James Patterson - Róże Są Czerwone

Здесь есть возможность читать онлайн «James Patterson - Róże Są Czerwone» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Róże Są Czerwone: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Róże Są Czerwone»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Seria krwawych napadów na banki w Marylandzie i Wirginii. Tajemniczy, wyjątkowo przebiegły przestępca wynajmuje za każdym razem innych ludzi do rabunku… a potem ich zabija. Śledztwem kieruje Alex Cross. Kolejne tropy prowadzą donikąd. Lecz Cross nie rezygnuje. Nawet kiedy przekonuje się, że inteligentny zbrodniarz prowadzi z nim wyrafinowaną grę. I że za najmniejszy błąd może zapłacić śmiercią.

Róże Są Czerwone — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Róże Są Czerwone», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Starsza agentka! Coś jak w telewizji? Przekonajmy się. Na spokojnie czy na ostro?

Wyszczerzył zadziwiająco równe, białe zęby. Był bez koszuli, tylko w czarnych, wojskowych spodniach i białych klapkach. Na owłosionych ramionach i torsie miał więzienne tatuaże.

– Głosuję na ostro – odrzekła Betsey. – Ale to tylko moje zdanie.

Brophy odwrócił się do chudej blondynki, która siedziała na zielonej sofie i oglądała telewizję. Miała na sobie tylko bieliznę i luźną koszulę.

– Hej, Nora. Podoba ci się ta laska? Bo mnie tak.

Dziewczyna wzruszyła ramionami. Nie interesowało ją nic poza Rosie O’Donnell na ekranie. Wyglądała na naćpaną. Miała włosy na żel, a na szyi, nadgarstkach i kostkach wytatuowany drut kolczasty.

Brophy przeniósł wzrok na nas.

– Domyślam się, że jest do obgadania interes. A więc ta tajemnicza kobitka jest z FBI. To mi pasuje. Znaczy się, że ma kasę na to, co mogę wiedzieć.

Betsey pokręciła głową.

– Raczej to z ciebie wycisnę.

Ciemne oczy Brophy’ego znowu rozbłysły.

– Ona mi się naprawdę podoba!

Weszliśmy za nim do malutkiej kuchni z koślawym, drewnianym stołem. Brophy odwrócił krzesło oparciem do przodu i usiadł.

Musieliśmy się dogadać w sprawach finansowych, zanim zacznie mówić. W jednym na pewno się nie mylił – Betsey miała o wiele większy budżet niż ja.

– Ale to muszą być naprawdę dobre informacje – uprzedziła.

Skinął głową z pewną siebie miną.

– Najlepsze, jakie możesz kupić, kochanie. Pierwszy gatunek. Bo widzisz, spotkałem się osobiście z facetem, który stoi za ostatnimi skokami w Marylandzie i Wirginii. Chcesz wiedzieć, jaki on jest? To zimny skurwysyn. I pamiętaj, kto ci to powiedział.

Brophy popatrzył twardo na Betsey i na mnie. Zaciekawił nas.

– Kazał się nazywać Supermózgiem – przeciągał słowa w sposób charakterystyczny dla Florydy. – Mówił poważnie. Supermózg. Wyobrażacie sobie? Spotkaliśmy się w Sheratonie przy lotnisku. Skontaktował się ze mną przez mojego znajomego z Nowego Jorku. Ten cały Supermózg wiedział o mnie różne rzeczy. Wyliczył mi moje mocne i słabe strony. Rozebrał mnie na czynniki pierwsze. Wiedział nawet o uroczej Norze i jej brzydkim nałogu.

– Myślisz, że to glina? Stąd miał tyle informacji o tobie? – zapytała Betsey.

Brophy wyszczerzył zęby.

– Nie. Za sprytny. Ale może znać jakichś gliniarzy, skoro wszystko wie. Dlatego zostałem i wysłuchałem gościa do końca. Poza tym wspomniał o sześciocyfrowej sumie dla mnie. To mnie najbardziej zainteresowało!

Teraz nie mieliśmy już innego wyjścia, mogliśmy go tylko słuchać. Jeśli Brophy się rozgadał, nic nie było w stanie przerwać jego monologu.

– Jak wyglądał ten facet? – spytałem.

– Dobre pytanie. Za milion dolców. Opiszę wam tę scenkę. Kiedy wszedłem do jego pokoju w hotelu, oślepiły mnie jasne światła. Jak na premierze filmu z Hollywood. Gówno widziałem.

– Coś musiałeś zobaczyć – naciskałem. – Przynajmniej zarys sylwetki.

– Zarys widziałem. Miał długie włosy. Albo nosił perukę. Wielki nos i wielkie uszy. Jak otwarte drzwi samochodu. Pogadaliśmy i powiedział, że będziemy w kontakcie. Ale nie odezwał się więcej. Myślę, że pewnie mu nie pasowałem.

– Dlaczego? – spytałem. To było pytanie całkiem serio. – Dlaczego mu nie pasował ktoś taki jak ty?

Brophy zrobił z dłoni pistolet i strzelił do mnie.

– Bo szukał zabójców, kolego. A ja nie zabijam. Jestem typem kochanka. Zgadza się, agentko Cavalierre?

Rozdział 38

To, co Brophy nam opowiedział, było niepokojące i nie mogło się dostać do prasy. Ktoś, kto nazywał siebie Supermózgiem, przesłuchiwał i angażował zawodowych zabójców. Tylko zabójców. Co planował? Następne napady na banki z braniem zakładników? Co mu chodziło po głowie, do cholery?

