Erick Van Lustbader - Dziedzictwo Bourne'a

Здесь есть возможность читать онлайн «Erick Van Lustbader - Dziedzictwo Bourne'a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziedzictwo Bourne'a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziedzictwo Bourne'a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

David Webb – spokojny wykładowca na spokojnym uniwersytecie. Do dnia gdy kula snajpera chybia go o włos. Ten dzień oznacza dla Davida powrót do dawnej tożsamości – Jasona Bourne'a, superagenta CIA, wyszkolonego w sztuce zabijania i przeżycia. Znowu musi nie dać się zabić i odkryć, kto i dlaczego na niego poluje. Ale prawdę kryje ostatnie miejsce, do jakiego chciałby wrócić – jego przeszłość.

Dziedzictwo Bourne'a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziedzictwo Bourne'a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To dlaczego jedziecie ruskimi pancerniakami? – spytał mały.

– A znasz lepszy sposób na ukrycie się przed rosyjskimi psami, hę? – Murat zmrużył oczy i roześmiał się, widząc, że chłopak trzyma w ręku gjurzę. – No proszę, broń rosyjskich jednostek specjalnych! Taka odwaga wymaga nagrody, prawda?

Ukląkł przy chłopcu i spytał go o imię.

– Posłuchaj, Aznor – rzekł po chwili. – Wiesz, kim jestem? Nazywam się Chalid Murat i też pragnę uwolnić się spod rosyjskiego jarzma. Razem damy radę, tak?

– Nie wiedziałem, że jesteście Czeczenami; nigdy bym do was nie strzelał – odparł Aznor i okaleczoną ręką wskazał w stronę konwoju. – Myślałem, że to zaczistka. – Mówił o gigantycznych operacjach wojskowych, które Rosjanie przeprowadzali w poszukiwaniu rebeliantów. Zginęło podczas nich ponad dwanaście tysięcy Czeczenów, a dwa tysiące po prostu znikło; niezliczone rzesze innych, torturowanych i zgwałconych, odniosło rany lub zostało kalekami. – Ruscy zamordowali mojego tatę i moich wujków. Gdybyście byli Rosjanami, pozabijałbym was wszystkich. – Przez jego twarz przemknął skurcz wściekłości i rozpaczy.

– Tak, na pewno – rzekł z powagą Murat i wyjął z kieszeni zwitek banknotów. Żeby je wziąć zdrową ręką, chłopiec musiał zatknąć pistolet za pasek u spodni. Murat nachylił się ku niemu i konspiracyjnym szeptem dodał: – Posłuchaj uważnie. Powiem ci, gdzie można kupić amunicję do twojej broni. Kiedy Rosjanie urządzą kolejną zaczistkę, będziesz przygotowany.

– Dziękuję – odparł Aznor i jego twarz rozjaśnił dziecięcy uśmiech. Murat poszeptał z nim jeszcze chwilę, wyprostował się i potargał mu włosy.

– Niechaj Allah towarzyszy ci zawsze i wszędzie, mały żołnierzu. Stał ze swoim zastępcą i patrzył, jak ściskając pod pachą niewybuch rakiety, chłopiec wspina się na gruzy. Potem wrócili do konwoju. Hasan mruknął coś niechętnie pod nosem i zatrzasnął opancerzone drzwi, odcinając ich od świata dzieci takich jak Aznor.

– Nie przeszkadza ci, że posłałeś go na śmierć? – spytał. – To jeszcze dziecko.

Murat zerknął na niego. Śnieg stopniał i z kropelkami wody na brodzie bardziej przypominał teraz Arseniewowi imama niż żołnierza i dowódcę.

– To dziecko musi karmić, ubierać i, co najważniejsze, chronić swoją rodzinę jak dorosły – odparł. – A ja dałem mu nadzieję, wyznaczyłem konkretny cel. Krótko mówiąc, nadałem jego życiu sens.

Twarz rozgoryczonego Arsienowa stwardniała i zbladła, złowrogo zalśniły mu oczy.

– Rosyjskie kule rozerwą go na strzępy.

– Naprawdę tak myślisz, Hasanie? Naprawdę myślisz, że Aznor jest aż tak głupi albo, co jeszcze gorsze, tak nierozważny?

– To tylko mały chłopiec.

– Gdy ziarno zapuści korzenie, wykiełkuje nawet na najbardziej nie gościnnej ziemi. Zawsze tak było i będzie. Wiara i odwaga nieustannie rośnie i się rozprzestrzenia, i wkrótce zamiast jednego człowieka jest ich dziesięciu, dwudziestu, stu, tysiąc!

– A tymczasem naszych mordują, gwałcą, biją i głodzą jak bydło w zagrodzie. A to nie wszystko, Chalidzie. Daleko do końca.

– Wciąż nosisz w sobie niecierpliwość młodości, Hasanie. – Murat chwycił Arsienowa za ramię. – Ale cóż, chyba nie powinno mnie to dziwić, prawda?

Widząc wyraz współczucia w jego oczach, Arsienow zacisnął zęby i odwrócił głowę. Śnieg wirował na wietrze jak czeczeński derwisz w ekstatycznym transie. Murat wziął to za znak, za symbol doniosłości tego, co przed chwilą zrobił, i tego, co miał zaraz powiedzieć.

– Więcej wiary w Allaha, Hasanie – rzekł cichym, namaszczonym głosem. – W Allaha i tego odważnego chłopca.

Dziesięć minut później konwój zatrzymał się przed szpitalem. Arsienow spojrzał na zegarek.

– Już prawie pora – rzucił. Ze względu na wagę telefonu, na który czekali, wbrew zwykłym środkom ostrożności jechali we dwóch tym samym wozem.

