John Katzenbach - Dzień zapłaty

Здесь есть возможность читать онлайн «John Katzenbach - Dzień zapłaty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzień zapłaty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzień zapłaty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Małżeńskie szczęścia Duncana i Megan Richardsów pryska, gdy ich syn, upośledzony umysłowo Tom, zostaje uprowadzony. Porywaczką okazuje się Olivia Barrow, dawna członkini rewolucyjnego, hippisowskiego oddziału, do którego w latach sześćdziesiątych należeli także Richardsowie. Teraz przyjdzie im drogo zapłacić za błędy młodości…

Dzień zapłaty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzień zapłaty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Myślisz, że z Tommym jest wszystko w porządku? – zapytała Lauren. W ich życiu, wypełnionym codziennymi sprawami, była jedna rzecz niezmienna, która przewyższała wszelkie inne – ich brat.

Wiele razy rozmawiały o tej chwili – która miała miejsce lata temu – kiedy przyszła do nich matka i powiedziała im, że nie wiadomo co właściwie jest Tommy'emu, ale jest on inny niż wszyscy.

A ojciec podszedł do tego inaczej. Wziął je na kolację do restauracji, a potem do kina, aż wreszcie, w drodze powrotnej, usiadł z nimi w samochodzie, a one w spokoju i z uwagą słuchały, co mówi:

– Zawsze musicie pamiętać, że obie macie siebie nawzajem, a on jest jeden. Musicie go zawsze bronić, ponieważ on też jest częścią was. W każdej rodzinie są problemy, którym należy stawić czoło, a naszym wyzwaniem jest właśnie Tommy.

Lauren i Karen nigdy nie zapomniały tych słów.

Uważały też, że rodzice zrobili bardzo dużo w sprawie niemocy i apatii Tommy'ego. Zawsze traktowali jego specyficzność jako coś niezwykłego i jedynego w swoim rodzaju. "Tak jakby był bohaterem z książki o wyprawie do niezwykłej czarodziejskiej krainy, jak Narnia czy Śródziemie" – powiedziała kiedyś Lauren. – "Może cały czas, kiedy jest w tej przestrzeni, obdarza wszystkich miłością. Może jest jak Mały Książę, który udaje się w podróż na przelatującym obok meteorze".

Lecz o ile Lauren wydawała się czasem trochę zazdrosna, stosunek Karen do brata był bardziej rzeczowy. Kiedy Tommy miał ataki szaleństwa, kiedy zawodził i krzyczał, rzucał się na podłogę i ciskał o ściany, kiedy płonął z wściekłości na to coś, co toczyło walkę w nim samym, to zawsze Karen, z właściwym sobie kojącym stoicyzmem, potrafiła uciszyć go prawie tak skutecznie jak matka. Po prostu obejmowała go ramionami i szeptała mu do ucha różne słowa, dopóki się nie opanował. Recytowała mu wtedy fragmenty z Ogdena Nasha, z Dziaberłaka i opowiadała różne dowcipy, i to zawsze jakoś hamowało wybuchy brata.

Tommy nigdy nie miał problemu z rozróżnieniem sióstr, nawet wtedy, gdy się przebierały, próbując wprowadzić go w błąd. To była ich ulubiona zabawa, w której nigdy dotąd nie przegrał.

– Na pewno. Ręczę, że żaden kidnaper nie da mu rady. On jest jak taka mała skała. Pamiętasz, jak spadł z huśtawki, gdy miał cztery lata, złamał sobie nadgarstek i nie powiedział o tym nikomu przez dwa dni? Przyznał się dopiero wtedy, gdy ręka pośmiała i spuchła, i mama zaprowadziła go do doktora Schwartzmana.

Lauren uśmiechnęła się.

– Pamiętam. Tylko, wiesz, kiedy ma te swoje odloty, kiedy zamyka się w sobie i nie odzywa się, i siedzi tak patrząc w pustkę, bardzo się o niego boję. Każdy może go wtedy skrzywdzić. A jeśli ma właśnie taki atak, a kidnaperzy tego nie zrozumieją? Mogą go skrzywdzić.

– Jest tam dziadek. Wytłumaczy im wszystko.

– Jeśli mu pozwolą. Przecież jemu też mogą coś zrobić.

– Rany, ty chyba nic nie wiesz o kidnaperach. Nic im nie przyjdzie z tego, że zrobią krzywdę porwanym. Wtedy nie dostaną pieniędzy.

– Wiem. Wszyscy o tym wiedzą. Ale czasami ludzie wpadają w panikę. A założę się, że mają broń. W dodatku mogą się wkurzyć na dziadka – jest zgryźliwy i uparty, i na pewno będzie im się stawiał. O to się boję.

– Gdzie jest cukier i śmietanka?

– Pod twoim nosem, głuptasie.

– A, rzeczywiście.

– A poza tym, nie rozumiem, po co porwali akurat Tommy'ego i dziadka.

– Właśnie, też się nad tym zastanawiam. Zwykle porywają dzieci bardzo bogatych ludzi. Na przykład synów milionerów naftowych. Albo gwiazd filmowych.

– Jak mama i tata im zapłacą?

– Myślę, że chyba mają dość pieniędzy.

– Skąd wiesz?

– Widziałam kiedyś książeczkę czekową ojca, było na niej ponad siedem tysięcy dolców.

– Kidnaperzy na ogół żądają milionów.

– Sądzisz, że tata mógłby je pożyczyć?

