins przewrócił oczami. – I gdzie tu powód?

– Nie rozumiem.

– Co kazało pani sądzić, że coś mu grozi.

– Ta kobieta była morderczynią. Raz już zabiła, mogła to zrobić znowu.

Rollins uśmiechnął się.

– Rozumiem.

– Pan chyba nie bierze mnie poważnie.

– Swoją pracę traktuję bardzo poważnie. Tylko nie widzę związku. Sugeruje pani, że to ta LuAnn Tyler zabiła Robertę Reynolds? Po co miałaby to robić? Nie wiemy nawet, czy się znały. Sugeruje pani, że mogła grozić Donovanowi?

– Wcale nie sugeruję, że LuAnn Tyler komukolwiek groziła ani że kogokolwiek zamordowała. Nie mam na to przecież żadnego dowodu.

– No więc o co chodzi? – Rollinsowi wyraźnie kończyła się cierpliwość.

Alicja odwróciła wzrok.

– Sama… sama nie wiem. Nie jestem pewna.

Rollins wstał, zamykając notes.

Jeśli będę miał jeszcze jakieś pytania, to się z panią skontaktuję.

Alicja siedziała w fotelu blada, oczy miała zamknięte. Rollins był już przy drzwiach, kiedy się odezwała:

– Loteria była ustawiona.

Rollins zawrócił i wszedł ponownie do living roomu.

– Ustawiona?

– Tak powiedział Thomas, kiedy dzwonił do mnie przed dwoma dniami. Kazał mi przysiąc, że nikomu o tym nie powiem. – Skubała nerwowo rąbek spódnicy. – Ta LuAnn Tyler właściwie przyznała, że loteria była ustawiona. W głosie Thomasa, kiedy mi to mówił, wyczuwałam strach. A teraz tak się o niego martwię. Miał znowu zadzwonić, i nic.

Rollins usiadł na sofie.

– Co jeszcze pani powiedział?

– Że skontaktował się z pozostałymi jedenastoma zwycięzcami, ale tylko jedna osoba zgodziła się z nim spotkać. – Wargi jej drżały. – Roberta Reynolds.

– A więc wiedziała pani, że Donovan ma się z nią spotkać. – W głosie Rollinsa brzmiała oskarżycielska nuta.

Alicja otarła łzę kręcącą się w kąciku oka. Potrząsnęła głową.

– Już od dawna pracował nad tym artykułem, ale mnie zwierzył się z tego dopiero ostatnio. Był przestraszony. Słyszałam to w jego głosie. – Odchrząknęła. – Tak, wiedziałam, że umówił się na spotkanie z Robertą Reynolds. Na wczoraj rano. Od tamtego czasu się nie odezwał, a obiecał, że zadzwoni, jak tylko od niej wyjdzie. Boże, czuję, że stało się coś strasznego.

– Powiedział pani, kto ustawił loterię?

– Nie, ale LuAnn Tyler powiedziała mu, żeby się kogoś strzegł. Jakiegoś mężczyzny. Powiedziała, że ten człowiek go zabije, że jest na jego tropie i na pewno go znajdzie. Że jest bardzo niebezpieczny. Jestem przekonana, iż to ten mężczyzna ma coś wspólnego ze śmiercią pani Reynolds.

Rollins sięgnął po filiżankę i patrząc na nią ze smutkiem, pociągnął łyk kawy.

– Mówiłam Thomasowi, żeby poszedł z tym, co już wie, na policję – podjęła Alicja, nie podnosząc wzroku na detektywa.

– I poszedł?

Pokręciła głową.

– Nie! – Z piersi wyrwał jej się głośny szloch. – A tak go prosiłam. No bo jeśli ktoś naprawdę tę loterię ustawił… Za takie pieniądze ludzie gotowi są zabić. Pan jest policjantem, czy nie mam racji?

– Znam ludzi gotowych zabić za parę centów – padła beznamiętna odpowiedź Rollinsa. Spojrzał na pustą filiżankę. – Można prosić o jeszcze jedną?

Alicja drgnęła.

– Słucham? Ach, oczywiście, zaparzyłam cały dzbanek.

Rollins znowu wyjął notes.

– Dobrze, kiedy pani wróci, powtórzymy sobie wszystko raz jeszcze, a potem dzwonię po posiłki. Przyznam szczerze, że to chyba sprawa nie na moją głowę. Pojedzie pani ze mną na posterunek?

