John Katzenbach - W słusznej sprawie

Здесь есть возможность читать онлайн «John Katzenbach - W słusznej sprawie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W słusznej sprawie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W słusznej sprawie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Miami. Znany reporter Matthew Cowart dostaje list z więzienia stanowego. Robert Fergusson czeka w celi śmierci na wykonanie wyroku, twierdzi jednak, że nie popełnił morderstwa, za które został skazany. Cowart postanawia zająć się tą sprawą. Nie przypuszcza, że jego sensacyjny reportaż uruchomi potężny mechanizm mistyfikacji i zbrodni…

W słusznej sprawie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W słusznej sprawie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Cowarta znowu ogarnęły wątpliwości. To, co mówił policjant, było prawdą.

Brown przerwał i zastanawiał się. Następnie dodał:

– Proszę bardzo, to się przyda do pańskiego artykułu, prawda? Oficjalne zaprzeczenie.

– Tak.

– Ale nie powstrzyma to pana przed jego napisaniem?

– Nie.

– No cóż. Wydaje mi się, że znacznie wygodniej dla pana jest wierzyć jemu.

– Tego nie powiedziałem.

– Nie? A dlaczego jego wersja jest bardziej wiarygodna niż to, co ja panu powiedziałem?

– Nie czynię takich osądów.

– O, jasne, że nie. – Brown gwałtownie odwrócił się na swoim fotelu i popatrzył gniewnie na Cowarta. – To typowa wymówka reporterska, prawda? Gadka pod tytułem „Zamieszczam wszystkie wersje i pozwalam zdecydować czytelnikom, komu mają wierzyć…”, tak?

Cowart, zdenerwowany, przytaknął.

Detektyw również skinął głową i odwrócił wzrok do okna.

Cowart, prowadząc samochód po szosie, zagłębił się w ciszy. Zauważył, jak minął skrzyżowanie opisane przez Blaira Sullivana. Przyglądał się poboczu w poszukiwaniu grupy wierzb.

– Czego pan szuka? – spytał Brown.

– Wierzb i drenu, który przebiega pod szosą.

Detektyw zmarszczył brwi i przez chwilę nie odpowiadał.

– Jeszcze kawałek. Niech pan zwolni, pokażę panu.

Wskazał przed siebie i Matthew Cowart ujrzał drzewa i kawałek terenu, gdzie można było się zatrzymać. Zaparkował samochód i wysiadł.

– W porządku – powiedział detektyw. – Znaleźliśmy wierzby. Teraz czego szukamy?

– Nie jestem pewien.

– Panie Cowart, może gdyby mógł pan nieco wybiegać myślami w przyszłość…

– Pod drenem. Kazał mi szukać pod drenem.

– Kto kazał panu szukać pod drenem i czego?

Reporter potrząsnął głową.

– Jeszcze nie. Najpierw popatrzmy.

Detektyw skrzywił się, ale ruszył za nim.

Matthew Cowart poszedł na skraj drogi i przyglądał się krawędzi ołowiano-szarej, zardzewiałej rury, która wystawała pomiędzy krzakami, kamieniami i mchem. Otaczała ją ogromna ilość śmieci: puszki po piwie, plastikowe butelki po napojach, wyblakłe papiery, stary brudnobiały trampek i cuchnący, na wpół zjedzony pojemnik po smażonym kurczaku. Z końcówki metalowego cylindra ciekła strużka czarnej, zabrudzonej wody. Zawahał się, po czym zszedł na dół pośród kolczastych zarośli. Chaszcze czepiały się jego ubrania, a pod stopami czuł miękką od wilgoci ziemię. Detektyw szedł bez wahania za nim, natychmiast drąc i błocąc mundur. Nie zwracał na to uwagi.

– Niech mi pan powie, to zawsze tak wygląda, czy…

– Nie. Jak mocno pada, całe to miejsce napełnia się cuchnącym bagnem i błotem. Mija dzień lub dwa, zanim znowu wyschnie. Tak w kółko.

Cowart włożył rękawiczki.

– Niech pan potrzyma latarkę – powiedział.

Reporter przyklęknął ostrożnie i zaczął usuwać kamienie i ziemię, podczas gdy detektyw obok niego świecił latarką pod skrajem drenu.

– Panie Cowart, wie pan, co pan robi?

Nie odpowiedział, tylko nadal wybierał nieczystości i rzucał je za siebie.

– Może gdyby mi pan powiedział…

Zauważył coś w promieniu latarki. Zaczął kopać szybciej. Detektyw spostrzegł, że coś zauważył, i próbował zajrzeć pod krawędź, żeby zobaczyć co to takiego. Matthew Cowart zdrapał trochę liści i błota. Zobaczył rękojeść i chwycił ją. Pociągnął mocno. Przez chwilę czuł opór, jakby ziemia nie miała ochoty poddać się bez walki, aż w końcu udało mu się wyciągnąć. Wstał gwałtownie, odwracając się do detektywa i wyciągając rękę.

Wypełniło go dzikie, satysfakcjonujące podniecenie.

– Jakiś nóż – powiedział powoli.

Detektyw wpatrywał się w przedmiot.

– Pewnie jakieś narzędzie zbrodni.

Dziesięciocentymetrowe ostrze i rękojeść noża były pokryte rdzą i ziemią, czarne od starości, i Cowart przestraszył się, że broń rozleci mu się w dłoni.

Tanny Brown spojrzał ostro na Matthew Cowarta, wyciągnął z kieszeni czystą chusteczkę i wziął nóż za końcówkę, owijając go delikatnie.