Murat nachylił się i wcisnął guzik, wysuwając dźwiękoszczelne przepierzenie, odgradzając ich od siedzącego z przodu kierowcy i czterech żołnierzy obstawy, którzy dobrze wyszkoleni, patrzyli prosto przed siebie, w zabezpieczone kuloodporną szybą okno.

– Chwila prawdy już blisko, Chalidzie, powiedz zatem, jakie masz zastrzeżenia.

Murat uniósł krzaczaste brwi. Najwyraźniej nie zrozumiał pytania.

– Zastrzeżenia?

– Czy nie pragniesz tego, co słusznie się nam należy, co, według Allaha, powinniśmy mieć?

– Krew burzy ci się w żyłach, mój przyjacielu. Znam to uczucie aż za dobrze. Wiele razy walczyliśmy ramię w ramię. Wiele razy zabijaliśmy i ratowaliśmy sobie życie, prawda? A więc posłuchaj. Serce mi krwawi na myśl o losie mojego ludu. Ich ból napełnia mnie wściekłością, którą ledwo potrafię w sobie zdusić. Wiesz o tym lepiej niż ktokolwiek inny.

Ale historia przestrzega nas, że powinniśmy zachować czujność w obliczu tego, czego najbardziej pragniemy. Konsekwencje tej propozycji…

– Konsekwencje naszych własnych planów!

– Tak, naszych własnych planów. Mimo to trzeba wziąć je pod uwagę.

– Ostrożność – prychnął z rozgoryczeniem Arsienow. – Zawsze ta ostrożność.

– Mój przyjacielu. – Murat z uśmiechem położył mu rękę na drugim ramieniu. – Nie chcę, żeby ktoś mnie zwiódł. Lekkomyślny przeciwnik to przeciwnik najłatwiejszy. Musisz nauczyć się cierpliwości. Cierpliwość jest cnotą.

– Cierpliwość! – warknął Arsienow. – Temu chłopcu nie kazałeś być cierpliwym. Dałeś mu pieniądze, powiedziałeś, gdzie kupić amunicję. Napuściłeś go na Rosjan. Dla niego i dla tysięcy takich jak on każdy dzień zwłoki zwiększa ryzyko śmierci. Nasz wybór ma zdecydować o przyszłości całej Czeczenii.

Murat potarł powieki obu kciukami kolistym ruchem.

– Są inne sposoby, Hasanie. Zawsze są inne sposoby. Może powinniśmy rozważyć…

– Nie ma czasu. Wydaliśmy oświadczenie, ustaliliśmy datę. Szejk ma rację.

– Tak, Szejk… – Chalid Murat pokręcił głową. – Zawsze ten Szejk. W tej samej chwili zadzwonił telefon. Murat spojrzał na swego wiernego towarzysza i spokojnie włączył głośnik.

– Tak, Szejku – rzucił obojętnie. – Jesteśmy tu razem. Czekamy na twoje instrukcje.

Wysoko nad ulicą, na płaskim dachu wypalonego biurowca przykucnął samotny mężczyzna oparty łokciami o niską balustradę. Tuż pod balustradą leżał sako TRG- 41, fiński karabin snajperski, jeden z wielu, które sam zmodyfikował. Dzięki aluminiowo- poliuretanowej kolbie broń była niezwykle lekka i śmiertelnie celna. Mężczyzna miał na sobie rosyjską panterkę – co nawet pasowało do jego azjatyckich rysów – na panterce zaś lekką kewlarową uprząż, z której zwisała metalowa pętla. W prawej ręce trzymał małe czarne pudełko, nie większe od paczki papierosów: bezprzewodowy nadajnik radiowy z dwoma przyciskami. Wokół niego trwał dziwny bezruch, coś w rodzaju przerażającej ludzi aury. Jakby potrafił zrozumieć ciszę, jakby umiał przygarnąć ją ku sobie i wykorzystać jako broń.

W jego ciemnych oczach mieścił się cały świat, a ulica i budynki, na które patrzył, były tylko zwykłą sceną. Liczył Czeczenów, gdy wysiadali z pierwszego i ostatniego transportera. Osiemnastu. W obu wozach pozostali kierowcy, a w środkowym dowódcy i co najmniej czterech żołnierzy obstawy.

Gdy rebelianci weszli do szpitala zabezpieczając teren, wcisnął górny przycisk nadajnika i odpalił ładunki C4, których wybuch zawalił wejście. Detonacja wstrząsnęła ulicą i zakołysała ciężkimi wozami na wielkich amortyzatorach. Czeczenowie znajdujący się na drodze fali uderzeniowej wybuchu zostali rozerwani na strzępy albo przygnieceni gruzami, jednak mężczyzna wiedział, że co najmniej kilku z nich mogło już wejść do holu i przeżyć, ale uwzględnił to w swoich planach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziedzictwo Bourne'a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziedzictwo Bourne'a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Eric Lustbader - Blood Trust
Eric Lustbader
Eric Lustbader - Last Snow
Eric Lustbader
Margit Sandemo - Dziedzictwo Zła
Margit Sandemo
Eric Lustbader - First Daughter
Eric Lustbader
Eric van Lustbader - The Bourne Objective
Eric van Lustbader
Eric Lustbader - The Testament
Eric Lustbader
Robert Ludlum - The Bourne Sanction
Robert Ludlum
Phyllis Bourne - Moonlight Kisses
Phyllis Bourne
Robert Barr - From Whose Bourne
Robert Barr
Отзывы о книге «Dziedzictwo Bourne'a»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziedzictwo Bourne'a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x