Stuart Woods - Strefa Zamknięta

Здесь есть возможность читать онлайн «Stuart Woods - Strefa Zamknięta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Strefa Zamknięta: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Strefa Zamknięta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Stanowisko zastępcy szeryfa w uroczym miasteczku na Florydzie wydaje się major Holly Barker kuszącą propozycją. Ale Orchid Beach wcale nie jest spokojne. Ani bezpieczne. Już pierwszego dnia Holly rozpoczyna śledztwo w sprawie zabójstwa. I przekonuje się, że mordercą może być ktoś, kogo zna…

Strefa Zamknięta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Strefa Zamknięta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Posłuchajcie – powiedział Bill – co mamy z pluskwy w samochodzie Barneya Noble’a. Głównie zwykłe pogwarki, ale potem… Słuchajcie. Postawił magnetofon na stole. Usłyszeli warkot jadącego samochodu, potem pisk hamulców i dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. – To tylne drzwi. – Wyjaśnił Bill. – Ktoś usiadł z tyłu i dlatego ledwie go słychać.

– Co się dzieje? – zapytał Barney Noble.

Usłyszeli niezrozumiałą odpowiedź i znów głos Noble’a:

– Robi coś niezwykłego?

– Nie. Rutynowe działanie – tym razem odpowiedź była wyraźniejsza.

Szelest papieru i znowu Noble:

– To forsa za ten tydzień. Zadzwoń, jeśli wyniknie coś nowego.

– Dobra – usłyszeli. Tylne drzwi otworzyły się i zamknęły.

– Rozmawiali o tobie, Holly – powiedział Harry. – To musiał być jeden z twoich ludzi. Poznałaś głos?

– Nie. Puść to jeszcze raz.

Holly uważnie wysłuchała nagrania.

– Niestety, jest za ciche. Można poprawić jakość nagrania?

– Tak, ale muszę wysłać kasetę do Miami.

– Więc zrób to – polecił Harry. – A następnym razem załóż podsłuch również na tylnym siedzeniu.

– Dobra.

Crisp zwrócił się do Rity.

– Czy dokładnie cię przeszukano? – zapytał.

– Nie, raczej dość pobieżnie. Byłam już przebrana, a dres nie ma kieszeni.

– Zatrzymałaś dres?

– Tak, kazali mi.

– Bili, obejrzyj go i zorientuj się, czy da się w nim ukryć jakieś pluskwy.

Rita pokręciła głową.

– To nie jest najlepsze rozwiązanie, Harry.

– Masz lepszy pomysł?

– Cóż, nikt nie świecił mi w tyłek latarką ani nigdzie indziej.

– Chyba rozumiem – Crisp uśmiechnął się.

– Bili, możesz skombinować jakąś małą tulejkę? Osiem dziesięć centymetrów długości i jakieś dwa średnicy?

– Chyba tak.

– Zmieści się w niej parę pluskiew?

– Cztery, może sześć.

– Tylko bez ostrych kantów, dobra?

– Pewnie, Rito.

Spojrzała po twarzach obecnych.

– Zastrzelę każdego, kto odważy się uśmiechnąć – powiedziała.

51

Ham Barker leżał w łóżku i próbował oglądać telewizję, ale nie mógł skupić się na żadnym programie. Wyłączył odbiornik, lecz nie mógł zasnąć. Intrygowała go ta sprawa i wkurzała zarazem. Wszyscy chodzą na paluszkach wokół Palmetto Gardens, zamiast, do cholery, coś z tym zrobić, myślał.

– Popaprani federalni – burknął do siebie. Gdyby to był problem wojska, już zostałby rozwiązany. Wygramolił się z łóżka, włożył spodenki i podkoszulek i wsunął klapki na bose stopy.

Kręcił się po domu, brał do ręki różne rzeczy, oglądał je i odkładał na miejsce. Wreszcie sięgnął po brezentowy worek i zaczął się pakować. Znalazł wodoszczelną latarkę i zakleił taśmą większą część szkiełka, zostawiając tylko otwór o średnicy mniej więcej centymetra. Wyciągnął z szafy czarny ocieplany nylonowy kombinezon, zwinął go w ciasny wałek i zapakował do worka razem z parą czarnych tenisówek. Otworzył skrzynkę z narzędziami i spod plastikowej tacy, zakrywającej dno, wyjął dwa przedmioty: standardowy nóż sił specjalnych, ostry jak brzytwa, i mały czarny pistolet kaliber 22 z tłumikiem. Dostał go przed misją w Wietnamie od polowego agenta CIA. Kiedy po wykonaniu zadania agent poprosił o zwrot broni, Ham kazał mu się odpieprzyć. Nie przypuszczał, że kiedyś będzie jej potrzebował, ale pistolet ogromnie przypadł mu do gustu. Był nawet gotów bić się o niego. Na szczęście agent pozwolił mu go zatrzymać. Ham zapakował do worka nóż i pistolet razem z zapasowym magazynkiem.

Zaniósł worek na przystań i wrzucił do łodzi. Potem z tylnej werandy przytargał elektryczny silnik do trolingu. Przypiął go do rufy i podłączył krokodylkami do akumulatora. Opasał się gumowym pasem nurka, zdjąwszy uprzednio ciężarki, wsiadł do łodzi, zapuścił silnik i ruszył na Indian River. Przyspieszył do piętnastu węzłów. Księżyc co chwilę chował się za chmurami, ale było dostatecznie jasno, by nie zabłądzić.