Po pracy pojechałem do szpitala. Jannie czuła się dobrze, ale mimo to zostałem z nią na noc. Mój drugi dom. Zaczęła mnie nazywać „współlokatorem”.

Następnego dnia zabrałem się do studiowania akt byłych, niezadowolonych pracowników Citibanku, First Virginia i First Union oraz ludzi, którzy grozili bankom. Nastroje w sztabie kryzysowym FBI były kiepskie. Staliśmy w miejscu. Wciąż nie mieliśmy żadnego dobrego podejrzanego.

Groźbami i głupimi dowcipami pod adresem banków zajmują się zwykle wydziały dochodzeniowe w ich centralach. Listy z pogróżkami piszą najczęściej ci, którym odmówiono pożyczki lub zabrano niespłacony dom. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Z portretów psychologicznych interesujących mnie osób wynikało, że większość miała problemy zawodowe, finansowe albo rodzinne. Czasami grożono bankom z powodu ich polityki personalnej lub powiązań z takimi krajami jak Afryka Południowa, Irak czy Irlandia Północna. W dużych bankach prześwietlano listy rentgenem w pokoju pocztowym i zdarzały się często fałszywe alarmy. Włączały je niekiedy gwiazdkowe pocztówki dźwiękowe.

Było to zajęcie wyczerpujące, ale konieczne. Wchodziło w zakres naszej pracy. Około pierwszej zerknąłem na Betsey Cavalierre. Siedziała jak wszyscy przy prostym, metalowym biurku. Sterty papierów prawie ją zasłaniały.

– Muszę wyskoczyć na trochę – powiedziałem. – Chcę sprawdzić jednego faceta. Groził Citibankowi. Mieszka niedaleko stąd.

Odłożyła długopis.

– Idę z tobą. O ile nie masz nic przeciwko temu. Kyle mówił mi, że ufa twojej intuicji.

– I zobacz, dokąd zaszedł – odrzekłem z uśmiechem.

– Właśnie – powiedziała i mrugnęła do mnie. – Chodźmy.

Akta Josepha Petrillo przeczytałem dwa razy. Wyróżniał się w tym gronie. Od dwóch lat, co tydzień wysyłał prezesowi nowojorskiego Citibanku wściekły, ziejący wręcz nienawiścią list z pogróżkami. Od stycznia 1990 roku pracował w ochronie banku. Zwolnili go dwa lata temu z powodu cięć budżetowych. Redukcja dotknęła wszystkie działy, nie tylko ochronę. Petrillo nie przyjął jednak do wiadomości żadnych wyjaśnień.

W tonie jego listów było coś, co mnie mocno zaniepokoiło. Choć pisane poprawnie i w sposób inteligentny, wskazywały na paranoję, może nawet schizofrenię. Petrillo, zanim podjął pracę w banku, służył w Wietnamie w stopniu kapitana. Wiedział, co to walka. Policja przesłuchiwała go w sprawie pogróżek, ale nie przedstawiono mu żadnych zarzutów.

– To pewnie jedno z tych twoich słynnych przeczuć – powiedziała Betsey w drodze do domu podejrzanego przy Piątej Alei.

– Słynnych złych przeczuć – poprawiłem ją. – Detektyw, który z nim rozmawiał kilka miesięcy temu, też miał podobne. Bank nie chciał wnieść oskarżenia.

W przeciwieństwie do swojej nowojorskiej imienniczki, waszyngtońska Piąta Aleja to biedny rejon na skraju Capitol Hill. Kiedyś mieszkali tu głównie amerykańscy Włosi, teraz żyje mieszanka różnych ras i narodowości. Wzdłuż krawężników stały rzędy starych, pordzewiałych samochodów. Wyróżniało się wyraźnie bmw sedan ze wszystkimi możliwymi bajerami. Pewnie handlarza narkotyków.

– Nic się nie zmieniło – powiedziała Betsey.

Skręciłem w ulicę, gdzie mieszkał Petrillo.

– Znasz tę okolicę? – spytałem.

Przytaknęła i zmrużyła oczy.

– Ileś tam lat temu, nie zamierzam teraz mówić ile, urodziłam się dokładnie cztery przecznice stąd.

Zerknąłem na nią. Patrzyła przed siebie z ponurą miną. Zdradziła mi kawałek swojej przeszłości: dorastała w złej dzielnicy Waszyngtonu. Nie wyglądała na to.

– Możemy zawrócić – powiedziałem. – Załatwię to później. Pewnie to żaden trop, ale Petrillo mieszka tak blisko naszego sztabu, że…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Róże Są Czerwone»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Róże Są Czerwone» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Patterson - WMC - First to Die
James Patterson
James Patterson - French Kiss
James Patterson
James Patterson - Truth or Die
James Patterson
James Patterson - Kill Alex Cross
James Patterson
James Patterson - Murder House
James Patterson
James Patterson - Second Honeymoon
James Patterson
James Patterson - Tick Tock
James Patterson
James Patterson - The 8th Confession
James Patterson
James Patterson - Podmuchy Wiatru
James Patterson
James Patterson - Wielki Zły Wilk
James Patterson
James Patterson - Cross
James Patterson
Отзывы о книге «Róże Są Czerwone»

Обсуждение, отзывы о книге «Róże Są Czerwone» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x