Alicja bez specjalnego entuzjazmu kiwnęła głową i wyszła z pokoju. Wróciła po paru minutach, balansując drewnianą tacą. Oczy miała utkwione w stojących na niej dwóch pełnych filiżankach, starała się nie uronić ani kropli. Przekraczając próg, podniosła wzrok na gościa i zmartwiała. Taca wyleciała jej z rąk.

– Peter?!

Na fotelu leżały poukładane pedantycznie pozostałości po detektywie Rollinsie – peruka, wąsik, maska na twarz i nadmuchiwane gumowe poduszki do imitowania tuszy. Na sofie, podparty pod brodę, siedział Jackson, czyli Peter Crane, starszy brat Alicji. Na jego twarzy malowało się zatroskanie.

Donovan słusznie zauważył, że Bobbie Jo Reynolds jest bardzo podobna do Alicji Crane. Nie wiedział tylko, że patrzy na Petera Crane’a, alias Jacksona, ucharakteryzowanego na Bobbie Jo Reynolds. Rodzinne podobieństwo było tu uderzające.

– Witaj, Alicjo.

Patrzyła rozszerzonymi oczyma na ułożone na fotelu elementy kamuflażu.

– Co ty wyprawiasz? Co to ma znaczyć?

– Może lepiej usiądź. Mam to posprzątać?

– Niczego nie dotykaj. – Przytrzymała się framugi, żeby nie upaść.

– Nie chciałem cię tak przestraszyć – rzekł Jackson ze szczerym ubolewaniem. – Widzisz, są sytuacje, w których czuję się swobodniej, nie będąc sobą. – Uśmiechnął się blado.

– Nie podoba mi się to. O mało zawału nie dostałam. Podniósł się szybko, podszedł do niej, otoczył ręką w talii i podprowadził do sofy. Poklepał ją czule po dłoni.

– Przepraszam, Alicjo. Naprawdę.

Alicja spojrzała znowu na to, co pozostało po detektywie z wydziału zabójstw.

– Co to wszystko ma znaczyć, Peter? Po co zadawałeś mi te pytania?

– Musiałem się upewnić, ile wiesz. Musiałem się dowiedzieć, co ci powiedział Donovan.

Wyrwała mu rękę.

– Thomas? Skąd wiesz o Thomasie? Od trzech lat nie widzieliśmy się ani nie zamieniliśmy słowa.

– Czy to tak długo? – mruknął wymijająco. – Niczego ci nie brakuje, prawda? Jeśli tak, to wystarczy, że poprosisz.

– Twoje czeki przychodzą z dokładnością szwajcarskiego zegarka – powiedziała z nutką goryczy. – Ale ja nie potrzebuję już pieniędzy. Za to wolałabym cię częściej widywać. Wiem, że jesteś bardzo zajęty, ale stanowimy przecież rodzinę.

– Wiem. – Patrzył w podłogę. – Obiecałem kiedyś, że będę o ciebie dbał. I dotrzymuję słowa. Rodzina to rodzina.

– Skoro już o rodzinie mowa, to rozmawiałam wczoraj z Rogerem.

– No i co tam u naszego dekadenckiego, marnotrawnego młodszego braciszka?

– Jak zwykle prosił o pieniądze.

– Mam nadzieję, że mu ich nie wysłałaś. Dostał ode mnie tyle, że powinno mu wystarczyć do końca życia. Pozostawało mu tylko rozsądnie nimi gospodarować.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wygrana»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wygrana» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


David Baldacci - The Last Mile
David Baldacci
David Baldacci - Memory Man
David Baldacci
David Baldacci - The Finisher
David Baldacci
David Baldacci - The Sixth Man
David Baldacci
David Baldacci - The Forgotten
David Baldacci
David Baldacci - The Innocent
David Baldacci
David Baldacci - Zero Day
David Baldacci
David Baldacci - Buena Suerte
David Baldacci
David Baldacci - Hour Game
David Baldacci
David Baldacci - Divine Justice
David Baldacci
David Baldacci - A Cualquier Precio
David Baldacci
libcat.ru: книга без обложки
David Baldacci
Отзывы о книге «Wygrana»

Обсуждение, отзывы о книге «Wygrana» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x