– Ja to wezmę – rzekł zdecydowanie.

Umieścił nóż w kieszeni munduru.

– Za wiele z niego nie zostało – powiedział powoli z rozczarowaniem. – Sprawdzimy go w laboratorium, ale nie liczyłbym na zbyt wiele. – Popatrzył na dren, a potem w niebo. – Niech się pan odsunie – ciągnął cicho. – Proszę niczego więcej nie dotykać. Może być tu coś wartościowego dla śledztwa i nie życzę sobie więcej zacierania śladów. – Obdarzył Cowarta długim, srogim spojrzeniem. – Jeśli to miejsce ma coś wspólnego ze zbrodnią, to chcę je należycie zabezpieczyć.

– Wie pan, z czym ono ma coś wspólnego – odparł Cowart.

Brown odsunął się i potrząsnął głową.

– Ty sukinsynu – rzekł cicho, odwracając się gwałtownie i wdrapując z powrotem po pochyłości do samochodu dziennikarza. Przez chwilę stał na szosie, z zaciśniętymi pięściami, skupioną twarzą. Nagle, z szybkością, która zdawała się ciąć na strzępy spokojny poranek, kopnął w otwarte drzwi samochodu. Odgłos uderzenia o metal zabrzmiał echem pośród upału i światła słonecznego, zanikając powoli jak daleki wystrzał.

Cowart siedział sam w biurze policjanta i czekał. Patrzył przez okno, jak na miasteczko spływa noc; nagły atak ciemności, która wydawała się wysączać z mrocznych kątów i spod cienia drzew, opanowując świat. Zimowa szybkość, w której nie było nic z powolnie zanikającego dnia.

Cały dzień spędził nad rowem. Obserwował, jak zespół techników kryminalistyki dokładnie badał dren w poszukiwaniu innych materiałów dowodowych. Widział, jak spakowali w torebki i opatrzyli metkami wszystkie pozostałe śmieci, próbki gruntu i jakieś nierozpoznawalne strzępy. Wiedział, że nic nie znajdą, ale cierpliwie przeczekał poszukiwania.

Późnym popołudniem wraz z Tannym Brownem pojechał z powrotem na posterunek policji, gdzie detektyw umieścił go w biurze, żeby poczekał na laboratoryjną ekspertyzę noża. Między dwoma mężczyznami panowało milczenie.

Cowart odwrócił się do ściany gabinetu i przyglądał oprawionej w ramki fotografii detektywa i jego rodziny, stojących przed pobielanym kościołem. Zona i dwie córki; jedna z warkoczami, aparatem ortodontycznym i beztroską, która przebijała nawet przez surowość niedzielnej sukienki; druga, nastoletni podlotek o gładkiej skórze w mocno wykrochmalonej białej bluzce. Detektyw i jego żona uśmiechali się spokojnie do obiektywu, starając się wyglądać naturalnie.

Nagle poczuł ostre ukłucie. Po rozwodzie wyrzucił wszystkie zdjęcia, na których widniał wraz z żoną i córką. Zastanawiał się teraz dlaczego.

Przyglądał się pobieżnie pozostałym ozdobom na ścianach. Wisiała tam seria plakietek w dowód uznania za wygranie dorocznych zawodów okręgowych w strzelaniu z pistoletu, oprawiona w ramki pochwała od mera i rady miasteczka odnośnie do jego odwagi nie bardzo wiadomo z jakiej okazji. Oprawiony medal, Brązowa Gwiazda z jeszcze jedną pochwałą. Obok wisiało zdjęcie młodszego i znacznie szczuplejszego Tanny’ego Browna w wojsku w Azji Południowo-Wschodniej.

Drzwi za nim otworzyły się i Cowart odwrócił głowę. Detektyw nie wyrażał żadnych emocji, miał kamienną twarz.

– Hej – odezwał się Cowart – za co pan dostał medal?

– Co?

Cowart wskazał na ścianę.

– A, to. Byłem sanitariuszem. Pluton znalazł się w potrzasku i czterech gości zostało rannych. Wyszedłem z ukrycia i ich przyciągnąłem, jednego po drugim. Nie było to nic takiego, tylko że akurat tego dnia był z nami reporter z „The Washington Post”. Mój porucznik stwierdził, że tak narozrabiał wprowadzając nas w zasadzkę, że dobrze by było, gdyby to jakoś naprawił, więc wystąpił o przyznanie mi medalu. To jest świadectwo złych wspomnień, jakie pozostały temu gryzipiórkowi po czterech godzinach czołgania się pośród pijawek z twarzą wepchniętą w bagno, podczas gdy strzelali mu w dupsko. Pan też tam był?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W słusznej sprawie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W słusznej sprawie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Katzenbach - Profesor
John Katzenbach
John Katzenbach - La Guerra De Hart
John Katzenbach
John Katzenbach - Juegos De Ingenio
John Katzenbach
libcat.ru: книга без обложки
John Katzenbach
John Katzenbach - Juicio Final
John Katzenbach
John Katzenbach - Just Cause
John Katzenbach
John Katzenbach - The Wrong Man
John Katzenbach
John Katzenbach - La Sombra
John Katzenbach
John Katzenbach - La Historia del Loco
John Katzenbach
John Katzenbach - El psicoanalista
John Katzenbach
John Katzenbach - Opowieść Szaleńca
John Katzenbach
John Katzenbach - The Madman
John Katzenbach
Отзывы о книге «W słusznej sprawie»

Обсуждение, отзывы о книге «W słusznej sprawie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x