Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Ultimatum Bourne’a
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Ultimatum Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ultimatum Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ultimatum Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ultimatum Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Co takiego?
– Spalę Nowogród – oznajmił Carlos i strzelił Enrique w gardło. Pociągnął za spust tylko raz, bo nie chciał za bardzo pobrudzić munduru.
Bourne, ubrany w polowy mundur z dystynkcjami majora na rękawie, nie różnił się niczym od patrolujących sektor amerykański żołnierzy. Według słów Beniamina, całego terenu, który zajmował powierzchnię około czternastu kilometrów kwadratowych, strzegło w nocy zaledwie trzydziestu ludzi. Na obszarach "miejskich" poruszali się zwykle dwójkami, na piechotę, natomiast w terenie "wiejskim" korzystali z jeepów, takich samych jak ten, którego zażądał dla siebie i Jasona młody instruktor.
Z apartamentu w budynku dowództwa ośrodka zawieziono ich do wojskowego magazynu na zachodnim brzegu rzeki, gdzie oprócz samochodu otrzymali także wyposażenie dla Bourne'a – polowy mundur, bagnet, pistolet kaliber 45 i pięć magazynków ostrej amunicji, te ostatnie dopiero po telefonicznym potwierdzeniu rozkazu w dowództwie.
– A co z flarami i granatami? – zapytał Bourne, kiedy znaleźli się na zewnątrz. – Obiecałeś mi wszystko, czego będę potrzebował, nie połowę!
– Będziesz je miał – odparł Beniamin, wyjeżdżając jeepem z parkingu. – Flary dostaniemy w warsztatach, a granaty w tunelu. Nie należą do standardowego wyposażenia, więc są przechowywane w specjalnie strzeżonych sejfach. – Spojrzał na Jasona; na twarzy instruktora pojawił się lekki uśmiech, widoczny nawet w przyćmionym blasku lamp oświetlających wejście do magazynu. – Przypuszczam, że na wypadek ataku sił NATO.
– To głupota. Chyba nie myślicie, że przyszlibyśmy tutaj na piechotę.
– Ale i nie dolecielibyście. Pamiętaj, że baza myśliwców jest tylko o dziewięćdziesiąt sekund lotu stąd.
– Pośpiesz się, będę potrzebował tych granatów. Mam nadzieję, że je nam wydadzą?
– Na pewno, jeśli Krupkin spisał się równie dobrze, jak tutaj.
Spisał się; otrzymawszy żądane flary, pojechali do tunelu, stanowiącego ich ostatni przystanek zaopatrzeniowy. Wydano im tam cztery bojowe granaty, których odbiór Beniamin musiał potwierdzić własnoręcznym podpisem.
– Dokąd teraz? – zapytał, kiedy żołnierz w amerykańskim mundurze wrócił do betonowego bunkra.
– Nie przypominają naszych – zauważył Jason, wkładając ostrożnie granaty do kieszeni kurtki.
– Możesz mi wierzyć, że są prawdziwe. Gdyby ktoś miał ich kiedykolwiek użyć, to na pewno nie dla indoktrynacji przeciwnika… Dokąd chcesz jechać?
– Najpierw połącz się z dowództwem. Sprawdź, czy nie wydarzyło się nic nowego.
– Gdyby coś było, już piszczałoby mi w kieszeni…
– Nie wierzę piskom, tylko słowom – przerwał mu Jason. – Włącz radio.
Beniamin zrezygnował z dyskusji i wziął do ręki mikrofon, po czym powiedział kilka słów po rosyjsku, posługując się kodem, który znała jedynie niewielka grupa wtajemniczonych. Otrzymawszy odpowiedź, odłożył mikrofon i zwrócił się do Bourne'a:
– Żadnej aktywności na granicach – oznajmił. – Tylko normalne dostawy paliwa.
– To znaczy?
– Chodzi głównie o benzynę. W niektórych strefach są większe zbiorniki, więc uzupełnia się paliwo tam, gdzie go brakuje, aż nie nadejdzie duża dostawa dla całego ośrodka.
– Wozi się je nocą?
– To chyba lepiej, niż gdyby te wielkie cysterny miały blokować szosy w dzień. Nie zapominaj, że tutaj wszystko jest w zmniejszonej skali. My jedziemy bocznymi drogami, ale przy głównych wre teraz ruch – ludzie z obsługi sprzątają, naprawiają i szykują wszystko, żeby z samego rana można było znowu przystąpić do prowadzenia zajęć.
– Boże, to prawdziwy Disneyland… W porządku, jedziemy do "Hiszpanii", Pedro.
– Żeby tam dotrzeć, musimy przejechać przez "Anglię" i "Francję". Nie wydaje mi się, żeby to miało większe znaczenie, ale ja nie znam ani hiszpańskiego, ani francuskiego. A ty?
– Francuski bardzo dobrze, hiszpański tak sobie. Coś jeszcze?
– W takim razie może lepiej ty prowadź.