Po dwudziestu minutach znalazł się niespełna kilometr od wejścia do przystani Palmetto Gardens. Wyłączył silnik, wyciągnął go z wody i uruchomił niemal bezgłośny napęd elektryczny. Siedział na dnie, żeby być jak najmniej widocznym, i płynął z prędkością około dwóch węzłów. Wkrótce dotarł do bagien, które ciągnęły się na przestrzeni kilku akrów na północ od wejścia do przystani. Połać zbitej bagiennej trawy przerywał niewielki strumień. Ham skręcił w jego ujście i skierował się w stronę brzegu rzeki. Po kilku minutach dziób łodzi ugrzązł w błocie. Ham wyłączył silnik.

Przez kolejnych parę minut siedział na dnie łodzi i słuchał. Wkrótce oczy przyzwyczaiły mu się do ciemności i zobaczył, że dzieli go niecałe dziesięć metrów od suchego gruntu. Zdjął klapki i wyszedł z łodzi. Poczuł pod stopami miękkie błoto. Wepchnął łódź w wysoką trawę, ściągnął koszulkę, wyjął z łodzi worek i ruszył powoli w kierunku lądu. Usiadł na ziemi, plecami do gęstych zarośli, i znów przez kilka minut nasłuchiwał. Dobiegł go tylko daleki warkot samochodu, który jednak szybko ucichł.

Podniósł garść liści i wytarł stopy z lepkiego błota. Ubrał się w kombinezon, założył trampki, wsunął nóż do pochwy, odbezpieczył pistolet i wetknął go za pas, a zapasowy magazynek schował w zapinanej kieszeni.

Szedł bezszelestnie wzdłuż gęstych krzaków ograniczających bagno, od czasu do czasu na sekundę zapalając latarkę, aż znalazł wolne od zarośli, długie na pięć metrów przejście. Pokonał je i znalazł się w sosnowym zagajniku. Te ćwoki nie ogrodziły osiedla od strony rzeki, pomyślał. Uznali, że krzaki wystarczą. Na skraju polany natknął się na wąską ścieżkę. Jeleni szlak, uznał. Nawet jeśli teren jest zaminowany albo, co bardziej prawdopodobne, uzbrojony w czujniki, jelenie chodzą tędy bez przeszkód. W takim razie on też przejdzie.

Wyłonił się spomiędzy drzew na tyłach wielkiego, oświetlonego domu, w którym, sądząc z odgłosów, odbywało się przyjęcie. Zajrzał przez okno. Piętnaście, może dwadzieścia osób stało lub leżało w dużym pokoju. Co najmniej połowa gości była naga. Ham z zainteresowaniem patrzył, jak poszczególne pary robią różne fascynujące rzeczy, dopingowane przez obserwatorów. Wreszcie oderwał się od tej zajmującej sceny i ruszył na północ, w kierunku ogrodzenia, o którym mówiła Holly.

Po dziesięciominutowym marszu znalazł się w jego cieniu. Idąc wzdłuż siatki na wschód, dotarł do bramy zamkniętej na kłódkę. Tutaj były nie dwa, ale trzy ciągi siatki, a na środkowym wisiał znak ostrzegający przed wysokim napięciem.

Ham zobaczył przewód prowadzący od środkowej siatki przez wewnętrzną do ziemi. Ruszył wzdłuż ogrodzenia i znalazł miejsce, gdzie przewód wychodził z ziemi. Biegł do niewielkiej drewnianej szopy. Drzwi nie były zamknięte. Ham zajrzał do środka i zapalił latarkę. Przewód był podłączony do zwykłego akumulatora samochodowego. Zapewne rezerwowe zasilanie systemu bezpieczeństwa, uznał Ham.

Wyszedł z szopy i przez parę minut szedł na południe. Poznał, że jest we właściwym miejscu, kiedy nad zaroślami zobaczył wielki talerz anteny satelitarnej. W centrum łączności było ciemno, wyjąwszy światło palące się w holu. Zobaczył mężczyznę siedzącego za biurkiem i czytającego jakieś czasopismo.

Okrążając budynek, dostrzegł wielki rozłożysty dąb. Wspiął się po pniu na konar, który sięgał dachu budynku, popełznął wzdłuż niego i znieruchomiał. Zobaczył na dachu dwa duże garby, w których rozpoznał klimatyzatory, i metalową skrzynię z otworami wentylacyjnymi, niewątpliwie służące innym celom. Podpełznął z powrotem do pnia i powoli zsunął się na ziemię.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Strefa Zamknięta»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Strefa Zamknięta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stuart Woods - Insatiable Appetites
Stuart Woods
Stuart Woods - Unnatural acts
Stuart Woods
Stuart Woods - Bel-Air dead
Stuart Woods
Stuart Woods - Mounting Fears
Stuart Woods
Stuart Woods - Choke
Stuart Woods
Stuart Woods - Santa Fe Edge
Stuart Woods
Stuart Woods - Hothouse Orchid
Stuart Woods
Stuart Woods - Lucid Intervals
Stuart Woods
Stuart Woods - Short Straw
Stuart Woods
Stuart Woods - Two-Dollar Bill
Stuart Woods
Stuart Woods - New York Dead
Stuart Woods
Stuart Woods - Quick & Dirty
Stuart Woods
Отзывы о книге «Strefa Zamknięta»

Обсуждение, отзывы о книге «Strefa Zamknięta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x