Alex Kava - Łowca dusz

Здесь есть возможность читать онлайн «Alex Kava - Łowca dusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Łowca dusz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Łowca dusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W położonym w ustronnym miejscu domu letniskowym w Massachusetts sześciu młodych mężczyzn toczy śmiertelny pojedynek z agentami FBI. Niedaleko FDR Memorial w Waszyngtonie zostaje znalezione ciało córki senatora. Maggie O'Dell jest specjalistką od portretów psychologicznych seryjnych morderców. Dlaczego więc jej szef, zastępca dyrektora Cunningham, zdecydował, że to właśnie ona powinna rozwikłać te dwie różne, pozornie nie związane ze sobą sprawy? Kiedy jednak Maggie i jej zawodowy partner R. J. Tully zagłębiają się w nie, związek między tymi sprawami staje się widoczny. Łączy je osoba wielebnego Josepha Everetta, charyzmatycznego przywódcy religijnej sekty, która rozrasta się niemal z dnia na dzień. Młodzi mężczyźni z domu letniskowego okazują się członkami kościoła Everetta, córkę senatora zamordowano tuż po jednym z organizowanych przez wielebnego spotkań modlitewnych.

Łowca dusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Łowca dusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

I Wolałaby być gdziekolwiek, byle nie tu.

– Pewnie nie spałaś przez tego psa – stwierdziła matka, jakby nad stołem nie wisiała żadna ciemna chmura przeszłości.

– Nie, to przez tę moją rządową robotę.

Kathleen spojrzała na Maggie i znowu się do niej uśmiechnęła.

– Wiesz, co sobie właśnie pomyślałam, kochanie? – Jak zwykle zmieniała temat, była ekspertem, jeśli chodzi o unikanie konfrontacji. – Właśnie sobie pomyślałam, że powinnyśmy urządzić uroczystą kolację z okazji Święta Dziękczynienia.

Maggie popatrzyła na nią. Nie, na pewno żartuje.

– Przygotuję indyka, z tymi wszystkimi dodatkami. Będzie zupełnie jak za starych dobrych czasów.

Stare dobre czasy! To chyba jakaś kpina, choć wszystko wskazywało na to, że Kathleen mówi całkiem serio. Maggie nie była pewna, czy jej matka potrafi odróżnić ogon indyka od głowy.

– Zaproszę Stephena i Emily. Najwyższy czas, żebyś ich poznała. A ty możesz przyjść z Gregiem.

Aha, to jednak nie żarty. I na pewno coś się za tym kryje. Oczywiście, jak mogła nie przewidzieć, że to nadejdzie?

– Mamo, wiesz, że to niemożliwe.

– Co u Grega? Tęsknię za nim. – Kathleen O’Dell ciągnęła tę swoją grę, jakby Maggie nie powiedziała ani słowa.

– Mam nadzieję, że ma się dobrze.

– Chyba ze sobą rozmawiacie?

– Tylko o podziale naszego wspólnie zgromadzonego majątku.

– Och, kochanie, powinnaś go po prostu przeprosić. Jestem przekonana, że Greg przyjąłby cię z powrotem.

– Słucham? Za co miałabym go przepraszać?

– Sama wiesz.

– Nie wiem.

– Za to, że go zdradziłaś z tym kowbojem z Nebraski.

Maggie ścisnęła serwetkę, żeby nie wybuchnąć.

– Nick Morrelli nie jest kowbojem. I nie zdradziłam Grega.

– Może nie fizycznie.

Kathleen schwyciła ją wzrokiem, więc nie mogła się odwrócić. Nigdy nie wspominała matce o Nicku Morrellim, ale widać zrobił to za nią Greg. Poznała Nicka rok wcześniej, był wówczas szeryfem z małej mieścinie w Nebrasce. Wspólnie ścigali przez tydzień mordercę małoletnich chłopców. Od tamtej pory Maggie nie mogła sobie tego szeryfa wybić z głowy, a stało się to jeszcze trudniejsze, gdy Nick zamieszkał w Bostonie i został asystentem prokuratora okręgowego w Suffolk. Ale i tak się z nim nie widywała. Prawdę mówiąc, uparła się, żeby się nie kontaktowali, póki nie sfinalizuje sprawy rozwodowej. I mimo tego, co do niego czuła, rzeczywiście jeszcze z nim nie spała. Nie zdradziła więc Grega, a przynajmniej nie w potocznym znaczeniu tego słowa. Być może zdradziła go w swoim sercu.

To nieważne. To nie jest sprawa matki. Jak ona, po tym wszystkim, co zrobiła córce, śmie bezceremonialnie grzebać w jej tajemnicach? Absolutnie nie miała do tego prawa, choć oczywiście uważała, że jest inaczej.

– Złożyliśmy już papiery rozwodowe – poinformowała wreszcie z nadzieją, że to zakończy temat.

– Ale chyba jeszcze ich nie podpisaliście?

Maggie nie spuszczała wzroku z Kathleen, z jej zafrasowanej twarzy, w równym stopniu zdumiona tym zatroskaniem, co skonsternowana. Czyżby matka szczerze próbowała się zmienić? Czy naprawdę się o nią martwi? A może tylko rozmawiała z Gregiem i zgodziła się być jego cichym wspólnikiem? Czyżby to był prawdziwy powód pomysłu na Święto Dziękczynienia?