– Od kogo?

– Sama nie wiem.

– W każdym razie ciekawe, o co się tak kłócą?

– Taaak. I dlaczego nie zawiadomili policji? Myślałaś o tym?

– Kidnaperzy zawsze uprzedzają, że zabiją porwanych, jeśli zadzwoni się na policję.

– Ale w filmach telewizyjnych i tak zawsze zawiadamia się gliniarzy.

– Tak, wiem. Albo prywatnych detektywów, jak Spensera albo Magnum.

– Myślisz, że to zrobią?

– Nie wiem. Nie sądzę, żeby w Greenfield byli jacyś prywatni detektywi. Nie znam nikogo, kto by tak wyglądał.

– Jak myślisz, będziemy musiały iść jutro do szkoły?

– Nie zastanawiałam się nad tym.

– Biedny Tommy. Założę się, że jest przerażony.

– Taak, chyba tak. Myślisz, że go związali?

– Nie. Najwyżej nogi. Ale pewnie nie wiedzą, jak szybko potrafi biegać.

– Aha, szybciej niż ty, grubasku.

– Zaraz, zaraz, ważymy tyle samo, więc mów za siebie.

– Wcale nie. Ostatnio schudłam prawie trzy kilo, tylko ci o tym nie powiedziałam.

– Nieprawda.

– Właśnie, że tak.

– Założę się, że schudłaś nie więcej niż ten grejpfrut, który zjadłaś…

– W każdym razie Tommy jest szybszy niż my obie.

– A jeśli go zabiją? – W momencie kiedy wypowiedziała te słowa, Lauren położyła rękę na ustach, i szybko dodała: – Nie, nie, lepiej nawet o tym nie myśleć. Nie wierzę, że mogłam to powiedzieć.

– A jeżeli? – zapytała Karen.

Spojrzały na siebie i obie poczuły łzy w oczach. Rzuciły się sobie w ramiona.

– Nie pozwolę im – płakała Lauren. – Nie pozwolę. To taki mały chłopiec, to byłoby niesprawiedliwe.

– Musimy coś zrobić – powiedziała Karen. – Jeśli coś się stanie Tommy'emu, to… Cholera, to niemożliwe, nie pozwolę im!

– Ale co my możemy zrobić?

– Nie wiem, lecz jeśli zrobią Tommy'emu najmniejszą krzywdę, to ja… ja… to ich zabijemy.

– Masz rację. Już nas popamiętają! Pamiętasz, jak Alex Williams pobił Tommy'ego? Dobrze mu wtedy dołożyłaś.

– Nie przyszło mu nawet do głowy, że mogę go uderzyć. Karen uśmiechnęła się.

– Myślą, że jak jesteś dziewczyną i do tego kilkunastoletnią, to nie jesteś w stanie zrobić czegoś takiego. A przecież my nie jesteśmy już takie młode. Mogłybyśmy nawet iść do wojska, gdybyśmy chciały.

– Do tego trzeba mieć osiemnaście lat.

– To zaledwie jeszcze dziewięć miesięcy. A zresztą, przyjmują i młodszych, jeśli tylko rodzice wyrażą zgodę. Pamiętasz tego człowieka, co przyszedł do naszej szkoły, żeby werbować do armii?

– Tak, rzeczywiście.

– Ciii… zauważyłaś?

– Co?

– Uciszyli się. Już się nie kłócą.

– Mamy tam iść?

– Chyba tak.

Ale zanim zdążyły się ruszyć, usłyszały, że ojciec ich wola.

Usiadły na sofie naprzeciwko rodziców. Spokojnie czekały na to, co powiedzą.

Zaczęła Megan.

– Dziewczęta, nie mamy zbyt wiele informacji, ale możemy wam powiedzieć, że Tommy i dziadek zostali porwani przez pewnych ludzi. Nie wiemy, dokąd ich zawieźli, ani czego od nas chcą. Jak dotąd. Dzwonili do taty i rozmawiali z nim tuż przed jego wyjściem z banku. Powiedzieli, że wkrótce znowu się odezwą. Właśnie na to czekamy.

– Czy z Tommym i dziadkiem wszystko w porządku?

– Powiedzieli, że obaj są cali i zdrowi. Nie sądzę, żeby chcieli coś im zrobić dopóki… – zawahała się. – No cóż, nie wiemy, jakie mają plany. Wiemy tylko, że chcą pieniędzy.

– Ile?

– Tego jeszcze nie powiedzieli.

– Dlaczego nie zadzwoniliście na policję? – zapytała Lauren. Duncan westchnął głęboko. Zaczęło się, pomyślał.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzień zapłaty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzień zapłaty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Katzenbach - La Guerra De Hart
John Katzenbach
John Katzenbach - Juegos De Ingenio
John Katzenbach
libcat.ru: книга без обложки
John Katzenbach
John Katzenbach - Juicio Final
John Katzenbach
John Katzenbach - Just Cause
John Katzenbach
John Katzenbach - The Wrong Man
John Katzenbach
John Katzenbach - La Sombra
John Katzenbach
John Katzenbach - W słusznej sprawie
John Katzenbach
John Katzenbach - La Historia del Loco
John Katzenbach
John Katzenbach - El psicoanalista
John Katzenbach
John Katzenbach - Opowieść Szaleńca
John Katzenbach
John Katzenbach - The Madman
John Katzenbach
Отзывы о книге «Dzień zapłaty»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzień zapłaty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x