Robert Ludlum - Tożsamość Bourne’a

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Tożsamość Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tożsamość Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tożsamość Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mężczyzna, który wypadł podczas sztormu za burtę małego trawlera, nie pamięta żadnych faktów ze swojego życia. Pewne okoliczności sugerują, że nie był on zwyczajnym człowiekiem – zbyt wiele osób interesuje się jego poczynaniami, zbyt wielu najemnych morderców usiłuje go zlikwidować. Sprawność, z jaką sobie z nimi radzi, jednoznacznie wskazuje na specjalne przygotowanie, jakie przeszdł. Jego przeznaczeniem jest walka o przeżycie i wyjaśnienie tajemnic przeszłości…
"Tożsamość Bourne'a" należy do najlepszych powieści Roberta Ludluma, pisarza przewyższającego popularnością wszystkich znanych polskiemu czytelnikowi pisarzy gatunku sensacyjnego. Niektórzy twierdzą, że jest to jego najlepsze dzieło, czego pośrednim dowodem kontynuacja w postaci następnych dwóch tomów oraz doskonały film i serial z Richardem Chamberlainem, cieszący się ogromnym powodzeniem na całym świecie.

Tożsamość Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tożsamość Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jest już późno. A jak go nie będzie, to co wtedy?

– Wydaje mi się, że będzie. A jeśli nie, to podadzą ci jego telefon domowy. W Ottawie był w książce telefonicznej; musiał być.

– Chyba masz rację.

– W ten czy inny sposób go złapiesz. Powtórzyłaś sobie to, co masz mówić?

– Tak, ale to nie ma znaczenia; tu nie o to chodzi. Wiem, ze się nie mylę.

– Zobaczymy. Mów tylko to, co ci powiedziałem. Będę stał przy tobie. Dzwoń!

Podniosła słuchawkę i nakręciła numer. W siedem sekund od połączenia z centralą w słuchawce rozległ się głos Dennisa Corbeliera. Była pierwsza piętnaście w nocy.

– Jezu Chryste, gdzie pani jest?

– Czekał pan na mój telefon?

– Jeszcze jak! Cała ambasada postawiona jest na nogi. Czekam tu od piątej po południu.

– Alan też czekał. W Ottawie.

– Jaki Alan? O czym pani mówi? Gdzie pani jest?

– Najpierw chciałabym wiedzieć, co pan ma mi do powiedzenia.

– Do powiedzenia?

– Dennis, ma pan dla mnie wiadomość. Chcę ją usłyszeć.

– Co usłyszeć? Jaką wiadomość?

Marie zbladła.

– Nikogo w Zurychu nie zabiłam. Nie mogłabym…

– Na Boga – przerwał attaché – niech pani przyjeżdża do nas! Zapewnimy pani całkowitą ochronę. Nikt tu pani nie skrzywdzi!

– Dennis, niech pan słucha! Czekał pan na mój telefon, tak czy nie?

– Oczywiście, że tak.

– Ktoś kazał panu czekać, prawda?

Cisza. Kiedy Corbelier ponownie przemówił, jego głos był stłumiony.

– Tak, on mi kazał. Oni kazali.

– Co panu powiedzieli?

– Że potrzebuje pani naszej pomocy. Natychmiast. Marie odetchnęła ponownie.

– I oni chcą nam pomóc?

– Nam? – spytał Corbelier. – Czy mam rozumieć, że on jest z panią?

Bourne trzymał twarz tuż przy jej twarzy, nachylając się do słuchawki, żeby słyszeć słowa Corbeliera. Skinął głowa.

– Tak – odparła. – Jesteśmy razem, ale on wyszedł na chwilę. To wszystko kłamstwa, czy wyjaśnili to panu?

– Powiedzieli mi tylko, że mam panią odnaleźć i zapewnić ochronę. Chcą pani naprawdę pomóc: chcą wysłać po panią samochód. Taki służbowy. Dyplomatyczny.

– Kim oni są?

– Nie znam ich nazwisk; nie muszę. Znam tylko ich stopnie.

– Stopnie?

– Służby specjalne, FS-5. Już wyżej nie można zajść.

– Ufa im pan?

– O Boże, oczywiście! Skontaktowali się ze mną przez Ottawę. Mają rozkazy z Ottawy.

– Czy są teraz w ambasadzie?

– Nie, na posterunkach w terenie. – Corbelier przerwał wyczerpany. – Jezu Chryste, Marie, gdzie pani jest?

Bourne ponownie przyzwolił, żeby mówiła.

– Jesteśmy w „Auberge du Coin” w Montrouge. Pod nazwiskiem Briggs.

– Poślę tam zaraz samochód.

– Nie, Dennis! – Marie zaprotestowała obserwując Jasona, który wzrokiem dawał jej do zrozumienia, żeby trzymała się instrukcji.

– Proszę przysłać samochód rano. Z samego rana… powiedzmy, za cztery godziny, jeżeli to panu odpowiada.

– Nie mogę tego zrobić. Dla pani własnego dobra.

– Musi pan; nic pan nie rozumie. On znalazł się w potrzasku i musiał to zrobić, a teraz się boi i chce uciekać. Gdyby wiedział, że do pana dzwonię, to już by wiał. Muszę mieć czas. Potrafię go namówić, żeby sam się oddał w ręce władz. Tylko kilka godzin. Jest zagubiony, ale podświadomie przyznaje mi rację – Marie mówiła te słowa patrząc na Bourne’a.

– Co to za skurwysyn?