– Podpiszemy czy nie, to i tak nic już między nami nie zmieni.

– Nie, jasne że nie. Jeżeli będziesz się upierać przy tej swojej rządowej pracy, oczywiście.

No i doczekała się. Subtelne, ale jakże efektywne dźgnięcie w samo serce. O wiele bardziej skuteczne niż policzek. Prawda jest taka, że to Maggie jest winna i to ona odpowiada za rozwód. A do tego, zdaniem jej matki, wszystko da się naprawić, jeśli wyrazi skruchę i zmiecie z widoku wszelkie problemy. Nie ma potrzeby ich rozwiązywać, wystarczy zmieść je sprzed oczu. W końcu czyż nie jest to specjalność Kathleen O’Dell? To, czego nie widać, nie istnieje.

Maggie potrząsnęła głową i posłała uśmiech kelnerowi, który właśnie wrócił i postawił przed nią szklaneczkę bursztynowego płynu. Podniosła szklankę i zamoczyła usta, nie zwracając uwagi na zmarszczone czoło świeżo odnowionej matki. Tak. Niektóre rzeczy się nie zmieniają.

Zadzwoniła jej komórka, Maggie obróciła się, żeby ją wyjąć z żakietu powieszonego na oparciu krzesła. Tylko dwa dzwonki i cała restauracja wraz z jej matką marszczyła teraz czoła.

– Maggie O’Dell.

– Mówi Cunningham. Przepraszam, że dzwonię w niedzielę rano.

– Nic nie szkodzi, sir. – Ten nowy, przepraszający Cunningham wkrótce zacznie grać jej na nerwach. Wolała swojego dawnego szefa.

– Znaleziono zwłoki na terenie federalnym, lokalna policja już tam jest, ale proszono mnie, żeby zajrzał tam ktoś z waszego wydziału.

– Jestem w Crystal City Hyatt. Proszę mi tylko powiedzieć, gdzie mam być. – Czuła, że matka już ma jej za złe. Miała ochotę łyknąć scotcha, ale go odstawiła.

– Spotka się pani z agentem Tullym przy FDR Memorial.

– Przy pomniku?

– Tak. Czwarta galeria. Z miejscowych sprawę prowadzi… – Słyszała, jak szef przewraca strony. – Prowadzi detektyw Racine.

– Racine? Julia Racine?

– Tak mi się zdaje. Jakiś problem, agentko O’Dell?

– Nie, sir, wszystko w porządku.

– To dobrze. – Urwał bez pożegnania, znak, że dawny Cunningham wciąż żyje.

Maggie włożyła żakiet i wyciągnęła dwudziestodolarówkę za śniadanie, którego jeszcze nie zamówiła, a potem spojrzała na matkę.

– Wybacz, muszę lecieć.

– Tak, słyszałam. Twoja praca. Ona zrujnuje ci jeszcze niejedno w życiu, prawda?

Maggie nie szukała nawet właściwej odpowiedzi, tylko chwyciła scotcha i wychyliła do dna. Mruknęła „do widzenia” i wyszła.

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY

Obóz Everetta

U stóp Appalachów

Justina Pratta zbudził nagły wrzask muzyki. Poderwał się gwałtownie i o mały włos nie spadł z wąskiego wojskowego łóżka polowego. Gdyby tak się stało, zleciałby na głowy kilku innych członków społeczności wyciągniętych w swoich śpiworach. Tak, powinien być wdzięczny, że ma własne łóżko w tej ciasnocie, która mieści ponad dwadzieścia osób. Po okresie próbnym – kiedykolwiek się to diabelstwo skończy – z pewnością wyląduje na podłodze z całą resztą.

To zresztą bez znaczenia, biorąc pod uwagę, że niemal wcale nie dają im spać, tylko co i rusz budzą tą koszmarną muzyką ryczącą z głośników. „Naprzód, żołnierze Chrystusa!”. Brzmiało to jak stara zjechana płyta. Nie, nie powinien narzekać, już raczej będzie okazywał wdzięczność, przynajmniej do powrotu Erica. Potem już sobie razem przemyślą, co zrobić. Może wybraliby się stopem na Zachodnie Wybrzeże? Chociaż nie bardzo wiedział, jak przeżyliby bez jednego pieprzonego grosza. A może wróciliby do domu? Gdyby tylko zdołał przekonać Erica, bo bez niego nie ruszy się na krok.

Przetarł zaspane oczy. Niech to cholera! Czuł się, jakby wcale nie spał. Z przyzwyczajenia rzucił okiem na nadgarstek, zapominając, że kosztowny seiko, prezent od dziadka, został wraz z innymi przedmiotami skonfiskowany, oczywiście dla dobra Justina. Jak widać, informacja o mijających godzinach mogła posłać go prosto do piekła.

Justin podejrzewał, że Ojciec pozbawia ich wszystkich przedmiotów mających wartość materialną lub użytkową, by ich od siebie uzależnić. I tak się właśnie działo. Zależeli od niego we wszystkim, od pieprzonego ryżu do skrawków gazety używanej zamiast papieru toaletowego.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Łowca dusz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Łowca dusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Łowca dusz»

Обсуждение, отзывы о книге «Łowca dusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x