Szakal zatrzymał potężną cysternę na granicy "Niemiec Zachodnich", czyli dokładnie tam, gdzie zamierzał dotrzeć. Leżące dalej na północ tereny "Skandynawii" i "Beneluksu" nie miały zbyt wielkiego znaczenia, a ich zniszczenie z pewnością nie wywoła tak wielkiego wstrząsu, jak obrócenie w perzynę stref, które zostawił za sobą. Teraz wszystko było już tylko kwestią dokładnego zaplanowania w czasie; rolę zapalnika, który zapoczątkuje reakcję łańcuchową, miały odegrać właśnie "Niemcy Zachodnie". Carlos poprawił zniszczoną koszulę naciągniętą na hiszpański mundur i zwrócił się po rosyjsku do strażnika, który wyszedł ze strzegącego bramy niewielkiego bunkra:
– Tylko nie każ mi gadać w tym głupim języku, którym tu mówicie. Ja rozwożę benzynę i nie mam czasu na siedzenie w szkole! Masz, to mój klucz.
Dokładnie te same słowa wypowiedział na wszystkich mijanych do tej pory granicach.
– Ja sam ledwo go rozumiem – odparł z uśmiechem strażnik. Wziął od Szakala mały, płaski przedmiot przypominający nieco kształtem kartę kredytową i wsunął go do szczeliny czytnika; bariera ze stalowych prętów uniosła się, a Carlos odebrał klucz, zwolnił sprzęgło i wjechał do zminiaturyzowanego "Berlina Zachodniego".
Pomknął wąską repliką Kurfuarstendamm do Budapesterstrasse, gdzie nieco zwolnił i otworzył dolny zawór cysterny; paliwo chlusnęło obfitym strumieniem na ulicę. Następnie sięgnął do leżącej na siedzeniu pasażera torby, wyjął z niej kilka zegarowych zapalników i wyrzucił je przez okno, tak jak zrobił to już wcześniej we "Francji", starając się, żeby upadły możliwie blisko łatwo palnych, drewnianych ścian budynków. Nacisnąwszy znowu mocniej pedał gazu, skierował się do "Monachium", położonego nad rzeką "Bremerhaven", a wreszcie do "Bonn" i zminiaturyzowanego miasteczka ambasad w "Bad Godesberg", wszędzie pozostawiając za sobą zalaną benzyną jezdnię i rozmieszczone w nieregularnych odstępach zapalniki. Spojrzał na zegarek; pora wracać. Do pierwszych detonacji w "Niemczech Zachodnich" pozostał zaledwie kwadrans. Następnie, w ośmiominutowych odstępach, rozlegną się wybuchy we "Włoszech", "Grecji", "Izraelu", "Egipcie", "Hiszpanii" i "Portugalii", które spotęgują chaos wywołany pierwszą detonacją.
Straż pożarna z ogarniętych pożarem stref nie będzie miała najmniejszych szans na opanowanie żywiołu. Zostaną wezwane na pomoc jednostki z sąsiednich "krajów" tylko po to, żeby natychmiast wrócić, kiedy pożar rozszaleje się także na ich terenie. Był to bardzo prosty sposób wywołania kosmicznej katastrofy, przy czym rolę kosmosu miał w tym przypadku odegrać sztuczny świat Nowogrodu. Bramy na granicach sektorów zostaną szeroko otwarte, by nie utrudniać gorączkowego ruchu ludzi i pojazdów, a żeby ostatecznie uwieńczyć dzieło zniszczenia, on, genialny Iljicz Ramirez Sanchez, znany światu pod imionami Carlos i Szakal, musi znaleźć się w "Paryżu". Nie w jego Paryżu, ale tutaj, w sercu znienawidzonej makiety stolicy Francji. Spali ją do fundamentów w sposób, o jakim nawet nie śniło się szaleńcom służącym Trzeciej Rzeszy. Potem przyjdzie czas na "Anglię", a wreszcie na największą część Nowogrodu, "Stany Zjednoczone", gdzie pozostawi swoją wiadomość. Będzie tak jasna i przejrzysta, jak źródlana woda omywająca zakrwawioną twarz martwego wszechświata.
Ja to zrobiłem. Wszyscy moi wrogowie są martwi, a ja żyję.
Carlos sprawdził zawartość torby. Pozostała w niej najbardziej groźna, śmiercionośna broń, jaką udało mu się znaleźć w arsenale w Kubince: dwadzieścia odpalanych ręcznie pocisków rakietowych wyposażonych w sensory ciepła. Każdy z nich zdetonowany pojedynczo mógłby rozbić w pył podstawę pomnika Waszyngtona. Po wystrzeleniu zlokalizują ogniska pożarów i dokończą dzieła zniszczenia. Carlos zamknął zawór, zawrócił ciężarówkę i ruszył w kierunku granicznej bramy.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Ultimatum Bourne’a»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ultimatum Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Ultimatum Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.