– Przestraszony – odparła. – Taki, którego wykorzystano. Potrzebuję czasu. Dajcie mi go.

– Marie…? – Corbelier urwał. – Dobrze, z samego rana. Powiedzmy… o szóstej? Marie, oni chcą pani pomóc. Oni mogą pani pomóc.

– Wiem. Dobranoc.

– Dobranoc.

Marie odłożyła słuchawkę.

– Teraz sobie poczekamy – powiedział Bourne.

– Nie wiem, co chcesz udowodnić. Oczywiście on zawiadomi FS-5 i oni się tu z pewnością zjawią. Czego się spodziewasz? On niemal się przyznał, co zrobi, co musi zrobić.

– I to ci z FS-5 przesyłają nam wiadomość?

– Sądzę, że oni zabiorą nas do odpowiedniej osoby. A jeżeli jest ona za daleko, to nas z nią skontaktują. Jestem o tym głęboko przekonana, jak jeszcze nigdy dotąd w moim zawodowym życiu.

Bourne spojrzał na nią.

– Chciałbym, żebyś miała rację, bo chodzi mi przede wszystkim o twoje życie. Jeżeli dowody, jakie mają przeciwko tobie w Zurychu, nie są częścią tej wiadomości, lecz zostały podstawione przez fachowców, by mnie odnaleźć – i policja w Zurychu rzeczywiście w nie wierzy – to faktycznie jestem tym przerażonym człowiekiem, o którym opowiadałaś Corbelierowi. Nikt bardziej niż ja nie pragnie, żebyś miała rację. Ale wydaje mi się, że się mylisz.

Trzy minuty po drugiej światła w holu zamigotały i zgasły. Długi korytarz oświetlany jedynie smugą światła ze schodów pogrążył się w mroku. Bourne stał z pistoletem w dłoni za drzwiami ich ciemnego pokoju i obserwował korytarz przez szparę w drzwiach. Marie zaglądała mu przez ramię. Nie odzywali, się.

Kroki, choć stłumione, zbliżały się. Wyraźny, zdecydowany odgłos dwóch par butów ostrożnie wchodzących po schodach. Po kilku sekundach ukazały się w słabym świetle postacie dwóch mężczyzn. Marie bezwiednie wydała okrzyk; Jason gwałtownie sięgnął ręką za siebie, zakrywając jej usta. Wiedział, o co chodzi: rozpoznała jednego z mężczyzn, choć widziała go przedtem tylko raz. Było to w Zurychu na Steppdeckstrasse, w chwilę przed wydaniem na nią wyroku śmierci. Tego właśnie blondyna posłali wówczas do pokoju Bourne’a, tego harcerzyka, którego można było poświęcić. Teraz przysłali go do Paryża, żeby namierzył cel, który mu się wymknął. W lewej ręce trzymał małą kieszonkową latarkę, a w prawej długi pistolet, aż spuchnięty od tłumika.

Towarzyszył mu niższy mężczyzna, bardziej krępy, o chodzie niemal zwierzęcym, gdyż skręty ramion i talii współgrały z ruchem nóg. Miał wysoko postawiony kołnierz marynarki i na głowie kapelusz z wąskim rondem rzucający cień na niewidoczna twarz. Bourne wpatrywał się w tego człowieka; dostrzegł w nim coś znajomego, w jego postaci, chodzie, sposobie trzymania głowy. Co to? Co to jest? Zna go przecież.

Nie było jednak czasu na domysły; dwójka mężczyzn zbliżała się do drzwi pokoju zarezerwowanego na nazwisko państwa Briggs. Blondyn wodził latarką po numerach pokojów, następnie skierował światło na klamkę i zamek.

Wypadki, które nastąpiły, mogły wprawić w osłupienie tempem i sprawnością. Krępy mężczyzna oświetlał pęk kluczy, który trzymał w ręce prawej, i jednocześnie wybierał odpowiedni klucz. Do lewej przełożył broń i na moment w nikłym świetle latarki ukazał się pistolet dużego kalibru z potężnym tłumikiem, do złudzenia przypominający solidne niemieckie sternlicht-lugery, tak chętnie używane przez gestapo w czasie drugiej wojny światowej. Można nim było rozwalić płaty betonu i stali, i to przy dźwięku nie głośniejszym niż delikatne kichnięcie – wprost idealna broń do zaskakiwania wrogów państwa w środku nocy w jakiejś spokojnej okolicy bez budzenia najbliższych sąsiadów, którzy dopiero rano zauważali ich zniknięcie.

Niższy mężczyzna włożył klucz i cicho go przekręcił, a potem wycelował lufę w zamek. Trzem gwałtownym kichnięciom towarzyszyły trzy błyski światła; z drewna w okolicy zamka została tylko miazga. Drzwi uchyliły się; zabójcy wtargnęli do środka.

Po chwili ciszy rozległy się stłumione strzały, odgłosy wstrząsów, na chwilę rozbłysło światło. Zatrzaśnięto drzwi, ale zamek nie trzymał i otworzyły się ponownie, a z wnętrza dobiegły gwałtowniejsze odgłosy rozbijania rzeczy i szamotaniny. W końcu zapaliło się światło, ale na krótko, po chwili bowiem lampa z hukiem trzasnęła o podłogę i posypało się szkło. Z gardła rozwścieczonego mężczyzny wydobył się okrzyk.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tożsamość Bourne’a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tożsamość Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tożsamość Bourne’a»

Обсуждение, отзывы о книге «Tożsamość Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x